Wizerunki ludzkiej natury

Fragmenty książki: Dobro i zło

Wizerunki ludzkiej natury

Violetta Reder

DOBRO I ZŁO

Z perspektywy psychologii społecznej

ISBN: 978-83-7318-961-4

wyd.: WAM 2008


ROZDZIAŁ PIERWSZY

Wprowadzenie i przegląd problematyki

Arthur G. Miller

Wizerunki ludzkiej natury

Uważam za rzecz właściwą, aby w publikacji tego rodzaju zachęcić Czytelników do zastanowienia się nad wizerunkami ludzkiej natury, jakie przekazane są w poszczególnych rozdziałach. Prawdopodobnie ludzie posiadają intuicyjne odczucie na temat tego, jacy są ludzie w ogólności - dobrzy, źli, życzliwi, samolubni, godni zaufania itd. Jeżeli rozważa się różne przedstawione tutaj perspektywy spojrzenia na dobro i zło, powinno być rzeczą interesującą ustalenie, czy wyłania się jakaś spójna koncepcja ludzkiej natury. Darley (1992, s. 209), opisując wpływ pewnych organizacji społecznych na jednostkę, zauważył:

Możliwość bycia kimś złym jest utajona w każdym z nas, a może się zaktualizować i stać aktywną między innymi poprzez proces konwersji. Osoba, która przebyła pewien odcinek tego procesu, jest osobą gruntownie odmienioną i staje się teraz zdolna do zadawania krzywdy w sposób autonomiczny. Ten ktoś stał się "innym, całkowicie innym człowiekiem", stał się kimś złym.

Natychmiast możemy dopowiedzieć sobie wynikającą stąd tezę, że możliwość bycia kimś dobrym także jest utajona w każdym z nas. Po przeczytaniu tej książki czytelnik być może zechce zastanowić się, czy zgadza się z tymi założeniami na temat utajonego zła i dobra - jeżeli tak, to dlaczego; jeżeli nie, to dlaczego nie, i jakie inne sformułowanie koncepcji ludzkiej natury jest usprawiedliwione. Czy autorzy rozdziałów, a także czytelnicy są z gruntu optymistami czy pesymistami co do możliwości istotnych udoskonaleń kondycji ludzkiej?

Cztery rozdziały części I dostarczają ram pojęciowych dla ujęcia dobra i zła. Złe zachowanie, wydawałoby się, przeważa w tej części, być może odzwierciedlając względnie większą uwagę, jaką darzyli zło psychologowie społeczni. Jednakże, w dalszych częściach książki umieściłem także kilka rozdziałów, które w aspekcie pojęć koncentrują się na zachowaniach niosących pomoc (np. rozdział 14. opracowany przez Batsona i jego współpracowników). Jak wspomniano już wcześniej, jakiekolwiek sformułowanie pojęcia zła zawiera także nieodłącznie sugestię, co znaczy nie być kimś złym. Można wiele się nauczyć o pozytywnych, szlachetnych aspektach zachowania, koncentrując się na bardziej destruktywnych tendencjach istot ludzkich. Zimbardo (w rozdziale 2.) dowodzi, że ludzie dobrzy mogą dopuszczać się najstraszliwszych czynów. Rozważone zostały klasyczne badania na ten temat w historii psychologii społecznej, a także społeczno-psychologiczne zasady i procesy odpowiedzialne za te zachowania. Autor wyraźnie przeciwstawia sobie perspektywę sytuacyjną i orientację na dyspozycję, i staje po stronie tej pierwszej. Wniosek ten jest mało atrakcyjny dla wielu ludzi, którzy odruchowo wskazują na dyspozycję w swoim intuicyjnym rozumieniu zła. Zimbardo zauważa, że tak jak zewnętrzne wytłumaczenie zła ma oczyszczające konsekwencje w stosunku do naganności sprawcy, tak umiejscowienie przyczyny zła w złych ludziach "zwalnia od odpowiedzialności" układ sytuacyjny pod względem jego potężnego wpływu na zachowanie. To także, oczywiście, zwalnia od odpowiedzialności wszystkich tych ludzi, którzy uważają, że wcale nie są źli, a według niektórych relacji może to dotyczyć niemal wszystkich! Jak zauważył Baumeister (1997, s. 1), "zło na ogół wkracza na świat nie rozpoznane przez ludzi, którzy otwierają drzwi i wpuszczają je. Większość ludzi popełniających zło nie spostrzega tego, co robi, jako złe". Zimbardo koncentruje się na "osobie", podkreślając psychologiczne transformacje, jakie następują w jednostce, kiedy zostaje osadzona w rolach określonych przez sytuację. Rozważa też współczesne zagadnienia związane z ludobójstwem, terroryzmem, torturami i wojną. Szczególnie interesująca jest u Zimbarda analiza bohaterów - tych, którzy stawiają opór naciskom sytuacyjnym, a także jego stanowisko w sprawie pozornie usprawiedliwiających konsekwencji analizy sytuacyjnej.

Staub (w rozdziale 3.) skupia uwagę na roli podstawowych potrzeb ludzkich w dokonywaniu czynów konstruktywnych i destruktywnych. Potrze23 by te (np. bezpieczeństwa, pozytywnej identyfikacji, poczucia skutecznoś ci i kontroli, pozytywnej więzi z innymi ludźmi, autonomii, rozumienia rzeczywistości oraz samotranscendencji) uważa się za uniwersalne, chociaż ukształtowane przez kulturę i podlegające głębokim wpływom ze strony określonych wydarzeń. Staub opisuje złożoną ewolucję różnorodnych procesów, w tym okoliczności zewnętrznych, takich jak trudne warunki życiowe, i procesów wewnętrznych, takich jak stereotypizacja czy szukanie kozła ofiarnego. Udział w mordzie ludobójczym czy angażowanie się w zachowanie wysoce życzliwe w sposób decydujący zależą według Stauba od sposobu, w jaki okoliczności życiowe sprzyjają frustracji bądź zaspokojeniu podstawowych potrzeb czy motywów. Praktyki socjalizacyjne, które przyczyniają się do agresji (np. zaniedbanie, dokuczliwe kary i brak przewodnika), to te, które powodują frustrację podstawowych potrzeb, natomiast te, które przyczyniają się do altruizmu (np. ciepło uczuciowe, czułość, pozytywne przewodnictwo), skutecznie zaspokajają podstawowe potrzeby. Staub proponuje na koniec, by zastosować jego perspektywę pojęciową do psychologicznego klimatu społeczeństwa amerykańskiego po 11 września.

W rozdziale 4. Baumeister i Vohs interpretują zło i przemoc w kategoriach czterech podstawowych przyczyn źródłowych. Autorzy ci, podobnie jak Staub, podkreślają rolę podstawowych potrzeb lub motywów; na przykład, potrzebę spełniania pragnień oraz potrzebę życia na miarę własnych ideałów. Szczególnie interesujące jest to, co dzieje się, kiedy zagrożone zostają czyjaś duma, poczucie własnej wartości czy honor (rozważania na ten temat znajdują się także w części III). Autorzy ci poświęcają uwagę sprawie o kluczowym znaczeniu w tej publikacji, mianowicie znaczeniu tego, aby próbując zrozumieć naturę zła, zająć się perspektywą tak sprawcy, jak i ofiary. Z wielu powodów - które same w sobie są wielce interesujące - jest możliwe, że punkt widzenia sprawcy zostanie przeoczony lub strywializowany, i że będzie miało to niefortunne konsekwencje. W jaki sposób ludzie mogliby zachowywać się bardziej pozytywnie? Samokontrola jest jakąś odpowiedzią, choć prostemu zadowoleniu z poskromienia podstawowych motywów zła wydaje się brakować do zupełnego zwycięstwa. Czytelnik mógłby postawić pytanie, czy autorzy nie wydają się być nadmiernymi pesymistami, kiedy kreślą obraz ludzkiej natury. Duntley i Buss (w rozdziale 5.) przedstawiają perspektywę ewolucyjną. Ich podejście, choć różni się istotnie od tradycyjnych opisów psychologii społecznej, podkreśla wiele procesów, które w dużej mierze mają charakter społeczno-psychologiczny, a zwłaszcza te, które wymagają społecznej percepcji, kategorialnego myślenia oraz klasyfikowania innych jako przyjaznych lub niebezpiecznych. Autorzy podkreślają też, że ważne jest wzięcie pod uwagę różnych perspektyw wszystkich uczestników epizodu wyrządzenia krzywdy czy udzielenia pomocy. Autorzy ci, zajmując się fałszywymi według siebie koncepcjami poglądów ewolucyjnych na temat zachowania społecznego - na przykład, spostrzeganym nieuniknionym charakterem wrodzonych tendencji behawioralnych i brakiem rozróżnienia pomiędzy tym, czemu teoretycznie przyznaje się pierwszeństwo w naturze ludzkiej, a tym, co okazuje się w rzeczywistości - wyjaśniają, jak ludzie w toku ewolucji wykształcili w sobie adaptacje zarówno do świadczenia innym korzyści, jak i krzywdzenia określonych osób. Złożoność i elastyczność ludzkiej natury, a także wrażliwość na konteksty to nieodłączne elementy perspektywy ewolucyjnej. Ludzie zdają się posiadać zarówno zdolność do zła, jak i dobra.

Część II koncentruje się na kilku konkretnych dziedzinach zła i przemocy. Chociaż pięć rozdziałów tej części wcale nie wyczerpuje na pozór nie kończącej się litanii krzywdzących zachowań, które były badane przez psychologów społecznych, to jednak przedstawiają one obszary, na których toczyły się niezwykle intensywne badania i dyskusja naukowa. Fiske (w rozdziale 6.) zauważa, że ludzie często automatycznie i niechcący kategoryzują siebie nawzajem na podstawie rasy, płci, wieku i innych chronionych przynależności grupowych. Konsekwencje tego w zakresie stereotypizacji, uprzedzenia i dyskryminacji mogą być druzgocące. Autorka podejmuje kluczowe zagadnienia możliwości kontroli i odpowiedzialności za własną stronniczość. Jak zauważono wcześniej, tendencja do tego, żeby spostrzegać wyjaśnienia psychologii społecznej jako usprawiedliwiające sprawcę, niezależnie od tego, czy jest słuszna, czy nie, to bardzo poważna sprawa. Nigdzie nie został temat ten potraktowany bardziej zwięźle niż w rozważaniu nad tendencyjnością poznawczą, która leży u przyczyn stereotypizacji i uprzedzenia. Chociaż brak intencji czy świadomości jest sam w sobie sprawą intrygującą i złożoną, Fiske sugeruje, że ludzie, jeśli są zmotywowani, w rzeczywistości są w stanie zareagować na innych jako na niepowtarzalne jednostki, a niekoniecznie jako na członków kategorii społecznych. Rozważa ona także prawne i etyczne implikacje traktowania ludzi w sposób bezstronny.

Dovidio, Gaertner, Nier, Kawakami i Hudson (w rozdziale 7) zastanawiają się nad naturą współczesnej stronniczości rasowej, która, jak utrzymują (pozostając w zgodzie z Fiske) może być w dużej mierze nieświadoma i niezamierzona. W owym modelu rasizmu awersyjnego rozważa się, w jaki sposób posiadający dobre intencje biali, przekonani o tym, że są pozbawieni uprzedzeń, i de facto otwarcie wyznający egalitaryzm, mogą jednocześnie mieć negatywne przekonania i odczucia odnośnie do czarnych. Prezentując główny temat tej publikacji - mianowicie, że dobrzy ludzie mogą czynić zło - autorzy wskazują na to, że nieświadoma tendencyjność w sposób typowy jest zakorzeniona w normalnych, powszechnie funkcjonujących procesach poznawczych i społeczno-kulturowych. Autorzy podkreślają zarówno względnie subtelne i wrażliwe na sytuację przejawy rasizmu awersyjnego, jak i kluczową rolę procesów racjonalizacji, które pozwalają tendencyjnym obserwatorom pozostać nieświadomym swojego rasizmu. Autorzy rozważają także implikacje obarczenia ludzi odpowiedzialnością za ich tendencyjność rasową, możliwości kontroli nad nią i dokonania zmiany, a także strategie poprawy relacji międzygrupowych. Anderson i Carnagey (rozdział 8.) omawiają teorię i badania istotne dla ogólnego modelu agresji (General Aggression Model - GAM). Ich podejście odzwierciedla ważną w psychologii społecznej tradycję badań nad agresją, na którą wpływ wywarł Leonard Berkowitz. Ich model ilustruje złożone, posiadające wiele zmiennych przyczyny agresji, a także interakcję pomiędzy osobowością a czynnikami sytuacyjnymi. Według tego rozdziału indywidualne różnice osobowościowe u potencjalnych agresorów odgrywają poważną rolę, a istotne aspekty wrogości mogą pojawiać się automatycznie i bez udziału świadomości. Autorzy zwracają uwagę na wpływ, jaki wywiera na zachowanie przemoc w mediach, broń oraz pełne przemocy komputerowe gry wideo. Rozważają także implikacje GAM dla odpowiedzialności osobistej w odróżnieniu od odpowiedzialności społecznej, dla praktyk wychowawczych oraz polityki społecznej. Andersen i Carnagey dokonują przeglądu podstawowych definicji pojęciowych agresji i kwestionują wartość zachowania konwencjonalnego rozróżnienia, jakiego psychologowie społeczni dokonali pomiędzy agresją impulsywną (tzn. wrogą, reaktywną) a agresją instrumentalną (tzn. rozmyślną, proaktywną). W rozdziale 9. piszę o tym, że psychologowie społeczni od kilku dziesięcioleci interpretowali badania nad posłuszeństwem, uważając, że udzielają one odpowiedzi na główne pytanie dotyczące Holokaustu: jak tylu, zdawałoby się, zwyczajnych ludzi mogło pod rozkazami skrajnie wrogiej władzy uczestniczyć pośrednio, a nawet bezpośrednio, w eksterminacji Wprowadzenie i przegląd problematyki milionów Żydów, a także innych grup ludności? Lektura aktualnych tekstów psychologii społecznej ujawnia, na przykład, niezwykłe zainteresowanie eksperymentami Milgrama, niezmiennie podkreślając ich znaczenie dla ludobójstwa w ogólności, a Holokaustu w szczególności. Eksperymenty nad posłuszeństwem, które dokumentują krzywdzące innych posłuszeństwo w dużej, reprezentatywnej próbie uczestników, uważa się za empiryczną weryfikację wpływowej tezy Arendt o banalności zła. W przeciwieństwie do przeważającego poglądu, kilku psychologów społecznych wyraziło poważne zastrzeżenia odnośnie do generalizacji przenoszących wyniki badań nad posłuszeństwem na Holokaust. Krytyka ta czyni ostre rozróżnienie pomiędzy zasadniczą naturą Holokaustu a laboratoryjnym kontekstem badań nad posłuszeństwem. Do silnych kontrowersji przyczyniły się usprawiedliwiające implikacje wytłumaczenia destruktywnego posłuszeństwa, dostarczone przez psychologię społeczną. Tłumaczenie Holokaustu jako skutku rozmyślnego, dobrowolnego złego zachowania skrajnych antysemitów niemieckich przypisuje osobistą odpowiedzialność samym sprawcom. Ten obraz bardzo różni się od wniosków z eksperymentów Milgrama, a według niektórych przynajmniej stanowi lepsze stanowisko teoretyczne w sprawie Holokaustu. Jestem za ponownym przemyśleniem badań Milgrama w świetle aktualnej krytyki i sugeruję, aby psychologowie społeczni bardziej szczegółowo brali pod uwagę wiedzę o Holokauście, kiedy omawiają znaczenie eksperymentów nad posłuszeństwem dla rozumienia Holokaustu.

Muehlenhard i Peterson (rozdział 10.) zwracają uwagę na liczne kontrowersje związane bądź z badaniem przemocy seksualnej, bądź z próbami zapobiegania jej. Autorzy bogato dokumentują efekt osobistej tendencyjności czy istniejących punktów widzenia, ponieważ decyzje czy konkluzje w tej dziedzinie wiążą się ściśle z systemem wartości i teoriami na temat siły, przemocy, seksualności i płci. Fakt, że wiele z tych z góry przyjętych koncepcji jest ukrytych i nie jest kontrolowanych przez świadomość, stanowi problem. Definicje mają niezmierne znaczenie. Na przykład, czy badacze powinni ograniczyć swoje badania nad przemocą seksualną do aktów zawierających rażący przymus, czy też powinni przyjąć szerszy zakres zachowań obejmujący bardziej subtelne formy przymusu? Percepcja wagi przemocy seksualnej w sposób decydujący zależy od tego, jak szerokie znaczenie czy specyfikę przypisuje się aktom prześladowania. Autorzy biorą pod uwagę przyczyny i skutki trywializacji, a także przesady w traktowaniu przemocy seksualnej. Specyficzna perspektywa akcento27 wana w tej analizie znowu budzi niepokój: czy powinniśmy skupiać uwagę na ofiarach, sprawcach czy społeczeństwie? Zostają omówione konsekwencje każdego z tych akcentów, zwłaszcza w odniesieniu do zagadnień związanych z obwinianiem ofiary i atrybucją odpowiedzialności. Na przykład, koncepcja, która skupia uwagę na społeczeństwie (np. normach seksistowskich, ukrytych przekonaniach i stereotypach) może utrwalać opinię, że żadna osoba nie ponosi odpowiedzialności - że przemoc to wada "społeczeństwa". Rozważa się też złożone aspekty przemocy w zależności od zróżnicowania płci w akcie gwałtu.

Część III obejmuje trzy rozdziały, które zajmują się w różnych kontekstach rolą "Ja" w aktach krzywdy i życzliwości. Zasadnicza treść mówi, że ludzie na ogół mają motywację do tego, by chronić lub potwierdzać swoją samowiedzę w obliczu rozmaitych zagrożeń. Różnorodne agresywne, szkodliwe działania mogą przywrócić osobie jej poczucie szacunku dla samej siebie, honoru, sprawiedliwości czy chwały. "Ja" może też odgrywać ważną rolę w aktach życzliwości i pomocy. (Bardziej pozytywne czy prospołeczne wymiary "Ja" są także omówione w Części IV).

W rozdziale 11. Crocker, Lee i Park sugerują, że kiedy ludzie są pochłonięci obroną i umacnianiem poczucia własnej wartości, ich zachowanie może mieć bardzo negatywny wpływ zarówno na jaźń, jak i innych. Obronność, gniew i agresja, związane z egotyczną kruchością, mogą występować wtedy, gdy ludzie dostrzegają zagrożenie na obszarze mocno związanym z ich poczuciem własnej wartości. Autorzy dokonują przeglądu programów badawczych wykazujących, że gniew i zachowania antyspołeczne są większe u ludzi, którzy w poczuciu własnej wartości polegają na zewnętrznych okolicznościach, często niemożliwych do kontrolowania. Akty hojności i życzliwości z większym prawdopodobieństwem będą podejmowane przez osoby, które posiadają wewnętrzne źródło poczucia własnej wartości, takie jak moralność czy wierność, pozostaje jednak kwestia, czy pierwszorzędnym beneficjentem jest "inny" czy "ja". Czy konstrukt poczucia własnej wartości jest przeceniany przez psychologów społecznych? Czy ludzie ponoszą osobistą odpowiedzialność za behawioralne skutki swojej potrzeby wartości? Oto niektóre z rozważanych zagadnień.

Być może w żadnym innym specyficznym obszarze tematycznym tej publikacji granica pomiędzy dobrem a złem nie jest tak zatarta, jak w przypadku kłamstwa i oszustwa. DePaulo (w rozdziale 12.) zauważa, że kłamstwo jest powszechnie potępiane, a jeszcze powszechniej praktykowane. Kłamstwa różnią się co do swej wagi, ale zawsze niosą ze sobą niezmien- Wprowadzenie i przegląd problematyki nie zły wizerunek moralny. Na arenie prawdziwego życia ludzie są biegli w kłamstwie strategicznym, aby podołać życiowym wyzwaniom i dylematom. DePaulo zauważa, że kłamstwo z definicji jest zamierzone - jest to celowa próba wprowadzenia w błąd - jednak niektóre kłamstwa wydają się z natury bezmyślne i automatyczne. Chociaż motywacje kłamstwa różnią się między sobą, na udanym kłamstwie korzysta głównie samowiedza. Oczywiście, ludzie mogą także kłamać, aby pomóc innym - na przykład, nie przekazując im złej wiadomości - lub by im zaszkodzić. Autor omawia hipokryzję, "skrupulatną uczciwość", a także moralność kłamstwa, ukazując Czytelnikowi pouczający wizerunek psychologii społecznej "w trakcie pracy" nad problemem o wielkiej złożoności i wielkich konsekwencjach społecznych.

Poczucie winy i wstyd, podobnie jak kłamstwo, wydają się być istotne dla ludzkiego zachowania w wymiarze dobra i zła, ponieważ ludzie wahają się, a nawet zadręczają, z powodu działania, które mają podjąć albo właśnie podjęli. Tangney i Stuewig (rozdział 13.) piszą, że o poczuciu wstydu i poczuciu winy mówi się często jako o "emocjach moralnych" z powodu domniemanej roli, jaką mają odgrywać w powstrzymywaniu ludzi od zachowań niemoralnych i antyspołecznych. Autorzy ci kwestionują to założenie. Jeżeli idzie o działania o znaczeniu moralnym - na przykład, pomaganie, mówienie trudnej prawdy, kłamanie, oszukiwanie - pytają oni, czy wstyd i poczucie winy prowadzą do skutecznych zachowań. Autorzy omawiają najnowsze badania nad istotą oraz konsekwencjami wstydu i poczucia winy. Zauważają, że te dwie tak zwane moralne emocje, nie są równie "moralne". Poczucie winy i empatia na ogół wpływają na ludzi w pozytywnym kierunku, ale wstyd wydaje się być bardziej destruktywny w swym oddziaływaniu na zachowanie. Tangney i Stuewig zwracają uwagę na adaptacyjne funkcje poczucia winy, w przeciwieństwie do ukrytych kosztów wstydu, i różnicują związki, w jakich wstyd i poczucie winy pozostają z różnymi zachowaniami będącymi w centrum zainteresowania tej publikacji. Pięć rozdziałów części IV wyraźnie skupia się na "dobrej" stronie ludzkiej natury, w przeciwieństwie do wyraźnego przedmiotu zainteresowania części II. Chociaż w rzeczywistości obraz jest bardziej złożony - i w części tej rozważa się też sporo wrogości i krzywdy - rozdziały są tak sformułowane, by uwydatnić możliwość wystąpienia życzliwości i pomocy. W kilku rozdziałach tej części jest mowa o pozytywnych i negatywnych zachowaniach społecznych dzieci i młodzieży, a co ważne - zilustrowano też wzajemne oddziaływanie między psychologią społeczną i rozwojową.

Batson, Ahmad i Stocks (w rozdziale 14.) omawiają hipotezę związku pomiędzy altruizmem a empatią; mówi ona, że emocja empatii wywołuje motywację, której ostatecznym celem jest wzrost czyjegoś dobra. Znajdują oni wiele dowodów na poparcie tej hipotezy. Chociaż jej implikacje w kategoriach zachowań społecznych mogłyby się wydawać wyłącznie pozytywne, autorzy odmalowują bardziej dwuznaczny obraz. Altruizm wzbudzony przez empatię może rzeczywiście zwiększyć pomoc niesioną ludziom w potrzebie, sprawić, że będą mniej krzywdzeni, doprowadzić do wzrostu współpracy i poprawić postawy wobec grup napiętnowanych. Jednakże, altruizm wzbudzony przez empatię może także prowadzić do bardzo negatywnych skutków. Na przykład, świadomi uciążliwych aspektów empatii rzutujących na obowiązek udzielenia pomocy ludzie mogą w sposób zamierzony unikać uczucia empatii, odwracając się od ludzi w potrzebie. Motywacja altruistyczna wzbudzona przez empatię może także prowadzić do stronniczego faworyzowania tych, na których szczególnie nam zależy, nawet jeśli sprawiedliwość nakazuje być bezstronnym. Empatia raczej nie wydaje się być czymś złym, autorzy jednak sugerują, że wcale nie zawsze jest rzeczą dobrą. Zależy to od sytuacji.

Eisenberg, Valiente i Champion (rozdział 15.) przyjmują społeczno- -rozwojową perspektywę psychologiczną i omawiają relacje pomiędzy różnymi sposobami reagowania pokrewnymi empatii a prospołecznymi, a także bardziej problemowymi zachowaniami u dzieci. Biorą oni pod uwagę zarówno sytuacyjne, jak i dyspozycyjne przyczyny reakcji spowodowanych przez empatię. Szczególny przedmiot uwagi dotyczy sposobu, w jaki wyrażanie emocji przez rodziców może przyczynić się do rozwoju empatii i współczucia oraz roli, jaką w tym procesie odgrywa regulacja emocjonalna. Autorzy zajmują się względnym udziałem czynników osobowościowych i czynników sytuacyjnych oraz stopniem, w jakim zachowania spowodowane empatią są automatyczne bądź świadomie kontrolowane. Sugerują oni, że empatia jest częściej reakcją stosunkowo odruchową (chociaż jest podatna na celowe wzmocnienie, na przykład, poprzez przyjęcie określonej perspektywy), natomiast zachowania prospołeczne same w sobie są raczej objęte świadomą kontrolą. Eisenberg i jego współpracownicy odnotowują także implikacje swoich badań dla polityki społecznej i interwencji społecznych.

Wills i Resko (rozdział 16.), koncentrując się na zachowaniach nastolatków, podkreślają wspierający kontekst relacji społecznych danej osoby. Ich podejście akcentuje klasyczną tezę psychologii społecznej dotyczącą kluczowej roli innych ludzi w podejmowaniu przez daną osobę działań nacechowanych dobrem lub złem. Na zachowanie altruistyczne mogą wpływać relacje wspierające z partnerami, rówieśnikami, nauczycielami itd.; i na odwrót, na zachowania agresywne, antyspołeczne mogą wpływać izolacja, samotność czy odrzucenie. Opierając się na teorii i badaniach nad wsparciem rodziny i korzystaniem z używek, Wills i Resko zauważają, że relacje dające wsparcie przyczyniają się do zachowań altruistycznych poprzez pozytywne emocje, pozytywną autopercepcję i optymizm, a także wzorce aktywnego, zaangażowanego radzenia sobie z problemami. Natomiast izolacja czy odrzucenie społeczne mogą powodować wzrost zachowań destrukcyjnych powodując gniew, unik i wzrost tolerancji dla dewiacji. Paradoksalnie jednak wsparcie rówieśników - będące chyba samym prototypem pozytywnego wpływu społecznego - może również w pewnych warunkach prowadzić do niepożądanych wyników. Wills i Resko omawiają procesy, poprzez które relacje wspierające powodują dewiacje, i to, jak zmienne pośredniczące mogą prowadzić do altruizmu bądź agresji. Autorzy zamykają rozdział dyskusją na temat implikacji ich modelu interwencji dla redukcji zachowań destruktywnych i wzmocnienia działań prospołecznych.

O ile niekiedy w centrum uwagi tej książki stoi zło i wyrządzanie krzywdy bardziej wyraziście aniżeli dobroczynny potencjał człowieka, to mocnej przeciwwagi dostarczają Snyder, Omoto i Lindsay w rozdziale 17. Autorzy ci omawiają psychologię wolontariatu. W odróżnieniu od akcentu położonego tradycyjnie przez psychologię społeczną na bardziej ulotne aspekty udzielenia bądź nieudzielania pomocy w nagłych sytuacjach, Snyder wraz ze współpracownikami są zainteresowani aktami długotrwałej pomocy, kiedy ludzie pomagają innym w sposób zamierzony, podejmując zaangażowanie w sposób ciągły i podtrzymując je bez uprzednich zobowiązań nałożonych na adresatów ich usług. Przyjmując podejście funkcjonalno- teoretyczne, które podkreśla wielorakie procesy osobowościowe i motywacyjne, autorzy omawiają badania, w których posłużono się różnymi metodologiami, różnymi grupami wolontariuszy i kontekstami. Opisują też oparte na teorii badanie sprawdzające wpływ wolontariatu na wolontariuszy, na korzystających z pomocy i na sieć społeczną wolontariuszy. Snydera i współpracowników interesuje, w jaki sposób funkcjonalne podejście do psychologii zaangażowania obywatelskiego może przyczynić się do wytworzenia powiązań pomiędzy podstawową pracą badawczą a rozmaitymi problemami praktycznymi.

Aronson (w rozdziale 18.) bada najpierw czynniki sytuacyjne, które przyczyniają się do przemocy i wrogości międzygrupowej w szkołach. Głównym przedmiotem zainteresowania są sposoby redukcji przemocy i lansowania harmonijnych, nacechowanych współczuciem relacji społecznych. Odnosząc się do głośnych morderstw popełnionych niedawno na terenie szkoły, Aronson sugeruje, że podział na grupy oraz konflikty - tworzenie się klik opartych na wykluczeniu innych, tak bardzo rozpowszechnione w szkołach średnich i wyższych - stwarza atmosferę odrzucenia i upokorzenia. Dokuczanie, znęcanie się i drwiny są w tym otoczeniu czymś zwyczajnym. Zgadzając się z tym, o czym była mowa w Części III, Aronson uważa konsekwencje tych w najwyższym stopniu raniących zachowań i wzbudzonych przez nie emocji za istotę problemu. Reakcje "oferm" - poszkodowanych w tym systemie hierarchicznym - mogą być różne: mogą cierpieć cicho na osobności, mogą rozważać samobójstwo, mogą też usiłować wyrządzić krzywdę lub zabić swoich kolegów. Korzystając z rozległych badań nad klasą o strukturze puzzli, Aronson rozpatruje możliwości układu sytuacyjnego ze względu na pielęgnowanie atmosfery wzajemnej zależności, w której uczniowie odnoszą osobistą korzyść z udzielania pomocy innym. Według Aronsona zasady psychologii społecznej są wyjątkowo skuteczne w ukazywaniu, jak przekształcić interpersonalną i międzygrupową wrogość w pełne prawdziwego współczucia ludzkie relacje. To niezwykle optymistyczne podejście odzwierciedla jedną z najlepiej udokumentowanych zasad psychologii społecznej, która dotyczy mocy określonych układów kontekstualnych do przełamaniu skutków negatywnych, na pozór nieprzejednanych osobistych postaw czy uczuć i do stworzenia bardziej skutecznej i korzystnej dynamiki interpersonalnej.

Literatura cytowana

Arendt, H. (1963). Eichmann in Jerusalem: A report on the banality of evil. New York: Viking Press. Wyd. pol.: Arendt, H. (1998). Eichmann w Jerozolimie. Kraków: Znak. Tłumaczenie: Adam Szostkiewicz.

Baumeister, R. F. (1997). Evil: Inside human violence and cruelty. New York: Freeman.

Baumeister, R. F., Stillwell, A., Wotman, S. R. (1990). Victim and perpetrator accounts of interpersonal conflict: Autobiographical narratives about anger. Journal of Personality and Social Psychology, 59, 994-1005.

Berkowitz, L. (1999). Evil is more than banal: Situationism and the concept of evil. Personality and Social Psychology Review, 3, 246-253.

Browning, C. R. (1992). Ordinary men: Reserve police battalion 101 and the final solution in Poland. New York: HarperCollins.

opr. aw/aw



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama