Trzeba walczyć o życie

Nowotwory dotykają prawie każdej rodziny. Skąd brać siłę do walki z chorobą?

W całej Europie październik jest Miesiącem Świadomości Raka Piersi, a 15 października ustanowiono Europejskim Dniem Walki z Rakiem Piersi. Jakie przesłanie niosą te daty?

Mają przypominać kobietom m.in. o tym, że styl życia, jaki prowadzimy, nie pozostaje bez wpływu na zdrowie naszych piersi, że każda z nas może zachorować na raka piersi, ale też zapobiegać zachorowaniom, oraz o tym, jak ważne w procesie zwalczania raka jest wstępne wykrywanie zachorowań.

Polki są świadome znaczenia profilaktyki dla ich zdrowia?

Wydaje mi się, że dzięki wszelkiego rodzaju akcjom informacyjnym ta świadomość rośnie. Nie potwierdzają tego jednak statystyki, ponieważ pod względem wczesnej wykrywalności raka piersi zajmujemy na liście krajów europejskich dość odlegle miejsce.

W przypadku raka piersi profilaktyka jest sprawą kluczową; im wcześniej zdiagnozowana zostanie choroba, tym skuteczniejsze będzie leczenie. Jest to możliwe dzięki regularnemu samobadaniu i poddawaniu się badaniom kontrolnym. Dodam, że profilaktyka stanowi podstawę także w przypadku kobiet, które mają za sobą walkę z rakiem albo są w jej trakcie. Jeżeli nie będziemy się kontrolować, nie będziemy w stałym kontakcie z onkologiem, wszystko może się w naszym życiu odwrócić.

Z raportu kampanii „Pozwól na wsparcie” wynika, że dla 75% naszego społeczeństwa najwięcej lęku polskiego pacjenta wzbudzają choroby nowotworowe. Jak ważne dla procesu leczenia jest zapanowanie nad strachem, który rodzi niepomyślna diagnoza?

Diagnoza brzmi jak wyrok, ale wiem z własnego doświadczenia, że pokonanie tego pierwszego, paraliżującego lęku przed cierpieniem i długim leczeniem stanowi połowę sukcesu. Najważniejsza jest bezzwłoczna reakcja: wizyta u specjalisty, podjęte leczenie, jeśli trzeba to operacja. Natychmiast podjęte kroki dają szansę na wyleczenie. My nie stanęłyśmy w miejscu i dzięki temu - jesteśmy.

Szybciej oswajają obawy ludzie o silnej osobowości, ale to nie reguła. Na pewno łatwiej radzą sobie z tym ci, którzy wcześniej, tj. zanim choroba zaczęła dotyczyć także ich, znali osoby chore na nowotwór albo mają w swoim otoczeniu kogoś, kto wygrał walkę z rakiem.

Trzeba walczyć o życie

Największy błąd, jaki popełniają ludzie z podejrzeniem nowotworu?

Zlekceważenie pierwszych niepokojących objawów. Udawanie, że nic się nie dzieje. Uspokajanie samego siebie: „a może przejdzie?”, „może to coś zupełnie innego?”. Zagłuszanie obaw. Bierność... Jeśli pojawia się podejrzenie nowotworu, nie można czekać. Powtórzę raz jeszcze: natychmiastowa reakcja to najlepszy i jedyny ratunek, jeżeli pisane jest osobie chorej żyć dalej. Jeżeli nie, a żyć będzie krótko, to i tak trzeba walczyć o ten czas.

Znam osobę, która bała się do tego stopnia, że poddała się w przedbiegach, nie chcąc uczestniczyć w kolejnych badaniach i leczeniu. W ogóle nie docierało do niej, że powinna zrobić ten pierwszy ważny krok: pójść do specjalisty. Dopiero prośby bliskich, tłumaczenie amazonek, do których w końcu mąż tej pani ruszył po pomoc, powoli rozbiły tę skorupę obojętności, odrętwienia. Obecnie jest po długim leczeniu, trzyma się bardzo dzielnie.

Jakie znaczenie dla pacjentów onkologicznych ma wsparcie bliskich - rodziny, przyjaciół?

Nieocenione. Pomoc, rozmowa, obecność - stanowią podstawę leczenia osoby chorej na nowotwór, ponieważ dają siłę nieodzowną w pokonaniu choroby. Niestety życie pisze rozmaite scenariusze. W przypadku kobiet, które dopada rak piersi, zdarza się, wcale nierzadko, że mąż od początku nie akceptuje choroby żony, a to najgorsze, co może się zdarzyć. Bywa i tak, że dzieci, znajomi, przyjaciele, gdy dowiadują się o chorobie, usuwają się. Przyczyna jest prosta: strach i niewiedza. Chorują też ludzie samotni, niemający na kogo liczyć.

Co Pani mówi osobom stojącym w obliczu walki z rakiem, nie bez powodu nazywanej nierówną? Jakich słów używać w rozmowie?

Kiedy na spotkanie umawia się ze mną przerażona młoda kobieta, rozmawiam najprościej, jak to możliwe. Przede wszystkim słucham. Zachęcając do podjęcia walki, używam takich argumentów, jakie przekonałyby mnie. Jeżeli siłę do leczenia da naszemu rozmówcy zapewnienie, że będzie dobrze, staram się właśnie w ten sposób dodawać otuchy. Nie chodzi oczywiście o to, by uspokoić, uśpić czujność czy okłamać, ale o to, żeby wzbudzić nadzieję.

Dość często do naszego stowarzyszenia dzwonią bliscy chorej kobiety z pytaniem, co mają robić, jeśli nie chce rozmawiać, zamknęła się w sobie i, mimo starań, nie można jej skłonić do otwarcia się. Po prostu trzeba zaczekać, dać jej chwilę na ochłonięcie, wspólnie pomilczeć. Chora osoba musi mieć ten czas - by dojrzeć i zacząć rozmawiać oraz szukać ratunku.

Wydaje się, że największą trudnością w walce z nowotworem jest strach przed śmiercią - bardzo ludzki i obecny w każdym z nas. Należy ten temat poruszać w rozmowach z chorym?

Jeśli chory chce porozmawiać o śmierci, przyznaje, że najbardziej boi się właśnie jej widma, mówię wprost, że każdy z nas ma tutaj, na ziemi, swój czas. Trzeba go wypełnić jak najlepiej, żeby życia nie zdominowała panika, lęk przed umieraniem i pozostawieniem rodziny, pracy, domu. W życiu każdego człowieka nadejdzie - wcześniej lub później - moment, kiedy trzeba będzie umrzeć. Dopóki ta chwila jest ciągle przed nami, trzeba intensywnie żyć, żyć, jeszcze raz żyć. I pozwolić żyć innym.

Są to sprawy oczywiste, ale nie zawsze uświadomione przez osobę bardzo intensywnie myślącą o tym, że stoi być może w obliczu śmierci. Ale śmierć znienacka może przecież przerwać również życie człowieka zupełnie zdrowego.

Stowarzyszenie Amazonki Siedleckie świętowało na początku tego roku pięciolecie istnienia. Jakie formy działania udało się wypracować przez ten czas?

Jesteśmy przede wszystkim po to, żeby nawzajem sobie pomagać, dlatego nasze spotkania, które odbywają się w środy, nie mają charakteru tylko towarzyskiego.

Wspólnie szukamy sposobów na podbudowanie ducha. Należy do nich na pewno doroczna ogólnopolska pielgrzymka amazonek do Częstochowy, w której niedawno wzięłyśmy udział, czy nasze diecezjalne spotkania amazonek w sanktuarium w Kodniu. Formą wzmocnienia zarówno psychicznego, jak i fizycznego jest rehabilitacja, którą przechodzimy pod okiem specjalisty przygotowującego ćwiczenia dla kobiet po mastektomii, chodzimy też na basen. Okazjonalnie, szczególnie przed świętami, proponuję naszym amazonkom - ze względu na swoje zawodowe kwalifikacje - wspólne wykonanie prac plastycznych. Mamy dużo pomysłów. Spotykając się, rozmawiamy, czasami piszemy wiersze albo śpiewamy, śmiejemy się. Jesteśmy naprawdę dzielnymi kobietami...

Na jakie wsparcie mogą liczyć nowe panie, które wybiorą się na spotkanie amazonek?

Jeżeli pojawiają się na spotkaniu stowarzyszenia nowe koleżanki, a właśnie ostatnio nasza grupa powiększyła się o trzy panie, poświęcamy im zawsze dużo czasu. Nie nalegamy, by od razu, z marszu mówiły o swoich problemach, zwykle zresztą albo nie są do tego gotowe, albo bardziej zależy im na wysłuchaniu opowieści o naszych osobistych doświadczeniach. Rozmawiamy o tym, co diagnoza zmieniła w naszym życiu, o łączących nas problemach, dzielimy się wsparciem i doświadczeniem, podpowiadamy sobie nawzajem, gdzie kontynuować leczenie i dlaczego trzeba nieustannie myśleć o profilaktyce.

Zapraszamy panie do dołączenia do amazonek. Gdyby ktoś z bliskich osób z chorobą onkologiczną chciał poradzić się czy porozmawiać od serca, także może przyjść na spotkanie albo zadzwonić.

W ostatnich tygodniach połączyło Polaków poczucie kruchości życia oraz powszechna i spontaniczna żałoba po śmierci zmarłej na raka trzustki aktorki Anny Przybylskiej. Czy jej odejście przyczyni się do rozwiania mitów na temat raka?

Myślę, że Anna Przybylska już stała się swego rodzaju wzorem spokojnego, mądrego podejścia do raka, z którym podjęła walkę. W trakcie leczenia nie traciła optymizmu - pokazywała się fanom uśmiechnięta, pogodna. Pożegnała się z nimi. Odeszła godnie. Jestem przekonana, że poruszyła wiele serc, a z drugiej strony - medialny przekaz związany z jej odejściem spowoduje, że ludzie zainteresują się badaniami i profilaktyką.

Dziękuję za rozmowę.

Echo katolickie 42/2014

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama