Kim jesteś Duchu Święty. Vademecum bierzmowanych i katechetów - fragmenty
ISBN: 978-83-7505-440-8
wyd.: WAM 2010
Drogi Duchu Święty,
z pewnością mogłyby to być dla Ciebie najlepsze czasy. Już od
pewnego czasu nazywają Cię „Wielkim Nieznanym”... Czasami
myślę, że być może jesteś nie tyle Wielkim Nieznanym, ile raczej
„Mało Docenianym”.
Ktoś, kto Cię przyzywa, prosząc o Twoich siedem darów, później chce, byś się nie posuwał za daleko, byś nie był... aż tak hojny. Twoje dary — owszem, ale z zachowaniem miary i bez przesady.
A poza tym, jeśli naprawdę zależy Ci na tym, by „dać się rozpoznać jako wiatr”, postaraj się znaleźć teofanię podobną do łagodnego powiewu Eliasza w grocie. W przeciwnym razie uderzysz gwałtownie i zmieciesz wszystko, a potem znajdziesz wśród poczty w Twym niebieskim mieszkaniu skargę za zakłócanie publicznego porządku i prywatnego spokoju wielu zatwardziałych serc.
Twoje płomienie — owszem, ale nie do przesady. Co więcej, po wielu pożarach tego lata być może zaczęliśmy kochać ogień jedynie w zimie, i to tylko ten zamknięty w kominku.
W takim razie, jeśli pozwolisz mi na jedno słówko, radziłbym Ci nadal unosić się nad wodami, jak to robiłeś na początku. A kiedy zobaczysz, że wśród różnych form błota któraś pragnie przemienić się w „istotę żyjącą”, wówczas nie zastanawiaj się dwa razy: to jest moment bierzmowania.
Jeśli jest ktoś, kto czuje się znudzony tym, jak żyje, i chciałby bez masek wyrazić wielkie pragnienie szczerych przyjaźni, prawdziwej miłości, głębokiego szczęścia, miłości naprawdę zaspokajającej, odnalezionego sensu rzeczy, które robimy, wówczas tam jest czas bierzmowania.
Tam, gdzie jest pragnienie rozerwania kajdan, dania wolności, przywrócenia wzroku, gdzie jest serce, które trzeba pocieszyć, umocnić, tam jest właściwy czas na bierzmowanie. Takie myśli nachodzą mnie od kilku miesięcy... Czy również dla mnie będzie to czas bierzmowania? Próbuję... Katecheta bywa niekiedy nudny, monotonny. Od jakiegoś czasu temat stał się fascynujący, bardziej mnie „intryguje” i czasem myślę, stawiam sobie tysiące pytań, na które nie potrafię odpowiedzieć i które wstydzę się zadać publicznie. Kilka dni temu zacząłem się sam modlić i doświadczyłem wielkiej radości.
Czyżby nadszedł właściwy moment na moje bierzmowanie? Zobaczymy. Na razie nadal chodzę na spotkania...
Pozwól się odkryć, bo szukam Cię jak ten, który przyszedł nocą do Jezusa... Chyba nazywał się Nikodem!
Gerry 17
opr. aw/aw