Wieczne pocieszenie oznacza, że nie ma śmierci. Że śmierć została przez Jezusa zwyciężona. Że jest zmartwychwstanie i wieczne życie.
Nam żyjącym w Kościele założonym przez Zmartwychwstałego Pana, wiara w zmartwychwstanie wydaje się oczywista. Jak bardzo trzeba więc podziwiać braci opisanych w starotestamentalnej Księdze Machabejskiej, gdy jeden z nich na granicy męczeńskiej śmierci mówi o swoich członkach:
Z Nieba je otrzymałem, ale dla Jego praw nimi gardzę, a spodziewam się, że od Niego ponownie je otrzymam.
Saduceusze próbowali sprowadzić zmartwychwstanie do absurdu, gdy przedstawiali Jezusowi historię innej rodziny, w której kawalerowie po kolei, żenili się z wdową po własnym bracie.
Jezus jednak w przeciwieństwie do nas, nie potrzebuje wiary w zmartwychwstanie. On wie, że Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych.
Gdy bywa ciężko, gdy mam trudności w wierze, gdy to, co kiedyś wydawało się oczywiste, zaczyna się we mnie chwiać, trzeba mi modlić się słowami św. Pawła:
Sam Pan nasz, Jezus Chrystus, i Bóg, Ojciec nasz, który nas umiłował i przez łaskę udzielił nam wiecznego pocieszenia i dobrej nadziei, niech pocieszy serca wasze i niech utwierdzi w każdym działaniu i dobrej mowie.
Wieczne pocieszenie oznacza, że nie ma śmierci. Że śmierć została przez Jezusa zwyciężona. Że jest zmartwychwstanie i wieczne życie.
Trzeba mi pamiętać o tej perspektywie, bo ona nadaje sens i motywację do obecnego życia:
Niechaj Pan skieruje serca wasze ku miłości Bożej i cierpliwości Chrystusowej
Andrzej Cichoń
Rozważanie napisane na niedzielę 10. 11. 2019 r.
opr. ac/ac