Gdy tydzień temu zakończyłem rozważanie prośbą do Boga, bym potrafił patrzeć na innych Jego oczami, nie miałem świadomości, że w kolejną niedzielę ten wątek będzie tak bardzo wyeksponowany w czytaniach mszalnych
Gdy tydzień temu zakończyłem rozważanie prośbą do Boga, bym potrafił patrzeć na innych Jego oczami, nie miałem świadomości, że w kolejną niedzielę ten wątek będzie tak bardzo wyeksponowany w czytaniach mszalnych.
Gdy Samuel został przez Pana posłany, by namaścić na króla Dawida, nikt z domowników nawet nie raczył po niego posłać. Miał przecież o wiele zacniejszych od siebie braci, którzy zdecydowanie do rządzenia dużo lepiej się nadawali. Przecież nie mogło chodzić o tego rudego, który najlepiej się sprawdza na pastwisku. Jednak Pan mówi wyraźnie:
Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż odsunąłem go, nie tak bowiem, jak człowiek widzi, widzi Bóg, bo człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce.
Pan widzi też moje serce. Bóg zna mnie lepiej niż moi najbliżsi, niż moja żona, nawet niż znam sam siebie.
Niby jestem porządnym katolikiem: co niedzielę, a czasem nawet częściej, jestem w kościele, angażuję się przy parafii – ideał prawie, jak … faryzeusze z dzisiejszej Ewangelii. Tak, pewnie nadaję się doskonale do rozstrzygania czy można uzdrawiać w szabat. Potrafię dowieść, że ktoś kto nie przestrzega przykazań, nie może pochodzić od Boga. Nie wierzę w cudowne uzdrowienia – iluż widziałem tych, co niby wierzyli, a potem uczestniczyłem (bardzo pobożnie) w ich pogrzebach. No i grzeszników rozpoznaję na odległość.
Mógłbym razem z faryzeuszami zapytać Jezusa:
Czy i my jesteśmy niewidomi?
Tak Panie, jestem niewidomy. Tylu rzeczy jeszcze ciągle nie potrafię zobaczyć oczyma wiary. Jestem jak ślepiec od urodzenia i sam sobie z tym nie poradzę.
Tym bardziej proszę Cię o cud uzdrowienia, o cud przejrzenia. Popatrz Panie w moje serce i zauważ tam Twoje światło. I zawołaj na mnie:
Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus!
A ja wtedy otworzę oczy i zobaczę przepiękny obraz:
Pan jest moim pasterzem,
Niczego mi nie braknie,
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
Orzeźwia moją duszę
Dziękuję Ci Panie.
Dobrej niedzieli
Andrzej Cichoń
opr. ac/ac