Życie z Ducha Świętego jest lepsze. Medytacje na każdy tydzień roku

Tajemnica Boga to Tajemnica jego miłosnej obecności. Ilu z nas pragnie doświadczyć tej łaski?

Życie z Ducha Świętego jest lepsze. Medytacje na każdy tydzień roku

Bogdan Kocańda OFMConv

Życie z Ducha Świętego jest lepsze

Medytacje na każdy tydzień roku


stron: 304
format: 130 x 210
ISBN: 978-83-7485-173-2
Wydawnictwo: Bratni Zew


Trzymasz w swych dłoniach książkę, która może odmienić Twoje życie, wprowadzając w nie nową kulturę opartą na dynamice działania Ducha Świętego. To o Nim jest mowa i On także będzie prowadzić Cię przez stronice tej lektury do świadomego działania. Forma medytacji różnych treści biblijnych i kościelnych na bazie lectio divina pozwala usystematyzować własną modlitwę, nadając jej charakter kontemplatywny. Mocną stroną tej formy spotkania z Bogiem jest aktualizacja (przeniesienie) zgłębionych treści w życie codzienne, które nadaje nam pewien rytm życia.
Autor proponuje rytm tygodniowy, rozpoczynający się dniem Pańskim czyli niedzielą. To właśnie wtedy można podjąć modlitwę, której owoc będzie wprowadzany w czyn przez cały tydzień. W ten sposób przez 52 tygodnie, czyli cały rok będzie można wzrastać w doświadczeniu „życia z Ducha”. A właśnie życie w Duchu Świętym stanowi istotę nowego człowieka, chrześcijanina i katolika. Wyruszenie z Duchem Świętym w przygodę życia, uwzględniając duchową tradycję rodziny franciszkańskiej, sprawi odkrycie smaku cierpliwej całorocznej formacji, której celem jest głębsze zjednoczenie z Jezusem Chrystusem.


FRAGMENT:

Krótkie słowo

Tajemnica Boga to Tajemnica jego miłosnej obecności. Ilu z nas pragnie doświadczyć tej łaski? Szaddaj i mały człowiek, czyli Wszechmogący i ja. Gdzie spotyka się Wielkość z małością? Odpowiedź jest prosta. Miejsce spotkania przez wieki jest niezmienne – to modlitwa. Wiele o niej wiemy, lecz zawsze pragnie się wiedzieć więcej. Nie muszę Ci mówić jak się modlić, napisano już o tym tyle traktatów. Wystarczy do nich sięgnąć i uczyć się od Mistrzów. Zapewne będzie to wielką intelektualną przygodą, ale co z sercem? Bez niego w modlitwie tak pusto. Brakuje uczucia… afektu… Po prostu brakuje smaku. A przecież smakować w modlitwie może każdy, wystarczy otworzyć się na Ducha Świętego! Należy więc wołać o Ducha! Wołajmy o Ducha! Wszak jest gwarancją życia, pasją Boga, który przychodzi, aby dać się poznać. On sam chce nam pomóc doświadczyć Jego Miłości.

Ufam, że nie chcesz zamykać się sam w sobie. Szukasz kogoś drugiego? Właśnie stoi blisko ciebie: Poznany z imienia, o ile – po prostu o nie zapytasz. Stoi, gotowy do drogi, czekając na głos, który go zawoła! Proszę wypowiedz zaproszenie, by przyszedł świadom tego, że jest bardzo oczekiwany. Kto? Pocieszyciel! Pocieszać znaczy wyciągać kogoś z jego samotności, proponując w zamian nadzieję i obecność. Świetnie! Właśnie kogoś takiego Ci potrzeba. Chyba zgodzisz się ze mną?

Pocieszyciel określony u Jana Ewangelisty mianem Parakleta jest udzielaniem życia, które nigdy się nie kończy, a zawsze, w każdej chwili zaczyna. To fenomenalne! I tego potrzeba Tobie i mnie! Czyżbym widział jak płoniesz? Czy słyszę mocniejsze bicie Twego serca? Tak! On, udzielając życia udziela miłości! Ktoś powiedział, że miłość jest zasadą życia. Zatem, dotykamy sedna! Aby być w Jego obecności potrzebujemy Ducha Miłości, który zrodzi w nas nowe życie!

DLACZEGO tak się dzieje, że niektórzy ludzie nie potrafią zachwycić się pięknem tego spotkania? A może tylko nie umieją tego okazać? Wstydzą się? Ten, kto ma serce i troszczy się o ducha, będzie wyrażał własne emocje bez względu na to, co myślą i mówią o nim inni. Czyny mówią głośniej niż słowa! Ja też jestem zwyczajnym zjadaczem chleba, który ciągle próbuje rozróżnić smak życia bez Boga, od tego, w którym Bóg odgrywa pierwszoplanową rolę.

Wystarczy. Teraz pobiegnę zachwycić się kolejnym spotkaniem. Czasu jest niewiele. Lata uciekają tak szybko. Każdy rok jest niczym dzień, a dzień ulotną chwilą. Jak to dobrze, że nauczyłem się planować! Stale próbuję uchwycić ten czas, który mi został dany i zamknąć go w pewne ramy. Te, o których myślę nie ograniczają wolności, gdyż są jedynie umownym znakiem oczekiwania na nadejście Pana. Myślę teraz o niedzieli, dniu w którym Pan przychodzi do wspólnoty uczniów z darem pokoju i tchnieniem Ducha. Możesz to przeżywać 52 razy w ciągu roku. Bardzo chciałbym, żeby kolejne stronice pomogły Ci w pogłębieniu własnego życia duchowego. To taka propozycja medytacji na każdy tydzień roku; to taka franciszkańska odyseja, ubrana w różną formę i styl, w której każdy może odnaleźć siebie.

Zatem, jak powiedział pewien już nie żyjący franciszkanin: „oby nam się w niebie św. Franciszek ukłonił!”

DAR PISMA ŚWIĘTEGO
Tydzień 1

ŻYCIE Z DUCHA JEST LEPSZE
Lectio – najpierw czytaj z wiarą

Ci bowiem, którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha – do tego, czego chce Duch. Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha – do życia i pokoju: ponieważ dążność ciała jest wroga Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego zdolna. A ci, którzy według ciała żyją, Bogu podobać się nie mogą.

Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy (Rz 8,5-9).

Meditatio – następnie staraj się zrozumieć dogłębnie tekst podany poniżej

W numerze 20. dokumentu przeznaczonego dla osób konsekrowanych pt. Rozpocząć na nowo od Chrystusa (2002) czytamy, że „Trzeba pozwolić się prowadzić Duchowi Świętemu ku wciąż odnowionemu odkrywaniu Boga i Jego Słowa, ku żarliwej miłości do Niego i do ludzkości, ku nowemu zrozumieniu darowanego charyzmatu. Chodzi o położenie nacisku na duchowość w najgłębszym tego słowa znaczeniu, jako życie według Ducha. Życie konsekrowane potrzebuje dzisiaj przede wszystkim zrywu duchowego, który pomoże w konkrecie życia odkryć ewangeliczny i duchowy sens konsekracji chrzcielnej i swej nowej, szczególnej konsekracji”. Ta potrzeba obecnej chwili wyrażona w powyższych słowach, winna również stać się naszym chrześcijańskim i zarazem franciszkańskim wypowiedzeniem na nowo pragnienia serca św. Franciszka, który w Zachęcie dla Ubogich Pań z klasztoru św. Damiana jednoznacznie stwierdził, że „życie z ducha jest lepsze”, a do braci kierował apel, aby „uwierzyć według ducha” (Np 1,8), mieć „udział w tym Duchu” (Np 1,13) i posiadać „ducha Pańskiego” (Np 12,1).

Kiedy jednak spoglądam na aktualne chrześcijańskie życie odnoszę wrażenie, że jako duchowi spadkobiercy Biedaczyny z Asyżu zastygamy w jakimś niedookreślonym punkcie pomiędzy pragnieniami serc a rzeczywistością życia, zamknięci w autonomii swej duchowej nędzy i coraz bardziej dokuczliwej beznadziejności. Z perspektywy biblijnej taki świat wewnętrzny jest światem odciętym od Boga i Jego życiodajnej łaski. Żyjący w nim ludzie, pozbawieni Ducha Bożego, coraz bardziej zamykani są w przestrzeni grzechu i osamotnienia, przez co nie potrafią otworzyć się na życie, miłość i płodność duchową w Jezusie Chrystusie. Ufam jednak, że życie każdego katolika wciąż może stanowić bramę otwierającą się ku „niebieskiej ojczyźnie”, gdzie ścieżka chrześcijańskiego powołania i stylu życia wyprowadza idących po niej poza stan ociężałości duchowej. Niestety zbyt wielu z nas żyje na nizinie odkupienia. Jako „pozbawieni Chwały Bożej” (Rz 3,3), pozbawieni Ducha Świętego – ożywiającej świętości Boga – zamieszkujemy doliny we własnych azylach bezpieczeństwa. Chronimy się w nich, tkwiąc bardzo często w okowach postępującej sekularyzacji, czego przejawem jest: myślenie wg zasady: „co ja z tego będę mieć?”; mentalność rekompensaty lub syndrom gratyfikacji; wzajemne obwinianie i cierpiętnictwo; poddanie się jarzmu determinizmu; cynizm; pragnienie osobistego prestiżu; absolutyzacja własnego doświadczenia, co prowadzi do postawy uporu, chorobliwej dumy, a w skrajnych przypadkach do braku subiektywnej oceny swoich zachowań. Do tego należy dodać jeszcze wewnętrzny liberalizm związany z podejmowanymi wyborami i decyzjami, czy materialistyczny konsumpcjonizm.

W to doświadczenie wielu dusz chrześcijańskich należy jeszcze wpisać tzw. kompleks Jonasza, jako potrzebę ucieczki przed własnym życiowym powołaniem, jako lęk wobec trudu życia, lęk przed podjęciem nowych ról w rodzinie czy we wspólnocie, co wyraża się np. lękiem przed przyjęciem nowych zadań, rozwiązywaniem problemów wspólnotowych czy też przed zaangażowaniem duszpasterskim. To sprawia, że jesteśmy uczniami ukrytymi, a Chrystus pragnie uczniów otwartych, zdecydowanych – błogosławionych, czyli takich, o których mówił św. Franciszek, że znajdują zadowolenie i radość tylko w najświętszych słowach i dziełach Pana oraz pociągają przez nie ludzi do miłości Boga w radości i weselu (por. Np 20,1-2). Tylko pośród takich ludzi mogą wzrastać „wezwani przez Ducha” do radosnego pielgrzymowania przez świat.

Na tym mało optymistycznym tle należy osadzić nasze poszukiwania prymatu życia według Ducha Świętego. W kontekście paschalnym, winny one stanowić przejście z nizin Odkupienia na jego wyżyny, czyli z płaszczyzny egzystencji przypisywania sobie najczęściej roli ofiary na płaszczyznę egzystencji paschalnej. Tak dokonuje się przejście z egoizmu do miłości, ze smutku do radości, od niepokoju do pokoju, od niecierpliwości do cierpliwości, od zgryźliwości do uprzejmości, od zła do dobra, od niewierności do wierności, od agresji do łagodności, od nieopanowania do opanowania – zgodnie z owocami Ducha, o których wspomina św. Paweł Apostoł (por. Ga 5,22). To przejście jest także tożsame z doświadczeniem duchowym św. Franciszka, którego Pan poprowadził w nawróceniu od goryczy do rozkoszy tak, że to, co wydawało mu się gorzkie, zmieniło się mu w słodycz duszy i ciała (por. T 3). Ta droga wyjścia z domu niewoli ku radości w Duchu, z jednego stanu do drugiego, winna odbywać się w przestrzeni paschalnej jako poszukiwanie nowego stylu życia, w którym rządzi Duch, a nie urząd władzy czy strukturalny rytualizm.

Scrutatio – teraz poszukaj prawdy o sobie

Trwając przed Bogiem całym sobą postaw przed oczy swoje życie. Zobacz w nim własne blaski i cienie. Rzeczywistość skonfrontuj z ideałem przedstawionym w „lectio” i „meditatio”. W końcu postaw sobie trzy pytania:

1. Czy żyję według ciała, czy według Ducha?
2. Czy moje serce zostało już wyzwolone od duchowego wygodnictwa?
3. Co dla mnie oznacza wzrastanie na paschalnej drodze życia?

Oratio – z kolei ty mów do Boga

Otwórz przed Bogiem serce, aby mówić Mu o przeżyciach, które rodzi w tobie powyższe słowo. Módl się prosto i spontanicznie – owocami wcześniejszej „lectio” i „meditatio”. Pozwól Bogu zstąpić do swego serca i mów do Niego. Wsłuchaj się w poruszenia własnego serca i wyrażaj je szczerze przed Bogiem: uwielbiaj, dziękuj i proś.

Actio – podejmij działanie

Zgodnie z natchnieniem Ducha Świętego dokonaj teraz wyboru przestrzeni działania oraz określ konkretne formy tego działania. Podejmij odpowiednie postanowienia, które w przeciągu tego tygodnia będziesz starał się zrealizować.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama