Wspólnota jest jak drwa w kominku - rozpalają się po kolei, tworząc niezwykłą atmosferę, temperaturę, kolorystykę, światło
Cykl rozważań na Wielki Post 2014: "Duchowe inspiracje".
Bycie prawdziwym chrześcijaninem pozostawia swój wyraźny ślad obecności, znamię, które nie zaciera się pod wpływem czasu, lecz odciska na innych tak silne doświadczenie, że w każdym rodzi się pragnienie, by również tak żyć. Chrześcijanin to „normalność zmieszana z łaską”. Jednak ta normalność jest na tyle ciekawa i promienna, że w miejscach gdzie taka osoba przebywa pozostają rozpalone serca silnym pragnieniem czynienia czegoś zwyczajnego, a zarazem tak rewolucyjnego. Żyjąc konkretnymi wartościami – wiarą, dostrzegamy jakie ma to na nas oddziaływanie. Skoro wiara czyni w nas coś szczególnego, to dlaczego by nie mogła czynić czegoś przez nas, w innych osobach? Rozpaleni nie muszą w zasadzie zbyt wiele czynić. Jeśli jedno rozpalone drewno dotknie kolejnego, to co się stanie? To drugie rozpali się dzięki pierwszemu.
Miłość w nas, ofiarowana nam przez Jezusa, rozwijana poprzez wiarę i nieustanne ofiarowywanie się innym, może rozpalić każdego. Musimy uczynić wszystko, by ten obecny w nas żar, mógł wydostać się na zewnątrz i dotknąć innych. Wspólnota jest jak drwa w kominku - rozpalają się po kolei, tworząc niezwykłą atmosferę, temperaturę, kolorystykę, światło. Nie bójmy się i pozwólmy, aby inni „dotykając naszego życia”, mogli stworzyć w innych miejscach, kolejne punkty zapalne rewolucji miłości. Dotykając swoją wewnętrzną siłą innych osób, rozbudzamy w nich pragnienie rozpoczęcia nowych doświadczeń. W naszym chrześcijańskim życiu, chodzi o takie właśnie rozpalanie innych, swoim osobistym świadectwem życia.
opr. aś/aś