Serce niewolnika

Każdy z nas ma serce niewolnika, i prędzej czy później zaczyna tęsknić za „Egiptem”. Ta tęsknota prowadzi niestety do grzechów.

„Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli”
(Wj 20, 2)

Każdy z nas ma serce niewolnika, i prędzej czy później zaczyna tęsknić za „Egiptem”. Ta tęsknota prowadzi niestety do grzechów i powoduje, że potrzebujemy kolejnego uwolnienia z więzienia „Faraona”, do którego wchodzimy na własne życzenie.

Skąd wiesz o tym, że jest Bóg? Skąd ja o tym wiem? Jeśli chcę sprawdzić, czy w sąsiednim pokoju jest na przykład mój tata, mogę tam pójść i zobaczyć, mogę zawołać i czekać na odpowiedź. Mogę zapukać w ścianę i czekać, aż on z sąsiedniego pokoju odpowie, pukając. O obecności drugiej osoby przekonuję się za pomocą moich zmysłów. Boga jednak nie można zobaczyć, usłyszeć ani Go dotknąć... przynajmniej nie w takim znaczeniu, w jakim mogę zobaczyć, usłyszeć lub dotknąć drugiego człowieka.

Plagi i uwolnienie

Skąd wiem o tym, że jest Bóg? Po pierwsze stąd, że Pan Bóg sam o tym mówi, a Jego słowa są potwierdzone konkretnymi wydarzeniami. Bóg powiedział Mojżeszowi, że ma na imię: „Ja Jestem tym, który jest”. Inaczej można by to imię przetłumaczyć jako „Istniejący”. Nic dodać nic ująć: po prostu „Bóg jest”! Na potwierdzenie tego Bóg zsyła na Egipt i jego mieszkańców plagi, które wyraźnie ukazują Jego wszechmoc i potęgę. Następnie jednej nocy uwalnia z więzienia strzeżonego przez faraona i jego żołnierzy kilkaset tysięcy niewolników. Hebrajczycy, których przodkowie dotarli do Egiptu, dzięki Józefowi — jednemu z synów Jakuba — stali się po kilkuset latach niewolnikami faraona. Pracowali bardzo ciężko i byli nieludzko traktowani. Ucieczka jednego więźnia być może nie zostałaby nawet odnotowana, ale gdy uciekają wszyscy niewolnicy, to jest to już poważny problem. Hebrajczycy, którzy żyjąc w Egipcie rozrośli się w potężny naród, to tysiące dzieci, kobiet i mężczyzn, a także ludzi starszych. Mamy zatem przed sobą liczbę mieszkańców dużego miasta, która trudna jest do wyobrażenia i ucieczkę spod czujnego oka faraona. To co niemożliwe po ludzku, dla Boga „który jest” nie stanowi żadnego problemu. Kolejne momenty tej historii to przejście masy ludzi przez morze i zatopienie w tym samym morzu wojska faraona, które ścigało uciekających Hebrajczyków na rydwanach.

Ochrona i ostrzeżenie

Do zestawu dowodów na to, że „Bóg jest” trzeba dołożyć jeszcze wiele innych wydarzeń, które miały miejsce podczas czterdziestoletniej wędrówki Narodu Wybranego przez pustynię. Bóg zapewnił pielgrzymom wodę, jedzenie oraz bezpieczną drogę. W trzecim miesiącu od wyjścia z Egiptu, na górze Synaj, Naród Wybrany otrzymał od Boga Dekalog, czyli dziesięć przykazań. Znamy je bardzo dobrze, bo w swoim czasie musieliśmy nauczyć się ich na pamięć. Wstęp do Dekalogu przypomina o wydarzeniach, które po wszystkie czasy stały się dowodem na to, że „Pan Bóg jest”. Dlaczego Bóg dał Izraelitom, za pośrednictwem Mojżesza dziesięć przykazań? Wydawać by się mogło, że skoro rozwiązany został główny problem, czyli niewola, to nie pozostaje nic innego jak cieszyć się wolnością. Po co jeszcze jakieś dodatkowe ograniczenia: nie będziesz..., pamiętaj..., czcij, nie..., nie..., nie...? Okazuje się, że nasi świeżo uwolnieni niewolnicy bardzo szybko pokazują, że mają ciągle serca niewolników. Mimo że ich rąk nie skuwają kajdany i nikt nie zmusza ich do ciężkiej pracy, bardzo szybko poddają się w niewolę grzechu. Przypomnienie o wyzwoleniu z Egiptu i przykazania mają stać się ochroną i ostrzeżeniem przed zniewoleniem o wiele cięższym niż niewola u faraona. Grzech prowadzi do śmierci duchowej i niewoli, która kończy się wieczną samotnością, czyli piekłem. Pan Bóg chce swój Naród Wybrany, a także każdego z nas uchronić przed taką przyszłością.

Mój Egipt

Zanim przejdziemy do dziesięciu przykazań Bożych,  zatrzymajmy się na chwilę przy tym wstępie i pomyślmy: Skąd wiem, że jest Bóg? Czy przeżyłem takie wydarzenie, które po ludzku niemożliwe stało się i uświadomiło mi, że Pan Bóg istnieje? A może znam Pana Boga tylko teoretycznie, z lekcji religii, z kazań, z rozmów? Może trzeba zacząć modlić się o to, by Bóg okazał w moim życiu swoją wszechmoc? Co jest moim Egiptem? (Co jest moim największym utrapieniem, które mnie zniewala i odbiera mi radość życia?). Kto jest moim faraonem? (Kto z mojego otoczenia namawia mnie do grzechu, który wprowadza mnie w niewolę duchową?). Kto jest moim Mojżeszem? (Kto wyciąga pomocną dłoń i chce mnie wyprowadzić z niewoli grzechu do wolności dziecka Bożego?). Każdy z nas ma serce niewolnika i prędzej czy później zaczyna tęsknić za „Egiptem”. Ta tęsknota prowadzi niestety do grzechów i powoduje, że potrzebujemy kolejnego uwolnienia z więzienia, do którego wchodzimy na własne życzenie. Przykazania, które staną się tematem kolejnych artykułów pokażą nam, w jaki sposób unikać pułapek „Faraona”, czyli Złego Ducha i jak iść przez pustynię życia za „Mojżeszem”, czyli Jezusem Chrystusem. 

ks. Jacek Zjawin
zjawin@ministranci.pl

Ateiści a Dekalog

Postawą, która sprzeciwia się istnieniu Pana Boga jest ateizm (por. KKK 2123 nn). Ma on różne przyczyny, ale ostatecznie prowadzi do odrzucenia miłości Boga. Ateiści twierdzą, że świetnie radzą sobie w życiu bez Boga i bez myślenia o tym, co będzie po śmierci. Wystarcza im doczesność. Wielu ateistów, jest tak zafascynowanych osiągnięciami człowieka (rozwojem nauki, techniki, medycyny), że odrzuca modlitwę jako relację z Bogiem, który przychodzi z pomocą w życiowych trudnościach. Ateiści twierdzą często, że Dekalog ich ogranicza, dlatego odrzucają przykazania Boże, odrzucając tym samym ich Autora. Zdarza się, że ktoś jest ateistą nie z własnej winy (np. nie otrzymał religijnego wychowania, zniechęcił się do Kościoła przez trudne doświadczenia itp). W takim przypadku Bóg, który z miłosierdziem spogląda także na ateistów, daje nieustannie szansę na nawrócenie i przemianę życia. Najbardziej skomplikowaną postawą jest coś, co można określić jako „praktykujący-niewierzący”. Okazuje się, że wcale nie tak rzadko można spotkać w kościele na Mszy św. osoby, które na co dzień nie wierzą w Boga. Nie widać wiary i przestrzegania Dekalogu w ich życiu. Praktykują od święta, a na co dzień żyją jak ateiści. Do serc takich ludzi Bogu jest bardzo trudno dotrzeć, gdyż „praktykujący-niewierzący” są święcie przekonani, że wierzą. Dla Boga jednak nie ma rzeczy niemożliwych i także tacy ludzie otrzymują szansę na nawrócenie. Czy jednak ją wykorzystają?

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama