Rozważania adwentowe, ostatnie dni Adwentu (17-24 grudnia) - 17 grudnia Rdz 49, 2.8-10; Mt 1, 1-17
W dniu dzisiejszym rozpoczyna się drugi okres Adwentu, w którym Kościół w szczególny sposób przygotowuje nas na Święta Bożego Narodzenia, pamiątkę przyjścia Chrystusa na świat. To przygotowanie będziemy chcieli przede wszystkim przeżyć w religijnej atmosferze, a nasze myśli kierować będziemy ku Chrystusowi, w którym zajaśniała nam pełnia Życia. To życie jest darem Boga, a pierwszorzędnym miejscem jego rozwoju jest ustanowiona przez Boga rodzina. Ta mała rodzina jako podstawowa komórka życia społecznego i wielka rodzina, jaką stanowi cały naród. O tej rodzinie Jezusa słyszeliśmy dziś w Ewangelii, która ukazuje Jezusa na tle całego narodu wybranego. Rodowód podany przez Ewangelię św. Mateusza umieszcza Jezusa na szczycie drzewa genealogicznego, które wyrasta z Abrahama i obejmuje całego Izraela. Zanim w betlejemskiej grocie zobaczymy Jezusa z Maryją i Józefem w ramach Najświętszej Rodziny, widzimy go w ramach całej rodziny dzieci Abrahama.
To zwrócenie uwagi na rodzinę otwiera przed nami problem rodziny jako siedliska życia. Jej więc będziemy poświęcali nasze rozważania w tym okresie adwentowym, a odwoływać się będziemy często do nauki Kościoła, szczególnie sformułowanej przez Jana Pawła II w Adhortacji Apostolskiej Familiaris consortio o zadaniach rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym. Adhortacja ta wydana 22 listopada 1981 roku jest pokłosiem Synodu Biskupów, który w jesieni 1980 roku obradował na temat rodziny.
Małżeństwo i rodzina ustanowione są przez Boga. Każdy człowiek wychodzi z jakiejś rodziny i większość zakłada nowe rodziny. W tym dostrzegamy wolę Boga Stworzyciela, którą trzeba uszanować i wypełnić.
Teksty Pisma Świętego, mówiące o stworzeniu człowieka, podkreślają, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, że im powierzył dzieło napełniania ziemi i czynienia jej sobie poddaną, że mężczyzna obsypany Bożymi darami, których symbolem jest raj, nie czuł się szczęśliwy dopóki nie znalazł w kobiecie odpowiedniej sobie pomocy, małżeństwo bowiem dopiero uwieńczyło stwórcze dzieło Boga. Ojciec Święty pisze: Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo; powołując go do istnienia z miłości, powołał go jednocześnie do miłości.
Małżeństwo nie jest więc wytworem samej natury, nie pochodzi z rozwoju stosunków społecznych, nie zostało ustanowione przez ludzką władzę, ale korzeniami swymi sięga stwórczego planu Boga, który wszystko w swej Miłości zaplanował i do współpracy z sobą powołuje człowieka.
|
Fragment pochodzi z książki:
ks. Tomasz Jelonek
Rozważania adwentowe |
Stwórczy zamysł Boga został jeszcze udoskonalony w dziele zbawczym Chrystusa. Już Stary Testament miłość oblubieńczą i małżeńską ukazuje jako wzór miłości Boga do swego ludu, który jednak najczęściej odrzuca tę miłość i sprzeniewierza się Bogu. W Nowym Testamencie związek małżeński jest obrazem miłości Chrystusa do Kościoła (por. Ef 5, 21-33), ale równocześnie miłość Chrystusa i Kościoła jest normą miłości małżeńskiej. Ażeby ludzie, mężczyzna i kobieta, mogli sprostać takiej miłości ich związek został przez Chrystusa podniesiony do godności sakramentu. Jest więc znakiem skutecznym łaski Bożej.
Na takiej podstawie rozwija się rodzina, której sakramentalne małżeństwo zabezpiecza wspólnotę z Bogiem
i umacnia wspólnotę między ludźmi, członkami rodziny.
Taką powinna być każda rodzina. Nie trzeba przeprowadzać analiz socjologicznych, nie trzeba być szczególnie uzdolnionym obserwatorem, aby zobaczyć, jak wiele
naszym rodzinom brakuje do tego ustanowionego przez
Boga ideału. Stąd rodzi się potrzeba naszej odpowiedzialności za rodzinę.
Trzeba ją podjąć.
opr. ab/ab