Koniec świętego spokoju
Powstań! Idź.
Ileż tajemniczej mądrości ma w sobie hebrajska Boża mowa. Wystarczą dwa tryby rozkazujące, by qum i lek („powstań” i „idź”) stały się uroczystym, podniosłym wezwaniem do podjęcia wyjątkowo ważnej misji. Tak przecież został wezwany Mojżesz, i tak Jona.
Gdy Bóg mówi „powstań i idź”, to każe opuść miejsce, w którym się żyje, w którym się mieszka, w którym się kocha — w którym się jest. Wyrywa ze znanych kątów, sytuacji i zdarzeń, z marazmu zwanego „świętym spokojem”, z marzeń i mrzonek, z własnych nadziei. Jeżeli wstanę i pójdę, „stracę” wszystko i będzie amen. Więc wstanę i pójdę z Amen świadomym, niech mnie zaskoczą Boże plany.
11I było słowo JHWH do Jony, syna Amittaja, aby głosić [proroctwo]: 2Powstań! Idź do Niniwy miasta wielkiego, i krzycz nad nią, bo wzniosła się ich nieprawość przed Moje oblicze.
opr. ab/ab