Ciągle za mało dbamy o zaspakajanie ziemskich potrzeb ludzi, a tym bardziej ich duchowych potrzeb
Syn  Boży,  druga  Osoba  Trójcy  Świętej. 
Bóg równy w bóstwie Ojcu i Duchowi 
Świętemu,  od  zawsze  podjął  decyzję  stania  się  człowiekiem,  wynagrodzenia  Bogu 
za grzechy łudzi i ponownego otwarcia im 
drogi do uczestniczenia w boskim życiu. To 
Jego zamierzone wynagrodzenie nieskończonej  sprawiedliwości  Boga  za  ludzkie 
nieprawości  i  wysłużenie  im  pomocy 
do  uczestniczenia  w  Jego  boskim  życiu, 
od zawsze  były  rzeczywiste  i  obecne  dla 
Boga. Dlatego również tym ludziom, którzy żyli przed narodzeniem Chrystusa, okazywał  swe  miłosierdzie.  Gdy,  podążając  za 
głosem sumienia (zob. Słuchaj głosu sumienia, Wyd. Salwator 2015), wierzyli w Boga 
i  zachowywali  Jego  nakazy,  przebaczał  im 
grzechy  i  wspierał  w  czynieniu  dobra.  Po 
zakończeniu  ziemskiej  próby,  pełni  nadziei 
mogli oczekiwać na wejście do nieba. Jezus 
zmartwychwstały,  ukrywając  swoje  bóstwo 
i  człowieczeństwo,  został  z  ludźmi  i  w  Eucharystii  przedłuża  swoją  ofiarną  miłość  aż 
do swego ponownego przyjścia. Jest dla nas 
wielką  tajemnicą,  że  uwielbiony  Chrystus, 
pozostając  z  nami  w  swej  eucharystycznej  
i ofiarnej miłości, w przedziwny sposób, jak 
to objawia swoim świętym, przeżywa obecnie 
moralne  cierpienia,  które  Mu  zadają  żyjący 
w  danym  pokoleniu  grzesznicy  uporczywie 
trwający w swych grzechach (por. Hbr 6, 6). 
Do  natury  człowieka  należy  aktualne  przeżywanie  tak  radości,  jak  i  cierpienia.  Jezus, 
szanując ich godność, stoi u drzwi ich wolności (por. Ap 3, 20), chce im przebaczyć winy  
i na nowo uczynić dziećmi Bożymi. Jednak 
wielu z nich, podążając za swymi cielesnymi 
pożądaniami, kłamstwem szatana i wpływem 
zniewolonych przez niego ludzi oraz odrzucając  ofiarowane  im  zbawienie,  odnawia  
i uobecnia Jego cierpienia i mękę. Jak mówi 
B. Paskal (1662), francuski myśliciel, Chrystus będzie w nas konał aż do końca świata. 
Jeśli trwamy w zjednoczeniu z Nim, wierzymy w Niego i kochamy Go, nie możemy myśleć tylko o swoim zbawieniu, lecz wchodząc  
w Jego pragnienie (por. J 19, 28), powinniśmy pomagać Mu, aby to zbawienie dotarło  do  wszystkich  ludzi.  Jest  to  praktyczny 
sprawdzian naszej wiary, miłości i zjednoczenia z Nim.
Św. Paweł, oświecony przez Ducha Świętego, mówi: „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1, 24). Nie oznacza to, że cierpieniom Chrystusa brakuje skuteczności. Ci, którzy uwierzyli w Chrystusa tworzą Jego Mistyczne, tajemnicze Ciało, którego On jest Głową (por. Ef 1, 20-23). W naszym ludzkim ciele wszystkie członki, organy, a nawet poszczególne komórki pracują dla dobra całego organizmu. Podobnie każdy z ludzi, należąc do Mistycznego Ciała Chrystusa i otrzymując od Niego życie Boże, winien je przekazywać wszystkim innym, którzy są powołani do zjednoczenia z Bogiem (por. 1 Kor 12, 7- 27; Ef 4, 15-16). Wymaga to od nas ciągłego nawracania się, wyrzeczenia się egoizmu, walki z naszymi nierozumnymi pożądaniami, wadami, nałogami i grzechami oraz wysiłku, by trwać w Chrystusie i razem z Nim podążać do domu Ojca (por. Mt 16, 24). O konieczności tej współpracy Jezus mówi w porównaniu o krzewie winnym i gałązkach, którymi są wszyscy kochający Go i trwający w przyjaźni z Nim (por. J 15, 1 n). Jak wyrastające konary, otrzymując pożywienie i życie od pnia, przekazują je gałęziom, te gałązkom, a gałązki gałązeczkom i liściom, tak wszyscy pozostający w Chrystusie, w zależności od otrzymanej miary Bożego życia, mamy je sobie nawzajem przekazywać. Przekazując, zaufajmy, że ciągle na nowo będziemy je otrzymywać od Boga, który jest źródłem wszelkiego życia (por. Ps 36, 10). Ciągle za mało dbamy o zaspakajanie ziemskich potrzeb ludzi, a tym bardziej ich duchowych potrzeb. Kościół nazywa te ostatnie uczynkami miłosiernymi co do duszy. Należą do nich: 1. Grzesznych upominać. 2. Nieumiejętnych pouczać. 3. Wątpiącym dobrze radzić. 4. Strapionych pocieszać. 5. Krzywdy cierpliwie znosić. 6. Urazy chętnie darować. 7. Modlić się za żywych i umarłych. W ten sposób uczennice i uczniowie Chrystusa sprawdzają swoją miłość do Niego poprzez śpieszenie im z duchową pomocą.
 
 | 
 Fragment pochodzi z książki: 
Ks. Marian Polak CSMA Bóg  
jest w nas 
 |  
Chrystus okazuje nam konkretnie swą miłość, a przyjmując ją również bardzo konkretnie mamy wspomagać ludzi w ich potrzebach duszy i ciała. Nie zadawalajmy się gadaniem o miłości. Śr. Jan apostoł mówi: „Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawda” (1 J 3, 18). Podobnie napomina nas św. Jakub apostoł (por. Jk 2, 14-19). Pozostawanie obojętnymi na ludzkie potrzeby świadczyłoby o braku naszej wiary w obecność Boga w nas i w nich. Szczytem miłości do ludzi jest wspomaganie ich w przyjściu do Chrystusa, w poznaniu Go i należeniu do Niego. Przecież nie chcemy zasłużyć na miano współczesnych faryzeuszów i egoistów. Bóg kocha wszystkich ludzi i wszystkich chce zbawić. Pomóżmy im, aby Bóg obecny w nich i utrzymujący ich w istnieniu, mógł zamieszkać w nich. Nie patrzmy na innych ludzi przez nas samych, lecz przez Boga, który odwiecznie kocha wszystkich i chce ich obdarzyć swym szczęściem. Pomagajmy Chrystusowi w ich zbawieniu, aby się nie skarżył: „Nie mieliście tyle siły, aby jedną godzinę czuwać ze Mną?” (Mt 26, 40). Chrystus jako człowiek jest naszym bliźnim, a my Jego bliźnimi. Przez usta proroka Jeremiasza wypomina nam: „Słychać moje jęki, a nikt mnie nie pociesza” (Lm 1, 21). Bóg ciągle nas pociesza (Iz 61, 1-2) i obdarza pokojem (J 14, 27). Dlatego, otrzymując Jego pocieszenie, możemy „pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga” (2 Kor 1, 4). Nie szukajmy pociech tylko czysto ziemskich i cielesnych, lecz trwając w przyjaźni z Chrystusem, otwierajmy się na Jego pocieszanie. Obyśmy każdego dnia czcili Boga, który utrzymuje wszystko w istnieniu. Szczególnie uwielbiajmy Boga w tych, którzy żyją w naszych rodzinach, wioskach, miastach i z którymi spotykamy się na drodze codziennego pielgrzymowania.
opr. ab/ab