Szukać Jezusa dla wiary nie dla chleba

Komentarz biskupa pomocniczego archidiecezji lubelskiej do czytań z XVIII niedzieli zwykłej roku B

Osiemnasta Niedziela zwykła
rok B
Szukać Jezusa dla wiary nie dla chleba

 źródło: photogenica.pl

Św. Jan w dzisiejszej Ewangelii zauważa, że po cudownym rozmnożeniu chleba i nakarmieniu ludzi na pustyni tłum poszukuje Jezusa. Gdy Go wreszcie znaleźli, pytają: „Rabbi, kiedy tu przybyłeś?”. Jezus nie odpowiada na to pytanie, ale ujawnia prawdziwe intencje, którymi się kierują, szukając Go. Ujawnia ich interesowność. Wszyscy idą za Jezusem ze względu na chleb, nie rozumiejąc znaku, jaki uczynił jako Prorok. Widząc ich duchową ślepotę, Jezus zachęca zebrany tłum do przezwyciężania ciasnych horyzontów, które nie pozwalają przejść na płaszczyznę wiary. Na pytanie rozmówców: „Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?”, Jezus zaskakuje: „Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał”.

I do nas dziś Jezus mówi, że troszczymy się nie o ten pokarm, o który potrzeba. Zabiegamy o sprawy w zasadzie dla nas nieistotne. Najważniejszą rzeczą w naszym życiu powinno być poszukiwanie Jezusa. On jest Chlebem, o który powinniśmy zabiegać. On jest naszym codziennym Pokarmem, który przyjmujemy w słowie Bożym oraz w Eucharystii! On jest darem miłości udzielonym przez Ojca każdemu człowiekowi. Jest Słowem, w które należy uwierzyć: każdemu, kto Je przyjmie, nada sens życia i pomoże osiągnąć szczęście.

Św. Jan wyraźnie mówi nam, że Jezus jest posłanym przez Boga Synem Bożym i naszym Zbawicielem. Poprzez widzialne znaki Bóg potwierdza Jezusową tożsamość i stąd powinna rodzić się nasza dojrzała wiara i zaufanie. Kluczem do przyjęcia „prawdziwego chleba życia” – Jezusowego daru dla nas – jest dojrzała wiara. Jak przyjmujemy ten Boży dar? Często go nie rozumiemy. Przyjmujemy go niezgodnie z Jezusowym zamysłem, stąd i do każdego z nas odnoszą się słowa Jezusa: „Szukaliście mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do sytości” (J 6, 26).

Spójrzmy raz jeszcze na tłum, przed którym skrył się Jezus. Ten tłum szukał Jezusa wytrwale i skutecznie. Różne były motywy: zwykła ciekawość, żądza sensacji i niezbyt świadomy egoizm, szukający łatwego życia. Wielu szukało więc Jezusa nie dla Niego samego, ale dlatego, że jedli chleb do sytości. Nie szukali Jezusa dlatego, że Go kochali, ale dla zaspokojenia własnych pragnień i ambicji. Często podobnie jest z nami. Też szukamy Jezusa… Z różnych pobudek. Choroba, często nieuleczalna, bez szans na przeżycie, bez nadziei… Śmierć ukochanej osoby, wewnętrzne rozdarcie. Potrzebujemy Kogoś, kto uczyni cud w naszym życiu. Szukamy Jezusa, ale czy pragniemy z pełnym oddaniem cieszyć się służbą dla Boga i potrafimy służyć Mu ochotnym sercem i z radością? Raczej przyjmujemy Jego przymierze jako jarzmo i ograniczanie wolności człowieka. Wypełniamy nakazy i przykazania Boże, by pozyskać miłość Bożą. To nie wystarczy! Jezus mówi dziś do nas stanowczo, że musimy uwierzyć w Tego, którego Bóg do nas posłał – uwierzyć w Jezusa i przyjąć Jego nauczanie. On jest chlebem życia. Kluczem do znalezienia Jezusa w naszym życiu jest nasza dojrzała wiara i bezgraniczne zaufanie Bogu. Tego pragnie od nas Jezus! I dlatego cierpliwie czeka, byśmy wyrośli z dziecięcej ciekawości i pytań o cudowne znaki i przybrali szaty nowego Chrystusowego człowieka wiary, byśmy porzucili „pogańskie życie”, a „nauczyli się Chrystusa” (Ef 4, 17.24). Łatwe, wygodne i konsumpcyjne życie nie interesuje Jezusa. On pragnie od nas całkowitego zaufania i przyjęcia, ze wszystkimi konsekwencjami, Jego niełatwej nauki, która zapewnia nam życie wieczne w chwale majestatu Boga. Środkiem do osiągnięcia tego celu jest wiara, słuchanie Bożego słowa i karmienie się Eucharystią.

Bp Artur Miziński, biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej


opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama