„Wielu katolików jest nie tylko śpiących, naiwnych i zmanipulowanych; nie brakuje bowiem takich, także wśród duchownych, którzy z powodu osobistych tendencji seksualnych, otwarcie lub skrycie przyjmują ideologię LGBT+” – pisze o. Dariusz Kowalczyk SJ.
„Radykalny program LGBT+ nie mógł być bardziej sprzeczny z nauką katolicką, jest jakby specjalnie zaprojektowany w tym celu. Katolicy są zbyt śpiący lub naiwni, by to zauważyć, lub skłonni do współdziałania z powodu nakłaniania do współczucia. To «pożyteczni idioci» uczestniczący we własnym upadku” – stwierdził Jordan Peterson w rozmowie z LifeSiteNews.
Peterson jest Kanadyjczykiem, profesorem psychologii. Zajmuje się m.in. psychologią ideologii, religii, osobowości i świadomości. Stał się jednak popularny raczej jako komentator otaczającej nas rzeczywistości. Filmiki z jego wykładami na YouTube mają miliony wyświetleń. Niektóre media określają go jako „prawicowca”, ale on sam nie zgadza się z taką „etykietką”. Określa się jako „klasyczny liberał” i „tradycjonalista”. Z drugiej jednak strony opowiada się za dekryminalizacją narkotyków i nie jest przeciwnikiem małżeństw homoseksualnych. Nie jest też katolikiem, ale ma do katolicyzmu pozytywny stosunek.
Zacytowaną na początku opinię sformułował po tym, jak Stowarzyszenie Nauczycieli Katolickich w Ontario opowiedziało się za realizacją agendy LGBT+ w szkołach. Jego zdaniem radykałowie ideologii gender/LGBT próbują zniszczyć chrześcijaństwo, a szczególnie katolicyzm. Posługują się zręczna manipulacją: opowiadają ciągle o tym, że osoby LGBT+ są ofiarami ucisku ze strony nietolerancyjnych społeczeństw i budzą w katolikach poczucie winy.
Diagnoza o katolikach, naiwnych wobec antykatolickich manipulacji, jak najbardziej trafna! Można by tylko dodać, że wielu katolików jest nie tylko śpiących , naiwnych i zmanipulowanych; nie brakuje bowiem takich, także wśród duchownych, którzy z powodu osobistych tendencji seksualnych, otwarcie lub skrycie przyjmują ideologię LGBT+. Wcześniej mówili o potrzebie tolerancji, teraz wprost perorują za radykalną zmianą nauki Kościoła, szczególnie w kwestii homoseksualizmu.
W Internecie dość często natrafiam na osoby, które wyrażają swoje oburzenie, kiedy napiszę coś krytycznie o ideologii gender/LGBT+. Rozdzierają szaty, że Bóg jest miłością, że Pan Jezus głosił miłość do wszystkich ludzi, a tu „taka nienawiść”. Można jednak odnieść wrażenie, że ewangelii raczej nie czytają, a miłość utożsamiają z jej ideologiczno-pop-kulturowymi przepoczwarzeniami. Nie chcą poznawać Boga i Jego miłości, ale podsuwane im przez lewicowo-liberalne media wyobrażenia o miłości utożsamiają z Bogiem. Nota bene zdarzało się, że z podobnym psedo-katolickim „bla, bla” o miłości miałem do czynienia, kiedy skrytykowałem kogoś z tzw. totalnej opozycji. Nie wchodząc w żadną merytoryczną dyskusję, zarzucano mi nienawiść, bo przecież Pan Jezus kazał kochać. Przy czym owi oponenci nie widzieli oczywiści nic strasznego w propagowaniu 8 gwiazdek: ***** ***. One miały wyrażać słuszny gniew, który należało zrozumieć.
Inna retoryka stosowana przez uśpionych-nawinych katolików polega na twierdzeniu, że trzeba mówić tylko pozytywnie, by jakakolwiek krytyka, a szczególnie krytyka „postępu”, sprawia, że ludzie odchodzą od Kościoła. Szczególnie młodzież. Szkoda, że Jezus nie mógł posłuchać tych światłych rad i jak to widzimy np. od 8 rozdziału ewangelii Jana, wadził się ze swoimi oponentami na całego.
Nie umarłby wtedy na krzyżu, ale do końca swego sędziwego wieku owocnie by dialogował, w tym przede wszystkim słuchał innych. Tymczasem Jezus wyrzucał swoim przeciwnikom: „Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? […] Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca” (J 8,43-44). Przeciwnicy w zamian uznali go za bluźniercę, który uważa siebie za Boga, i postanowili Go zabić (zob. J 10,33).
Tak! Peterson ma rację. Chrześcijańska pokora, której uczy nas Jezus i apostołowie, to zupełnie coś innego, niż uśpienie, naiwność i przepraszanie, że się istnieje…