Kremacja dopuszczona, ale nie zalecana

Coraz częściej ciała zmarłych są w Polsce poddawane kremacji. Czy powinniśmy powiedzieć, że nie ma sprawy, bo przecież Kościół zezwala na kremację? Ponadto cmentarze są zapełnione, brakuje grobów na trumny, a urna zajmuje dużo mniej miejsca… A jednak warto nie przechodzić nad kremacją do porządku dziennego.

W Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 roku czytamy: „Kościół usilnie zaleca zachowanie pobożnego zwyczaju grzebania ciał zmarłych. Nie zabrania jednak kremacji, jeśli nie została wybrana z pobudek przeciwnych nauce chrześcijańskiej (kan. 1176, § 3). A zatem Kościół nie zabrania kremacji, ale usilnie zaleca zachowanie tradycyjnego, chrześcijańskiego sposobu grzebania ciał zmarłych w ziemi. Z jednej strony brak zakazu, a z drugiej usilna zachęta. Katolicy powinni to wziąć na serio i nie widzieć w kremacji i tradycyjnym pochówku w trumnie dwóch równorzędnych sposobów grzebania.

W różnych dokumentach kościelnych możemy przeczytać, że grzebanie ciał w ziemi lepiej wyraża szacunek dla ciała i wiarę w ostateczne zmartwychwstanie, a także jest naśladowaniem pochówku Chrystusa, który został złożony w grobie. Pochówek w ziemi przypomina nam słowa Księgi Rodzaju, że każdy człowiek wróci do ziemi, z której został wzięty (zob. 3,19) . A ziemskie ciało Chrystusa, złożone w grobie, nie uległo rozkładowi, ale zostało przemienione stając się ciałem „niebieskim”, w którym ukazywał się uczniom. Wierzymy, że duchowe „ja” człowieka, czyli dusza, nie umiera wraz z ciałem, ale przechodzi do życia wiecznego oczekując nowego, przemienionego ciała. Grób, w którym złożyliśmy ciało, jest symbolem tego oczekiwania.

Ktoś mógłby jednak zapytać, dlaczego pochowanie ciała w ziemi miałoby oznaczać większą cześć dla ciała, niż w przypadku kremacji. Oczywiście ci, którzy decydują się na kremację swoich bliskich, nie mają dla ich zwłok jakiegoś umniejszonego szacunku. Wręcz przeciwnie! Są tacy, którzy uważają, że ogień jest jakoś oczyszczający, a ponadto pozwala uniknąć nieprzyjemnych wyobrażeń o ciele, które rozkłada się w ziemi. A jednak zauważmy, że tradycyjny pogrzeb oznacza odświętne ubranie integralnego ciała i oddanie go ziemi, czyli naturalnemu, przewidzianemu przez Stwórcę procesowi. Tymczasem owo „oczyszczające” spalenie przy bliższym poznaniu szczegółów wcale nie wydaje się takie „wszystko oczyszczające”.

Kremacja w praktyce

Popatrzmy na niektóre etapy kremacji. Przed spaleniem ciała usuwa się z niego tzw. wszczepy medyczne, takie jak np. rozrusznik serca, które mogłyby eksplodować w trakcie spalania. Ciało umieszcza się w trumnie kremacyjnej wykonanej z materiałów łatwopalnych. Trumna z ciałem jest wprowadzana do pieca kremacyjnego nagrzanego do 800–1000°C. Spalanie trwa około 60–90 minut, w trakcie którego woda w ciele paruje, tkanki ulegają rozkładowi termicznemu, a kości wysuszają się i ulegają skarbonizowaniu. Problem w tym, że nie wszystkie kości się spopielają. Po zakończeniu kremacji w piecu pozostają zwarte fragmenty kości, zwane skarbonami kostnymi, które dopiero po wyjęciu z pieca są poddawane dalszej obróbce, najczęściej zmieleniu w tzw. kremulatorze, aby powstały z nich drobne prochy wkładane do urny. Jeśli po spaleniu pozostały jakieś metalowe, nieusunięte wcześniej, elementy (np. proteza), to są one usuwane. Na koniec umieszcza się tak przerobione prochy w urnie i przekazuje rodzinie. No cóż! Osobiście zdecydowanie wolę oddać ciała moich bliskich ziemi, co odbieram jako po prostu naturalne, niż poddawać je procedurze kremacji z mechanicznym mieleniem grubszych kości.

Duchowe znaczenie pochówku

W listopadzie 2011 roku odczytano w kościołach list Konferencji Episkopatu Polski na temat godnego pogrzebu, w tym kremacji. Biskupi napisali m.in.: „Praktyka kremacji ciał naszych zmarłych staje się coraz bardziej powszechna. W niektórych przypadkach jest to wyraz podążania za szerzącą się modą, często nacechowaną laickimi poglądami. Tymczasem wielowiekowa tradycja chrześcijańska, oparta na przekazach biblijnych, a także nasza kultura narodowa, zawsze z szacunkiem odnosiła się do ciała osoby zmarłej. Przejawia się to w modlitewnym czuwaniu przy zmarłym, a zwłaszcza w religijnej ceremonii pogrzebowej, podczas której z należną czcią modlimy się przy trumnie z ciałem osoby zmarłej, sprawujemy Mszę Świętą oraz uczestniczymy w obrzędzie ostatniego pożegnania”. Zauważmy tutaj, że jeśli robi się kremacje, to wedle przepisów liturgicznych obrzędy pogrzebowe z Mszą i z ostatnim pożegnaniem powinny być celebrowane przed kremacją ciała. Natomiast potem, po spopieleniu, sprawuje się obrzęd złożenia urny w grobie. Przepisy dają jednak furtkę, jeśli występują jakieś trudności praktyczne, aby obrzędy pogrzebowe sprawować nad samą urną. I tak w istocie dzieje się prawie zawsze, czyli najpierw kremacja, a potem Msza z urną. Przeważają względy organizacyjno-czasowe. Jednak urna z prochami nie do końca jest kompatybilna z tekstami Mszy pogrzebowej, które mówią o ciele zmarłego, a nie o prochach powstałych po spopieleniu.

We wspomnianym liście biskupów czytamy: „Wszystkich jednak, którzy rozważają możliwość kremacji, prosimy, aby decyzji tej nie podejmowali pochopnie i wzięli pod uwagę chrześcijańską tradycję. «Prochy bowiem wyrażają zniszczenie ludzkiego ciała i nie oddają idei «snu» w oczekiwaniu zmartwychwstania. Ponadto właśnie ciału, a nie prochom, oddaje się cześć w czasie liturgii, ponieważ od chwili chrztu świętego stało się ono świątynią uświęconą przez Ducha Świętego»” (Dodatek do Obrzędów pogrzebu, nr 3). Chodzi o zachowanie prawdziwości i czytelności liturgicznych gestów i słów.

Ponadto polscy biskupi wyrazili obawę, że konsekwencją popularyzowania kremacji może być stopniowe zanikanie tradycyjnych cmentarzy. Tymczasem „groby na cmentarzu są nie tylko pamięcią o zmarłych, ale wyrażają związek z poprzednimi pokoleniami tak w wymiarze rodzinnym, jak i narodowym”. Jest czymś pięknym, bardzo polskim i katolickim, że przejeżdżając przez wsie i miasteczka może widzieć położone niedaleko drogi cmentarze. Warto dbać o tę tradycję pokoleń i nie ulegać modzie na kremację, choć Kościół kremacji nie zabrania.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama