Aż do tego stopnia

Felieton z "Przewodnika Katolickiego" (21/2006)

Matka decyzję Tymoteusza o wejściu na drogę prowadzącą do sakramentu kapłaństwa przyjęła z oburzeniem i dezaprobatą. Co więcej, widząc stałość woli swego syna, robi wszystko, by go odwieść od chwalebnego zamiaru. Dysponując dużymi funduszami, organizuje Tymoteuszowi zagraniczne wakacje w Europie Zachodniej, nie szczędzi pieniędzy, by ukazać piękno świata i przyjemność, jako cel życia. Szantażuje syna mówiąc, że odbierze sobie życie, jeśli on zostanie księdzem.

Szalona matka „staje na głowie", by dopiąć swego. Dzięki Bogu jej zła wola pozostaje na dziś mało skuteczna.

Kościół zawsze uczył, że rodziców trzeba kochać i być im posłusznym. Przykazanie mówiące o relacji dzieci do ojca i matki umieścił w kategoriach czci. Hebrajski termin „czcić" odnosi się jedynie do Boga, osób i rzeczy świętych. A więc - mówiąc prosto - miłość do rodziców wypływa z miłości do Boga. Rodzice w swojej naturze i powołaniu mają coś boskiego. Porządek prawa naturalnego czyni życie normalne, gdy dzieci są uległe swoim rodzicom. Życie ma wtedy swój ład i porządek.

Coraz częściej, niestety, dzieciom bardzo trudno kochać rodziców, okazywać im cześć i posłuszeństwo. Dzieje się tak, gdy rodzice mają problem alkoholowy, wzajemnie się nienawidzą, cały czas poświęcają wyłącznie pracy, sprzeciwiają się słusznym decyzjom dzieci. Jak wówczas traktować zobowiązania płynące z czwartego Bożego przykazania?

Pismo Święte nie czyni wyjątków, a nawet je zakłada. „Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił" (Syr3,13). Cała nauka Pana Jezusa mówiąca o miłości też odnosi się do relacji rodzice dzieci. Nawet stwierdzenie: „Jeśli miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tak nie czynią?" (Mt 5,46).

Wspomniany Tymoteusz zapewne dojdzie do kapłaństwa. Będzie stawał przed ludźmi i uczył ich Ewangelii. Także tej trudnej miłości, jakiej wymagają rodzice, gdy ich serca są bardzo chore... Trzeba ufać, że modlitwa i postawa syna pomoże matce wejść na drogę nawrócenia i zbawienia. Cała nadzieja w Bogu, u którego nie ma nic niemożliwego. A że matka aż do tego stopnia potrafi walczyć ze swoim dzieckiem - i z wolą Bożą - to jeszcze jeden znak, jak niekiedy dzieciom trudno kochać rodziców, jak heroicznej miłości oni wymagają. Cóż, prawdziwa miłość zawsze kosztuje...

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama