Wołanie o świadków miłosierdzia

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (40/2008)

Wołanie o świadków miłosierdzia

Krzysztof Ołdakowski SJ SIGNIS Polska

Wołanie o świadków miłosierdzia


W ubiegłą niedzielę uczestniczyliśmy w beatyfikacji ks. Michała Sopocki, spowiednika i kierownika duchowego Świętej Siostry Faustyny. Po raz 64. przeżywaliśmy w Kościele Tydzień Miłosierdzia, który wzywa do wzmożonej troski o ludzi potrzebujących. Wiemy, że Jezus Chrystus uczynił miłosierdzie jednym z głównych tematów swojej Ewangelii. Jest ono odmianą miłości współczującej, ogarniającej ludzi poranionych, pokrzywdzonych oraz spragnionych przebaczenia i uzdrowienia.

Nowość orędzia przekazanego w XX wieku zawiera się nie tyle w treści, co w nowym sposobie położenia akcentu: w podkreśleniu „ewangelicznej prawdy i jej wyzwania". Jest on położony na pilnej potrzebie działania. Teraz jest czas miłosierdzia. Dzisiaj jest czas zbawiania.

Chrystus powiedział s. Faustynie, że „Jego miłosierdzie nie zna granic, a „im większy grzesznik, tym większe prawo do miłosierdzia". Trudno to zrozumieć. Może jeszcze stosunkowo łatwo przeżywać miłosierdzie w relacji do Pana Boga oraz wyrażać je w czynny sposób, spiesząc z pomocą ubogim. Miłosierdzie jest przedmiotem czci i tematem rozważań wielu wierzących, ale trzeba przyznać szczerze, że jego praktyczny deficyt jest odczuwalny w wielu dziedzinach życia. Okazywanie miłosierdzia wobec osób uciążliwych i trudnych, które żyją w najbliższym kręgu, jest często wyzwaniem ponad ludzkie siły.

Pilnie potrzeba dzisiaj świadków miłosierdzia, czyli prawdziwych jego czcicieli. Być świadkiem miłosierdzia to podtrzymywać w ludziach nadzieję, że nigdy nie jest tak źle, żeby nie było drogi wyjścia. Nigdy nie można z nikogo rezygnować. Jeśli człowiek chwyci się ręki Pana Boga, to wszystko można uratować. Być świadkiem miłosierdzia to świadczyć, że każdy człowiek jest niepowtarzalnym skarbem danym przez Boga. Z tego powodu powinien być otoczony szacunkiem i troską. Miłosierdzie nie pozwala patrzeć na niego, jak na rywala i konkurenta ani traktować go w przedmiotowy sposób.

W wezwaniu do „bycia świadkami miłosierdzia" nie chodzi jedynie o skuteczniejszą działalność charytatywną oraz o pozyskiwanie nowych sponsorów i potrzebnych środków, ale o „wyobraźnię miłosierdzia". Byśmy spróbowali spojrzeć w stare miejsca, tam, gdzie obecnie niczego nie dostrzegamy albo sądzimy, że nic nie da się zrobić, aby - dzięki owej wyobraźni - dostrzec nowe potrzeby i możliwości, świadkami miłosierdzia są ci, którzy przekraczają poczucia beznadziei i rezygnacji. To oni wydobywają dobro spod wszelkich warstw zła, które jest w świecie i w człowieku. Dzięki nim chce się żyć.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama