Nowy prezydent USA zdaje się w tej chwili dążyć już nie do osiągnięcia pragmatycznego sukcesu, ale do cywilizacyjnego zwycięstwa. Jednym z istotnych przejawów jego duchowej dojrzałości było sięgnięcie po modlitwę do św. Michała Archanioła w dniu obchodzonym przez katolików na jego cześć, to jest 29 września – zwraca uwagę ks. Robert Skrzypczak, felietonista Opoki.
„Jeśli Bóg pomógł ci zacząć, pomoże ci również skończyć. Bóg, któremu służymy, jest Bogiem, który dokonuje wszystkiego: nigdy nie pozostawia niczego niedokończonym i nigdy niczego nie pomija. Nigdy nie zamartwia się o przyszłość, tak jak my. Jest zbyt wielki. On jest Władcą ponad tym wszystkim, co nas niepokoi. Twoim zadaniem jest iść naprzód, Jego zaś doprowadzenie dzieła do końca. Odwagi, Bóg dokona tego, co tylko On jest w stanie zrobić. I będzie to czymś wspaniałym. Bóg dzierży plan w swoich rękach. On dokończy swego dzieła. Stworzył cię i wie, kim masz być. Ma konkretny plan, aby zamienić cię w arcydzieło, nawet jeśli jeszcze tego nie dostrzegasz. Widzi cały obraz, kiedy na ciebie patrzy i dokładnie wie, czego potrzebujesz i kiedy tego czegoś potrzebujesz. Bóg dotrzymuje swoich obietnic. On dokończy tego, co zaczął. Możesz napotykać przeszkody, czuć się zagubionym lub mieć wątpliwości, ale pamiętaj, że Bóg nigdy nie opuszcza Swoich dzieci. Droga może wydawać się długa i niepewna, ale Bóg działa za kulisami, aranżując wszystko dla twojego dobra” – to słowa człowieka, który uszedł przygotowanej na niego – być może przy zapewnieniu gwarancji skuteczności przez FBI – publicznej egzekucji.
Uniknął śmierci podczas przedwyborczego wiecu w Butler, w stanie Pensylwania, w sobotę, 13 lipca tego roku, w rocznicę objawień Matki Bożej w Fatimie. Prezydent Donald Trump, wracając do tamtego zamachu, mówił, jak trudno wyjaśnić mu swoim wnukom fakt, że ktoś chce go zabić.
Zamach wpłynął mocno na duchowe przebudzenie amerykańskiego prezydenta elekta. Jest on przekonany, że ocalał dzięki łasce i że został zachowany przy życiu ze względu na posłannictwo, jakie zechciał powierzyć mu jego naród. Z tego też powodu swą misję, jak i siebie samego postanowił oddać Bogu. Gotów wręcz dla niej umrzeć.
Nowy prezydent USA zdaje się w tej chwili dążyć już nie do osiągnięcia pragmatycznego sukcesu, ale do cywilizacyjnego zwycięstwa. Jednym z istotnych przejawów jego duchowej dojrzałości było sięgnięcie po modlitwę do św. Michała Archanioła w dniu obchodzonym przez katolików na jego cześć, to jest 29 września. I warto wyjaśnić, że nie chodzi tu o jakąś jankeską modlitwę protestancką, ale o słowa papieża Leona XIII skierowane do potężnego Protektora z niebios spisane w następstwie wstrząsającej wizji, jaka nawiedziła zwierzchnika katolików w 1884 roku. Wizja ta dotyczyła narastającej demonicznej ofensywy przeciwko cywilizacji chrześcijańskiej.
Prezydent Tramp ma wszelkie powody do obaw, że próba wyeliminowania go z gry zostanie ponowiona. Stąd jego zdecydowane powierzenie się w opiekę potężnemu Księciu anielskiemu. Warto przy tej okazji przypomnieć, iż kilka miesięcy wcześniej Donald Trump wygłosił przemówienie, w którym stwierdził, że powrót do Boga jest czymś niezbędnym dla zapewnienia lepszej przyszłości Stanom Zjednoczonym.
„Religia i chrześcijaństwo to najważniejsze rzeczy, których brakuje temu krajowi i naprawdę wierzę, iż bardzo tego potrzebujemy, by jak najszybciej do nas powróciły” – powiedział na początku tego roku. Dodał przy tym, że „wszyscy Amerykanie powinni mieć Biblię w domu”. Przyznał, że jego ulubioną książką jest Pismo Święte. „Ostatecznie odpowiemy nie przed biurokratami z Waszyngtonu, ale przed Bogiem w niebie” – stwierdził.
Donald Trump nie miał wiec żadnego problemu z tym, by swoje przyszłe działania, jak i dotychczasowe błędy i porażki powierzyć Bogu, „który dokonuje wszystkiego, nigdy nie pozostawia niczego niedokończonym i nigdy niczego nie pomija”.
Ten zwycięża, kto za owe zwycięstwo jest gotowy zapłacić najwyższą cenę. My w Europie, zaczadzeni i na wpół martwi z powodu wszechogarniającego ateizmu, wciąż nie dostrzegamy tego, że przez Amerykę przetacza się nowa duchowa rewolucja. Jej przejawem jest niedawne nawrócenie na katolicyzm wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Jamesa Davida Vance’a. Nowy przywódca USA dobrał sobie na swych najbliższych współpracowników ludzi kompetentnych i szlachetnych pokroju senatora Vance’a i Roberta Kennedy’ego.
Któż z dzisiejszych polityków przyznałby się publicznie do swych najbardziej intymnych rozmów z Bogiem? Któż z nich odważyłby się wyłamać z politycznie poprawnej roli strażnika laickości państwa? Takiemu właśnie człowiekowi w powszechnym plebiscycie narodowym – a tym były ostatnie wybory prezydenckie w USA – władzę powierzył najbogatszy i najsilniej uzbrojony kraj świata. Będziemy widzieć niejedną jeszcze niespodziankę pochodzącą z Ameryki.
Wideo z głosem modlitwy Donalda Trumpa jest tu >>