Policjant, który często powtarza w życiu słowo: Radość! Radością jest dla niego Jezus Chrystus!
Policjant, który często powtarza w życiu słowo: Radość! Radością jest dla niego Jezus Chrystus!
Z sierżantem sztabowym Dariuszem Orłowskim rozmawia Agnieszka Czylok
Policja i wiara... Jak dawać świadectwo w pracy policjanta?
Witam wszystkich! W ogóle jest radość, że mogę dawać świadectwo. Cieszę się Panem Jezusem. Nigdy nie chciałbym być policjantem bez Pana Jezusa. I tak myślę, że gdyby On tego nie chciał, to by było straszne... Myślę, że to jest bardzo naturalne, przynajmniej teraz tak to widzę, że Jezus jest radością każdego człowieka i jego ratunkiem. Chociaż nie raz jest to "zakryte"... Ja, będąc akurat policjantem, widzę w mojej pracy wiele sytuacji, w których bardzo potrzeba obecności Pana Jezusa. W mojej słabości, w tchórzostwie, w odwadze, w modlitwie, w aktach strzelistych wzywam Go i służę Jemu oraz Jego Dzieciom w pokorze.
A konkretnie jak dawać świadectwo o Nim w Policji, czy też gdziekolwiek indziej? To trwać w Nim każdego dnia przez modlitwę, post, przystępowanie do Spowiedzi i Komunii św., radość, ufność... i wtedy niech się Pan Jezus martwi (uśmiech).
Czy można mądrze używać siły? Jak nie łamać Bożych praw w pracy policjanta?
Pierwszą dla mnie sprawą jest tutaj stanięcie w obronie człowieka. Stanąć w obronie... W praktyce nie zawsze wyglądało to pięknie z zewnątrz, ale zawsze św. Michał Archanioł "ogarnął" sytuację. I znów: Radość (uśmiech). Poza tym modlę się często fragmentem z Księgi Sędziów: I ukazał mu się Anioł Pana. "Pan jest z tobą - rzekł mu - dzielny wojowniku!" (Sdz 6,12).
Wiemy już, że policjant Dariusz Orłowski trenuje i duchowo i fizycznie... I na wszystko ma czas. Jak to łączyć?
Hm, powiedziałbym tak: modlitwa do Pana Jezusa o dar umiejętności! A trening fizyczny łączy się z radością i mądrością w pokorze.
A czy były takie sytuacje w pracy, w których szczególnie była odczuwana Boża Opatrzność?
Wiele razy... Pan Bóg jest bardzo obecny w cierpieniu: gdy Go potrzebujemy, gdy Go wzywamy. A w pracy policjanta bycie w takich sytuacjach to chleb powszedni.
A taka najtrudniejsza sytuacja w pracy... Taka, w której można było poczuć, że jednak Bóg w tej chwili pomaga, że jest obecny, to...?
Może nie najtrudniejsza sytuacja, ale Pan Jezus to "ogarnął". Pojechaliśmy na interwencję domową, gdzie doszło do kłótni między małżonkami. Gdy weszliśmy do domu zobaczyliśmy kobietę, mężczyznę i trójkę dzieci. Wtedy w sercu mocno do Pana Jezusa powiedziałem: "Panie Jezu nie pozwól, żeby szatan wygrał, Jezu wierzę z całego serca, że nie ma z Tobą najmniejszych szans, uratuj, Panie, tę rodzinę. Nie pozwól, Panie Jezu, żeby mój wróg triumfował nade mną, proszę daj mi odpowiednie słowa...". Nie będę opisywał szczegółów, ale w końcowej fazie interwencji, gdy porozmawiałem na osobności z każdym, powiedziałem coś takiego: "W ułamku sekundy możecie podjąć decyzję, że wycofujecie wszystkie sprawy przeciw sobie, że wybaczacie sobie, wszystko, od tego ułamka sekundy wszystko pójdzie w dobrym kierunku...". Mężczyzna zaczął płakać pierwszy, potem jego żona i dzieci... Już więcej interwencji tam nie było: JEZUS!
Dziękuję za rozmowę. A może... jeszcze jakieś przesłanie dla naszych Czytelników?
Tak. Wierzę mocno w Pana Jezusa! Widzę, jak był obecny w wielu moich cierpieniach i radościach. Jest moją RADOŚCIĄ, KTÓRA NIGDY NIE ZBLEDNIE! (uśmiech).
opr. ac/ac