Katolicy świeccy nie są poza Kościołem i nie można ich uważać za jakiś dodatek do Kościoła, jak gdyby tylko hierarchia Kościół tworzyła
„Katolicy świeccy nie są poza Kościołem i nie można ich uważać za jakiś dodatek do Kościoła, jak gdyby tylko hierarchia Kościół tworzyła”, napisał w 1933 r. w liście pasterskim „O życiu parafialnym” ks. kard. August Hlond.
Ks. kard. August Hlond przypominał wszystkim ochrzczonym o tym, że Kościół potrzebuje arystokratów ducha, to znaczy potrzebuje elity ludzi świeckich, których zaangażowanie w parafii, diecezji i Kościele powszechnym będzie owocem ich pogłębionej formacji chrześcijańskiej. Niemal osiemdziesiąt lat temu ówczesny prymas przypominał zasadę, która jest aktualna również dzisiaj: „Kościół chce rozszerzyć czy przywrócić zakres współpracy świeckich z hierarchią na wzór dawnego Kościoła” (24. 02. 1932 r.).
Kościół to nie wspólnota aktywnych duchownych i pasywnych świeckich, lecz wspólnota wierzących – świeckich i duchownych – którzy wspierają siebie wzajemnie w urzeczywistnianiu Królestwa Bożego tu i teraz. Świeccy, którzy nie angażują się w życie Kościoła, są jak ludzie, którzy czują się obcy we własnym domu. Sytuacja Kościoła oraz jego żywotność zależą zarówno od duchownych, jak i od ludzi świeckich. Zaangażowanie świeckich jest konieczne do tego, by Kościół mógł być podobny do radosnego i błogosławionego domu rodzinnego, w którym każdy kocha każdego, w którym dorośli opiekują się dziećmi i młodzieżą, zdrowi chorymi, bogaci biednymi, a szczęśliwi i silni troszczą się o tych, którzy cierpią, są krzywdzeni albo ulegają własnym słabościom i krzywdzą samych siebie. Jeśli świeccy pozostają bierni w Kościele, to świadczy to nie tylko o ich niedojrzałości, ale także o niedojrzałości kapłanów odpowiedzialnych za ich formację.
Pierwszą płaszczyzną społecznego i chrześcijańskiego zaangażowania katolików świeckich jest małżeństwo i rodzina. Troska o małżeństwo i rodzinę to przecież pierwsze polecenie, jakie Bóg zakomunikował pierwszym świeckim w historii ludzkości – Adamowi i Ewie (por. Rdz 1, 28). Przygotowanie narzeczonych do zawarcia sakramentu małżeństwa, wspieranie młodych małżonków i rodziców, troska o dzieci i młodzież, aby dorastały do wielkiej i czystej miłości oraz stawały się zdolne do założenia w przyszłości własnej szczęśliwej rodziny, to najważniejsze pole zaangażowania wiernych świeckich, zwłaszcza poprzez ich zaangażowanie w katechezę, w przygotowanie własnych dzieci do sakramentów, w poradnictwo rodzinne, w funkcjonowanie świetlic parafialnych, w powstawanie i pogłębione oddziaływanie parafialnych grup formacyjnych.
Podstawowym miejscem zaangażowania apostolskiego wiernych świeckich winna być parafia, a dopiero w drugiej kolejności zaangażowanie w innych środowiskach czy aktywność polityczna. Rolą kapłanów jest wyjaśnianie, że duchowni i świeccy powinni szukać siebie nawzajem, kontaktować się ze sobą i harmonijnie współpracować po to, by tworzyć aktywną wspólnotę parafialną, w której każdy podejmuje konkretne zadania na miarę swoich sił i otrzymanego charyzmatu, a jednocześnie zgodnie z potrzebami wspólnoty wierzących, w której żyje. Papież Paweł VI przypomniał nam o tym, że polem aktywności świeckich chrześcijan jest „szeroka i bardzo złożona dziedzina polityki, życia społecznego, gospodarczego, dziedzina kultury, nauki i sztuki, stosunków międzynarodowych oraz środków przekazu społecznego”. Karykaturą Kościoła jest redukowanie go do instytucji usługowej, w której księża oferują jakieś „usługi”, a świeccy są klientami, którzy z tych usług korzystają, gdy mają taką potrzebę i na tym kończy się ich kontakt z parafią.
W polskich realiach zaangażowanie wiernych świeckich może przybierać wiele form. Może to być aktywność w ramach Akcji Katolickiej, rady parafialnej, w parafialnym zespole Caritas, zaangażowanie w katechezę w szkole czy parafii, aktywny udział w grupach formacyjnych, troska o ludzi biednych i samotnych w parafii, podjęcie posługi nadzwyczajnego szafarza Eucharystii czy wspieranie świeckich i duchownych misjonarzy w różnych zakątkach świata.
Z radością obserwuję zaangażowanie studentów działających w Akademickim Stowarzyszeniu Katolickim „Soli Deo”. Stanowią oni najliczniejszą i najbardziej prężną grupę studentów, działających na ośmiu największych uczelniach Warszawy (www.solideo.pl). Na organizowane przez nich debaty i spotkania przychodzi średnio kilkuset studentów. To konkretny przykład tego, że zaangażowanie świeckich jest możliwe i owocne także w czasach sekularyzacji oraz w miejscach, do których kapłani mają ograniczony dostęp.
opr. aś/aś