Dlaczego św. Florian jest patronem strażaków, o strażakach w sutannach i co zawdzięczamy strażakom?
Panie Doktorze, od kiedy strażacy mają swego patrona?
4 maja obchodzimy święto patrona strażaków - św. Floriana. W Polsce początki jego kultu sięgają XII w. Wtedy to sprowadzono relikwie świętego z Rzymu i złożono je w Krakowie. Św. Florian, jako opiekun od pożarów, pojawia się jednak w źródłach dopiero od XVI w. Do wizerunków świętego dodano wówczas naczynie z wodą i płonący u jego stóp budynek. Był to symbol ocalenia kościoła pw. św. Floriana w Krakowie z ogromnego pożaru w 1528 r. Nie wiemy, kiedy święty stał się patronem polskich strażaków. Najprawdopodobniej nastąpiło to wraz z intensywnym rozwojem straży ogniowych w XIX w. Wspomnę jeszcze, że do innych, rzadziej wymienianych, patronów strażaków należą: św. Wawrzyniec, św. Katarzyna ze Sieny, św. Barbara oraz św. Józef.
Z imieniem św. Floriana wiążą się nazwy pierwszych stowarzyszeń strażackich. W 1860 r. powstało w Krakowie Towarzystwo Wzajemnych Ubezpieczeń od Ognia im. Floriana, nazywane potocznie Florianką. W 1915 r. zorganizowano Towarzystwo św. Floriana, a w 1916 r. powstał Związek Floriański. Jako ciekawostkę dodam, że odwołanie do św. Floriana znajdujemy nie tylko w „Hymnie strażackim”, ale i w najstarszej polskiej pieśni - „Bogurodzicy”.
źródło: Echo Katolickie
Nic dziwnego zatem, że strażacy brali i biorą udział niemal we wszystkich wydarzeniach patriotycznych i kościelnych.
Najważniejszym świętem strażackim jest 4 maja. Tego dnia, od lat, odbywają się obchody połączone z poświęceniem sztandarów, nowego sprzętu czy remiz. Uroczystości te, od odzyskania niepodległości w 1918 r. do czasów współczesnych, zawsze zaszczycali najwyżsi dostojnicy państwowi i samorządowi, np. w 1924 r. w obchodach strażackich w Garwolinie uczestniczył prezydent RP - Stanisław Wojciechowski.
Do tradycji wielu polskich zastępów przeszło już wystawianie wart przy grobie zmartwychwstałego Chrystusa podczas Wielkiej Nocy czy też czuwanie u żłóbka Pana w Boże Narodzenie. Warto wspomnieć także o udziale strażaków w uroczystości Bożego Ciała oraz ślubów i pogrzebów członków straży. Często są też sponsorami niektórych elementów wyposażenia kościołów, np. stacji drogi krzyżowej, witraży, ławek.
Inną płaszczyzną współistnienia straży i Kościoła było to, że budynki parafialne niejednokrotnie okazywały się jedynymi większymi obiektami na terenie danej miejscowości, gdzie można było zorganizować zebrania straży. W niektórych świątyniach przechowywano też sztandary strażackie, a dzwony wzywały, i często nadal wzywają, druhów do akcji. Strażacy pełnili też zawsze zaszczytną służbę porządkową podczas pielgrzymek bł. Jana Pawła II do ojczyzny.
Niejednokrotnie widywałem sztandary strażackie. Domyślam się, że ich symbolika nie jest przypadkowa?
Trudno jednoznacznie ustalić, od kiedy na ich awersie zaczęto umieszczać wizerunek św. Floriana. Musiało stać się to stosunkowo wcześnie, skoro strażaków - niemal od początku istnienia straży - nazywano rycerzami św. Floriana.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r., na sztandarach figurował najczęściej wizerunek patrona wraz z hasłem: „Św. Florianie Patronie Nasz Bądź Naszem Opiekunem”, „Bogu na chwałę bliźniemu na ratunek” lub „Bogu na chwałę, bliźniemu do pomocy”, „W jedności siła” czy „Wszyscy za jednego, jeden za wszystkich”, a także „Święty Florianie módl się za nami”. Na rewersie najczęściej umieszczano godło państwowe lub herb miejscowości i nazwę jednostki.
Po II wojnie światowej wizerunek św. Floriana umieszczano na sztandarach do początku lat 50. Później władze państwowe, pod hasłem ujednolicenia chorągwi strażackich, nakazały usunięcie z nich postaci świętego. Wiele straży nie dokonało jednak tej zmiany. Na sztandary św. Florian powrócił oficjalnie dopiero w 1991 r., kiedy to zarząd główny ZOSP RP podjął uchwałę o zmianie symboliki związku i zatwierdzeniu nowych wzorów chorągwi. Pozwolono wówczas na stosowanie dwóch wersji rewersu. W jednej z nich na tle krzyża umieszczona jest postać św. Floriana, uzgodniona z miejscowymi władzami kościelnymi. Druga możliwa wersja to hełm strażacki na tle skrzyżowanych toporków, w wieńcu z liści laurowych. Hasłami, jakie pojawiają się na współczesnych sztandarach, jest: „Bogu na chwałę, ludziom na ratunek”, „W służbie Bogu i Ojczyźnie”, „Panu Bogu na chwałę, ludziom na ratunek”, „Bóg Honor Ojczyzna” czy „Święty Florianie błogosław Naszej pomocy bliźnim”.
W OSP, także na terenie naszej diecezji, można było spotkać strażaków w sutannach...
Wielu księży było nie tylko kapelanami, ale wielokrotnie założycielami lub członkami zarządów OSP w swych parafiach. Najczęściej byli to duchowni, którzy, oprócz pracy duszpasterskiej, znajdowali czas na działalność społeczną. W okresie międzywojennym do grona księży działających w strażach pożarnych należeli m.in.: ks. Karol Rafał Leszczyński w Liwie, ks. Apolinary Rybiński w Siedlcach, ks. Teofil Rybka w Miedznej, ks. Wiktor Kamieński w Korczewie, ks. Franciszek Dąbrowski w Drążgowie, ks. Józef Mazurkiewicz w Sokołowie Podlaskim, ks. Aleksander Wojdyno w Węgrowie, ks. Andrzej Mazurkiewicz w Okrzei, ks. Antoni Skrzymowski w Białej Podlaskiej, ks. Władysław Winer w Mokobodach, ks. Kazimierz Dymitrowicz w Hołubli, ks. Tadeusz Tramecourt w Wodyniach oraz zakonnicy o. Władysław Łysik MIC, o. Zygmunt Trószyński MIC i o. Kazimierz Bronikowski MIC w Skórcu. Lista jest dość długa, dlatego wymieniłem jedynie kilku z kilkudziesięciu duchownych.
W okresie powojennym ze strażami współdziałał m.in. ks. Stanisław Byczyński w swoich kolejnych placówkach duszpasterskich w Krześlinie, Mordach i Milanowie. Po 1989 r. episkopat polski powołał duszpasterstwo strażackie. Dziś więc wielu duchownych również współpracuje ze strażami, pełniąc funkcje kapelanów. W naszej diecezji jest nim ks. Roman Sawczuk, któremu pomaga ponad 20 innych księży, np. powiatowym kapelanem strażaków w Siedlcach jest ks. Henryk Drozd, w Garwolinie - ks. Henryk Och.
Strażacy naszej diecezji pielgrzymują do Matki Bożej...
Na terenie diecezji siedleckiej organizowane są corocznie pielgrzymki strażaków do Kodnia. To przedsięwzięcie lokalne, ale mamy także i ogólnopolskie pielgrzymki na Jasną Górę, które sięgają tradycją okresu międzywojennego. 18 czerwca 1939 r. to w Częstochowie właśnie odbył się Zjazd Strażactwa Polskiego. Podczas Mszy św. przedstawiciele strażaków złożyli wówczas wotum-ryngraf oraz ślubowali Pani Jasnogórskiej. Następne takie pielgrzymki odbyły się dopiero po 1989 r.: w 1991 r., 1992 r., 1999 r., 2005 r. oraz w 2010 r.
Czy władze PRL „przymykały oko” na współpracę strażaków z Kościołem?
W 1949 r. Rada Ministrów wydała rozporządzenie o rozwiązaniu Związku Straży Pożarnych RP. Decyzję uzasadniono tym, że związek jest sklerykalizowany i antyrządowy. Jak pisze S. Kuta, po zakończeniu II wojny światowej „dawał się odczuć wyraźny wpływ kleru na działalność strażacką. Powstające jednostki OSP, nawiązując do dawnych tradycji, przeniosły również zwyczaje oraz ceremoniał strażacki uwzględniający udział straży w obrzędach kościelnych”. W latach 1950-1956 położono więc duży nacisk na laicyzację życia organizacyjnego strażaków i metodami administracyjnymi próbowano ograniczyć ich udział w uroczystościach kościelnych. Dzień Strażaka przeniesiono z 4 maja na trzecią niedzielę maja. Strażacy nadal jednak uczestniczyli w uroczystościach kościelnych. Przykładowo w 1960 r. w sprawozdaniu partyjnym z ówczesnego województwa warszawskiego czytamy: „Wzorem lat ubiegłych największą aktywność w uświetnianiu Bożego Ciała wykazały oddziały OSP, które w woj. warszawskim w 18 przypadkach brały udział w mundurach w szyku zwartym, w tym było 8 orkiestr strażackich, w 2 przypadkach użyto wozów bojowych do przewożenia zieleni na ołtarze, a w 9 wypadkach zbudowano ołtarze przy remizach. Najbardziej aktywnie i masowo wystąpili strażacy w pow. Otwock, Piaseczno i Siedlce”.
Informacje o dziejach poszczególnych straży znajdujemy też w starych dokumentach parafialnych. Jak Pan ocenia wartość tych źródeł?
Do najciekawszych akt należą protokoły wizytacji biskupich. Znajdujemy w nich m.in. informacje o działających na terenie parafii organizacjach społecznych. W protokole wizytacji parafii Miedzna z 21 września 1919 r. czytamy, że bp Henryk Przeździecki „zwiedził lokal straży ogniowej. Zarząd straży złożył Jego Ekscelencji sprawozdanie ze swej działalności i historię swego istnienia”. W wydawanych przez kurię diecezjalną „Katalogach kościołów i duchowieństwa Diecezji Siedleckiej czyli Podlaskiej” także zdarzają się wzmianki na temat straży. W jednej z nich, z 1929 r., dowiadujemy się o istnieniu straży na terenie m.in. parafii Skórzec, gdzie działało pięć OSP, w parafii Wodynie było ich trzy. Natomiast w Sobolewie straż prowadziła własną bibliotekę. W niektórych parafiach prowadzono kroniki, w których również znaleźć możemy wzmianki o istnieniu straży.
Dokumenty kościelne nie są wprawdzie podstawowym źródłem wiedzy o strażach, ale niejednokrotnie, przy braku innych materiałów, jedynym. Z pewnością są niezwykle cennym zbiorem informacji.
Dziękuję za rozmowę.
Echo Katolickie 19/2012
opr. ab/ab