Powołane do miłości

Na czym polega kobiecy geniusz?

Kobiece serce zostało stworzone do miłości - jej szczęściem jest kochać i być kochaną! A jak w praktyce wygląda godzenie roli matki i kobiety pragnącej realizować się zawodowo?

Monika Tymińska jest mamą niespełna rocznego Michasia i 6-letniej Madzi. Jak podkreśla, patent na szczęście to pogodzenie obowiązków rodzinnych z zawodowymi. - Trudne, ale możliwe do spełnienia - zaznacza, wskazując jako środek wiodący do celu dobrą organizację, planowanie zadań (z kalendarzem w ręku!) oraz pomoc - męża i rodziny. - Bardzo kocham moje dzieci i staram się poświęcać im tyle uwagi, ile zdołam: wspólnie bawimy się, wychodzimy na spacery, pieczemy ciasto, rysujemy... Z drugiej strony chcę być perfekcyjnym pracownikiem - przyznaje nauczycielka - a przy tym zadbaną żoną i kobietą mającą w całym tym rozgardiaszu czas dla siebie - nie ukrywa, zdradzając, że chęć realizacji na każdym z pól odbywa się najczęściej... kosztem snu. - Nie lubię odkładać spraw na jutro! - wyjaśnia. Pytana o sposób na relaks wskazuje dobrą lekturę, kino i spotkania z koleżankami. - Odreagowanie jest niezbędne dla utrzymania równowagi psychicznej. W osiągnięciu wewnętrznej harmonii pomaga też wyrozumiały mąż oraz jak najmniej konfliktów - potwierdza. I definiuje kobiecość: - To wyczucie, kiedy trzeba być delikatną, a przy tym stanowczą i konsekwentną.

Pragnieniu realizacji na obu płaszczyznach podporządkowana jest też codzienność Anny Piluś - terapeutki w siedleckim Domu Pomocy Społecznej „Domu nad Stawami”. - Decyzja o powrocie do pracy po urlopie macierzyńskim nie była łatwa, ale stawiłam jej czoła. Córeczka została pod opieką babci - wspomina z uwagą, iż świadomość miłości i troski, jaką dziecko jest otoczone, pozwoliła jej na kontynuację pasji. - Wiedziałam, że czekają na mnie osoby, które potrzebują ciepła i wsparcia - mówi o pensjonariuszach DPS, nie ukrywając, że praca jest dla niej źródłem utrzymania, ale przede wszystkim ogromnej satysfakcji. - Otwarcie na potrzeby drugiego człowieka, a przy tym prawo każdego z nas do samorealizacji to też cenna lekcja przekazywana dzieciom - podkreśla. A szansę pogodzenia roli mamy i kobiety realizującej się zawodowo upatruje w dobrej organizacji, pozytywnym nastawieniu i - fundamentalnej kwestii - miłości do córki przekładającej się na jakość wspólnie spędzonego czasu. - Ważne jest też zaangażowanie obojga rodziców oraz umiejętność przyjmowania pomocy - zaznacza z wiarą, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Szczęśliwe dziecko równa się wygrane macierzyństwo.

WA

3 PYTANIA

Elżbieta Trawkowska-Bryłka - psycholog

Prawo kobiet do samorealizacji a powołanie do służby - czy istnieje sposób na pogodzenie sprzecznych z pozoru pragnień?

Z pewnością nie jest to łatwe. Żyjemy w czasach, gdzie najbardziej liczy się sukces rozumiany jako zdobycie wykształcenia, pozycji i pieniędzy. W społeczeństwie indywidualistycznym nacisk kładziony jest na rozwój osobisty, zaś wychowanie dzieci wiąże się z poświeceniem i licznymi ograniczeniami. Stąd też wiele kobiet odkłada decyzję o zamążpójściu, a pierwsze (i często jedyne!) dziecko decyduje się urodzić po trzydziestce. Posiadanie go bywa traktowane jako ostatni etap „sukcesu”. Pojawia się natomiast pytanie, czy taki styl życia czyni współczesne kobiety szczęśliwszymi. Kolejki przed gabinetami psychoterapeutów świadczą o tym, że niekoniecznie.

Jaki zatem jest patent na kobiece szczęście?

Są kobiety, które pracują zawodowo, ale potrafią spędzić z dzieckiem tzw. czas wolny. Inne, choć zajmują się domem, nie umieją stworzyć bliskiej więzi. Pamiętajmy, że liczy się nie tyle czas spędzony z domownikami, co jakość relacji. Podobnie jest w kwestii priorytetów... Jeśli kobieta postrzega dziecko jako przeszkodę na drodze do osobistego rozwoju, to wyładowuje na nim frustracje, stroni od wspólnej zabawy... Chcąc mieć czas dla siebie, sadza je przed telewizorem czy zapisuje na zajęcia pozalekcyjne. Z kolei kobiety, które bycie matką uważają za swój życiowy sukces, łatwiej rezygnują z kariery, nie męczą się przebywaniem na urlopach macierzyńskich, a czasu spędzonego z dziećmi nie uważają za stracony.

A może problemem na drodze dorastania do kobiecego geniuszu jest brak autorytetów? Współczesność wytacza walkę przypisanej nam zgodzie na słabość czy skłonności do poświęceń...

W liście adresowanym do kobiet Jan Paweł II zawarł znamienne zdania: „Najpełniejszy wyraz <<geniuszu kobiecego>> Kościół widzi w Maryi i znajduje w Niej źródło nieustannego natchnienia. Maryja nazwała siebie <<służebnicą Pańską>> (por. Łk 1,38). Poprzez posłuszeństwo słowu Bożemu przyjęła uprzywilejowane powołanie - wcale niełatwe - małżonki i matki rodziny z Nazaretu. Oddając się na służbę Bogu, oddała się także na służbę ludzi: służbę miłości”. Maryja jest wzorem do naśladowania dla wszystkich kobiet, niezależnie od czasów, w jakich przychodzi im żyć. Przykład Jej postępowania przypomina nam, że miłość polega na rezygnacji z siebie, a wtedy szczęście przychodzi samo, jako nagroda za służbę Bogu i ludziom.

NOT. WA

Echo Katolickie 9/2013

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama