Anioł dobrych natchnień

Kim jest święty Michał Archanioł? To nie tylko wódz zastępów niebieskich, chroniący nas przed atakami złego, ale także wybawiciel dusz z czyśćca i „zwiastun nadchodzącego miłosierdzia”

Z ks. Mateuszem Szerszeniem ze Zgromadzenia św. Michała Archanioła rozmawia Monika Lipińska.

 

W jaki sposób św. Michał Archanioł wkroczył w życie Księdza - czy to on doprowadził Księdza do michalitów, czy odwrotnie - Zgromadzenie św. Michała Archanioła przybliżyło do patrona?

Historia mojego powołania jest nietypowa. Jako 16-letni chłopak przeżyłem wewnętrzne nawrócenie i pewnie na samym początku za bardzo nie zdawałem sobie sprawy z istnienia św. Michała Archanioła. Z biegiem czasu, jak już zacząłem poszukiwania w kwestiach wiary, uzmysłowiłem sobie, że w parafii, do której należę, posługują księża michalici. Wtedy też odżyło wspomnienie z dzieciństwa związane z moją babcią, która prowadzała mnie do kościoła i często pokazywała figurę św. Michała Archanioła pokonującego szatana, tłumacząc jej symbolikę. Jako dziecko jeszcze mało świadomy obecności św. Michała Archanioła, być może już byłem jakoś prowadzony w tym kierunku.

Kiedy już uświadomiłem sobie wezwanie Boże i to, co nazywamy powołaniem, to - oczywiście z racji tego, że parafia była prowadzona przez księży michalitów - zacząłem poznawać postać Michała Archanioła i to, w jaki sposób funkcjonuje on w życiu ludzi. Okazało się, że bardzo mnie on zafascynował - głównie za sprawą założyciela zgromadzenia bł. ks. Bronisława Markiewicza, bo te dwie postacie poznawałem równolegle. Pomyślałem, że jeśli w moim życiu ma być obecny jakiś patron, który rzeczywiście miałby mnie przeprowadzić drogą powołania, będzie to Michał Archanioł. Potem już pewnie dużo bardziej świadomie odkrywałem znaki jego obecności. Szczególnym momentem dla mnie była sytuacja na początku drogi mojego nawrócenia, gdy poszedłem do kościoła. Był pierwszy piątek miesiąca. Wiele lat nie byłem u spowiedzi. Tymczasem wtedy przyszło mi na myśl, że przecież nie mam nic do stracenia. Opadła ze mnie kurtyna strachu, która tak długo trzymała mnie z dala od konfesjonału. Do dzisiaj wspominam tę spowiedź - wszystkie grzechy, jakie wyznałem, i dobroć księdza, którego spotkałem. Byłem jednym z wielu penitentów, więc ten ksiądz na pewno mnie nie pamięta, ale ja znam go dzisiaj jako mego współbrata. Myślę, że św. Michał Archanioł maczał w tym palce, bo z pewnością nie byłbym dzisiaj michalitą, gdyby nie spowiedź u tego michality...

Można odnieść wrażenie, że św. Michała Archanioła trochę zaszufladkowaliśmy, zapewne za sprawą modlitwy ułożonej przez papieża Leona XIII, jako tego, który tylko i wyłącznie broni nas przed zasadzkami złego ducha. Które z tych mniej znanych oblicz św. Michała warto poznać?

Z natury rzeczy Michał Archanioł jest duchem dobrym. To, że znamy go jako tego, który walczy ze złem, jest kwestią tradycji, kultury, jak też tego, że być może czasami walka za złem wydaje nam się istotą sprawy. Natomiast ja poznałem go jako anioła dobrych natchnień i anioła miłosierdzia. Zresztą ciekawe jest to, że występuje on w Biblii pięć razy i przedstawiany jest jako anioł czuwający -chociażby w Księdza Daniela, a w Liście św. Judy jako anioł miłosierdzia, tj. ten, który zostawia sąd Bogu.

Rzeczywiście w momencie kryzysu wewnętrznego, który przeżywałem na drodze powołania i rozeznawania powołania, obecność św. Michała Archanioła skłoniła mnie do odważnego opowiedzenia się po stronie Boga i prawdy. Kiedy człowiek staje przed wyborem, to nie zawsze jest to wybór między dobrem i złem; czasami to wybór między dobrym i lepszym - mam przekonanie, że św. Michał Archanioł upodobał sobie szczególnie takie właśnie wybory. Są one pozornie bardzo oczywiste, bo między dobrym a lepszym są niuanse, które człowiek trochę ignoruje albo nie jest w stanie ich zauważyć, a w postawie św. Michała Archanioła jest pewien maksymalizm, tzn. tu nie chodzi o to, by tylko być dobrym. Tu nawet nie chodzi o to, by być lepszym, ale o to, by wreszcie zostać świętym. Michał Archanioł poprzez dobre natchnienia umacnia człowieka, ale też dodaje odwagi do podstawy zachwytu nad Bogiem. Inspiracją dla Michała Archanioła jest przecież Bóg, stąd zresztą wezwanie „Któż jak Bóg” i adoracyjna postawa MichałaArchanioła.

Michał Archanioł jest też tym, który wyprowadza dusze z czyśćca.

Już w starożytności uznawano go za istotę, która przeprowadza dusze po śmierci. Później tradycja Kościoła i opinie świętych mówiły o tym, że jest on wybawicielem dusz z czyśćca. Co ciekawe, tę intuicję świętych potwierdzała także liturgia, tzn. Michał Archanioł wzywany był jako Anioł prowadzący dusze do Królestwa niebieskiego - to jeden z tytułów, a drugi to „Zwiastun nadchodzącego miłosierdzia”. Intuicja Kościoła wyrażona liturgii była taka, że dusze ludzkie trafiające do czyśćca znajdują się pod szczególną opieką Michała Archanioła, który w stosownym momencie wyprowadza je w kierunku raju. Oczywiście to przekonanie ma swoje potwierdzenie nie tylko w liturgii i w opisach świętych, np. Anzelma czy Roberta Bellarmina, ale także w powszechnym przekonaniu wiernych. Niejednokrotnie przecież wzywano wstawiennictwa św. Michała Archaniołm.in. podczas Mszy św., a potwierdzeniem jego skuteczności były widzialne znaki, że wyprowadza on dusze z czyśćca.

W artykule zamieszczonym na stronie michalici.pl opisał Ksiądz swoje spotkania z Michałem Archaniołem, który w różnych sytuacjach życia Księdza interweniował bardzo wyraźnie. Dzisiaj ludzie, można odnieść wrażenie, bronią się przed wiarą w aniołów, opowieści o nich uznając za baśniowe, infantylne. Czy żeby Michał Archanioł wkroczył w czyjeś życie, wystarczy otworzyć się na prawdę o istnieniu aniołów?

Jako człowiek, który przez znaczną część swojego życia patrzył na świat bardzo racjonalnie, muszę powiedzieć, że rozum nie zawsze jest skłonny przyjąć obecność św. Michała Archanioła jako godną wiary. Natomiast to, że te historie są prawdziwe i opowiadam o nich jak o czymś zupełnie normalnym, wynika przede wszystkim z tego, że patrzę na te sprawy oczami wiary. Dla ateisty, człowieka niewierzącego są to zwykłe opowiadania, bo nie dają dowodów na działanie Michała Archanioła, nie da się też tego w żaden sposób zbadać. Kościół natomiast naucza, że oprócz poznania rozumowego człowiek posiada także zmysł wiary wykraczający poza to, co nazwać można kultem scjentyzmu, czyli poza przekonanie, że prawdziwe jest tylko to, co udowodnione naukowo. Ja nie mam dowodów naukowych. Mam dowody, które wynikają z wiary - i dla ludzi wiary te historie są czymś oczywistym, prawdopodobnym. Dla niewierzącego będzie to bajanie, jakaś sugestia. Myślę, że ważne jest tutaj otwarcie na poznanie pozazmysłowe, coś co nazywamy intuicją duchową. Przecież dla człowieka wierzącego cały świat życia wewnętrznego stanowi wielkie narzędzie do poznawania Pana Boga, do poznawania aniołów, także drugiego człowieka. W swojej posłudze wielokrotnie doświadczałem także takiego wymiaru życia duchowego, które daje nowe poznanie.

 

Czy film „Zobacz anioła”, który wchodzi na ekrany kin 29 września, w święto św. Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała, może spełnić taką rolę: otworzyć oczy wiary zamknięte do tej pory na tę rzeczywistość?

Myślę, że cechą wyróżniającą tę produkcję spośród innych dokumentów na temat świętych są świadectwa ludzi, którzy spotkali św. Michała Archanioła albo zaangażowali się w jego kult. Porusza nas świadectwo wiary tych ludzi i ufność w to, że właśnie on stanął na drodze ich życia. Jest tam kobieta spodziewająca się dziecka opowiadająca, jak trafiła na Monte Saint Angelo we Włoszech. Jest historia ks. Marcella Stanzione, wielkiego angelologia i czciciela św. Michała Archanioła, który mówi o trudnościach rozwiązanych za sprawą św. Michała Archanioła. Jest wreszcie świadectwo kustosza sanktuarium na Gargano, który nazywa je najstarszym sanktuarium Bożego Miłosierdzia na świecie, bo przecież Michał Archanioł obiecał, że w tym miejscu będą przebaczane grzechy ludzkie. Tych świadectw jest kilkanaście. W Kościele pierwotnym „martyria” - „dawanie świadectwa” przyczyniało się do wzbudzania wiary w ludziach. Myślę, że ten film pod tym względem na pewno spełnia swoją funkcję.

 

Bóg zapłać za rozmowę.

 

Echo Katolickie 37/2022

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama