Ksiądz Konrad Krajewski przez 14 lat był ceremoniarzem papieskim. O tym, że Franciszek zamierza mianować go jałmużnikiem papieskim, wiedział już wcześniej...
fragment książki:
Ksiądz Konrad Krajewski przez 14 lat był ceremoniarzem
papieskim. O tym, że Franciszek zamierza mianować
go jałmużnikiem papieskim, wiedział już wcześniej.
Oficjalna nominacja zastała ks. Krajewskiego wśród
górali – w Kosarzyskach w Beskidzie Sądeckim.
Po nominacji pojechaliśmy na Obidzę, na pierogi wraz z góralami i z księdzem Dziadkiem.
Wtedy zadzwonił papież. Od razu się przedstawił: „Mówi papież Franciszek”. Wiem, że Ojciec Święty już nieraz dzwonił bezpośrednio do kapłanów. Powiedział do mnie: „Słuchaj, jak przyjąłeś moją nominację”?
Powiedziałem, że przyjąłem na kolanach, jak mogłem inaczej. „A kto jest z tobą”? – zapytał papież.
Powiedziałem, kto jest ze mną. Papież na to: „To podgłoś telefon, to im pobłogosławię”! I pobłogosławił, I powiedział: „Do dzieła”! I się wyłączył. Myślę, że pobłogosławił nam wszystkim, to był chyba pierwszy telefon do Polski papieża Franciszka.
opr. aś/aś