Wszystko, co wiemy o Ojcu i Duchu, powiedział nam Jezus
Gdy odmawiamy Credo, a więc kiedy wyznajemy naszą wiarę, mówimy:
„Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego,
Stworzyciela nieba i ziemi,
wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
Wierzę w jednego Pana Jezusa Chrystusa,
Syna Bożego Jednorodzonego,
który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami…
Wierzę w Ducha Świętego,
Pana i Ożywiciela,
który od Ojca i Syna pochodzi”.
Bóg jest jeden, w trzech Osobach. Nasze poznanie ogranicza się do rzeczy będących przedmiotem naszego doświadczenia, trudno jest więc przeniknąć naturę Boga samym rozumem. Dlatego w wypowiedziach o Bogu łatwiejszą i pożyteczniejszą rzeczą będzie opierać się na tym, co On dla nas uczynił, rozważać dzieje zbawienia, tak jak są one opisane w Piśmie Świętym (zob. Gaudium et spes, nr 19–22).
Wszystko, co wiemy o Ojcu i Duchu, powiedział nam Jezus. Bóg chrześcijański jest Tym, którego ukazał nam Jezus – nie tylko w słowach, ale przede wszystkim przez swą postawę i sposób bycia. Święty Paweł pisze: On [Jezus] jest obrazem Boga niewidzialnego (Kol 1, 15a).
Otóż Bóg Jezusa jest Bogiem, który szuka upadłego człowieka. Przypowieści o zagubionej owcy (zob. Łk 15, 4–7), o dwóch dłużnikach (zob. Łk 7, 41–43), o odnalezionej drachmie (zob. Łk 15,8–10), o dobrym gospodarzu (Mt 20, 1–15), o faryzeuszu i celniku (Łk 18, 9–15), łączy jedna wspólna myśl: dobroć Boga dla upadłych, grzeszników, nieszczęśliwych i żyjących w nędzy jest tak wielka, że człowieka ogarnia podziw i zdumienie na widok Jego sposobu postępowania.
Boga jako Ojca, który przebacza winy i przyjmuje do życia we wspólnocie ze sobą, najlepiej ukazuje przypowieść o synu marnotrawnym. Zwracając się do Boga, Jezus nazwał Go „Abba” (zob. Mk 14, 36). Słowo to zostało zaczerpnięte z języka używanego w rodzinie, można by je przyrównać do naszego „tatusia”. Jezusowe wołanie „Abba” wiara chrześcijańska zawsze interpretowała jako wyraz Jego głębokiej wspólnoty z Bogiem i szczególnej świadomości synostwa.
Okres po Zmartwychwstaniu to nie tylko wielokrotne ukazywanie się Zmartwychwstałego. To także świadectwa Ducha Świętego. Te dwie rzeczywistości są ściśle ze sobą powiązane, nie należy jednak ich utożsamiać. Zmartwychwstały ukazywał się nie całemu ludowi, lecz tylko wybranym uprzednio przez Boga na świadków (Dz 10, 41a), poza tym po pewnym czasie przestał się ukazywać.
Dlatego chrystofanii nigdy nie zaliczano do przejawów działania Ducha. Jego działanie obejmowało całą gamę zjawisk: od ingerencji nadzwyczajnych (cuda, oświecenia, glosolalia), po wewnętrzne doświadczenia, takie jak: pokój, radość, odwaga, ufność i cnoty moralne, czyli „owoc Ducha” (zob. Ga 5, 22).
W każdym razie posłanie Ducha Świętego stanowi następstwo wywyższenia Zmartwychwstałego: jest pierwszym darem dawanym wierzącym. To, co raz jeden dokonało się na Krzyżu, czyli śmierć Chrystusa za nasze grzechy, Duch realizuje w każdym ochrzczonym: Zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego (1 Kor 6, 11).
Duch jest więc jakby obszarem, miejscem, w którym dokonuje się zjednoczenie Chrystusa z ochrzczonym, a także ochrzczonych ze sobą: Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni [aby stanowić] jedno Ciało (…). Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem (1 Kor 12, 13).
Także według Jana Duch jest owocem Zmartwychwstania i otoczenia Chrystusa chwałą.
Charakterystyczne dla jego Ewangelii są natomiast określenia „Pocieszyciel” (Paraklet) i „Duch prawdy” (zob. J 14, 15–31).
Słowo „Paraklet” pierwotnie oznaczało „przyzwanego na pomoc”, „adwokata”, w naszych tekstach znaczy więc: „opiekun”, „wspomożyciel”. Jezus został nazwany „Rzecznikiem” tylko w Pierwszym Liście Jana: Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet kto zgrzeszył, mamy Rzecznika (Parakleta) wobec Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego (1 J 2, 1).
Także u Jana jedynym zadaniem Parakleta jest w gruncie rzeczy realizowanie w całym Kościele, ale także w każdym wierzącym, zbawienia głoszonego i dokonanego przez Chrystusa. Z jedną różnicą – wydarzenie zbawienia Jan rozumie w swoisty sposób: jako objawienie Boga. Dlatego Paraklet jest „Duchem prawdy”, czyli tym, który wierzących prowadzi do poznania pełnej prawdy.
W teologii Jana prawda nie oznacza wykazu pouczeń, lecz rzeczywistość Boga, samego Boga, który ukazał się we wcielonym Słowie jako życie i światło ludzi.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że Duch jest kontynuatorem dokonanego przez Chrystusa dzieła objawienia i je uzupełnia. Że naucza, to znaczy podaje prawdy, których nie objawił Jezus za swego życia na ziemi.
Tymczasem Jan podkreśla, że proces objawienia dokonanego przez Jezusa został zasadniczo zakończony i objawienie osiągnęło pełnię:
To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem (J 14, 25–26).
Nie może więc być mowy o nowym objawieniu; Duch Święty będzie tylko „przypominał” wszystko, co powiedział Jezus. Innymi słowy, będzie dopomagał wierzącym w zrozumieniu Jezusa i znaczenia Jego obecności wśród nas.
Kryterium pozwalającym nam rozeznać, czy rzeczywiście jesteśmy prowadzeni przez Ducha Świętego, stanowi miłość:
Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał (1 J 3, 23–24).
Zadaniem Ducha Świętego jest więc dawanie świadectwa miłości Bożej, wcielonej w Jezusie Chrystusie. Wierzącemu żyjącemu we wspólnocie daje On autentyczne, zgodne z prawdą poznanie Jezusa. Poznanie, przekładające się na życie praktyczne, które promieniuje rzeczywistością chrztu, polegającą na umieraniu z Chrystusem i powstawaniu razem z Nim do nowego życia.
Kryterium pozwalającym stwierdzić obecność Ducha w Kościele, wspólnocie wierzących w Chrystusa, jest miłość, caritas – cnota (stała postawa), która uzdalnia nas do kochania innych, jako dzieci tego samego Ojca i braci Jezusa Chrystusa.
Jezus rzeczywiście powiedział, że Bóg jest miłością i słowa te poświadczył własnym życiem:
Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy (1 J 4, 7–10).
Jeżeli Bóg jest miłością, jeżeli miłość tę objawił posyłając swego Syna na ziemię, to nasza odpowiedź dana Ojcu, niezwłoczna i całkowita, powinna wynikać z miłości ku Jezusowi, naszemu Panu.
To jednak nie wystarczy. Jezus mówi nam także, że nasza miłość ku Bogu powinna znajdywać potwierdzenie w miłości ku braciom i w niej się przejawiać:
Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała (1 J 4, 11–12). Nasze życie duchowe jest więc synowską relacją do Boga, a w Bogu braterską relacją do naszych braci, ponieważ wszyscy zostaliśmy ochrzczeni w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. W związku z trzema Osobami Trójcy Świętej mówi się, że – mimo tylu ruchów zielonoświątkowych, protestanckich i katolickich, powstałych w poprzednim stuleciu – Duch Święty nadal pozostaje wielkim Nieznanym. Jego głębokie działanie nawracające ludzkie serca nie jest łatwo uchwytne dla tych, którzy poznają świat przez pryzmat ludzkiego doświadczenia.
Dlatego z radością witamy publikacje, które mówią o Duchu Świętym, tak jak to czyni w swej książce Giuseppe d’Amore. Nie daje on nam całej teologii Ducha, lecz ukazuje raczej owoce, które w naszych sercach rodzi obecność trzeciej Osoby Trójcy Świętej.
W sześciu kolejnych rozdziałach tego tomu będziemy mogli poznać różnorakie formy działania Ducha. Całość opracowania zamyka obszerna bibliografia.
Życzymy tej książce szerokiego odbioru, ażeby Duch Święty, który jest Panem i Ożywicielem, mógł być coraz lepiej poznawany i miłowany. Żeby Jego sugestie, które przez pośrednictwo Chrystusa prowadzą nas do Ojca, Źródła życia, znajdywały posłusznych odbiorców.
Tymczasem – jak wzywa nas Pismo Święte – śpiewajmy Panu pieśń nową. Czy dzisiaj można jeszcze śpiewać Duchowi „nową” pieśń i mówić o Nim rzeczy, których jeszcze nie powiedziano? Tak, można, ponieważ On wszystkie rzeczy czyni nowymi, „odmładza” wszystko, co dotyczy Jego na początku trzeciego tysiąclecia i kieruje go ku nowym, nieznanym dotychczas horyzontom.
Cerreto Sannita, 29 września 2005
Święto Archaniołów Michała, Gabriela i Rafaela
† Michele De Rosa
biskup Cerreto Sannita-Telese-Sant’Agata de’ Goti
opr. aś/aś