Mamy przy sobie taką obecność, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy, wiele przez to tracąc. Jest to obecność naszego Anioła Stróża
ISBN: 978-83-7502-381-7
Format: 110x180 mm
Ilość stron: 100
Czy wierzysz, że nigdy nie jesteś sam? Towarzyszy ci czyjaś przyjazna obecność, tak dyskretna i nienarzucająca się, że zwykle jej nie zauważasz. Jest to obecność kogoś, kto cię doskonale rozumie, a zarazem potrafi spojrzeć na twoją sytuację obiektywnie, przewidzieć jej konsekwencje, osądzić z Bożej perspektywy. Jest dla ciebie specjalnie wybrany i przez cały czas zajmuje się tylko i wyłącznie tobą - wspiera, daje dobre natchnienia, pomaga zobaczyć proste rozwiązania trudnych problemów, dodaje odwagi i ufności. A co więcej, wszystko to nie jest dla niego uciemiężeniem, lecz radością.
Mamy przy sobie taką obecność, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy, wiele przez to tracąc. Jest to obecność naszego Anioła Stróża
Przyznajmy, że wcale nie jest łatwo traktować anioły na serio. Kojarzą się one zwykle ze świętymi obrazkami z dzieciństwa i rzadko odmawianą w dorosłym życiu modlitwą: „Aniele Boży, Stróżu mój”. Stanowią folklorystyczny element bożonarodzeniowych szopek. Przyzwyczailiśmy się do ich strywializowanych wyobrażeń w sztuce, do pogodnych, uśmiechniętych figurek lub przeżywających zabawne perypetie bohaterów popularnych filmów. Spoufaleni z takimi wyobrażeniami aniołów, czy jak często słyszymy, „aniołków”, tracimy poczucie ich realności. A w konsekwencji zachowujemy całkowitą obcość wobec rzeczywistego świata dobrych duchów - świata fascynującego, który przenika się z naszym, mając na nas o wiele większy wpływ, niż to sobie uświadamiamy, i z którego pomocy moglibyśmy o wiele lepiej korzystać.
Kim więc naprawdę są aniołowie? Czym różnią się od nas, a w czym są do nas podobni? Jaka jest ich rola w świecie i w naszym życiu? Czy można się z nimi zaprzyjaźnić?
(…)
Jednak nie wystarczy być stworzeniem duchowym, obdarzonym rozumem i wolnością wyboru, aby nazywać się aniołem, gdyż anioł to określenie nie natury, lecz powołania. Oba terminy odnoszące się do anioła w oryginale biblijnym - hebrajskie słowo mal'ak oraz greckie słowo angelos - znaczą; „posłany”. Katechizm Kościoła Katolickiego powtarza za św. Augustynem: „«Anioł» oznacza funkcję, nie naturę. Pytasz, jak nazywa się ta natura? - Duch. Pytasz o funkcję? -Anioł. Przez to, czym jest, jest duchem, a przez to, co wypełnia, jest aniołem” {KKK, 329).
Sensem istnienia anioła, tym, co nadaje mu jego tożsamość, jest więc służba Bogu i wykonywanie Jego poleceń. List do Hebrajczyków stwierdza bardzo dobitnie: „Czyż nie są oni wszyscy duchami służebnymi, posłanymi na pomoc tym, którzy mają odziedziczyć zbawienie?” (Hbr 1,14). Sugeruje również, że choć Stwórca wyznacza aniołom rozliczne zadania, jednak podstawowym z nich jest opieka nad ludźmi i niesienie im pomocy, aby mogli przyjąć dar zbawienia i stać się dziećmi Boga, podobnymi do Niego (por. 1 J 3,2).
To właśnie na tym tle doszło do pierwszego dramatu w dziejach stworzonego przez Boga świata - do upadku części aniołów, które zbuntowały się przeciwko takiemu stanowi rzeczy.Co to za powołanie dla jaśniejącego chwałą i dostojeństwem ducha niebieskiego być u Pana Boga na posyłki? A w dodatku służyć człowiekowi, posiadającemu niższą, cielesną naturę, zmuszonemu odżywiać się i spać jak zwierzęta! A jeśli Bóg rzeczywiście zamierza posłać swego Syna na świat, aby wyniósł do godności dziecka Bożego to marne stworzenie, to czy godzi się w ogóle współpracować z takim planem? Czy obowiązkiem prawdziwie rozumnego ducha nie jest strącić Boga z tronu i zacząć zarządzać wszechświatem według bardziej logicznych zasad?
Powodowane pychą i zazdrością duchy dokonały więc wyboru, który wypaczył ich dobrą naturę, a w przeciwieństwie do naszych ludzkich wyborów, wypaczył ją całkowicie i na trwałe. Nasze grzechy nie zawsze są w pełni świadome i dobrowolne. Dziedziczymy po przodkach skażoną grzechem naturę, która czyni nas skłonnymi do zła. Jesteśmy poddani wpływom szatana, świata i własnego ciała. Nasze słabości i pożądania, czy nawet zwyczajny ból zęba, mogą zakłócić nasz osąd rzeczywistości do tego stopnia, że już sami nie wiemy, co jest dobre, a co złe, „Śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski namiot obciąża rozum pełen myśli” - mówi Księga Mądrości (Mdr 9,14). Dlatego Bóg wciąż daje nam kolejne dowody swojego miłosierdzia, dźwiga z grzechu, przebacza i aż do końca życia daje możliwość naprawy swoich błędów. Natomiast złe duchy dokonały swojego wyboru całkowicie świadomie, mając absolutną jasność sytuacji. Radykalnie i ostatecznie odrzuciły Boga, a raz dokonany wybór utrwalił się w nich na zawsze.
W Piśmie Świętym znajdujemy wiele aluzji do walki, która rozegrała się w niebie po buncie części aniołów (por. Ap 12,7; Iz 14,11-22; Jr 2,20; Ez 28,11-19), kiedy to wojska niebieskie pod wodzą Archanioła Michała („Któż jak Bóg!”) zadały klęskę wojskom buntownika Lucyfera („Jaśniejący, Syn Jutrzenki”), strącając je aż do otchłani. Ten, który mówił w swym sercu: „Nie będę służyć!” (Jr 2,20) oraz: „Wstąpię na niebiosa. Powyżej gwiazd Bożych postawię mój tron” (Iz 14,13), nie ma odtąd wstępu do nieba. Terenem jego działania jest ziemia, gdzie efekty jego poczynań są aż nadto widoczne.
Podobnie jednak jak zły wybór utrwalił się na wieki w duchowej naturze tych duchów, które z aniołów stały się demonami, tak i dobry wybór pozostałych ma równie nieodwołalny charakter. Anioły są dobrymi duchami, gdyż świadomie zdecydowały się pozostać wierne Bogu, opowiedzieć się w bitwie po Jego stronie i wypełnić to, do czego On je wezwał. Zdały swój egzamin, w pełni zasługując na miano bohaterów, jakimi obdarza je słowo Boże: „Błogosławcie Pana, wszyscy Jego aniołowie, pełni mocy bohaterowie, wykonujący Jego rozkazy” (Ps 103,20). Są szczęśliwe i bezpieczne wiedząc, że nie mogą już zgrzeszyć, ani popełnić błędu. Z prostotą i radością wpatrują się w oblicze Boga i wypełniają wyznaczone im przez Niego obowiązki.
A obowiązki te są tak różnorodne, jak one same. Aniołowie kontemplują oblicze Boga w niebie oraz uczestniczą w sprawowanym na ziemi kulcie (por. Mt 18,10). Wstawiają się za nami do Boga, zanosząc Mu nasze modlitwy (por. Ap 8,3-4). Czuwają nad prawami natury, ingerując w nie zgodnie z wolą Bożą (por. Ap 7,1-3). Kierują przebiegiem wielu wydarzeń historycznych, np. bitew (por. Joz 5,13-14; Mch 10,29-30). Pojawiają się we wszystkich ważnych momentach historii zbawienia, od raju (por. Rdz 3,24) aż po powtórne przyjście Chrystusa (por. Mt 25,31). Opiekują się poszczególnymi narodami (por. Dn 12,1), wspólnotami (por. Ap 1,20) i ludźmi (por. Rdz 24,7; Ps 91,11).
opr. aś/aś