Koniec gadania

Cotygodniowy komentarz z "Gościa Niedzielnego" (40/2001)

Te wybory parlamentarne będą kiedyś opisywane jako ważna cezura w najnowszych dziejach Polski. Klęskę poniosły formacje wyrosłe z ruchu walki z systemem komunistycznym. Historyk wystawi im lepszą ocenę, współcześni wydali wyrok niezwykle surowy. Oznacza on prawdopodobnie kres formacji politycznych odwołujących się do historycznych podziałów na postkomunistów oraz ludzi z tzw. obozu sierpniowego. Poniósł on klęskę, ponieważ zawiódł pokładane w nim wielkie nadzieje społeczne. Rządził nieudolnie, tracąc czas na wewnętrzne kłótnie. Zapomniał również o wielu obietnicach wyborczych, a przede wszystkim sloganie, że prawica oznacza prawość w rządzeniu państwem. Nie wydaje się możliwe, aby AWS i Unia Wolności mogły odegrać jeszcze jakąś rolę polityczną. Nie wiadomo również, jak potoczą się losy nowych formacji prawicowych: Prawa i Sprawiedliwości, Ligi Polskich Rodzin, czy centrowo-liberalnej Platformy Obywatelskiej. W tej chwili nie widać tam liderów, zdolnych budować większą strukturę.

Gen warcholstwa zniweczył nawet szanse na sukces sensownie pomyślanej inicjatywy "Senat 2001" - reprezentacji szerokiego spektrum centroprawicy. Mogła odnieść sukces, gdyby ugrupowania, które ją wspierały, nie wystawiły własnych, konkurencyjnych kandydatów. Tak jednak uczyniły, przygotowując sukces SLD w Senacie. Jednak zwycięstwo SLD w takich rozmiarach nie byłoby możliwe bez ogromnego wsparcia ze strony telewizji publicznej. Zwłaszcza w programach informacyjnych i publicystycznych wykonała ona ogromną destrukcyjną pracę, niszcząc wszystkie autorytety i ustawicznie promując grupę liderów SLD.

Również wygrana SLD-UP ma gorzki smak. Formacja Leszka Millera nie ma możliwości samodzielnego rządzenia. Trzeba zawierać koalicje, a to nikomu w Polsce nie ułatwiało rządzenia, albo budować rząd mniejszościowy, szukając doraźnych sojuszy dla przeprowadzenia kolejnych ustaw. Wielką niewiadomą pozostaje postawa "Samoobrony", której lider swą karierę parlamentarną zaczął od pomówień, oskarżeń i pogróżek. Wydaje się, że może jednak liczyć na duży kredyt zaufania swych zwolenników. Wielu zdesperowanych, pozbawionych nadziei zaufało "Samoobronie", co świadczy wyłącznie o poziomie determinacji części naszych rodaków. Politycy SLD i "Samoobrony" prześcigali się w demagogii wyborczej. Teraz czynem muszą udowodnić swą skuteczność. Życząc nowemu rządowi sukcesów, obiektywnie będziemy oceniać jego działania.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama