WOŚP i jej szef pokazali już przynajmniej parę razy, że nie potrafią reagować na krytykę. Robią to histerycznie (słynne nagranie z Jerzym Owsiakiem wchodzącym na stół w poszukiwaniu słoika z pieniędzmi), albo bezsensownie (szef WOŚP przekonywał, że żyje jak wszyscy, oprowadzając operatora po luksusowym apartamencie). Tym razem wybrano modną w dzisiejszych czasach strategię ofiary.
Tuż po Nowym Roku serwis Polityka Insight podał, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy przechodzi największy w swojej historii kryzys wizerunkowy. Wśród internetowych komentarzy na temat WOŚP – wyliczył serwis – 55 proc. stanowiły te o negatywnym wydźwięku. 10 proc. wyrażało mieszaną opinię na temat Orkiestry, a 35 proc. pozytywną. Główne zarzuty stawiane fundacji Jerzego Owsiaka to brak przejrzystości finansowej, nadmierne koszty funkcjonowania, upolitycznienie i osobiste korzyści czerpane z działalności przez szefa WOŚP.
Sprawa o tyle kłopotliwa, że organizacja ma problem z odpowiedzią na każdy z tych zarzutów. Odkąd pamiętam, na pytania o pieniądze – w tym o przepływy między fundacją a związanymi z nią spółkami – zawsze reagowano w Orkiestrze nerwowo. Dość powiedzieć, że podczas procesu z Piotrem Wielguckim fundacja odmówiła pokazania ksiąg finansowych. Koszty organizacji imprez widać gołym okiem. Trudno też zarzucić szefowi WOŚP, by żył skromnie. A polityczne zaangażowanie, także od dawna widoczne, przekroczyło chyba masę krytyczną, kiedy Orkiestra w przed wyborami rozwiesiła plakaty o „pokonaniu zła”. Niewykluczone, że właśnie to ostatnie działanie najbardziej zaszkodziło wizerunkowi fundacji.
WOŚP i jej szef pokazali już przynajmniej parę razy, że nie potrafią reagować na krytykę. Robią to histerycznie (słynne nagranie z Jerzym Owsiakiem wchodzącym na stół w poszukiwaniu słoika z pieniędzmi), albo bezsensownie (wideo z 2014 r. z mieszkania Owsiaka; szef WOŚP przekonywał, że żyje jak wszyscy, oprowadzając po swoim luksusowym apartamencie; nie dziwię się, że po tym materiale zostały w sieci puste linki).
Tym razem wybrano modną w dzisiejszych czasach strategię ofiary. Jerzy Owsiak ogłosił, że jest ofiarą hejtu i nie wie, czy „dożyje jutra”.
Zaraz potem policja zatrzymała rzekomego hejtera, którym okazał się jakiś siedemdziesięciolatek. Tyle jak dotąd udało się z tej sprawy wycisnąć. Zakochani w WOŚP zareagowali oczywiście na całą sprawę oburzeniem i potępieniem, trochę pewnie oburzą się też ci, którzy piąte przez dziesiąte usłyszą, że ktoś tam groził Owsiakowi. Jednak na ratowanie z kryzysu to o wiele za mało.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.