Połamane skrzydła

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (25/2002)

Piszę te słowa tuż po meczu Polski z Portugalią. Oczywiście, wiem, że nie ma o czym pisać — tym bardziej, że konsekwentnie meczu nie oglądałem. Zaznaczam — konsekwentnie, jako że lansuję od lat tezę, iż oglądanie meczów reprezentacji PZPN jest przynajmniej grzechem półciężkim (jako marnowanie czasu i niepotrzebne zadręczanie się).

Chcę jednak napisać o czymś innym. O dewaluacji patriotyzmu i uczuć narodowych. Zapewne pamiętamy relacje z pierwszych dni w Korei trenera reprezentacji piłkarskiej PZPN — „każdy dzień zaczynamy od słów 'Jeszcze Polska nie zginęła'”... A potem przychodziły opisy, wobec których „siadał” stary Sienkiewicz z pejzażami bitewnymi spod Zbaraża, Beresteczka, Chocimia, potyczek ze Szwedami. Cóż tam one... Oto nowe „polskie dzieje”. Przebiegły Jerzy Engel — Zagłoba, który na każde trudności wymyślał fortele. Oto bohaterski „mały rycerz” Hajto czy Rząsa, który na treningach dokonywał sztuczek i cudów fechtunku (tzn. dryblingu). Oto bohaterski Hektor kamieniecki Jerzy Kettling — Dudek, który piersią własną bronił dostępu.

Biało-czerwone barwy na ulicach i w pubach. Zapici, gorylowaci kibice podnoszący w górę kufle piwa, którym wmawiało się, że podnoszą w górę imię Polski... Jak pospolite ruszenie... „Kupą, mości panowie...” Tyle, że efekt jeszcze gorszy...

I wreszcie, już poza konwencją Sienkiewicza coś jakby loża krytyków literackich, koneserów, znawców... Tutaj znów cisną się cytaty naszych trenerów, działaczy, piłkarzy — „filozofia Jurka Engela jest prosta — strzelić jedną bramkę więcej niż przeciwnik”. „Ważne jest, żebyśmy więcej strzelili, niż dali sobie wbić...”. I kilka jeszcze innych ważnych, fundamentalnych myśli, powielanych w godzinnych programach, w telewizji publicznej, a zatem za publiczne pieniądze...

Nastrój patetyczny i patriotyczny. Wydarzenia kompromitujące. Miał być Grunwald, Zbaraż, może Monte Cassino — była kompromitacja i żenada. Jedna prośba zatem w związku z tym (nie do piłkarzy, bo o cóż ich prosić, by grali tylko na paraolimpiadach?), ale do działaczy, dziennikarzy, publicystów — nie róbcie z tego wszystkiego panowie rozbioru Polski! Wystarczą już orły Engela i hymn Górniak. Można się kompromitować, ale czy trzeba to robić pod szyldem „teraz Polska”?

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama