Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (4/2003)
Nie ruszając się z domu w dniu grasowania po Polsce 120 tys. wolontariuszy orkiestrowych, przeczytałem o Gorzowie w Internecie: „W Gorzowie mieszkańcy miasta mogą posilić się grochówką z kotła o pojemności 3.5 tys. litrów (około 15 tys. porcji). Do zrobienia takiej ilości grochówki zużyto pół tony głównego składnika, czyli grochu, 60 kg żeberek i 50 kg boczku oraz 200 kg ziemniaków i wiadro przypraw. Dochód z jej sprzedaży w całości zasili konto Orkiestry”.
Zaintrygowało mnie ostatnie zdanie — zwłaszcza owo „w całości zasili konto Orkiestry”. Od razu zastrzegam się, iż wierzę w to, co napisano. Wierzę, że całość zbiórki zasili konto Orkiestry. Nie tylko zbiórki z grochu i żeberek, ale zbiórki z ludzkich oszczędności. Mam jednak wątpliwość, ile z tego konta zostanie przeznaczone na podawany oficjalnie cel. Skąd ta wątpliwość?
Ano właśnie z racji owego grochu i żeberek, co to nie spadły z nieba. Pół tony grochu ma swoją wartość rynkową. Oczywiście, te pół tony nie musi być sprzedane, może być ofiarowane, ale wówczas ofiarodawca odpisze je sobie z podatku.
Podobnie wartość rynkową ma 120 tys. identyfikatorów dla wolontariuszy. Swoją cenę ma 120 tys. puszek, do których wrzucane są datki. Także 120 tys. miedzianych plakietek dodanych do identyfikatorów. A jaką wartość, jaką cenę mają dziesiątki tysięcy kilowatogodzin, które są na usługach zespołów muzycznych, co to grają w tę zimową niedzielę? I jeszcze pytanie o cenę całej tej instalacji urządzeń, bez których orkiestra by nie zagrała... I pytanie o cenę tych tysięcy ciężarówek, które wykonują transport owych urządzeń i instalacji. I jeszcze ciśnie mi się pytanie o inne koszty, związane z całym owym przedstawieniem...
Oczywiście, mogę domniemywać, że wszystko to jest gratis, że artyści grają gratis, że elektrownie dają prąd gratis, że radio emituje za darmo, a telewizja nadaje całodzienny program zupełnie darmowo, po prostu z racji odruchu serca. Mogę to wszystko domniemywać. Ale mi po prostu trudno. Trudno, bym dał się omamić darmową grochówką. Zjadłem w domu rosół.
opr. mg/mg