Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (30/2003)
Absolutnie pytanie to nie jest wyrazem oburzenia czy szokowej reakcji wobec artystycznych wysiłków p. Doroty Nieznalskiej, o której w mediach znów się zrobiło głośno za przyczyną "Pasji", pracy wystawionej swego czasu w gdańskiej galerii "Wyspa" (krótkie przypomnienie: "Pasja" przedstawia metalowy krzyż z przymocowanym zdjęciem ukazującym męską, intymną część ciała). Obok film pokazujący mężczyznę ćwiczącego na siłowni - zamiarem artystki była krytyka stylu życia współczesnego mężczyzny. W związku z wyrokiem Sądu Gdańskiego skazującym twórcę za obrazę uczuć religijnych, rozpętała się "demokratyczna" burza opinii: "dulszczyzna", "obłuda sądu", "oklaski" zadowolonych z wyroku, "Sąd zaprzeczył po pierwsze rozumowi, po drugie - normom międzynarodowym", sama skazana mówi: "wyrok jest dla mnie szokiem".
Nie chciałbym rozpatrywać tej sprawy na płaszczyźnie prawa i sztuki (bezprecedensowego wyroku sądu), ale na płaszczyźnie kultury (tej elitarnej i masowej), kultury dialogu wiary i sztuki, kultury informacji, kultury społecznej życia i bycia. W takim właśnie kontekście w związku z "Pasją" nasunęło mi się pytanie: Czy wszystkie chwyty są dozwolone?
Ktoś powie: "w imię demokracji - tak!" ("mamy demokrację"). Tak, jeśli jest to demokracja jakości opinii, a nie ilości ich bylejakości. Chodzi o demokrację opartą na wartościach rzetelnej prawdy. Ktoś inny powie: "w imię prowokacji - tak". Tak, jeśli sztuka jest piękna i uczy pięknie i dobrze żyć, a nie szuka taniej sensacji!
"...Bo piękno na to jest, by zachwycało do pracy - praca, by się zmartwychwstało" (Cyprian Norwid).
Można zaryzykować odpowiedź na postawione w tytule pytanie: w imię Chrystusa tak! Tak - można, ale czy wolno? I nie odnośmy tego pytania (tylko) do mniej lub bardziej urażonych uczuć chrześcijańskich, ale pójdźmy dalej (wszyscy, nie tylko jeden czy drugi artysta): czy wolno nam stosować wszystkie chwyty wobec uczuć samego Chrystusa? Czy wolno na instrumentalizację prawdy, tym bardziej prawdy, za którą KTOŚ przelał własną krew, a która nierozdzielnie wpisała się w znak krzyża? Nie wolno! Na trywialny zabieg z krzyżem Chrystusa nie wolno nikomu, a tym bardziej ludziom obdarzonym szczególną wrażliwością umysłu i ducha.
Spotkać możemy twierdzenia, że wypada nam żyć w świecie opcji sekularystycznej, by nie powiedzieć barbarzyńskiej (na co wskazują dane socjologiczne), która pochłania religijną wizję świata. Chyba niezupełnie tak jest. Raczej jest tak, że wizja sekularystyczna szuka elementu religijnego (np. ww. "Pasja"), ale jest to element religijny dziki, który trzeba mądrze rozeznać i z odwagą ewangelizować.
Kard. Paul Poupard (przewodniczący Papieskiej Rady Kultury w Rzymie) określił stan kultury bardzo wymownym zdaniem: "Tragedią intelektu na Zachodzie jest to, że obrócił się przeciw duchowi. Zadanie nasze jest więc jasne. Trzeba dokonać obrotu w drugą stronę: POGODZIĆ INTELEKT Z DUCHEM".
opr. ab/ab