Cechy polskiego bezrobocia
„Praca wyróżnia człowieka wśród reszty stworzeń, których działalności związanej z utrzymaniem życia nie można nazywać pracą — tylko człowiek jest do niej zdolny, i tylko człowiek ją wykonuje, wypełniając równocześnie pracą swoje bytowanie na ziemi”. Stan bezrobocia sytuuje człowieka jako „narzędzie produkcji”, w konsekwencji prowadzi do zatracenia jego osobowej godności. Kościół naucza, że prawo do pracy jest jednym z podstawowych praw do życia, więc jego ograniczenie lub negacja podważa podmiot pracy, znosi odpowiedzialność za dobro wspólne, uczy postawy niechęci do pracy, stwarza poczucie frustracji — w konsekwencji alienacji i odrzucenia przez społeczeństwo. Samo bezrobocie nie jest zjawiskiem nowym na ziemiach polskich. Okres rozwoju przemysłu kapitalistycznego na przełomie XIX i XX wieku — zaowocowały pojawieniem się nowych rzesz ludności poszukujących pracy zarobkowej. Szczególnie bolesne, dla odrodzonej państwowości polskiej okazały się lata trzydzieste ubiegłego stulecia i fala recesji gospodarczej, która ogarnęła cały ówczesny świat. Sytuacja uległa zmianie po II wojnie światowej. Szybki wzrost produkcji przemysłowej po 1945 roku przyniósł zmiany w strukturze społecznej: olbrzymie rzesze ludności z rolnictwa zostały przesunięte do szybko rozwijającego się rzemiosła i przemysłu. Nowy ustrój polityczny nie dopuszczał istnienia bezrobocia. Jednak faktycznie Polska była krajem o wysokim bezrobociu, ale ukrytym — w praktyce istniało bowiem wiele nieproduktywnych stanowisk pracy.
Początek lat dziewięćdziesiątych przyniósł kolejne zmiany, wraz z przebudową gospodarki. Wystąpił gwałtowny wzrost liczby osób pozbawionych pracy i spowodował, że bezrobocie pojawiło się prawie natychmiast jako najpoważniejszy problem reformującego się państwa. Szybko wzrastające bezrobocie przerodziło się w zjawisko o skali masowej i spowodowało dramatyczną sytuację na krajowym rynku pracy: nadmiar rąk do pracy ustąpił niedoborowi oferowanych miejsc pracy. Mimo, że sytuacja ta jest zjawiskiem płynnym, to generalnie — rynek pracy nie był i nadal nie jest w stanie wchłonąć wzrastającej liczby bezrobotnych. Najbardziej widocznym wskaźnikiem tych zmian było pojawienie się bezrobocia, które — mając wyraźnie „polskie oblicze”, cechuje się:
Powyższe cechy polskiego bezrobocia podkreślają jego specyfikę związaną z
poprzednim okresem politycznym i strukturą gospodarki narodowej, współczesną strategią przemian, mentalnością samych bezrobotnych oraz osób, które zostały powołane do instytucji wspomagających walkę z tym zjawiskiem. Jednak dominującym czynnikiem jest recesja w wielu branżach i regionach co przy braku rodzimego kapitału utrudnia przeciwdziałanie zjawisku bezrobocia. Wydaje się oczywistym fakt, że dopóki nie nastąpi wyraźny rozwój gospodarki, nie ma szans na skuteczną poprawę na rynku pracy.
Jednym z pierwszych efektów transformacji gospodarczej było pojawienie się bezrobocia w skali dotąd niespotykanej — pierwsze dwa lata (1992 — 1993) wskazują na 3 miliony bezrobotnych. Późniejsze okresy charakteryzuje względny spadek lub ponowny wzrost stopy bezrobocia. Jest to efekt nie tyle poprawy koniunktury na rynku pracy, co zmiana przepisów dotyczących tego rynku: początkowe liberalne i korzystne dla bezrobotnych przepisy zostały zaostrzone, szczególnie odnośnie przyznawania zasiłków, czasu trwania tego świadczenia oraz jego zróżnicowanej wysokości. Obecnie polskie bezrobocie ma charakter strukturalny, czyli występuje nadwyżka siły roboczej w większości działów gospodarki.
Drugą, istotną cechą jest duże zróżnicowanie rozmiarów i natężenia bezrobocia w przekroju regionalnym. W trudnym położeniu pozostają słabo rozwinięte rolnicze regiony północnej Polski, gdzie występuje dodatkowo „spuścizna” po upadłych państwowych gospodarstwach rolnych (PGR —ach), ze zdewastowaną infrastrukturą gospodarczą i mieszkaniową oraz tzw. ściana wschodnia. Dodatkowo tamtejsza ludność cechuje się niskimi kwalifikacjami zawodowymi, małą mobilnością przestrzenną oraz narastającą apatią w samodzielnym działaniu. Kryzys nie ominął także województw opartych przede wszystkim na jednej branży, np.: wydobywczej, włókienniczej czy stoczniowej. Najniższe poziomy bezrobocia występują w miastach o dużym stopniu urbanizacji, gdzie rozwijają się zróżnicowane gałęzie przemysłu i usług. Są takie regiony w kraju, gdzie stopa bezrobocia sięga powyżej 30%, ale i takie, które mieszczą się poniżej średniej stopy krajowej Tworzenie specjalnych stref ekonomicznych, w celu przeciwdziałania bezrobociu, niewiele pomogło. Przeciwnie — obniżyło to skuteczność podjętych działań. Okazuje się, że miejsce zamieszkania jest ważną cechą poważnie różnicując bezrobotnych. Szanse pozyskania pracy w województwach rolniczych są wielokrotnie mniejsze niż w województwach uprzemysłowionych. Niepokojącym jest fakt, że obserwuje się trwałość tego zjawiska. Należy dodatkowo pamiętać, że w środowisku wiejskim oprócz bezrobocia jawnego, istnieje bezrobocie ukryte, które oznacza, że w gospodarstwach rolnych pracuje więcej ludzi niż wymaga tego potrzeba.
Inną cechą rozpatrywanego zjawiska jest narastające bezrobocie ludzi młodych i kobiet. Udział ludzi młodych (do 30 roku życia) wśród ogółu zatrudnionych jest największy spośród wszystkich kategorii wiekowych i wynosi ponad 1/3 zarejestrowanych. Natomiast najdłużej bezrobotnymi pozostają ludzie w przekroju wiekowym 30 — 54 lata. Prowadzone w ostatnim dziesięcioleciu badania wykazują, że polska szkoła dostarcza absolwentów dobrze przygotowanych teoretycznie, natomiast brakuje im umiejętności praktycznych. Zmniejszająca się ilość zakładów pracy ogranicza szanse na odbycie praktyki zawodowej. Do tych trudności dochodzą tradycje rodzinne w zakresie kształcenia, miejsce zamieszkania i sytuacja materialna. Większą dozą optymizmu na znalezienie pracy wykazują absolwenci szkół wyższych; bardziej pesymistyczni są natomiast młodzi z terenów wiejskich. Mechanizmy, które mają pomóc w przezwyciężaniu widma bezrobocia, niestety, nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Składa się na to wiele przyczyn, z których mentalność, stereotyp bezrobotnego i brak poprawy sytuacji gospodarczej państwa należą do najważniejszych. Niejakim optymizmem napawa fakt, że absolwenci coraz lepiej poznają mechanizmy działania rynku pracy i tym samym są bardziej skłonni do przekwalifikowania czy podwyższania dotychczasowego wykształcenia, upatrując w tym możliwości pozyskania pracy.
Drugą grupą społeczną, silnie dotkniętą bezrobociem, są kobiety. W ostatnich latach prawie połowa populacji kobiet nie mogła znaleźć pracy. Paradoksalnie wykształcenie oczekujących na pracę kobiet jest wyższe niż mężczyzn — i nie zależy to od miejsca zamieszkania. Składa się na to wiele przyczyn: mniejsza liczba zawodów wykonywanych przez kobiety, postrzeganie przez pracodawców w kategorii mniej dyspozycyjnych; czynniki kulturowe, przyzwalające na bezrobocie kobiet, jako „strażniczek domowego ogniska” czy obniżający się preferowany wiek kobiet — młode, o wysokich kwalifikacjach i dużym doświadczeniu.
Symptomem bezrobocia strukturalnego jest wysoki udział długotrwale bezrobotnych oraz znaczny udział powrotnego bezrobocia. Do, wymienionych już wcześniej wskaźników tego zjawiska należy jeszcze dodać słabo rozwiniętą sieć dróg i systemu połączeń oraz trudności występujące na rynku mieszkaniowym. W zmniejszeniu różnic w rozmieszczeniu terytorialnym bezrobocia mogłaby pomóc dostępność środków komunikacji grupowej, czy przygotowana baza hotelowa i mieszkaniowa, np. pod wynajem, która pozwoliłaby na podjęcie pracy oddalonej od miejsca stałego zamieszkania. Niestety sytuacja polskich dróg jest zła, a o dostępności mieszkania „na wynajem” nie ma co marzyć: są zbyt drogie.
Niepokój wzbudza także zjawisko częstego powrotu do statusu bezrobotnego. Wśród wielu przyczyn wskazuje się na niedostosowania prawne czy zbytni fiskalizm państwa. Nie dziwi więc fakt, że pracodawca przyjmując bezrobotnego do pracy, często stosuje wybieg umowy-zlecenia, by zmniejszyć koszty produkcji przez nieodprowadzanie składki ZUS. Coraz częściej łamane jest prawo pracy, np. przez wydłużanie obowiązującej liczby godzin zatrudnienia i uciążliwość warunków pracy. Nagminne jest zatrudnianie na tzw. okres próbny, który jest czasem bezskładkowym, po którym nie przedłuża się umowy z pracownikiem. Nie można wykluczyć także motywacji samych bezrobotnych i ich chęci do wyłudzenia prawa do zasiłku. Oferowane miejsca pracy w sektorze prywatnym mają często charakter nietrwały (silna konkurencja rynkowa powoduje upadłość wielu firm). Polska nie wprowadziła jeszcze indywidualnego systemu ubezpieczeń od bezrobocia, a zasiłki dla bezrobotnych są obecnie zbyt niskie w porównaniu z szybko rosnącymi kosztami utrzymania. Często alternatywnym rozwiązaniem pozostaje „praca na czarno”, która staje się jedynym, możliwym źródłem zarobkowania, utrzymania.
Do innych czynników wywołujących napięcia na rynku pracy trzeba zaliczyć niekorzystne procesy demograficzne, związane z przyrostem zasobów pracy i „stojące w miejscu” procesy restrukturyzacyjne gospodarki. Ostatnie lata cechuje wejście na rynek pracy wyżu demograficznego ludzi młodych, przy jednoczesnym niedostosowaniu gospodarki do wymogów wolnorynkowych. Dlatego też, mimo zwiększającej się liczby ofert pracy, nadal występują nadwyżki podaży. Jeżeli dodać do tego nienowoczesną, sektorową strukturę zatrudnienia, to obraz rynku pracy jawi się w niezbyt jasnych kolorach.
Obserwuje się zmniejszanie ilości miejsc pracy w wielu sektorach gospodarki. Nie ma dzisiaj takiej branży, której nie dotyczyłby problem bezrobocia — nie ma tzw. pewnych zawodów — bezrobotnymi stają się górnicy, hutnicy czy włókniarze, ale również nauczyciele, prawnicy, lekarze.
Na obraz polskiego bezrobocia ma także wpływ ujemny bilans handlu zagranicznego. Doświadczenia innych państw pokazują, że wysoki i trwały deficyt handlowy powoduje utratę miejsc pracy i wzrost bezrobocia. Dane statystyczne mówią o ubytku aż 300 — 500 tys. miejsc pracy. Polska gospodarka, przynajmniej na razie, nie jest konkurencyjną dla zachodnich rynków zbytu, poza żywnością i turystyką, ale i te pozostają jeszcze w fazie „budzenia się” ze względu na braki funduszy na inwestycje w dziedzinie usług hotelowych i rekreacyjnych. Tymczasem, potencjalny rynek zbytu — tzw. rynek wschodni — w wyniku nieprzemyślanych posunięć stał się trudno dostępny.
Powyższy zarys obrazu polskiego bezrobocia nie jest pełny. Przy toczących się zmianach gospodarczych i politycznych, bezrobocie nie jest zjawiskiem jednorodnym, o wykrystalizowanej strukturze. To nadal pulsujący i zmieniający swe oblicze tygiel, którego zawartość na tym etapie zmian — jest trudna do przewidzenia. Należy podkreślić, że jest to zjawisko, które dotyka wielu społeczności na świecie i tak, jak czynniki go determinujące przekraczają granice, tak wysiłki, zmierzające do jego opanowania, winny stać się udziałem społeczności międzynarodowej. Pędzący w swym rozwoju świat dla wielu staje się „ziemskim rajem”. Ale jednocześnie dla coraz większej liczby jawi się jako piekło, którego smak poznaje człowiek już za tego życia. Dlatego bezrobocie, będąc złem w każdym wymiarze ludzkiego życia, staje się wyzwaniem dla wszystkich. Każdy człowiek, w duchu solidarności, na którego wskazuje nauka społeczna Kościoła i do czego wzywa nas Ojciec Święty Jan Paweł II, jest wezwany do angażowania się na rzecz dobra wspólnego, „czyli dobra wszystkich i każdego, wszyscy bowiem jesteśmy naprawdę odpowiedzialni za wszystkich”.