Pochwała głupoty

Czy sprawa George'a Floyda zmieni los czarnoskórych Amerykanów? Raczej nie - bo zasadniczym problemem nie jest rasizm, ale marginalizacja, która pociąga za sobą syndrom "wiecznej ofiary".

Jak wiadomo mainstreamowe-lewackie media potrzebują ciągle jakiejś histerii, żeby utrzymać uwagę gawiedzi. Wirus się zaczyna nudzić, więc odgrzano niezbyt świeżego kotleta: W Ameryce murzynów biją (a nawet mordują)! Bez medialnej histerii i manipulacji byłaby to tylko informacja w lokalnych mediach w Minneapolis, choć nie jest rzeczywiście na 100% pewne, że winni policjanci byliby ukarani. Ale poszło inaczej. Wymęczona kwarantanną i nudą murzyńska młodzież, a także zmanierowani „anarchistyczni” młodzi z dobrych domów, po tygodniach siedzenia w domu, poklepywani i zachęcani przez przeróżne autorytety moralne, urządzili sobie zabawę na całego. Czym to się skończy, kto niegłupi mógł od razu przewidzieć, bo kończą się takie happeningi zawsze tym samym: Murzyniątka organizujące fajerwerki z samochodów i biegają triumfalnie po ulicy omotane damską bielizną, szlafrokami i sprzętem elektronicznym.

Drapię się w głowę i niezbyt rozumiem, dlaczegóż to George Floyd jest ofiarą rasizmu? Miał coś za uszami, bo jednak to nie było tak, że policja zorganizowała sobie polowanie na czarnych jak gestapo na żydów w getcie w Drohobyczu, policja go zatrzymała, wywiązała się sprzeczka, czy szarpanina, policjant  przesadził, no i tragiczny finał. A gdzie rasizm? Że policjant biały, a ofiara czarna? No tak to jest w Ameryce, że społeczeństwo jest w większości białe, a przestępczość wśród murzynów jest wielokrotnie większa niż wśród białych czy żółtych. W amerykańskich więzieniach siedzi proporcjonalnie 7 razy więcej murzynów niż białych. Przy okazji jest tu mały smaczek, który lewicowi politrucy zręcznie przemilczają: otóż drugi policjant wspierający duszącego kolegę jest wyraźnie ... Azjatą! Czyli nie biała, tylko żółto-biała przemoc  przeciw czarnym! Ale to się w schematy propagandowe nie wpisuje, więc pominięto. Tak więc jeśli policja w  Stanach dalej będzie działać, to  będę się zdarzać podobne wypadki, ponieważ prawdopodobieństwo zaduszenia czarnego przestępcy przez białego policjanta jest wielokrotnie większe niż białego przestępcy przez czarnego policjanta. 

Czy cała ta granda pomoże murzynom w Stanach? Absolutnie nie. Wśród wielu Amerykanów może tylko utrwalić obraz czarnych jako „czarnych”, czyli margines społeczny skłonny do przestępczości, chuligaństwa i pasożytnictwa. Niedawno zmarły generał jezuitów Ojciec Adolfo Nicolás zostawił bardzo ciekawy swego rodzaju testament duchowy, w którym pisze między innymi: „Grupy, które w przeszłości cierpiały przemoc i niesprawiedliwość używają często tego, bez wątpienia  negatywnego, doświadczenia dla usprawiedliwienia uzyskania statusu  „wiecznej ofiary”. Czasami grupy, które były marginalizowane w przeszłości używają tego, jako sposobu, aby żyć w pozycji uprzywilejowanej.” I rzeczywiście tak jest, że wieczne użalanie się nad gnębionymi przez rasizm murzynami pogłębia ich duchowy i psychiczny marazm, który spycha ich na margines społeczeństwa zamiast mobilizować do walki o lepsze jutro. Tak samo jest z amerykańskimi żydami, których dziadkowie mieli zupełnie w nosie, co Niemcy wyczyniają z ich braćmi, co nie przeszkodziło temu, że ich wnukowie stworzyli sobie religię holocaustu, którą doprowadzają coraz więcej ludzi do nerwowych tików i złości.

Jak to jest z rasizmem w Stanach? Lat 20 temu spędziłem w Waszyngtonie noc na dworcu autobusowym. Całą noc obserwowałem tłumy murzynów pijanych, bosych, obdartych, potwornie obtłuszczonych murzynek, którzy zawijali na dworzec, aby posilić się jakimiś okropnymi hotdogami i burgerami. Następnego dnia byłem u znajomej w Teksasie, gdzie w obecności jej rodziców, podczas kolacji podzieliłem się swoimi smutnymi wrażeniami. Ojciec znajomej był byłym przewodniczącym Republikanów w hrabstwie. Następnego dnia znajoma wyjawiła mi, że ojcu bardzo przypadły do gustu moje przemyślenia. Zapytałem się, dlaczego nic mi o tym nie powiedział? „No wiesz u nas nie wolno mówić tak jak ty”. Podkreślam, że przy kolacji była tylko moja znajoma i jej rodzice. Skala poprawności politycznej w Stanach jest niewyobrażalna i ze względu na nią miejscowi łykną każdą głupotę. Rasizm jest zjawiskiem zupełnie podziemnym, zdegradowanym i przemilczanym.

Co do „złotej”, lewicowej młodzieży, co to zawsze gotowa protestować nawet niezbyt wiedząc o co chodzi, to tak ją opisał św. Łukasz w Dziejach Apostolskich opisując rozruchy przeciwko chrześcijan i św. Pawła wzniecone przez sprytnego handlarza świętościami: „Każdy krzyczał co innego, bo zebranie było burzliwe, wielu nie wiedziało nawet, po co się zebrali .. i  ze wszystkich ust podniósł się jeden krzyk i prawie przez dwie godziny krzyczeli: «Wielka Artemida Efeska!».” Tak i ta młodzież coś krzyczy, ale wielu już nie wie co. Wyśmienicie wyśmiał tę „ideową młodzież” już prawie 60 lat temu Mrożek w swoim „Tango”. Otóż wszelkie mury już zostały skruszone, wszelkie bariery rozwalone, a zacofanie potępione. Nie ma przeciw czemu się buntować, bo okopy Świętej Trójcy dawno zadeptane. I to jest tragedia tej młodzieży. Coś by chciała, ale nie wie czego i dlatego jest żałosna, że chcąc być nonkonformistyczną maszeruje w takt, który wystukują jak najbardziej konformistyczne media zrośnięte z rządzącym establishmentem, którego niby ta młodzież tak nie cierpi. A tu jeszcze eurourzędasy się wygłupiają potępiając amerykański rasizm. Głupota czy bezczelność? Tylko co przecież we Francji i Belgii na samym piku epidemii mieliśmy podobne wypadki, a o rasizmie francuskich czy belgijskich policjantów nie było ani słowa.

Czy skorzysta na tym przeciętny Amerykanin? Raczej nie, bo po całej tej hecy każdy biały policjant szerokim łukiem ominie białą staruszkę grabioną przez czarnego podrostka. Bezpieczeństwo na ulicach dzięki śmierci George'a Floyda raczej nie wzrośnie. Co jest paliwem napędowym całej tej hecy?  Zoologiczna trumpofobia amerykańskich i europejskich elit. Autorytety i dziennikarze dwoją się i troją, aby wykazać, że to Trump dusił nieszczęsnego murzyna. Tymczasem Trump zareagował jak najbardziej racjonalnie. Potępił postępek policjantów i postraszył grabiących sklepy wandali wojskiem. I tak powinien zrobić, ponieważ pierwszorzędnym zadaniem władzy nie jest walka z globalnym ociepleniem, lecz obrona życia i mienia obywateli. Miejmy nadzieję, że przeciętny Amerykanin sobie to wszystko do serca weźmie i bojąc się o swój sklepik lub salon kosmetyczny ku zaskoczeniu lewaków odda głos na Donalda.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama