Wszystko o plotkowaniu. Dlaczego plotkujemy, jak częste to zjawisko i jakie może mieć konsekwencje?
Plotka to nie płotka! - ostrzegają ci, którzy znają życie i być może na własnej skórze doświadczyli miażdżącej siły słowa przekazywanego z ust do ust - za plecami zainteresowanego. Na przekór tej filozoficznej opinii wielu dziś stwierdzi: „Plotka jest słodka!”.
Siłę plotki doskonale wyjaśnił św. Filip Nereusz. Ten włoski kapłan żyjący w XVI w. był spowiednikiem pewnej hrabiny, która do kratek konfesjonału wracała ciągle z tymi samymi grzechami, a były to „grzechy języka”. Rady spowiednika i zachęty do walki tą przypadłością zdawały się bezskuteczne. Po kolejnej spowiedzi Filip zadał penitentce osobliwą pokutę, a mianowicie kazał damie wejść na najwyższą w okolicy górę i rozrzucić na wietrze pierze z poduszki. Kiedy po pewnym czasie hrabina przyszła do spowiedzi z tymi samymi przewinieniami, przyszły święty, znany z poczucia humoru, jako zadośćuczynienie za grzechy polecił jej... zebrać rozrzucone pióra. Jak wynika z przekazów kronikarzy (i na pewno nie są to plotki!) kobieta zrozumiała naukę. Upomniana w ten osobliwy sposób, raz na zawsze przestała plotkować.
Nauka płynąca z opowieści o mądrości Filipa Nereusza jest oczywista. Ale jeśli zastanowić się głębiej, porównanie plotki do roznoszonych przez wiatr piór pozwala też zrozumieć sposób jej rozprzestrzeniania się. Bo plotka - to informacja, która ciągle jest w ruchu. Oczywiście ktoś jej w tym pomaga (i na pewno nie jest to wiatr...); mówi się przecież, że ktoś puścił te plotkę albo plotki roznosi. Nasz rodzimy język podkreśla jej samoistny dynamizm. Plotka wybucha, krąży, zatacza coraz szersze kręgi. Siłę rażenia ma tak wielką, że całe miasto może trząść się albo huczeć od plotek. Jak mówi aforysta, plotka jest jedynym głosem szybszym od dźwięku... Specyfika tego, co kryje w sobie termin plotka sprawia, że żaden z synonimów: fama, pogłoska bajda, gadka, kaczka, słuchy, oszczerstwo, nie jest w stanie go zastąpić.
W wierszu Agnieszki Osieckiej plotki żyją własnym życiem i jest ono dość prozaiczne: „Gdzie diabeł dobranoc mówi do ciotki,// gdzie w cichej niezgodzie przyszło nam żyć,// na piecu gdzieś mieszkają plotki,// wychodzą na świat, gdzie chce im się pić.// Niewiele im trzeba, żywią się nami, //szczęśliwą miłością, płaczem i snem,// zwyczajnie, ot, przychodzą drzwiami,// odchodzą, gdy ktoś postraszy je psem”.
I choć słowo plotka jest rodzaju żeńskiego, na co Osiecka dyskretnie zwraca uwagę, nie wierzmy stereotypowi, że plotka równa się kobieta (nawet jeśli sami językoznawcy przyznają, że skojarzenia: plotka i kobieta chodzą parami!). Skąd zatem tego typu związek? Specjaliści odsyłają do etymologii, np. francuskie commerage, oznaczające gadaninę, wiąże się ze słowem commere - chrzestna matka; hiszpańskie comadreria wywodzi się od comadre - sąsiadka itd., zaś angielskie gossip wywodzi się pojęcia oznaczającego w j. staroangielskim opiekuna. Na szczęście nasz rodzimy język tak bezpośredniego odniesienia nie wskazuje. Niestety pesymiści twierdzą, że plotka zrodziła się przy płocie, gdzie ucinając gadki miały zwyczaj przestawać sąsiadki.
Jak głosi ludowe przysłowie, plotka jest zawsze smakowita. Warto jednak pamiętać, że także w tym przypadku punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Skutki wałkowania spraw „osób trzecich” bywają bolesne - właśnie dla nich, zgodnie z powiedzeniem, że plotka wyleci wróblem, a powróci wołem... I nawet językoznawcy są zgodni, że lawina problemów, którą plotka naprawdę może ściągnąć na głowę ducha winnego człowieka, to już problem nie specjalistów od komunikacji, ale też moralistów. - Jedni nazywają plotką to, co jest dla innych poważną wiadomością. Mówiąc „plotka” albo „to tylko plotka”, odmawiamy prawdziwości jakiejś informacji. Ja problem plotki uważam za bardzo poważny - stwierdził prof. Jerzy Bralczyk na jednym z czatów.
Dzisiaj plotka przyjmuje formę nie tylko słowa mówionego. Dlatego coraz częściej definiowana jest jako niezwykle skuteczne narzędzie marketingowe. Ta odmiana plotki, a być może całkiem nowe pojęcie w naszych słownikach, nie tylko nie szkodzi osobom, które są w centrum zainteresowania, ale wręcz się im przysłuża. Ba - one same zabiegają o tego rodzaju sławę. Służą jej portale internetowe specjalizujące się w zbieraniu ciekawych (czytaj: plotkarskich) informacji o gwiazdach, celebrytach czy politykach. Także gazety dostarczają nam sensacyjnych informacji na temat znanych ludzi, często za pomocą kompromitujących czy szokujących zdjęć oraz tekstu pisanego. - Faktem jest, że wiele gwiazd muzycznych czy filmowych zachowuje się skandalicznie i prowokująco właśnie po to, aby o nich mówiono, i aby za pomocą tej fali rozgłosu lepiej sprzedawać swoje produkty - komentuje psycholog Marta Kozaczuk.
KL
Jak zabawa w głuchy telefon
PYTAMY Martę Kozaczuk, psychologa
Kiedy rozmowa zaczyna być plotkowaniem?
W psychologii społecznej zjawisko plotkowania, czyli opowiadania zasłyszanych historii o innych, rozpatruje się jako sposób komunikacji międzyludzkiej. Jej rozprzestrzenianie zachodzi za pomocą dialogu w określonej grupie społecznej. Dodajmy do tego element zaufania między członkami grupy, nieobecność osoby, o której mówimy oraz treść wypowiedzi - historie wiarygodne, ale nie do końca sprawdzone, często wzbogacone elementem osobistej oceny, zazwyczaj o charakterze negatywnym.
Plotka często wybucha wokół spraw nieznanych, a dotyczyć może ludzi, ich zachowania, opinii, sposobu ubioru, myślenia, moralności... Rozrasta się według znanego od wieku schematu - kolejni z rozmówców przekręcają zasłyszaną informację, dodają coś od siebie i puszczają dalej w obieg.
A co z - punktu widzenia psychologa - udział w tym łańcuszku wiadomości mówi o człowieku?
Plotkowanie można porównać do zabawy w głuchy telefon. Ta przedszkolna zabawa w prosty sposób ukazuje niedoskonałości ludzkiej natury - od problemów z samym usłyszeniem wypowiedzi, związanych z funkcjonowaniem narządu słuchu, poprzez automatyczne uzupełnianie luk pamięciowych osobistymi treściami aż po dodawanie, niekoniecznie świadomie, nowych, wymyślonych treści, zazwyczaj opartych na uprzedzeniach, stereotypach, uproszczeniach. Często wystarczy pierwsze wrażenie, jakie zrobiła na nas osoba czy sytuacja, aby ruszył mechanizm plotki. Dodam jeszcze, że jest ona zjawiskiem tak dalece oczywistym, że jedynie w wyjątkowych sytuacjach człowiek zdaje sobie sprawę, że plotkuje.
Niemal każdy zarzeka się, że z plotkowaniem nie ma nic wspólnego...
...bo większość z nas ma świadomość, że plotkowanie jest po prostu nieeleganckie. Tymczasem ze statystyk wynika, że aż 70% prywatnych rozmów sprowadza się do wymiany plotek. Co ważne - te same badania wskazują na plotkują zarówno panie, jak i panowie. Psycholodzy i socjolodzy obalają mit, że plotkarstwo to domena kobiet. Płeć nie ma tu żadnego znaczenia.
Jak twierdzą słownikowe definicje, plotka to zjawisko społecznie szkodliwe. Czy zawsze?
Musimy pamiętać, że plotka nie zawsze powstaje ze złośliwych intencji. Są osoby mające skłonność do nadmiernego plotkowania, a jednocześnie będące rzetelnymi informatorami. Przekazują to, co inni woleliby zachować w sekrecie, jednak nigdy nie zmyślają.
Warto dodać, że plotka zawsze powstaje z pewnej przyczyny, choć nie zawsze ją sobie uświadamiamy. Wpływamy na rzeczywistość poprzez wyjaśnianie zdarzeń, popularyzujemy opinie, kontrolujemy zachowania niezgodne z normami przyjętymi przez grupę - zgodnie z zasadą, że „to, co odbiega od normy, może i powinno być wyśmiane”. Plotkowanie podtrzymuje wzajemne więzi - plotkę przekazujemy osobom, do których mamy zaufanie. Co tu kryć - dostarcza nam przyjemności. Fajnie - jeśli wynika ona z poczucia humoru, a nie z poczucia wyższości czy potrzeby uznania, ale okoliczności bywają różne. Plotkowanie może też mieć charakter wspomnieniowy, gdy znajomi ze szkolnej ławy spotykają się po latach i rozmawiają o kolegach.
Plotkę trzeba tępić?
Zupełne wyeliminowanie jej nie jest niemożliwe. Nawet w pewnym sensie niewskazane, gdyż pozbawilibyśmy się cennego źródła informacji oraz utracilibyśmy zaufanie innych. Musimy nauczyć się dystansu wobec tego, co słyszymy, a czasem nawet wobec tego, co sami opowiadamy innym. Plotka musi być stale obiektywizowana.
NOT. KM
Echo Katolickie 35/2013
opr. ab/ab