Czwarty filar

Na świecie pewne jest tylko "Amen" w pacierzu. Emerytury - niestety już nie. Czy jednak nie da się jakoś powiązać jednego z drugim - aby nasza wiara miała związek z naszymi pieniędzmi?

Na tym świecie pewne jest tylko „Amen” w pacierzu. Wszystko inne wydaje się podobne do bańki mydlanej. Śpiewane kilkanaście lat temu Gorzkie Żale znaczyły tyle samo, co dzisiaj. Ale już na przykład Otwarte Fundusze Emerytalne nie. W latach 90. wydawały się siódmym cudem świata, lekiem na wszystkie choroby. Dzisiaj z siódmego cudu świata zostały zgliszcza, a właściwie powiększony o 300 mld zł dług publiczny. Przyznaję, że przed laty ten siódmy cud świata też mi się podobał. Pocieszam się tym, że znalazłem się w całkiem dobrym towarzystwie.

W wywiadzie udzielonym „Gościowi” prof. Leokadia Oręziak mówi wprost: „Tak jak miliony osób zostałam wprowadzona w błąd” (ss. 18—21). A pani profesor nie specjalizuje się w mechanice kwantowej czy biologii, ale jest kierownikiem Zakładu Finansów Przedsiębiorstw i Ubezpieczeń w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Rzadki przykład naukowej uczciwości, pozwalającej przyznać się do błędu.

Na ekonomii się nie znam, nie będę więc sugerował, co powinni Państwo zrobić — zostać w OFE czy całą swoją przyszłość złożyć w opiekuńcze ręce ZUS-u. Ja, ze względu na wrodzoną niechęć do wypełniania wszelkiego rodzaju wniosków, podań czy deklaracji, nie zrobię nic. Co sprawi, że wszystkie moje składki wylądują w ZUS-ie. Jak się okazuje, nierobienie niczego też ma swoje konsekwencje. Zostanę w ZUS-ie nie dlatego, bym uległ uwodzicielskiej deklaracji premiera. Nie spodziewam się też kokosów od miłościwie panującego nam państwowego ubezpieczyciela. Chciałbym tylko zrobić na złość OFE, bo bardzo mi się nie podoba, że przez ostatnie lata dostawały one pieniądze odbierane nam pod przymusem. Następnie przekładały te pieniądze z kupki na kupkę, sporo przy tym zostawiając dla siebie. Wydaje mi się, że to zbyt łatwy sposób na zarabianie pieniędzy.

Jeszcze niedawno sporo mówiło się o trzech filarach emerytalnych, czyli ZUS, OFE oraz ubezpieczeniach dobrowolnych. Jak widać, pierwszy nie przyniesie kokosów, drugi jest wrakiem, a na trzeci stać tylko bogatych. Co zatem robić? Pomyśleć o czwartym filarze. Marcin Jakimowicz w tekście „Kasa z nieba” zastanawia się, dlaczego katolicy nie modlą się o pieniądze (GN 14/2014 ss. 28—29).

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama