Aktywiści gejowscy nie chcą przekonywać do swoich racji, oni straszą sądem - a jednak należy spokojnie uzasadnić, dlaczego się mylą
„Pracownia Różnorodności” grozi w moim mieście — Radomiu - pozwaniem do sądu tych radnych, którzy reprezentują poglądy zdecydowanej większości wyborców w odniesieniu do homoseksualizmu. 69% ankietowanych uważa, iż pary tej samej płci nie powinny mieć prawa do publicznego pokazywania swojego stylu życia. Odmiennego zdania jest 25 proc. 66% respondentów uważa, że homoseksualiści nie powinni mieć możliwości organizowania publicznych manifestacji. 27% wyraża przeciwną opinię. 76% Polaków nie akceptuje związków małżeńskich gejów i lesbijek. Zastrzeżeń do pobierania się par tej samej płci nie zgłasza jedynie 18% badanych (por. badania CBOS, 9-12 maja 2008).
W obliczu zaistniałej sytuacji uważam za zasadne podzielenie się poniższymi obserwacjami:
1. Homoseksualiści tworzą pary bezpłodne, gdyż nie mogą mieć ze sobą dzieci, a bezpłodność widnieje na liście chorób WHO (Światowej Organizacji Zdrowia).
2. W „Żywej Bibliotece” nie chodziło o udział homoseksualisty lecz o udział aktywisty gejowskiego. Homoseksualiści nie obnoszą się ze swoją seksualnością. Nie rozmawiają o tym publicznie. Część z nich podejmuje z sukcesem terapię, żenią się i mają dzieci. Tak, jak feministki nie są reprezentatywne dla kobiet, tak aktywiści gejowscy nie są reprezentatywni dla homoseksualistów.
3. Aktywiści gejowscy korzystają z każdej okazji, by promować homoseksualizm. Nie ukrywają tego, mimo że współżycie homoseksualne jest nie tylko niepłodne, ale też prowadzi do znacznie wyższego odsetka chorób wenerycznych niż współżycie między mężczyznami a kobietami.
4. Niektórzy twierdzą, że nie wolno krytycznie wypowiadać się o homoseksualizmie, gdyż jest to cecha biologiczna i wrodzona, podobnie jak kolor skóry czy rasa. To naiwne myślenie, gdyż aktywiści gejowscy nie mówią o swoich cechach biologicznych (wrodzonych czy nabytych), ale o swoich zachowaniach, a te już nie są wrodzone, gdyż zależą od naszej wolności. To dlatego jedni ludzie o skłonnościach homoseksualnych żyją w rozpuście i chwalą się tym, że mają kilkuset "partnerów", a inni homoseksualiści żyją w czystości albo podejmują terapię, żenią się i zakładają rodziny.
5. Aktywiści gejowscy grożą sądem za homofobię, a jednocześnie nie rozumieją słów, których używają. Homo to słowo łacińskie, które oznacza: człowiek. Homofobia znaczy etymologicznie: lęk przed człowiekiem, a nie lęk przed homoseksualizmem. Prawdopodobnie aktywiści gejowscy — nie wiedząc o tym - mylą łacińskie słowo homo (człowiek) z greckim słowem ὁμόιος (homojos) — ten sam, podobny.
6. W wolnym kraju każdy człowiek ma prawo do wolności słowa i do wolności przekonań. Jeśli aktywiści gejowscy mają prawo głosić, że ich bezpłodne związki, charakteryzujące się wysokim odsetkiem chorób wenerycznych oraz wysoką zmiennością "partnerów" są równie dobre, jak trwały, płodny i zdrowy związek mężczyzny i kobiety, to inni obywatele wolnego kraju mają prawo do odmiennego zdania.
opr. mg/mg