Stowarzyszenie Meter, któremu przewodniczy ks. Fortunato di Noto, już od 20 lat walczy z wszelkimi formami molestowania i wyzysku nieletnich. Nierzadko spotyka się z agresją i poważnymi groźbami
7 maja 2017 r. papież Franciszek po odmówieniu modlitwy „Regina Caeli” pozdrowił grupy wiernych zebrane na Placu św. Piotra. Wśród nich było stowarzyszenie „Meter”, które — jak powiedział Papież — „od ponad 20 lat walczy z wszelkimi formami wyzysku wobec małoletnich. Dziękuję za wasze zaangażowanie w Kościele i w społeczeństwie. Śmiało idźcie naprzód!”.
Stowarzyszenie to założył sycylijski kapłan z miasta Avola — ks. Fortunato Di Noto, a jego celem jest ochrona dzieci przed wszelkimi formami przemocy i wykorzystywania. Jako nazwę wybrano greckie słowo „meter”, które oznacza „łono”, ale także „ochronę, pomoc”. Przez te wszystkie lata „Meter” działa, aby zapobiegać nadużyciom przeciwko nieletnim, a równocześnie zajmuje się pomocą ofiarom przemocy seksualnej. Jednak ks. Fortunato słynie przede wszystkim jako „łowca pedofilów”, gdyż od kiedy pojawił się Internet, zwalcza pedofilię i pornografię dziecięcą w sieci, współpracując z policjami pocztowymi w różnych krajach świata. Poza tym „Meter” zainicjowało obchody specjalnego Dnia Dziecka — Dnia Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, aby uwrażliwić światową opinię publiczną na problem przemocy wobec nieletnich i ich wykorzystywania.
Również w tym roku — w pierwszą niedzielę maja ks. Di Noto był wraz ze swoimi współpracownikami na Placu św. Piotra, aby się modlić z Papieżem i przypominać wszystkim o tym wielkim problemie. Ja również przyłączyłem się do grupy „Meter”, by w ten sposób wyrazić moją solidarność z sycylijskim kapłanem, któremu już nie raz grożono śmiercią za jego działalność zwalczania pedopornografii. Ale bardziej niż gróźb ks. Di Noto obawia się obojętności na zbrodnie, których ofiarami padają najmłodsi. Niestety, tak było i w tym roku — włoskie i światowe media prawie całkowicie zignorowały obchody XXI Dnia Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności oraz słowa skierowane przez Papieża do Stowarzyszenia „Meter”. Gdy potem zadzwoniłem do ks. Fortunato, naszą rozmowę zacząłem od zwrócenia uwagi na tę obojętność.
W. R.
* * *
WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: — Czy nie jest Ksiądz rozczarowany brakiem zainteresowania mediów XXI Dniem Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności?
KS. FORTUNATO DI NOTO: — Oczywiście, że jestem trochę rozczarowany. My po raz 21. staramy się uwrażliwiać ludzi na te problemy i chociaż media nie reagują tak, jak powinny, cieszymy się, że powstaje oddolny ruch w społeczeństwie. Nam zależy na „rewolucji sumień”, aby nie tolerować już więcej tego światowego dramatu, jakim jest seksualne wykorzystywanie dzieci, pedofilia i pedopornografia.
— Jakie są rozmiary tego dramatu?
— Ostatnie badania wskazują, że w Europie mamy 18 mln dzieci wykorzystywanych seksualnie, a na całym świecie dziesiątki milionów dzieci w wieku od 0 do 12 lat zmuszane są do prostytucji. Za prostytucją dziecięcą i pedopornografią często stoją prawdziwe organizacje przestępcze. Coraz częściej dzieci stają się przedmiotem handlu.
— Są to przerażające liczby. Dlaczego więc nie mówi się na co dzień o tym dramacie najmłodszych i najbardziej bezbronnych z ludzi?
— Chciałbym podkreślić, że istnieją tzw. intelektualiści pedofilii, którzy starają się ukazywać pedofilię jako coś prawie normalnego, usprawiedliwiają stosunki płciowe między dziećmi i dorosłymi. Krytykują oni prawa zabraniające takich stosunków. Dlatego aby zwalczać zjawisko pedofilii, trzeba działać na płaszczyźnie kultury i mentalności.
— To trudne zadanie, zważywszy na fakt, że działalność taka, jak Waszego stowarzyszenia, jest ignorowana przez media...
— To prawda, ale my nie rezygnujemy z naszej codziennej działalności, tym bardziej że Kościół i Papież zachęcają nas, abyśmy kontynuowali nasze dzieło. A pomogliśmy już ponad 1400 ofiarom nadużyć, zasygnalizowaliśmy policji pocztowej 3 mln stron pedopornograficznych, dążymy do tego, aby wszyscy uznawali nadużycia na nieletnich za zbrodnię przeciwko ludzkości.
— Kim jest dzisiejszy pedofil?
— Pedofil jest „efektem” mentalności dzisiejszego społeczeństwa, gdzie toleruje się wykorzystywanie seksualne dzieci. Dlatego pedofile wywodzą się ze wszystkich grup społecznych i zawodowych. Są nimi nauczyciele, trenerzy, lekarze, krewni, matki i ojcowie, ludzie biedni i bogaci, wyznawcy różnych religii — każdy może się stać pedofilem.
— Dlaczego akurat teraz zjawisko pedofilii stało się tak powszechne? Czy ma to coś wspólnego z rewolucją seksualną z lat 70. ubiegłego wieku?
— To cały proces, który ma na celu przekonanie ludzi, że w gruncie rzeczy pedofilia jest czymś pozytywnym dla dzieci. Wpływowe grupy pedofilskie na całym świecie, niektóre partie polityczne i związki dążą do obalenia tego, co nazywają „ostatnim tabu” w sferze seksualnej, i chcą, aby stosunki między dorosłymi i dziećmi w sferze emocjonalnej i seksualnej uznać za normalne. A do tego nie możemy dopuścić!
opr. mg/mg