Baśń o tym, jak zdobyć serce kobiety
Mąż, który kocha, nie szuka skarbów dla żony
gdyż wie, że to ona jest skarbem, którego on chroni.
Całkiem niedawno temu, to znaczy w najbliższej teraźniejszości, za siedmioma Górami Tęsknoty i za Siedmioma Morzami Marzeń, pośród Lasów Nadziei i Jezior Mądrości rozciągała się niewielka Kraina Szczęścia. Władcą owej Krainy był król Człowiek Pierwszy. Wśród swoich podwładnych zasłynął on tym, że był władcą niezwykle nowoczesnym i postępowym. W przeciwieństwie bowiem do królów z pobliskich krain - które od Krainy Szczęścia były oddalone o całe wieki świetlne! - król Człowiek Pierwszy wiedział, że ani jego samego, ani jego podwładnych nie uszczęśliwi nic poza miłością. Wiedział też, że największym bogactwem naturalnym jego narodu jest szlachetne wychowanie wszystkich mieszkańców Krainy Szczęścia.
Największą jednak sławę w całym Wszechświecie król Człowiek Pierwszy zyskał dzięki swojej Jedynej Córce — królewnie powszechnie zwanej Podwójnie Piękną. Jej dostrzegalne oczami piękno było wiernym odbiciem jej piękna dostrzegalnego jedynie sercem. To właśnie dzięki niej król Człowiek Pierwszy upewnił się o tym, że każdy, kto kocha, na zawsze pozostaje mieszkańcem Krainy Szczęścia. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że Królewna Podwójnie Piękna była dzieckiem szczęśliwej miłości króla - Człowieka Pierwszego i jego żony — królowej Czułej Mądrości.
Królewna Podwójnie Piękna była podwójnie szlachetna i podwójnie radosna. Od wczesnego dzieciństwa przebywała wśród swoich poddanych i cieszyła się nimi tak serdecznie, jakby byli jej rodzonymi siostrami i braćmi. Od rana do wieczora promieniowała z niej radość, podobnie jak z czystego płomienia promieniuje nieustannie światło i ciepło. Kiedy Podwójnie Piękna skończyła osiemnaście lat, tata — król zauważył, że przechadzając się pośród Lasów Nadziei i Jezior Mądrości jego córka stawała się coraz bardziej zamyślona, a w jej oczach odbijała się — jak w przezroczystych łzach — niewypowiedziana tęsknota. Mądry król zrozumiał wtedy, że jego córka zaczęła tęsknić tak bardzo, jak on sam trzydzieści lat wcześniej tęsknił za królową Czułej Mądrości. Ojciec ucieszył się tęsknotą córki, gdyż wiedział, że tęsknota to pragnienie, by kochać coraz bardziej. Wiedział też o tym, że kto nie tęskni, ten coraz mniej kocha.
Po naradzie z żoną król Człowiek Pierwszy postanowił obwieścić w całej Krainie Szczęścia, że odda rękę Królewny Podwójnie Pięknej temu spośród dzielnych wojowników swojego państwa, który odważy się wyruszyć w podróż dokoła Wszechświata i który znajdzie dla Królewny największy skarb. Następnego dnia na dziedzińcu zamkowym pojawił się niezliczony tłum dzielnych i szlachetnych wojowników. Król Człowiek Pierwszy pozdrowił ich i podał szczegółowe zasady rywalizacji o rękę Królewny. Wyjaśnił, że oto od dziś za rok pojawi się znowu na tym samym dziedzińcu ze swoją córką i że odda ją za żonę temu, który dla niej znajdzie największy skarb we Wszechświecie.
Po usłyszeniu tych słów setki dzielnych rycerzy Krainy Szczęścia wyruszyło na poszukiwanie największego skarbu dla następczyni tronu. Zdziwienie a nawet politowanie wzbudził tylko jeden rycerz, zwany Poetą Serca. Nie wyruszył on bowiem wraz z innymi, lecz jednemu z przyjaciół podarował swego rączego konia wraz ze stalową zbroją, a sam odtąd codziennie od świtu do zmierzchu spacerował wokół zamku. Wieczorami rozbijał namiot pod murem, w tym miejscu, które znajdowało się najbliżej komnaty Królewny. Dopóki w jej oknie świecił się płomień lampy, Poeta Serca nucił cichutko coś, co brzmiało jak kołysanki z dzieciństwa. Później zasypiał lecz przed świtem znowu wstawał i zaczynał spacerować wokół zamku jak żołnierz na warcie. Królewna obserwowała go z okna swojej komnaty i uśmiechała się do siebie tajemniczo. Król też codziennie widział przechadzającego się wzdłuż murów zamku samotnika i szczerze żałował, że nie stanął on do rywalizacji z innymi rycerzami. Król Człowiek Pierwszy cenił bowiem Poetę Serca i miał nawet cichą nadzieję na to, że to ten właśnie rycerz znajdzie najwspanialszy skarb we Wszechświecie i podaruje go Królewnie, zyskując jej rękę i podbijając jej serce.
Gdy minął dokładnie rok, na dziedzińcu zamku zgromadziło się znowu mnóstwo dzielnych rycerzy. Zabrakło jedynie tych, którzy nie zdołali przeżyć niesłychanych trudów podróży oraz tych, którzy zginęli w pojedynku z dzikimi bestiami albo z rabusiami, którzy postanowili odebrać im zdobyte przez nich dobra. Każdy z dzielnych śmiałków położył pod stopami króla Człowieka Pierwszego bezcenne skarby, jakich oko ludzkie jeszcze nie widziało. Były tam perły najczystszej bieli i niespotykanej wielkości. Wśród skarbów znajdowały się też gigantyczne bryły czystego złota, najcenniejsze diamenty a także najwspanialsze we wszechświecie dzieła sztuki.
Król Człowiek Pierwszy patrzył z zachwytem na tak niezwykłe skarby, godne jego córki. Nie był jednak w stanie wskazać najcenniejszego spośród przyniesionych skarbów. Wtedy poprosił Królewnę Podwójnie Piękną, by to ona dokonała wyboru. Po chwili Królewna pojawiła się na dziedzińcu zamkowym, zachwycając swoim Podwójnym Pięknem zebranych rycerzy. Każdy z nich miał nadzieję, że to właśnie on znalazł dla Królewny największy skarb we Wszechświecie. Podwójnie Piękna podchodziła do każdego z dzielnych i zakochanych w niej wojowników. Podziwiała skarby, które dla niej zdobyli z narażeniem własnego życia. Patrzyła im w oczy z podziwem i z wdzięcznością.
Gdy obejrzała już wszystkie skarby, wróciła na podwyższenie, na którym był umieszczony jej tron i — zamyślona — usiadła. Rycerze wstrzymali oddech w oczekiwaniu na werdykt Królewny. Ona jednak milczała. Wtedy król Człowiek Pierwszy zapytał ją wprost: „Królewno, który ze skarbów, przyniesionych przez moich wojowników, jest największy we Wszechświecie?” Ona jednak nadal milczała. Król powtórzył pytanie lecz i tym razem jedyną odpowiedzią było milczenie ze strony córki. W tym właśnie momencie zakłopotany władca zauważył Poetę Serca, który stał na samym końcu tłumu wojowników na podobieństwo samotnego drzewa na końcu jakiegoś ogrodu. Aby przerwać kłopotliwą ciszę, król Człowiek Pierwszy zapytał donośnie: „Ej, ty, Poeto Serca! Dlaczego nie wyruszyłeś wraz z innymi dzielnymi wojownikami, by poszukać Pięknej największego skarbu we Wszechświecie dla Królewny Podwójnie?!”
Oczy wszystkich zwróciły się w stronę zapytanego. On ruszył powoli w kierunku króla z odwagą i stanowczością, której nikt po nim się nie spodziewał. Po kilku minutach, które wydawały się wiecznością, przebył cały dziedziniec, stanął twarzą w twarz przed królem i wyjaśnił: „Jak mogłem wyruszyć w podróż dokoła Wszechświata w poszukiwaniu największego skarbu, skoro największym skarbem w całym Wszechświecie jest Podwójnie Piękna Królewna! Zostałem więc tutaj, Królu, po to, by dzień i noc strzec Twojej Córki...”. Król wstał z tronu i popatrzył w oczy temu, który śmiał się do niego zbliżyć. Po chwili jakby nieswoim głosem zapytał: „W takim razie dlaczego lekkomyślnie pozbyłeś się konia i stalowej zbroi?” Poeta Serca uśmiechnął się i spojrzał na Królewnę. Po chwili powiedział tak cicho, że mógł go usłyszeć jedynie król i jego córka: „Najlepszą ochroną największego skarbu we Wszechświecie jest serce, które kocha. Ono przybiega na pomoc szybciej niż najbardziej rączy koń na świecie i jest pewniejszą tarczą niż warowna twierdza położona na szczycie najwyższej góry Wszechświata.” Król Człowiek Pierwszy spojrzał na swoją córkę. Zobaczył, że po jej policzku powoli płynęła łza. Zrozumiał, że była to łza spełnionej tęsknoty...
opr. mg/mg