Fragmenty książki - Jak się spowiadać? Vademecum penitenta
ISBN: 978-83-60703-79-3
wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2008
To prawda, że rozgrzeszenie gładzi grzechy, ale nie usuwa wszelkich nieporządków, jakie grzech spowodował — stąd potrzeba zadośćuczynienia, zwanego inaczej pokutą.
Jan Paweł II w cytowanej przez nas adhortacji stawia pytanie: Jakie jest znaczenie tego końcowego aktu penitenta?, i odpowiada na nie następująco:
Z pewnością nie jest to cena, którą płaci się za odpuszczony grzech i za otrzymane przebaczenie: żadna ludzka cena nie może wyrównać tego, co się otrzymało, owocu przenajdroższej Krwi Chrystusowej. Akty zadośćuczynienia — które, choć zachowują charakter prostoty i pokory, powinny mocniej wyrażać wszystko to, co oznaczają — zawierają cenne elementy: są znakiem osobistego zaangażowania, które chrześcijanin podejmuje w Sakramencie wobec Boga, aby rozpocząć nowe życie (dlatego zadośćuczynienie nie powinno sprowadzać się tylko do odmówienia pewnych modlitw, ale winno ono obejmować akty czci Bożej, uczynki miłości, miłosierdzia i wynagrodzenia); zawierają przekonanie, że grzesznik po otrzymaniu przebaczenia jest zdolny do tego, by włączyć własne fizyczne i duchowe umartwienie, dobrowolne a przynajmniej przyjęte, w Mękę Chrystusa, który wysłużył mu przebaczenie; przypominają, że także po rozgrzeszeniu w duszy chrześcijanina pozostaje pewien obszar mroku będący skutkiem ran grzechowych, niedoskonałości skruchy, osłabienia władz duchowych, w których tkwi jeszcze pozostałe zakaźne ognisko grzechu, wciąż wymagające walki z nim poprzez umartwienie i pokutę. Takie znaczenie ma pokorne i szczere zadośćuczynienie.
Wiele grzechów przynosi szkodę bliźnim, zatem należy uczynić wszystko, by te straty duchowe czy materialne naprawić; wymaga tego zwykła sprawiedliwość („Grzech nie będzie odpuszczony, póki wziątek niezwrócony”).
Prawdziwy chrześcijanin, rozradowany wielkością Bożego miłosierdzia i obdarowany Bożym przebaczeniem, ma gest. Ewangelia pokazuje nam na przykład bogatego zwierzchnika celników Zacheusza, który potrafił z radością przyjąć Jezusa w swoim domu i był zdolny do tego, by czterokrotnie wynagrodzić ludziom wyrządzone przez siebie krzywdy!. Ktoś napisał, że zadośćuczynienie powinno być podjęte z takim gestem, aby człowiek skrzywdzony ucieszył się, że został skrzywdzony, gdyż wynagrodzenie było większe niż jego krzywda.
Obrazowo mówiąc: jeżeli ktoś ukradł komuś zwykły rower, to nie wystarczy, że się wyspowiada z tego czynu! W duchu wynagrodzenia powinien poszkodowanemu rower oddać!
Niestety, nie wszystko da się tak łatwo naprawić jak w powyższym przykładzie z rowerem. Bo na przykład jak wynagrodzić to, że ktoś z powodu mojej nienawiści stracił życie czy zdrowie; jak zapłacić Bogu i ludziom za rozbite małżeństwo, utratę dobrego imienia, utratę pracy; co dać w zamian za zgorszenie, utratę wiary, niechęć do życia? Nie może zatem nikogo dziwić, że duch pokuty pobudzał grzeszników do wspierania dzieł miłosierdzia, wzywał do gorącej modlitwy, ofiarności na rzecz budowanych czy remontowanych świątyń, do pielgrzymowania wielokilometrowymi trasami do sanktuariów itp. W ten sposób wierni, którym Bóg udzielił przebaczenia grzechów w sakramencie spowiedzi, chcą Panu Bogu pokazać swoją miłość, zamienioną na konkretne czyny.
Gdyby jednak czyn pokutny nałożony przez kapłana okazał się z różnych powodów niewykonalny dla danej osoby (lub był niezrozumiały), należy o tym od razu powiedzieć spowiednikowi, by otrzymać lepiej dostosowane zadanie. Z wykonanej (lub nie) pokuty należy się rozliczyć podczas następnej spowiedzi św.
opr. aw/aw