Izrael opowiada swoje dzieje

Wprowadzenie do ksiąg historycznych Starego Testamentu: Powtórzonego Prawa, Jozuego, Sędziów, Samuela i Królewskich

Izrael opowiada swoje dzieje

Juliusz St. Synowiec OFMConv

Izrael opowiada swoje dzieje

Wprowadzenie do ksiąg historycznych Starego Testamentu: Powtórzonego Prawa, Jozuego, Sędziów, Samuela i Królewskich


stron: 280
format: 165x235
ISBN: 978-83-7485-228-9
rodzaj okładki: twarda
Wydawnictwo: Bratni Zew


Niniejsza książka poświęcona jest „Dziełu deuteronomistycznemu”, w skład którego wchodzą starotestamentowe księgi: Powtórzonego Prawa, Jozuego, Sędziów, Samuela i Królewskie, przedstawiające dzieje Izraela od ostatnich dni życia Mojżesza, czyli mniej więcej od drugiej połowy XIII wieku przed Chr., po upadek Jerozolimy w roku 587 przed Chr. Mówi o treści, pochodzeniu i myśli teologicznej tych ksiąg. Dużo uwagi poświęca występującym w nich gatunkom literackim, których znajomość jest niezbędna dla każdego, kto chce – na ile to jest dzisiaj możliwe – odróżniać w nich przekazy historyczne od opisów będących wytworem wyobraźni ludowej lub pisarskiej.

Książka przeznaczona jest dla studentów teologii i dla osób świeckich o średnim wykształceniu, które poszukują rzetelnych wiadomości o pismach biblijnych. Dlatego też autor pominął w swych rozważaniach wiele zagadnień szczegółowych, które mogą być ciekawe tylko dla biblistów. W przypisach wymienia on jednak często prace, w których można znaleźć dokładniejsze informacje o stanie nieustannej dyskusji nad omawianymi księgami.

Rozważając historyczność podań zachowanych w „Dziele deuteronomistycznym” autor zachowuje rozsądny umiar. Odrzuca więc historyczność, gdy istnieją wyraźne podstawy, by ją odrzucić. Przyjmuje ją natomiast nie tylko w wypadkach, kiedy ją można obronić, ale także wtedy, gdy nie widać podstaw, by ją podawać w wątpliwość.


FRAGMENT:

Wprowadzenie

1. Dawniejsi badacze często sądzili, że w biblijnych księgach Jozuego, Sędziów, Samuela i Królewskich występują te same źródła, których istnienie stwierdzono w „Pięcioksięgu”. Doszukiwali się w nich zatem tekstów z „Dzieła jahwistycznego”, które powstało w X wieku przed Chr., „Dzieła elohistycznego”, które powstało w VIII wieku przed Chr., „Dzieła deuteronomicznego”, którego najstarsze treści pochodzą z wieku VIII, a najmłodsze z wieku VI przed Chr., i „Dzieła kapłańskiego”, które zostało opracowane prawdopodobnie w V wieku przed Chr.

Ze stanowiskiem tym zerwał wybitny biblista niemiecki M. Noth. W roku 1943 ogłosił on bowiem rozprawę, w myśl której wymienione księgi wraz z „Księgą Powtórzonego Prawa” stanowią zwartą i samodzielną jednostkę literacką, której nadał nazwę „Deuteronomistyczne dzieło historyczne” (=Das deuteronomistische Geschichtswerk), ponieważ zauważył, że jej język i myśl wykazują wyraźne pokrewieństwo z „Księgą Powtórzonego Prawa”, która po łacinie nazywa się z grecka „Deuteronomium”, dokładniej mówiąc: z językiem i myślą zachowanego w niej zbioru praw (12–26), który nazywamy „Kodeksem deuteronomicznym”, oraz mów, między którymi zbiór ten jest umieszczony (4, 44–11, 32 i 27, 1–30, 20). O. Eissfeldt, inny wybitny znawca „Starego Testamentu”, nazwał go za to ojcem „Deuteronomistycznego dzieła historycznego”.

Zdaniem M. Notha dzieło to zostało – według dobrze przemyślanego planu – napisane około roku 550 przed Chr., ponieważ nie wspomina Cyrusa, króla Persów, który w roku 539 przed Chr. pokonał Babilończyków, a kończy się w 2Krl 25, 27–30 wzmianką o wydarzeniu z roku 561 przed Chr., kiedy to Ewil Merodak, król Babilonii, wypuścił na wolność króla judzkiego Jojakina i zapewnił mu stałe utrzymanie do końca życia.

Autora „Deuteronomistycznego dzieła historycznego”, ze względu na wspomniane już jego pokrewieństwa z „Księgą Powtórzonego Prawa”, M. Noth nazwał Deuteronomistą, w skrócie Dtr. W jego przekonaniu był to „historyk”, który pisał z własnej inicjatywy, nie zajmował żadnych stanowisk państwowych ani religijnych i nie należał do grupy Żydów uprowadzonych do Babilonu w latach 597 i 587 przed Chr. W swoim dziele zgromadził on i uporządkował według przemyślanego planu różnorodne wcześniejsze materiały łącząc je zręcznie własnymi tekstami i oceniając dzieje narodu izraelskiego. Dokonał też ostatecznej redakcji „Księgi Powtórzonego Prawa”: przed materiałami, które wykorzystał w Pwt 4, 44–30, 30, umieścił znajdującą się w Pwt 1, 1–4, 43 mowę Mojżesza, która stanowi wprowadzenie do całego dzieła Deuteronomisty, a nie tylko do „Księgi Powtórzonego Prawa”, jak jest zwykle rozumiana przez współczesnych czytelników „Biblii”; napisał ponadto Pwt 31, 1–13. 24–26a i niektóre urywki Pwt 34.

Izrael opowiada swoje dzieje

Dowodem przemyślanej zwartości „Deuteronomistycznego dzieła historycznego” jest według M. Notha, prócz jednolitości stylu i poglądów teologicznych, planowy układ materiału, który daje się rozpoznać w tym, że autor – mówiąc o wydarzeniach zwrotnych – zamieszcza refleksje nad przeszłością lub przyszłością narodu. Przybierają one postać mów przywódców lub opowiadań samego Deuteronomisty. Mowy włożone są w usta Jozuego na początku i na końcu walk o Palestynę (Joz 1 i 23), Samuela na przełomie epoki sędziów i królów (1Sm 12), Salomona po ukończeniu budowy świątyni (1Krl 8, 14nn). Opowiadania przedstawiają wyniki walk o Palestynę (Joz 12), ogólne spojrzenie na epokę sędziów, która ma być opisywana (Sdz 2, 11nn), oraz komentarz dotyczący upadku państwa północnego (2Krl 17, 7nn). M. Noth zwraca ponadto uwagę, że dowodem jedności tego dzieła jest zgodność wzmianki 1Krl 6, 1 o 480 latach, jakie upłynęły między wyjściem Izraelitów z Egiptu a rozpoczęciem budowy świątyni w czwartym roku Salomona, z innymi danymi liczbowymi, które w nim znajdujemy. Okazuje się mianowicie, że z podliczenia danych z „Księgi Sędziów” otrzymujemy okres 410 lat. Do tego dochodzi 40 lat wędrówki przez pustynię, lata przywództwa Jozuego, Helego, Samuela, Saula, Dawida i 4 lata panowania Salomona, co razem daje liczbę ponad 480 lat, zbliżoną do liczby podanej w 1Krl 6, 1.

Zdaniem M. Notha Deuteronomista, pisząc swe dzieło, wykorzystał: „Kodeks deuteronomiczny” (Pwt 12–26) wraz z mowami, między którymi się on znajduje (Pwt 4, 44–30, 22); zbiór opowiadań o zajęciu Kanaanu przez Izraelitów (Joz 2–11*), opracowanych przez jakiegoś zbieracza; zbiór opowiadań o bohaterach okresu sędziów (Sdz 2, 6–12, 15); opowiadanie o młodości Samuela (1Sm 1, 1–4, 1a); pierwszą część opowiadań o arce przymierza (1Sm 4, 16–7, 1); podania o Saulu i Dawidzie (1Sm 9, 1–10, 16 i 10, 27n–11, 15; 13, 1–2Sm 20 i 1Krl 1–2); „Księgę dziejów Salomona” (1Krl 3–11); podania o prorokach Achiaszu z Szilo, Eliaszu, Izajaszu i proroku z Betelu oraz „Roczniki królów Izraela i Judy” (1Krl 12–2Krl 24); opis przeżyć proroka Jeremiasza, opracowany przez jego przyjaciela Barucha (2Krl 25; por. Jr 39, 1–10).

Źródła te – twierdził M. Noth – Deuteronomista zgromadził, przebrał, systematycznie uporządkował, połączył w jedną całość literacką i zinterpretował zgodnie ze swoim teologicznym rozumieniem historii, dzieląc omawianą epokę dziejów Izraela na cztery części:

a. czasy Mojżesza (Pwt 1–34),
b. czasy zajęcia Kanaanu (Joz 1–Sdz 2, 5),
c. czasy sędziów (Sdz 2, 6–12, 15 i Sdz 13, 1–1Sm 12),
d. czasy królów (1Sm 13–2Krl 25).

W przekonaniu M. Notha opowiadając dzieje swego narodu od zajęcia Kanaanu po upadek państwa judzkiego i Jerozolimy w roku 587 przed Chr. Deuteronomista chciał swoich czytelników pouczyć, że to nieszczęście było karą bożą za niewierność Izraela, i –przeświadczony, że nie ma żadnej nadziei na powrót Izraelitów z niewoli i odbudowę życia narodowego – wykazać, że na ciągle wzrastającą niewierność narodu Jahwe „odpowiedział ostrzeżeniami i karami, a w końcu, gdy te okazały się bezskuteczne, całkowitym wyniszczeniem”.

Wypowiadając te poglądy biblista niemiecki opierał się na takich tekstach jak Pwt 4, 25–28; Joz 23, 15b–16; 1Sm 12, 25; 1Krl 8, 44–53; 2Krl 17, 7nn; 21, 12nn. Doszukiwanie się przez wielu biblistów świtu dla dziejów Izraela we wzmiance o wypuszczeniu na wolność króla Jozjasza w 2Krl 25, 27–30, czyli w zakończeniu „Deuteronomistycznego działa historycznego”, uznał za bezpodstawne.

Za miejsce powstania „Deuteronomistycznego dzieła historycznego” uważał M. Noth Palestynę, gdyż tam musiały być dostępne liczne źródła, jakie zostały w nim wykorzystane. Deuteronomista mieszkał jego zdaniem w okolicy Betelu i Mispy.

2. Wpływ „Księgi Powtórzonego Prawa” na pozostałe księgi, które M. Noth zaliczył do „Deuteronomistycznego dzieła historycznego”, jest oczywisty. Księgi te bowiem oceniają postawę Izraela według przyjętej przez nią zasady, w myśl której Jahwe jest jedynym Bogiem, któremu należy oddawać cześć. Jej język łatwo rozpoznać w wielu miejscach tych ksiąg, zwłaszcza w Sdz 1; Sdz 2, 6nn; 1Krl 8. Podobnie ma się sprawa z jej teologią. Tak np. wielkie uznanie autora 2Krl 23 dla reformy króla Jozjasza (640–609), która polegała na centralizacji kultu w świątyni jerozolimskiej i wytępieniu pogaństwa, dowodzi, że autor tego tekstu przyjmował bez najmniejszych zastrzeżeń wymagania zapisane w Pwt 12, 1–26, 19, czyli w zbiorze praw, który nazywamy „Kodeksem Deuteronomicznym” (zob. Pwt 12, 2n.13n) i który jest utożsamiany z „Księgą Prawa”, na jakiej Jozjasz opierał się w swej działalności.

Nic też dziwnego, że stanowisko M. Notha – chociaż nie wolne od poważnych przeciwników – spotkało się z szerokim uznaniem wśród biblistów, tym bardziej że do podobnych poglądów doszedł niezależnie od niego także A. Jepsen.

Nie znaczy to, że poglądy badaczy, którzy w zasadzie przyznali M. Nothowi słuszność, pokrywają się całkowicie z jego twierdzeniami.

Zauważmy przede wszystkim, że nie mówi się już dzisiaj o jednym Deuteronomiście, ale raczej o szkole deuteronomistycznej, która pod wpływem „Księgi Powtórzonego Prawa”, przywiązana do jej teologii, opracowała wcześniejsze przekazy z dziejów narodu izraelskiego.

Stwierdzono ponadto, że w zakończeniu „Deuteronomistycznego dzieła historycznego” nie znajdujemy teologicznego wyjaśnienia wydarzeń, pojawiającego się często na jego wcześniejszych stronach, gdy jest mowa o ważnych sprawach. W związku z tym wysunięto pogląd, że dzieło to pierwotnie kończyło się na opisie reformy króla Jozjasza w 2Krl 22n, tym bardziej że opis ten został zredagowany przez samego Deuteronomistę i jest końcowym streszczeniem dziejów kultu w państwie izraelskim i w państwie judzkim.

Z poglądem tym łączy się hipoteza, w myśl której „Deuteronomistyczne dzieło historyczne” powstało w wyniku dwu redakcji. Pierwsza z nich miała miejsce w czasach Jozjasza (640–609) i mówiła z jednej strony o grzechu Jeroboama, potępiając królestwo północne (1Krl 11, 29–39; 12, 26–33; 13, 2–5; 14, 7–11; 15, 29 i 16, 1–4), a z drugiej o obietnicy dla Dawida i opiece bożej nad królestwem południowym (2Sm 7; 1Krl 11 passim; 15, 3nn; 2Krl 8, 18n; 22, 2; 23, 35). Druga zaś została dokonana w okresie niewoli i zajęła się sprawą synkretyzmu religijnego, do którego doszło z winy królów judzkich (Pwt 4, 19n; Joz 24, 1–28; Sdz 2, 1–5; 6, 7–10; 1Krl 8, 44–51; 9, 6–9; 2Krl 17, 7–20.[24–34a].34b–40; 22, 16–17.20b; 23, 4b–5.19–20.24[?].26–30; 23, 21–25, 30), zwłaszcza Manassesa, przedostatniego poprzednika Jozjasza (2Krl 21, 2–15). W jej wyniku pismo triumfalistyczne zamieniło się w doksologię sądu.

Inni bibliści wyróżniają trzy redakcje, wszystkie z okresu niewoli babilońskiej: historyczną, oznaczaną literami DtrG lub DtrH, prorocką, oznaczaną literami DtrP, i prawniczą, oznaczaną literami DtrN. Redakcja DtrG względnie DtrH powstała według nich po upadku Jerozolimy około roku 580, redakcja DtrP w roku 560, a redakcja DtrN w latach 580–560.

Istnieje także teza, w myśl której pierwsze opracowanie „Deuteronomistycznego dzieła historycznego” powstało w czasach Jozjasza, po czym miały miejsce trzy jego redakcje: pierwsza w początkach niewoli uzupełniła opis wydarzeń od czasów Jozjasza do upadku Jerozolimy w roku 587; druga po wypuszczeniu Jojakina na wolność w roku 561, zwalająca winę za niewolę głównie na bezbożnego króla Manassesa; trzecia po niewoli, obciążająca winą za upadek Izraela w roku 722 i Judy w roku 587 nie tylko królów, ale cały naród. W myśl tej tezy w wyniku tej ostatniej redakcji „Deuteronomistyczne dzieło historyczne” zamieniło się z historii przywódców narodu w historię narodu i jego niewierności prawu.

Nie można tu również pominąć milczeniem stanowiska jednego z badaczy, którego zdaniem „Zapis o prorokach” w 1Sm 1, 1–2Krl 10, 28 powstał już w IX w. przed Chr., a potem został uzupełniony dodatkiem, który był dalszym ciągiem dziejów królów państwa północnego począwszy od Jehu (2Krl 10, 29) do niewoli z roku 722 przed Chr. (2Krl 17, 23). Według tego samego biblisty ten „Zapis o prorokach” i jego rozszerzenie znalazły odpowiednik w późniejszym „Dokumencie z południa”, który został opracowany prawdopodobnie w środowiskach przeciwników sprzyjającej pogaństwu polityki religijnej królów Manassesa (687–642) i Amona (642–640), i opowiadał historię królestwa judzkiego poczynając od schizmy, w wyniku której po śmierci Salomona około roku 931 przed Chr. plemiona północne wymówiły posłuszeństwo jego synowi Roboamowi (1Krl 12), a kończąc na wybawieniu Jerozolimy z zagrożenia ze strony Asyrii w czasach króla Ezechiasza (2Krl 19).

Warto wreszcie wspomnieć pogląd, w myśl którego w pierwotnym tekście „Deuteronomistycznego dzieła historycznego” nie było urywka 2Krl 25, 27–30, w którym mowa o wypuszczeniu króla Jojakina na wolność, ale kończyło się ono zachowaną w 2Krl 25, 26 relacją o zamordowaniu Godoliasza, który po upadku Jerozolimy w roku 587 przed Chr. jako mianowany przez Babilończyków rządca Judei próbował w Mispie organizować życie swoich rodaków, którzy nie zostali uprowadzeni do Babilonii, i musiało powstać niedługo po tym wydarzeniu, ponieważ nie ma w nim wzmianki o najeździe babilońskim na Palestynę, który miał miejsce w roku 582 przed Chr. (por. Jr 52, 30).

W świetle powyższych uwag widać wyraźnie, że na całkowicie zadowalające wyjaśnienie procesu powstania „Deuteronomistycznego dzieła historycznego” trzeba jeszcze poczekać, jeżeli takie okaże się w ogóle możliwe. Nie powinno jednak być wątpliwości co do tego, że dzieło to miało przynajmniej trzy redakcje, jedną pod koniec istnienia państwa judzkiego, drugą w okresie niewoli, a trzecią po niewoli.

Stanowisko biblistów, którzy jego powstanie umieszczają całkowicie w okresie niewoli, wydaje się na pewno błędne. W wielu jego miejscach zachowały się bowiem szczegóły, które wyraźnie wskazują, że piszący dany urywek musiał żyć, gdy jeszcze istniało państwo judzkie. Chodzi tu przede wszystkim o wyrażenie aż do dnia dzisiejszego 1Krl 9, 21; 2Krl 8, 22; 16, 16 oraz o wypowiedzi 2Sm 7, 16.29; 1Krl 11, 36; 2Krl 8, 19 o trwałości dynastii Dawida, które nie mogły powstać po roku 587, gdy państwo judzkie już nie istniało, a ród Dawida nie miał żadnej władzy i prawie żadnego politycznego znaczenia. Zachowana w 2Krl 22, 20 obietnica, wedle której Jozjasz miał zejść do grobu w pokoju, została napisana przez kogoś, kto jeszcze nie wiedział o tym, że w roku 609 Jozjasz zginął tragicznie w bitwie pod Megiddem (por. 2Krl 23, 29). Przykładem tekstów, które napisano w niewoli, jest oczywiście przede wszystkim wzmianka o wypuszczeniu na wolność króla Jojakina w 2Krl 25, 27–30. Spośród tekstów, których pochodzenie z okresu po niewoli jest oczywiste, wymienić należy urywek 1Krl 8, 41–51 zapisany w modlitwie, jaką Salomon miał wypowiedzieć podczas poświęcenia świątyni jerozolimskiej. Na jego późne pochodzenie z tego właśnie czasu wskazuje zawarty w nim uniwersalizm (w. 41–43), świadomość istnienia powstałego na wygnaniu zwyczaju modlenia się z twarzą zwróconą w kierunku Jerozolimy (w. 44), a wreszcie troska o tych członków narodu, którzy nie wrócili z niewoli, ale pozostali na obczyźnie (w. 47n).

Słowa Deuteronomista używa się teraz z myślą o tych wszystkich nie znanych nam bliżej ludziach, którzy „Deuteronomistyczne dzieło historyczne” opracowali. Wydaje się zresztą, że musiał wśród nich być jeden człowiek wybitny, który przejął się nauką, a nawet językiem „Księgi Powtórzonego Prawa” i potrafił zgromadzić wokół siebie jakąś grupę ludzi, którzy razem z nim rozważali dzieje swego narodu i pisali o nich w duchu tejże księgi i jej językiem.

Wśród badaczy nie ma jednak zgody, gdy chodzi o odpowiedź na pytanie, kim byli ci ludzie, nazywani często deuteronomistami, szkołą deuteronomistyczną lub ruchem deuteronomistycznym. Nieuzasadnione są, jak się zdaje, próby utożsamienia ich albo z lewitami, albo z uczniami proroków, albo z kaznodziejami, którzy nauczali w powstających na wygnaniu synagogach, albo też z pisarzami. Wysunięty niedawno pogląd, w myśl którego należy ich szukać w środowisku Izraelitów uprowadzonych do niewoli w roku 597 przed Chr. razem z młodym królem Jojakinem (por. Jr 52, 28–30), ma wartość przypuszczenia, za którym nie przemawia nic prócz tego, że wśród uprowadzonych w roku 597 znajdowała się cała elita Jerozolimy, a w niej na pewno ludzie wykształceni. Za najbardziej uzasadnione należy prawdopodobnie uznać zdanie, że deuteronomiści byli to kapłani, zawodowi prorocy i osoby świeckie, potomkowie kapłana Chilkiasza, rodu Szafana i ich sprzymierzeńców, którzy w roku 622 przed Chr. wsparli reformę religijną króla Jozjasza, opierając się na wspomnianej wyżej „Księdze Prawa”, czyli pierwotnej „Księdze Powtórzonego Prawa” (por. 2Krl 22, 1–23, 27)37. Takim bowiem ludziom musiało zależeć na ocenie dziejów narodu w świetle tejże księgi, która znalazła wyraz w „Deuteronomistycznym dziele historycznym”.

M. Noth – jak wspomnieliśmy – sądził, że „Deuteronomistyczne dzieło historyczne” powstało w Palestynie. Powoływał się przy tym na to, że zachowało ono podania miejscowe z Mispy (1Sm 7, 5–8.22; 10, 17–27) i z Betelu (1Krl 12, 32–13, 32; 2Krl 17, 24–28). Twierdził ponadto, że na wygnaniu brakowało źródeł, na których podstawie można by takie dzieło opracować. Obecnie stanowisko to nie wygląda na w pełni uzasadnione. Z chwilą przyjęcia hipotezy, w myśl której deuteronomiści działali już przed niewolą, nie można wprawdzie mieć prawie żadnej wątpliwości co do tego, że byli oni mieszkańcami Jerozolimy, wydaje się jednak, że powstania omawianego dzieła nie należy umiejscawiać całkowicie na terenie Palestyny. Znajdujemy w nim bowiem wypowiedzi, które są w pełni zrozumiałe, gdy się przyjmie, że je opracowano w niewoli babilońskiej i z myślą o Izraelitach, którzy ją przeżywali (np. Joz 23, 13.16; 1Krl 8, 33n.46nn; 2Krl 17, 6.23; 25, 21). Wysuwane przeciw temu stanowisku zastrzeżenie, że na wygnaniu nie było dostępu do źródeł wykorzystanych w tym dziele, trudno uznać za słuszne. Łatwo sobie bowiem wyobrazić, że ludzie, których Babilończycy zabrali do niewoli, wzięli ze sobą pisma, które dotyczyły dziejów ich narodu i stąd musiały być przez nich uważane za coś cennego. Niektórzy bibliści twierdzą w związku z tym, że redakcja „Deuteronomistycznego dzieła historycznego” nastąpiła w Babilonii. Z poglądem tym można się zgodzić tylko przy założeniu, że chodzi o pracę redakcyjną nad tekstem, który powstał w czasach Jozjasza.

Rozbieżne są także odpowiedzi na pytanie, jaki cel przyświecał autorom „Deuteronomistycznego dzieła historycznego”.

Obecnie za najbardziej uzasadnione stanowisko w tym względzie należy, jak się zdaje, uznać pogląd G. von Rada, który pisze: „Trzeba sobie jasno uświadomić dylemat, przed którym rzeczywisty bieg historii postawił Deuteronomistę, gdy ta w roku 587 zakończyła się katastrofą. Wychodząc ze swoich teologicznych założeń nie miał on oczywiście żadnego powodu, by rozświetlać ciemność tego sądu. Z drugiej strony nie miał przecież wcale obowiązku po prostu przyznać, że słowo o lampie, która ma dla Dawida zawsze trwać, teraz przecież »zawiodło«. O celu, do jakiego to zbawcze słowo doszło, nie mógł nic powiedzieć; jedyną rzeczą, jaką mógł zrobić, było: nie zatrzaskiwać drzwi historii, ale pozostawić je otwarte. Zrobił to w zastanawiającym zakończeniu swojego dzieła (2Krl 25, 27nn). Jego wzmianka o Jojakinie mogłaby mieć związek z tym, że w jego czasach Jojakina, a nie Sedecjasza uważano za ostatniego króla Judy”. Gdzie indziej – polemizując dyskretnie z M. Nothem – G. von Rad zauważa: „Czy jest prawdopodobne, by dzieło tak szeroko teologicznie rozbudowane chciało służyć tylko utwierdzeniu pewnego spostrzeżenia teologicznego (katastrofa roku 587 była sprawiedliwym sądem bożym) i by to wyjaśniające słowo skierowało tylko do pokolenia, które Jahwe faktycznie już spisał na straty? Rzeczą daleko prawdopodobniejszą jest, że to dzieło historyczne ze wszystkimi swoimi teologicznymi wyjaśnieniami chciało do swoich czasów skierować w gruncie rzeczy proste słowo religijne. Także okres sędziów w ujęciu naszego dzieła zakończył się katastrofą. Jednakże fakt, że Samuel wypowiedział słowo sądu Jahwe (1Sm 12) i że Izrael miał wejść w zupełnie nową formę swego istnienia, nie znaczył, że Jahwe ostatecznie opuścił swój lud, aby ten przepadł. Podobnie musiał Deuteronomista osądzić wielkie załamanie z roku 587. Sprawą decydującą, której Jahwe oczekiwał teraz od Izraela, było „nawrócenie” (1Sm 7, 3; 1Krl 8, 33.35; 2Krl 17, 13; 23, 25). Dwa teksty bliskie temu piśmiennictwu historycznemu lub nawet do niego należące szczególnie jasno wyrażają, co będzie zadaniem Izraela na wygnaniu, mianowicie nawrócenie się do Jahwe (Pwt 30, 1–10; 4, 25–31; por. 1Krl 8, 46nn). A zatem według naszego dzieła historycznego nie sąd z roku 587 oznaczał koniec ludu bożego; nieodwołalnym końcem byłaby dopiero tylko odmowa nawrócenia”.

Zbliżone stanowisko w tej sprawie zajął H.W. Wolff. Chociaż nie sądzi on, by we wzmiance 2Krl 25, 27–30 o wypuszczeniu króla Jojakina na wolność należało szukać nadziei na odrodzenie dynastii Dawida, to jednak twierdzi, że orędziem głoszonym przez autora „Deuteronomistycznego dzieła historycznego” jest wezwanie do „nawrócenia” skierowane na wygnaniu, pochodzące jednak „z drugiej ręki środowiska deuteronomistycznego” (Pwt 4, 29–31; 30, 1–10).

3. W niniejszej książce pragnę przedstawić „Deuteronomistyczne dzieło historyczne”, które odtąd ze względów praktycznych nazywał będę „Dziełem deuteronomistycznym”. Pragnę to uczynić w taki sposób, żeby jej czytelnicy mogli zapoznać się zarówno z treścią i pochodzeniem ksiąg, które wchodzą w jego skład, jak też z występującymi w nich gatunkami literackimi, których znajomość jest niezbędna dla każdego, kto chce – czytając je – umieć, na ile to jest dzisiaj możliwe, odróżniać w nich przekazy historyczne od opisów będących wytworem wyobraźni ludowej lub pisarskiej, a także odkrywać w jednych i drugich myśl teologiczną ich autorów. Gatunki literackie, którymi posłużyli się autorzy tych ksiąg, są bowiem często niewątpliwie dalekie od ścisłości zapisów kronikarskich.

W swych rozważaniach opieram się na dostępnych mi pracach biblistów zagranicznych i polskich, a przede wszystkim na treści tych ksiąg, które na pewno należą do najciekawszych w „Starym Testamencie”.

Nie miałem możliwości zapoznania się z całym niezmiernie bogatym piśmiennictwem, jakie stworzyli badacze „Dzieła deuteronomistycznego”. Wydaje mi się jednak, że prace, na które się powołuję, pozwoliły mi przedstawić to dzieło zgodnie ze stanem dzisiejszej wiedzy.

Książkę tę chciałem opracować w taki sposób, by była zrozumiała nie tylko dla studentów teologii, ale także dla osób świeckich o średnim wykształceniu, które poszukują rzetelnych wiadomości o pismach biblijnych. Toteż pominąłem w swych rozważaniach wiele zagadnień szczegółowych, mniej lub bardziej rozbieżnych hipotez, które mogą być ciekawe raczej dla biblistów niż dla przyszłych duszpasterzy i osób świeckich, a nieraz stwarzają tylko zaporę, przez którą trudno się przedrzeć do orędzia głoszonego przez autorów „Biblii”. W przypisach wymieniam jednak często prace, w których można znaleźć dokładniejsze informacje o stanie nieustannej dyskusji nad omawianymi księgami, która mozolnie przyczynia się do lepszego ich rozumienia.

Rozważając historyczność podań zachowanych w „Dziele deuteronomistycznym” starałem się zachować rozsądny umiar. Toteż odrzucałem historyczność w wypadkach, gdy istnieją wyraźne podstawy, by ją odrzucić. Przyjmowałem ją natomiast nie tylko w wypadkach, kiedy możemy ją obronić, ale także w wypadkach, kiedy nie widać podstaw, by ją podawać w wątpliwość.

Zdaję sobie oczywiście sprawę, że niektórym badaczom, hołdującym nadmiernemu krytycyzmowi, to podejście do podań biblijnych może się wydać wątpliwym z naukowego punktu widzenia. Muszę jednak wyznać, że trudno dopatrzyć się pewności naukowej w wypadkach, gdy jedni bibliści uważają dany szczegół za historyczny, a inni – nie podając żadnych dowodów – twierdzą, że jest on niehistoryczny. W pracach, z których korzystałem, takich gołosłownych twierdzeń spotykałem niemało. Niektórym badaczom łatwo przychodzi stawianie hipotez bez przedstawienia jasnych i przekonywających przesłanek, na których je opierają.

Wiem, iż w języku polskim istnieją już opracowania poświęcone „Dziełu deuteronomistycznemu”. Jeżeli mimo to ośmielam się niniejszą książkę ogłosić drukiem, to dlatego, że mam nadzieję, że i ona – podobnie jak opracowania wcześniejsze – przyczyni się do lepszego zrozumienia omawianych w niej ksiąg, a także do lepszego poznania dziejów narodu izraelskiego w okresie między śmiercią Mojżesza a wypuszczeniem na wolność króla Jojakina w roku 561 przed Chr., o których księgi te opowiadają. Zawarłem w niej zresztą wiele treści, których we wspomnianych opracowaniach nie zamieszczono.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi odmieniam w tej pracy przez przypadki nazwy miast, które zwykle nie są odmieniane. Piszę np. „w Megiddzie” nie: „w Megiddo”, „w Lakiszu” nie: „w Lakisz”... Wydaje się bowiem, że skoro mamy w języku polskim deklinację, należy się nią posługiwać zawsze, gdy to jest możliwe.

Wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do powstania tej książki, serdecznie dziękuję. Ojcu Prowincjałowi Stanisławowi Strojeckiemu wyrażam wdzięczność za pomoc Zakonu w nabyciu drogich dzieł obcojęzycznych, bez których jej napisanie nie byłoby możliwe. Szczególne podziękowanie kieruję do Wydawnictwa „Bratni Zew” z jego dyrektorem, o. Stefanem Tuszyńskim OFMConv.

Kraków, dn. 3 maja 1997 r. Juliusz St. Synowiec OFMConv

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama