Analiza faktów spisanych na kartach Ewangelii - spis wybranych fragmentów oraz wstęp do książki "Fakty i słowa"
Zofia Starowieyska-Morstinowa Fakty i słowa |
Wszystko zaczęło się bardzo kameralnie, zapewne w wyrobniczym mieszkaniu prowincjonalnego miasteczka, a także zgoła inaczej, niż zwykliśmy to sobie wyobrażać pod wpływem sztuki.
Sztuka bowiem narzuciła nam pewną wizję sceny Zwiastowania, wizję chyba całkowicie fałszywą. Malarstwo z predylekcją ukazuje nam tę scenę najczęściej w przepychu bogatych komnat pałacowych lub wśród wspaniałości włoskich tarasowych ogrodów, czasem — jeśli jest to malarstwo flamandzkie — w przytulnym zaciszu wygodnego mieszczańskiego wnętrza. A sama scena rzucona na to efektowne tło ujmowana bywa najczęściej idyllicznie: młoda dziewczyna, zastraszona i potulna, przyjmuje ulegle nakaz przyniesiony jej z nieba w poszumie anielskich skrzydeł.
Ale rzeczywistość była chyba inna.
Zewnętrzne ramy tej sceny były skromne, ubogie i zgoła nieefektowne. Niczym nie odróżniały się od ówczesnego desenia życia. Były wtopione w jego najpowszedniejszą tkankę. Natomiast sama scena nie była bynajmniej sielankowa. Przeciwnie. Była poważna, surowa, pełna napięcia, a nawet dramatyczności. Bo zawsze dramatyczna jest chwila, w której człowiek ma powziąć decyzję i zrobić wybór między różnymi możliwościami. Pełna napięcia i wielkości jest chwila, w której w wysiłku rozumu i z drżeniem serca szuka swej drogi, szuka rozstrzygnięć słusznych i dobrych. A takim właśnie momentem, momentem wyboru i momentem decyzji była chwila Zwiastowania.
Odsuńmy więc od siebie wszelkie rekwizyty, do jakich przywykliśmy, gdy o tej scenie myślimy; zachowajmy tylko jeden, wybrany chyba najtrafniej: pełną świeżości, ale i nie pozbawioną surowości, atmosferę wczesnego przedwiośnia atmosferę dalekich nadziei i tęsknych spodziewań, którą nasz marcowy klimat święto to spowija. Jest ona dla tego momentu dziejów najodpowiedniejsza.
I w tym właśnie klimacie przebywając, spróbujmy przebić się poprzez wszystkie narzucone nam obrazy i odtworzyć fakty takimi, jakimi były, jakimi — w swej istocie być musiały.
opr. aw/aw