Fragmenty książki "Inne życie"
ISBN: 978-83-60703-54-0
wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2007
Tłem rozważań o zstąpieniu do piekieł jest żydowska refleksja nad losem człowieka po śmierci. Przez długi czas lud izraelski uważał, że śmierć jest kresem człowieka: „Wszyscy kierowani są do jednego miejsca pobytu: przyszło wszystko z prochu i wszystko do prochu powraca” (Koh 3, 20; por. Rdz 3, 19). Późniejsze doświadczenie wiary prowadzi wierzących do uznania za absurd faktu, że Bóg, który towarzyszył swoim wiernym przez całe życie, wycofuje się w chwili ich śmierci i pozwala, by moce śmierci triumfowały nad mocami życia. Dlatego już w Psalmach znajdujemy ślady takiej refleksji: „nie pozostawisz mego życia w grobie, ani nie pozwolisz, by Twój święty ujrzał zepsucie” (Ps 16, 10). Wydaje się, że także prorok Izajasz mówi o zmartwychwstaniu, choć zastrzeżonym dla zmarłych należących do Pana, żydów czy — ogólniej — sprawiedliwych: „Ożyją twoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy, obudzą się i krzykną z radości spoczywający w prochu, bo Twoja rosa jest rosą światłości, ziemia zrodzi cienie” (Iz 26, 19). Dopiero jednak od okresu hellenizmu, czyli od III do I wieku przed Chr. znajdujemy wyraźniejsze ślady wiary w zmartwychwstanie, o czym świadczą Dn 12, 2-3 i 2 Mch 7, 9.22-23, czy w nieśmiertelność duszy (por. Mdr 3, 1-3; 4, 7.19;
5, 15).
Do tego rozwoju myśli dotyczącej życia po śmierci, jeśli chodzi o Jezusa, dołączają inne refleksje dające się umieścić na dwóch płaszczyznach. Przede wszystkim, jeśli Jezus głosił zbawienie dla wszystkich ludzi podczas swojej posługi publicznej, to jak jest możliwe, że skorzystali z tego tylko ci, którzy spotkali Go i słyszeli osobiście? Kto nie miał okazji spotkać Jezusa z Nazaretu, nie mógł zatem poznać mocy Kyriosa ani usłyszeć nowiny o zbawieniu? Po drugie, jeśli Chrystus zmartwychwstał i pokonał śmierć, to jaki jest po śmierci związek wierzącego z Chrystusem? Oczekuje jeszcze całymi tysiącleciami w niższych rejonach aż do końca świata i dopiero wtedy ponownie wejdzie w komunię z Chrystusem? A jednak na krzyżu powiedział do łotra: „Zaprawdę powiadam ci: «Dziś będziesz ze mną w raju»” (Łk 23, 43), gdzie owo „dziś” wskazuje, że śmierć natychmiast wprowadza w stan komunii z Chrystusem. Ponadto w J 5, 25-29 czytamy:
Nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Jak bowiem Ojciec ma życie w sobie, tak również dał to Synowi: mieć życie w sobie. Dał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu, ponieważ nadchodzi godzina, kiedy wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Jego i wyjdą z nich: ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie do życia; ci, którzy pełnili złe czyny — na zmartwychwstanie do potępienia.
Mówiąc inaczej: godzina śmierci Jezusa jest ściśle związana z objawieniem Mesjasza umarłym. Analogiczne świadectwo mamy w Mt 27, 51-52 w chwili śmierci Jezusa: „A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół, ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać, groby się otworzyły i wiele ciał świętych zmarłych powstało”.
Analizując podobne teksty, rozmyślając wciąż nad nimi z miłością i mądrością, Kościół powoli zaczął rozumieć, że w Chrystusie czas uległ skróceniu, traci swoje znaczenie i podczas spotkania ze śmiercią następuje natychmiast spotkanie z Chrystusem i z Bogiem. Świadczy o tym już Dz 2, 24-31, gdzie w ramach jednej z pierwszych katechez chrześcijańskich (zanotowanej jako wystąpienie Piotra) znajdujemy egzegezę pewnych fragmentów Pisma Świętego, zwłaszcza Ps 16, 8-11, dostosowaną do śmierci i zmartwychwstania Chrystusa:
Bóg Go [tzn. Jezusa] wskrzesił, przerwawszy udręki śmierci, gdyż niemożliwe było, by trzymała Go w swej władzy. Dawid bowiem mówi o Nim: „Miałem Pana zawsze przed oczami, gdyż stoi po mojej prawicy, abym się nie zachwiał. Dlatego ucieszyło się moje serce i rozradował się mój język, także i moje ciało spoczywać będzie w nadziei, że nie zostawisz życia (psyché) mojego w Otchłani ani nie dasz Świętemu Twemu ulec rozkładowi. Dałeś mi poznać drogi życia i napełnisz mnie radością przed obliczem Twoim”. Bracia, wolno powiedzieć do was otwarcie, że patriarcha Dawid umarł i został pochowany w grobie, który znajduje się u nas aż po dzień dzisiejszy. Ponieważ jednak był prorokiem i wiedział, że Bóg przysiągł mu uroczyście, iż jego Potomek zasiądzie na jego tronie, widział przyszłość i przepowiedział zmartwychwstanie Chrystusa i mówił o Nim: Ten nie pozostanie w Otchłani, ani Jego ciało nie dozna zepsucia.
Według tej egzegezy Piotra, Psalm 16. obwieszcza śmierć—zmartwychwstanie Jezusa, ukazując to wydarzenie jako zstąpienie do otchłani/piekieł, miejsca, w którym Bóg Go nie opuścił.
W naszym tekście, w 1 P 3, 18-22, apostoł dokonuje kolejnej syntezy historii i stwierdza, że Jezus głosił swą naukę nie tylko podczas życia ziemskiego, ale także w piekle, by dotrzeć do wszystkich poprzednich pokoleń: widać tu zatem wielką jedność, której źródłe—centrum jest zbawienie ogłoszone przez Chrystusa. Piotr, jak widzieliśmy, wyraża tę prawdę następująco: „[Chrystus] w Duchu poszedł ogłosić zbawienie duchom uwięzionym, niegdyś nieposłusznym, gdy wielkoduszność Boża czekała cierpliwie za dni Noego” (1 P 3, 19-20). Podczas triduum zawartego pomiędzy śmiercią i zmartwychwstaniem Jezus poszedł ogłosić zbawienie w piekle poprzez obwieszczenie skuteczne, dokonane w mocy Ducha.
W tym miejscu koniecznie trzeba zapytać, kim są adresaci tej wieści, w tekście określeni jako „duchy”. Piotr określa tam także „niewierzących w czasach Noego”, zatem ludzi nieposłusznych i nieskłonnych do wiary: znajdują się „w więzieniu” z powodu zaciętości w nieposłuszeństwie; to pokolenie potopu, które nie przyjęło nawet tego, co określane jest jako Boża makrothymía [wielkoduszność, cierpliwość, wyrozumiałość — przyp. tłum.] — myślenia o Bożej wspaniałości, odczuwania jej. Piotr nie mówi zatem o głoszeniu sprawiedliwym z przeszłości, lecz o pokoleniu, o którym w Misznie (Sanhedryn 10, 3) i w Midraszu (Genesi Rabba 28, 9) mówi się, że nie będzie mieć udziału w świecie przyszłym i nie otrzyma Bożego przebaczenia. Pokolenie Noego nie oznacza zatem określonego pokolenia w historii, ale symbolizuje zmarłych zatwardziałych w swej niewierze: użycie tego obrazu pozwala apostołowi uczynić symbolicznie aluzję do wszystkich pokoleń pogańskich, które poprzedziły ziemską egzystencję Jezusa.
Należy zatem przyjąć, że Chrystus żyjący w Duchu dał jeszcze jedną okazję zbawienia wszystkim niewierzącym poganom przeszłości. Bóg dołożył wszelkich starań, by doprowadzić ich do nawrócenia, cierpliwie czekając za ich ziemskiego życia, ale bez rezultatu; Bóg zatem w swej makrotymii — to jest wielkoduszności, łączącej — cierpliwie — w całość Jego plan zbawienia, posyła swego Syna, by głosił zbawienie także mieszkańcom piekieł, aby dzięki spotkaniu z Nim mieli jeszcze jedną możliwość uzyskania łaski! Piotr nie tylko dokonuje syntezy całej historii w jednym obrazie, w jedności Ducha Świętego (por. 1 P 1, 10-12), ale rozciąga odkupienie dokonane przez Chrystusa aż po piekło: Chrystus przynosi zbawienie także zmarłym czasów starożytnych, zarówno sprawiedliwym, jak i niesprawiedliwym!
Tę interpretację potwierdzają liczne świadectwa Ojców. Przytoczymy tylko dwa z nich. Ignacy z Antiochii stwierdza:
Jakże moglibyśmy żyć bez Niego [to jest bez Jezusa Chrystusa], skoro nawet prorocy, będąc dzięki Duchowi Jego uczniami, oczekiwali Go jako nauczyciela? Dlatego Ten, którego słusznie oczekiwali, swą obecnością wskrzesił ich spośród umarłych (Do Magnezjan 9, 2).
Zaś Anafora bizantyńska Bazylego obwieszcza:
Chrystus poprzez krzyż zstąpił do piekieł (1 P 3, 19), by dopełnić wszystkiego (Ef 4, 10), i zerwał cierpienia śmierci (Dz 2, 24).
Liczni Ojcowie Kościoła i przedstawiciele liturgii wschodniej, przedstawiającej Adama i Ewę jako uwolnionych i głoszącej, że wszyscy ludzie otrzymali możliwość zbawienia, dokonują interpretacji idącej w tym samym kierunku; tego rodzaju myśl była też obecna w tradycji Kościoła zachodniego, przynajmniej do Augustyna (por. List 164), który przedstawia minimalistyczną interpretację zstąpienia do piekieł — interpretację, która wpływa na późniejszą refleksję — utrzymując, że przepowiadanie Chrystusa wobec ludzi wieków minionych nie dokonało się wraz ze zstąpieniem samego Chrystusa do piekieł, ale już w Noem.
Na zakończenie stwierdzamy, że orędzie o zstąpieniu do piekieł widoczne w tym fragmencie listu jest niezwykle ważne: w wizji kosmicznej jedności historii kontemplujemy tę wielką możliwość, że także umarli mogą spotkać Chrystusa. To orędzie cechuje ogromna nadzieja: zbawienie przyniesione przez Jezusa, Pana powszechnego (por. Flp 2, 10; 1 Kor 15, 20-28), dociera do ludzi na ziemi, sięga niebios, w których znajdują się stworzenia pośrednie pomiędzy Bogiem i ludźmi (aniołowie, moce i władze), które zostały poddane przez Chrystusa i Chrystusowi (por. 1 P 3, 22), ale to zbawienie dociera także do piekła, gdzie na pozór nie ma już nadziei.
To inny sposób powiedzenia, że śmierć nie jest ostatnim słowem, to wielka nadzieja zbawienia wszystkiego i wszystkich: z drugiej strony, jeśli Piotr zachęca chrześcijan do zdania rachunku z mieszkającej w nich nadziei (por. 1 P 3, 15), to jakie jest jej ostatnie i ostateczne imię, jeśli nie życie wieczne, życie, którego już nie szpeci śmierć?
Możemy więc odważnie zmierzać ku nadziei danej każdemu z nas, wszystkim, że także piekło może być opróżnione, jak o poranku Paschy śpiewamy w liturgii bizantyjskiej:
Spotykając Cię [o Chryste] tam, na dole, piekło napełniło się goryczą, ponieważ zostało unicestwione; napełniło się bólem, bo zostało pokonane... Gdzież jest, o śmierci, twoja ostroga? Gdzież jest, o piekło, twe zwycięstwo (por. 1 Kor 15, 55)? Chrystus zmartwychwstał, a ty jesteś powalone (Pseudo-Chryzostom, Homilia paschalna).
Chrzest: zanurzenie, z którego rodzi się nowa ludzkość
W ramach nauki o zstąpieniu do piekieł Piotr wspomina, niemal mimochodem, chrzest (1 P 3, 21), stwierdzając, że jego postacią jest potop: zbawienie dzięki wodom potopu jest prefiguracją zbawienia w chrzcie. Przykład tego rodzaju typologicznego odczytania Pisma — którego fundamentem jest zasada, że to, co stało się kiedyś jest zapowiedzią aktualnego wydarzenia zbawczego — mamy także w 1 Kor 10, 1-2, gdzie Paweł stosuje ten sam rodzaj egzegezy do wód Morza Czerwonego jako figury chrztu. Ale zarówno obraz potopu, jak też Morza Czerwonego, jako antycypacja zbawienia nie są dla nas tak jasne, jako że w obu przypadkach ginie wiele osób, podczas gdy w chrzcie nie umiera się, a żyje. Dlatego mamy tu do czynienia z figurami przeciwstawnymi. Jednak w chrzcie doświadczamy całkowitego zanurzenia właśnie po to, by ukazać śmierć człowieka starego i jego odrodzenie ku nowemu stworzeniu. Dobrze wyraża to Paweł w Rz 6, 3-4:
Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzy otrzymaliśmy chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my postępowali w nowym życiu — jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca.
Piotr przypomina, że chrzest zbawia, ponieważ jest przyzywaniem zbawienia, którego fundamentem jest zmartwychwstanie Chrystusa, a On wstąpił do nieba, rozpoczynając kosmiczne wszechpanowanie (1 P 3, 22: ángheloi, exousíai, dynámeis) po wzięciu wszystkiego pod swoje stopy (por. Rz 8, 38-39; 1 Kor 15, 24; Ef 1, 21; Kol 2, 13-15).
Chrzest jest zatem określony jako negatywny i pozytywny: nie jest obmyciem usuwającym brud fizyczny, nie jest wyłącznie zanurzeniem oczyszczającym z zewnątrz, rytualnym obmyciem, ale jest to eperótema, „prośba”, modlitwa o dobre sumienie (dopełniacz przedmiotowy) lub ze strony dobrego sumienia (dopełniacz podmiotowy), zwrócona do Boga.
Wspomnienie chrztu przez Piotra odsyła zapewne do sakramentu sprawowanego podczas uroczystej liturgii jako zanurzenia, któremu towarzyszy modlitwa o odpuszczenie grzechów: jest to już doświadczenie na płaszczyźnie liturgicznej we wspólnocie chrześcijańskiej, gdzie chrzest udzielany jest osobie, która się nawraca. Jest tu działanie złączone ze Słowem: signum to zanurzenie, któremu towarzyszy modlitwa, to znaczy Słowo niosące odpuszczenie grzechów. Znak i Słowo, połączone, stają się skuteczne, a fundamentem dla nich jest zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, który teraz jest Żyjącym, Panem pełnym chwały, Tym, który panuje nad wszystkimi wrogimi mocami, nie tylko nad grzechem i śmiercią. W chrzcie tkwi zatem moc zbawcza, Boża energia prowadząca do wypełnienia zbawienia zapowiedzianego w postaci potopu, w którym tylko osiem osób zostało uratowanych dzięki wodzie.
„Jezus Chrystus jest po prawicy Boga”
Piotr kończy tę parenezę, ukazując oczom chrześcijan pełnię zmartwychwstania, wydarzenia, które według pierwotnej katechezy chrześcijańskiej, mieści w sobie wniebowstąpienie Chrystusa. W Dz 2, 32-36, w swoim wystąpieniu w dniu Pięćdziesiątnicy, Piotr mówi o zmartwychwstaniu Jezusa, posługując się terminem wniebowstąpienia na prawicę Boga (por. Rz 8, 34; Ef 1, 20; Kol 3, 1): stoimy w obliczu objaśnienia jakże syntetycznie wyrażonego w 1 P 3, 21-22. W tym fragmencie Dziejów zmartwychwstanie jest bowiem uzasadnione za pomocą Psalmu 110, interpretowanego jako mesjański już w judaizmie: „Rzekł Pan do Pana mego: «Siądź po mojej prawicy, aż położę Twych nieprzyjaciół jak podnóżek pod Twoje stopy»” (Ps 110, 1). Jezus zmartwychwstał, wezwany przez Ojca, ustanowiony Panem i Mesjaszem, wstąpił do nieba i siedzi po prawicy Ojca. Psalm prorokuje także całkowite poddanie Jego nieprzyjaciół, nie tylko ziemskich, ale podziemnych, a także tych, którzy według żydowskiej angelologii zamieszkiwali niebo. Chrystus, idąc zająć swe miejsce u boku Ojca, podporządkował także tych nieprzyjaciół nadziemnych: Jezus, wstąpiwszy na prawicę Boga poprzez zmartwychwstanie, ostatecznie zwyciężył wszelkie zło, wszelki grzech, wszystkie wrogie moce, tak że teraz całe stworzenie pełne jest zbawienia, którym zostaliśmy obdarzeni przez Boga w samym Jezusie. Ten Jezus, który zstąpił do piekieł (poreutheís: 1 P 3, 19), jest Tym samym, który wstąpił do nieba (poreutheís eis ouranón: 1 P 3, 22): zstąpienie i wstąpienie są podkreślone i powiązane za pomocą tego samego słowa. Struktura tego zdania okazuje się dość złożona:
1) śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa: 1 P 3, 18;
2) zstąpienie do piekieł, mowa Chrystusa do duchów (z katechezą o chrzcie): 1 P 3, 19-21;
3) wstąpienie do nieba, intronizacja i triumf Chrystusa: 1 P 3, 22.
Chrześcijanin może zatem przeżywać wszystkie sytuacje, łącznie z prześladowaniami, ożywiony pewnością, że ostatnim słowem jest zbawienie, które otrzymał od Pana raz na zawsze: „Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystkiego dopełnić” (Ef 4, 10).
opr. aw/aw