Magisterium Kościoła. Posługa słowa

Szerokie omówienie zagadnienia Magisterium Kościoła i jego nieomylności (Wstęp i spis treści)

Magisterium Kościoła. Posługa słowa

Franco Ardusso

MAGISTERIUM KOŚCIOŁA
Posługa Słowa

Przekład - Ks. Mieczysław Stebart COr



Wydawnictwo Wam Księża Jezuici
Kraków 2000

ISBN 83-7097-714-6

On peut condamner une solution,
si elle est fausse,
on ne condamne pas un problème.
   Y. Congar    Témoignage chrétienne, 25. 9. 1953

SPIS TREŚCI(strony w wyd. papierowym)
PRZEDMOWA 7
1. Objawienie Boże tworzy Kościół
1.1. Kościół implikuje Objawienie 16
1.2. Objawienie implikuje Kościół 16
1.3. Objawienie pozostaje obecne w historii za pośrednictwem Kościoła 17
1.4. Objawienie zapośredniczone 18
1.5. Katolicy i protestanci 21
2. Kościół przekazuje Słowo, które zbawia
2.1. Otrzymywanie i przekazywanie 23
2.2. Wiara przekazana i praktyczne tradycje 24
2.3. Tradycja i pisma apostolskie 26
2.4. W walce przeciwko gnozie 27
3. Tradycja i Pismo Święte
3.1. Objawienie 30
3.2. Działanie Ducha Świętego w przekazywaniu Objawienia 30
3.3. „Nadwyżka" Objawienia 32
3.4. Między wiernością a rozwojem 34
3.5. Tradycja i pasterze Kościoła 36
3.6. Tradycja - urzędy apostolskie - kanon Pism świętych 38
3.7. Czynniki poprzedzające magisterium 40
4. Ogół wiernych nie może się mylić w wierze
4.1. Niezmienność Kościoła 46
4.2. Sensus fidei 47
4.3. Posłannictwo Słowa i posłannictwo Ducha 49
4.4. Wiara i zmysł wiary 52
4.5. Zgodność w wierze 54
4.6. Kościelna regulacja wiary 56
4.7. Zasada hierarchiczna i zasada synodalna Kościoła 60
5. Jak Kościół trwa w prawdzie?
5.1. Odpowiedź prawosławna 64
5.2. Odpowiedź luterańska 66
5.3. Odpowiedź Kościoła reformowanego 68
5.4. Odpowiedź anglikańska 69
5.5. Odpowiedź Kościołów niezależnych 69
5.6. Odpowiedź starokatolicka 70
5.7. Prowizoryczne podsumowanie 71
5.7.1. Biblia 72
5.7.2. Liturgia 73
5.7.3. Zmysł wiary 73
5.7.4. Biskupi 74
5.7.5. Dialog 74
5.7.6. Przemilczenia na temat magisterium 74
6. Magisterium między aprobatą a sprzeciwem
6.1. Sytuacja krytyczna 79
6.2. O głębsze rozumienie trudności 81
6.3. Nieco najnowszej historii 82
6.4. Przyczyny trudności 86
6.5. Pierwsze podsumowanie 96
7. Magisterium i teologia moralna
7.1. Badania w teologii moralnej fundamentalnej 99
7.2. Rola sumienia101
7.3. Stanowisko J. Fuchsa103
7.4. Moralność i zbawienie105
7.5. Przeciw „moralności autonomicznej": stanowisko L. Meliny107
7.6. Próba mediacji: K. Demmer111
7.7. Problem norm moralnych a magisterium116
8. Magisterium odpowiada teologom
8.1. Zdanie niektórych współczesnych teologów122
8.2. Magisterium teologów125
8.3. Recepcja decyzji magisterium w Kościele128
8.4. Encyklika Veritatis splendor (1993)132
8.5. Instrukcja o powołaniu teologa w Kościele (Donum veritatis) (1990)134
8.5.1. Niezgoda publiczna136
8.5.2. Zadanie magisterium pasterzy138
8.5.3. Zadanie teologów139
8.6. Próba podsumowania zagadnienia sytuacji krytycznej141
8.6.1. Rozmiary współczesnej sytuacji krytycznej141
8.6.2. Konfliktowość fizjologiczna i konfliktowość patologiczna143
8.6.3. Teologia zajmuje miejsce magisterium czy odwrotnie?144
9. Magisterium - Słowo Boże - Kościół
9.1. Podstawy istnienia magisterium147
9.1.1. Termin „magisterium"147
9.1.2. Podstawy biblijne: sukcesja apostolska biskupów148
9.2. Ostateczne Słowo Boga w Chrystusie i magisterium153
9.3. Magisterium w służbie Objawienia155
9.3.1. Objawienie poprzedza magisterium156
9.3.2. Magisterium jest następstwem Objawienia156
9.4. Magisterium włączone we wspólnotę wierzących158
9.4.1. Kwadrat apostolski158
9.4.2. Magisterium i lud Boży159
9.5. Zadanie magisterium160
10. Formy sprawowania magisterium
10.1. Magisterium nadzwyczajne i magisterium zwyczajne165
10.2. Magisterium nieomylne i magisterium samo w sobie nie nieomylne169
10.2.1. Magisterium autentyczne samo w sobie nie nieomylne169
10.2.2. Magisterium zwyczajne i powszechne170
10.2.3. Sobory ekumeniczne171
10.3. Autentyczne i nieomylne magisterium papieża175
11. Magisterium papieża
11.1. Długa ewolucja historyczna178
11.1.1. Tożsamość i jedność Kościoła w nawiązaniu do tradycji apostolskiej179
11.1.2. Kościół Rzymu180
11.2. Ewolucja koncepcji prymatu rzymskiego181
11.3. Późniejszy rozwój prymatu papieskiego począwszy od reformy gregoriańskiej183
11.4. Ku nieomylnemu magisterium papieskiemu185
11.5. Ku definicji Soboru Watykańskiego I189
11.6. Nieomylność papieska191
11.7. Definicja nieomylności na Soborze Watykańskim I194
11.8. Zakończenie199
12. Zwyczajne magisterium papieża
12.1. Historia skutków definicji z 1870 roku202
12.2. Pojęcie nieomylności204
12.3. Magisterium autentyczne samo w sobie nie nieomylne206
12.4. Znaczenie i waga magisterium autentycznego nie nieomylnego207
12.5. Zgoda należna zwyczajnemu magisterium nie nieomylnemu209
12.6. Niedostatki i ewentualne błędy magisterium zwyczajnego213
12.7. Stopnie przyzwolenia na nauczanie magisterium216
12.8. Oceny i cenzury teologiczne221
12.9. „Religiosum voluntatis et intellectus obsequium"224
13. Przedmiot kompetencji magisterium
13.1. Nieco historii formuły „res fidei et morum"225
13.1.1. Formuła do Soboru Trydenckiego227
13.1.2. Formuła „fides et mores" w teologii potrydenckiej do Soboru Watykańskiego II228
13.2. Kompetencje magisterium we współczesnej teologii230
13.2.1. Przedmiot drugorzędny kompetencji magisterium232
13.2.2. Kompetencja magisterium w dziedzinie moralnej według teologów235
13.2.3. Specyfika interwencji magisterium w dziedzinie moralnej237
13.2.4. Wnioski na temat magisterium w dziedzinie moralnej239
ZAKOŃCZENIE243
BIBLIOGRAFIA247
INDEKS OSÓB266

PRZEDMOWA

Cel niniejszej książki jest bardzo skromny. Nie objawia ona niczego nowego. Nie wszyscy jednak wiedzą, o czym ona mówi, a wielu raczej tym się nie interesuje. Wychodząc z przeświadczenia, że lepiej wiedzieć, aniżeli nie wiedzieć, i posiadając możliwość zapoznania się z dużą częścią teologicznej literatury włoskiej i zagranicznej na temat Magisterium Kościoła, uważałem za słuszne udostępnienie mojej wiedzy innym, systematycznie ją porządkując. Czytelnik zatem niech się nie spodziewa nowych teorii lub rozwiązań przyszłościowych, lecz po prostu informacji - która, mam nadzieję, jest obiektywna - o naturze i zadaniach kościelnego magisterium, sprawowanego już nie we „wspaniałym odosobnieniu", lecz w jego żywotnym splocie z funkcjami, posługami i charyzmatami wzbudzanymi we wspólnocie chrześcijańskiej przez Ducha Świętego, abyśmy „żyjąc prawdziwie w miłości sprawiali, by wszystko rosło ku Temu, który jest Głową - ku Chrystusowi. Z Niego całe Ciało - zespalane i utrzymywane w łączności, dzięki całej więzi umacniającej każdy z członków stosownie do jego miary - przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości" (Ef 4, 15n)(1).

Obstaję przy konieczności informowania, ponieważ, moim zdaniem, panuje w świecie wielka dezinformacja. Nie wszyscy wiedzą, aby dać tylko jeden przykład, że magisterium obejmuje znaczną różnorodność form sprawowania i stopni stosowania jego autorytetu. Wyrażenie „magisterium naucza, że..." jest niewłaściwe i niezupełne, ponieważ wydaje się zakładać, że magisterium jest rzeczywistością jednoznaczną.

W rzeczywistości magisterium jest pojęciem analogicznym, jak to wynika z naszego języka, skoro do terminu „magisterium" dołączamy przymiotniki określające (uroczyste, powszechne, nieomylne, zwyczajne, prywatne itd), albo dopełniacze wyszczególniające (jednego biskupa, wszystkich biskupów, papieża, Soboru Powszechnego itd.). To znaczy, że nie należy wszystkiego stawiać na tym samym poziomie, pomijając rozróżnienia, które zresztą zaleca samo magisterium. Uległość wobec magisterium nie jest synonimem maksymalizmu lub rezygnacji z koniecznych rozróżnień! Wiara, która jest zgodą na Boga, została określona przez Sobór Watykański I jako „posłuszeństwo zgodne z rozumem" (BF I 49; obsequium rationi consentaneum, DS 3009). Tym bardziej takim powinno być posłuszeństwo, jakie trzeba okazywać wobec Magisterium Kościoła. Rezultatem pewnego maksymalizmu oprócz zamieszania („Kto nie rozróżnia, ten wprowadza w błąd"!), jest często niepokój wiernych, którzy gdy zmienia się nauczanie Kościoła nie będące definitywne i nieomylne, jak na przykład nauki o otchłani (por. Katechizm Piusa X z Katechizmem Kościoła Katolickiego), gorszą się, ponieważ sądzą, że na przestrzeni historii Kościół zmienił swoje Credo.

Ktoś mi zarzuci, że we współczesnym katolicyzmie istnieje nie tylko maksymalizm, ale także minimalizm w stosunku do magisterium. Na pewno. Także dlatego konieczne jest informowanie. Uległość wobec magisterium jest postawą, która wypływa z wiary, ale która musi także liczyć się z umysłem, ponieważ, jak mówi św. Augustyn, wiara musi być fides cogitata, wiarą przemyślaną(2).

Pewien współczesny autor mówi o konieczności nabycia przez chrześcijanina trzech mądrości: filozoficznej, teologicznej, mistycznej(3). Ich rozdzielenie może być przyczyną wielkich trudności. Nigdy nie zapomnę, czego uczył nas na Uniwersytecie Gregoriańskim o. S. Tromp: nie wystarcza, że jakieś teologiczne stanowisko jest pobożne; musi być ono także prawdziwe.

Temat magisterium potrzebuje wyjaśnień także dlatego, że od pewnego czasu znajduje się ono w sytuacji krytycznej i nieco paradoksalnej. Podczas gdy z jednej strony, jak nigdy dotąd w historii, mnożą się jego interwencje, to z drugiej strony stwierdza się istnienie szerzącego się praktycznego niezgadzania się wiernych z jego dyrektywami, zwłaszcza na temat moralności seksualnej i bioetyki. Bardziej zdecydowaną zgodę otrzymują niektóre wypowiedzi, przede wszystkim papieskie, na temat praw człowieka, sprawiedliwości społecznej, pokoju, ekologii itd. Jednak niezgoda jest nie tylko praktyczna, ale niekiedy także teoretyczna. Chodzi tu o teologów, do których Kongregacja Nauki Wiary skierowała Instrukcję o powołaniu teologa w Kościele (1990). Dzisiaj często mamy do czynienia z dwiema różnymi wrażliwościami i dwiema długościami fali, którym trudno się zestroić. Te dwie wrażliwości mogłyby, choć w sposób przybliżony, być reprezentowane odpowiednio przez teologów krytycznych, przede wszystkim z obszaru niemieckiego, i przez pasterzy Kościoła. Teologowie, oprócz pewnych wyjątków, nie kontestują istnienia magisterium i faktu, że stanowi ono ostateczną, nie dającą się zastąpić instancję teologii. Jednak są oni zdania, że magisterium powinno z o wiele większą uwagą nadsłuchiwać zmysłu wiary wierzących; że powinno przyjmować do wiadomości bogatą współczesną wiedzę i różne gałęzie nauki; że nie powinno powiększać znaczenia swoich niedefinitywnych interwencji; że powinno także umieć uczyć się na własnych błędach oraz darzyć większym zaufaniem teologów, także tych niewygodnych. Ze swej strony pasterze i ci, którzy dzielą z nimi odpowiedzialność za duszpasterstwo, są zaniepokojeni dezorientacją wiernych, spowodowaną także nieścisłymi informacjami, jakie otrzymują oni od mass-mediów, dotyczącymi zarówno stanowisk zajmowanych przez magisterium, jak i żądań teologów. Teologów krytycznych gani się za to, że wywołują u wiernych niepewność i dezorientację. Tego wszystkiego nie wolno traktować beztrosko, ponieważ rzeczywiście obecną sytuację Kościoła cechuje - poza uzasadnioną różnorododnością - zjawisko subiektywizacji wiary i moralności chrześcijańskiej. Niebezpieczeństwo subiektywizmu zagraża przede wszystkim w dziedzinie moralności. Tutaj nierzadko prawa sumienia przeciwstawiane są nauczaniu magisterium, zamieniając się niekiedy w „pewnego rodzaju apoteozę subiektywizmu" (J. Ratzinger), przy czym zapomina się o regule trafnie sformułowanej przez biskupów austriackich nazajutrz po ogłoszeniu encykliki Humanae vitae: „Istnieje wolność sumienia, ale nie wolność kształtowania sumienia"(4).

Zagadnienie magisterium jest więc w naszych czasach bardzo złożone, wymaga ono zaangażowania teoretycznego i rozsądku. Nie dokona się wielkich kroków naprzód ograniczając się do oskarżania i do szukania kozłów ofiarnych. Na pierwszym miejscu pożądane jest nie lamentowanie lub pobożne napominanie, lecz jasne rozumienie problemów w świetle wiary, nauk humanistycznych, historii, przy jednoczesnej świadomości granic naszego rozumienia. Pierwsza reguła poprawnego postępowania polega na uznaniu istnienia problemów oraz na nazwaniu ich po imieniu. Dlatego chciałem umieścić jako motto na początku niniejszej pracy słowa, które Y. Congar napisał w 1953 roku: „Można potępić rozwiązanie, jeżeli jest ono fałszywe, ale nie potępia się problemu". Od teologii żąda się, aby dawała odpowiedzi uczciwe, oparte na argumentach, emocjonalnie spokojne, poza wszelką ideologią. Wymaga się lojalności wobec magisterium, ale także wobec wierzących, którzy w swoim życiu codziennym, pragnąc czerpać natchnienie z wiary i z nauki magisterium, znajdują się nierzadko w sytuacjach konfliktowych. Wydaje mi się szczególnie konieczne, aby magisterium, teologowie i wszyscy członkowie ludu Bożego nawiązali dialog konstruktywny, oparty na argumentach, ukształtowany teologicznie i historycznie. Do tego pragną przyczynić się niniejsze stronice. Powstają one w perspektywie ufnego przyjmowania tego, co magisterium mówi o sobie, biorąc jednak także pod uwagę głosy krytyczne, pragnące lepszego wypełniania funkcji nauczycielskiej Kościoła. Tematy, które zebrałem na tych stronicach, są liczne, ale pragnąłbym, aby jeden był dominujący, a mianowicie, że sercem chrześcijaństwa jest Jezus Chrystus, który przez dar Swojego Ducha otworzył nam dostęp do Ojca. Kto mówi „magisterium", mówi „nauczanie", „doktryna", „prawda". Wierzący ma więc powód do stawiania sobie pytania: czy istotą chrześcijaństwa jest doktryna, czy osoba Jezusa Chrystusa, objawiającego Ojca i dającego Ducha? Osoba, jakakolwiek osoba, nie toleruje, by ją redukowano do doktryny, nauczania, normy moralnej, tym bardziej, jeżeli ta osoba jest samym Synem Bożym, który stał się człowiekiem. Na samym początku mojej pracy chciałbym czytelnika przestrzec przed doktrynalnymi, etycznymi, prawniczymi itp. adaptacjami „prawdy chrześcijańskiej". Prawda, według nauki chrześcijańskiej, ma imię tego, który powiedział: „Ja jestem prawdą" (J 14, 6). Zobaczymy dalej, że wiara chrześcijańska, chociaż będąc zasadniczo relacją międzyosobową, zakłada elementy doktrynalne, dogmatyczne i etyczne, dające się wyrazić w naszym bełkocie, jako że wiara nie jest pozbawiona treści. Musi ona przynajmniej móc powiedzieć, kim jest ten Jezus, z którym wierzący łączy się więzią ufności i miłości. A jednak nawet najdoskonalsze sformułowania doktrynalne przekazują zawsze doświadczenie więzi w sposób nieadekwatny. Teologowie średniowieczni mówili za św. Tomaszem, że akt wierzącego nie zatrzymuje się na wypowiedziach i na sformułowaniach, lecz na rzeczywistości przez nie rozumianej: Actus autem credentis non terminatur ad enuntiabile, sed ad rem (STh, II-II, q. 1, a. 2, ad 2). I tak mówiąc uznawali, że jest w nim nadwyżka wydarzenia chrześcijańskiego nad wszystkimi jego doktrynalnymi sformułowaniami. Staje się to tym bardziej oczywiste, jeżeli zwraca się uwagę na fakt, że „prawda chrześcijańska" jest eschatologiczna. Pisze św. Paweł: „Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany" (1 Kor 13, 12).

Mówimy o „prawdzie chrześcijańskiej" i pojmujemy magisterium jako kwalifikowaną służbę prawdzie, jako charisma veritatis certum (DV 8). W takim sposobie wyrażania się, na pewno uzasadnionym, może jednak zagnieździć się nieporozumienie, kiedy prawda chrześcijańska zmieni się jednostronnie w doktrynę, w szereg pojęć i norm, lub wręcz w system doktrynalny. Rozwój słuszny, kiedy się pamięta, że prawda chrześcijańska jest veritas salutaris, prawdą zbawczą (DV 11), i że pierwszym i ostatecznym desygnatem prawdy chrześcijańskiej jest postać Jezusa Chrystusa, nie zapominając o eschatologicznym charakterze tej prawdy. Trzeba czuwać, aby nie nastąpiło owo semantyczne przesunięcie, które przed kilku laty ujawnił badający temat „prawdy" u św. Jana Ignace de la Potterie pisząc:

Główna różnica między Pismem świętym a Tradycją polega na przesunięciu akcentu. Dla Pawła słowo „prawda" jest ewangelią zbawienia (Ef 1, 13); co do Jana, przede wszystkim utożsamia on prawdę z Chrystusem-Objawiającym, ze światłem Jezusa, z odsłonięciem tajemnicy jego pochodzenia; dlatego też nalega na konieczność noszenia przez wierzącego prawdy w głębi duszy („prawda trwa w nas", 2 J 2). Tradycja późniejsza, przede wszystkim w niedawnej epoce, objawia tendencję do koncentrowania uwagi na Kościele: prawda staje się więc doktryną chrześcijańską, prawdą katolicką. Prawda ta w ten sposób ryzykuje przekształcenie się w system mniej lub bardziej niezależny, w którym nie można już wystarczająco wyczuwać obecności Źródła wody żywej, Jezusa-Prawdy(5).

Nieliczenie się z tym wszystkim doprowadziło do tego, że w historii Kościoła zdarzały się mało ewangeliczne metody poręczania prawdy. Komentatorem tego stał się sam Jan Paweł II pisząc w liście apostolskim Tertio millenio adveniente (1994) te słowa: „Innym bolesnym zjawiskiem, nad którym synowie Kościoła muszą się pochylić z sercem pełnym skruchy, jest przyzwolenie - okazywane zwłaszcza w niektórych stuleciach - na stosowanie w obronie prawdy metod nacechowanych nietolerancją, a nawet przemocą" (n. 35)(6). W tym kontekście papież cytuje znamienny tekst Deklaracji o wolności religijnej Soboru Watykańskiego II, który stwierdza: „Prawda nie inaczej się narzuca, jak tylko siłą samej prawdy, która wnika w umysły jednocześnie łagodnie i silnie" (NA 1)(7). Prawda może również stać się idolem, mówił Pascal (Myśli, n. 582)!

Całemu Kościołowi, włącznie z magisterium, niezbędne jest nierozluźnianie koncentracji chrystologicznej, a zarazem nieodrywanie wzroku od Tego, który jest lumen gentium. Niekiedy w naszych czasach można odnieść wrażenie, ze względu również na wielką obfitość dokumentów magisterium, że dokonuje się przesunięcie z prawdy chrystologicznej, ze „znajomości Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego" (1 Kor 2, 2), na doktrynę, moralność, szczegółowe nauczanie o obowiązku posuwania się naprzód i o tym, czego trzeba unikać, obronę wartości itd. Kardynał Biffi, powołując się na utwór Włodzimierza Sergiejewicza Sołowjowa z pierwszych miesięcy 1900 roku, zgadzał się z diagnozą rosyjskiego myśliciela, według której „pod koniec XX wieku wielką pokusą świata chrześcijańskiego stanie się główne lub wręcz wyłączne skierowanie uwagi na wartości; wartości, rozumie się, widziane nie jako wynikające (co byłoby słuszne), z przylgnięcia do osoby Chrystusa i do jego zbawczej tajemnicy, lecz jako je zastępujące"(8).

Temat niniejszej książki będę rozważał wychodząc od rozpoznania perspektywy, w której sytuuje się funkcja nauczycielska Kościoła. Rozpocznę mianowicie od objawiającego Słowa Bożego, które rodzi wiarę i Kościół (rozdz. 1), i od Kościoła, który w swojej całości przekazuje Słowo, które zbawia (rozdz. 2). Następnie przejdę do rozpatrywania stosunku między Pismem świętym a Tradycją (rozdz. 3) oraz sensus fidei (rozdz. 4). Na pytanie, jak Kościół trwa w prawdzie, dawane są dzisiaj różne odpowiedzi przez Kościoły i wspólnoty chrześcijańskie, podczas gdy Kościół katolicki przyznaje magisterium funkcję nie do zastąpienia (rozdz. 5). Takie magisterium znajduje się dzisiaj w sytuacji krytycznej między zgodą i niezgodą (rozdz. 6), zwłaszcza gdy interweniuje w dziedzinie moralnej (rozdz. 7). Magisterium z kolei odpowiada na kontestacje wytyczając zakres kościelnych zadań duszpasterzy, teologów i wiernych (rozdz. 8). Magisterium służy Objawieniu i musi być zintegrowane we wspólnocie wierzących (rozdz. 9). Rozróżnia ono wielorakie formy wykonywania swojej funkcji (rozdz. 10). Szczególna uwaga będzie poświęcona magisterium papieskiemu (rozdz. 11), a zwłaszcza jego zwyczajnemu nauczaniu (rozdz. 12). Zakończymy rozdziałem poświęconym przedmiotowi kompetencji magisterium (rozdz. 13).

Pisząc tę książkę starałem się stosować do tego, co zalecał nam nasz profesor w Instytucie Biblijnym w Rzymie, prof. Luis Alonso Schökel: „Czynić siebie zrozumiałym jest miłością". Czy to mi się tutaj udało, osądzi czytelnik.

Kończę kierując serdeczne podziękowanie do Franza Leopolda Franka, proboszcza parafii Objawienia Bożego w Monachium, Bawaria, który przez dwa kolejne okresy letnie oddawał do mojej dyspozycji swoje mieszkanie, w którym mogłem w spokoju pracować, do br. Claudia Passavanti i do pani dr Grazii Larghero Sinibaldi, która z wielką cierpliwością przepisywała moje rękopisy.


Przypisy:

1.  Pismo św. cyt. wg Biblii Tysiąclecia, wyd. 2, Pallottinum, Poznań 1971.

2.  Augustyn, De Praedestinatione sanctorum, 2, 5 [przekł. polski: Przeznaczenie świętych, w: św. Augustyn, Łaska, wiara, przeznaczenie, przeł. W. Eborowicz, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań-Warszawa-Lublin 1971, POK 27, 265-306; przyp. red.].

3.  M.-D. Philippe, Les trois sagesses, Fayard, Paris 1994.

4.  Cyt. wg G. Perico, L'enciclica „Humanae vitae" alla luce delle dichiarazioni episcopali, Aggiornamenti sociali, febbraio 1969, 94.

5.  I. de la Potterie, La vérité dans Saint Jean, Biblical Institute Press, II, Roma 1977, 1060.

6.  Cyt. wg: Listy Pasterskie Ojca Świętego Jana Pawła II, Znak, Kraków 1997, 37.

7.  Wszystkie teksty Soboru Watykańskiego II w niniejszym polskim wydaniu są cytowane wg: Sobór Watykański II - Konstytucje, Dekrety, Deklaracje. Tekst polski. Pallottinum, Poznań 1968, tu: 415.

8.  G. Biffi, Christus hodie, Edb, Bologna 1995, 20. Por. także tenże, Attenti all'Anticristo!, Piemme, Casale Monferrato 1991.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama