Kościół w nauczaniu Vaticanum II

Czwarty rozdział publikacji "Kościół — misterium Zbawienia"

Kościół, który ukazał światu Sobór, jest Kościołem żywym, dynamicznym, Kościołem ludzi pragnących zbawienia a zarazem Chrystusowym i Świętym. Mimo, iż był to sobór o charakterze pastoralnym, to jednak nauczanie jego stanowi syntezę autentycznej dwudziestowiecznej interpretacji teologicznej. Konstytucja ukazuje prawdziwe i rzeczywiste misterium Oblubienicy Chrystusa i jest w pełni tego słowa dogmatyczna.

1. Misterium Kościoła

Zbawcze dzieło Boga w Chrystusie już w źródłach Objawienia, poczynając od aktu Stwórczego, ukazane jest w kategoriach misterium. Tajemnica Kościoła ujmowana w perspektywie odwiecznego planu zbawienia przedstawia najdoskonalej swoją treść. Jest również najściślej związana ze zbawczym zamysłem Boga oraz życiem ludzkim w którym staje się rzeczywistością Boską i zarazem człowieka. Inicjatywa miłości Boga zamierzona jeszcze przed jakimkolwiek istnieniem, realizuje się w czasie przez Ojca, Syna i Ducha Świętego po to, by ludzkość, a z nią i cały świat, zanurzyła swe istnienie w Bogu, wyrwawszy się uprzednio z egzystencji błotnej (człowiek stworzony z mułu ziemi — śmiertelny). Dzieło to będące historią zbawienia, jest w swej istocie inicjatywą bezinteresowną Boga, ale wymaga współpracy człowieka, oraz podatności na działanie łaski. Bóg tak dalece umiłował ludzkość, że nawet grzech nie był w stanie zniweczyć Jego zamiarów. Plan Boży i wszystkie związane z nim inicjatywy Boga, objawiają się w miarę realizacji. W znaczeniu transcendentnym ten plan jest absolutnie niezmienny i nieomylnie się realizuje. Natomiast nie znają go zwierzchności, władze, Aniołowie (por. Ef 3,10). Stąd też poszczególne pokolenia muszą go interpretować, by odkrywać wolę swego Zbawcy. Wprawdzie znana jest perspektywa ostateczna — którą jest Królestwo Boże — lecz historia zbawienia jest w toku, wymaga więc aktualnego poznawania i pewnej reinterpretacji dla dokonania syntezy dziejów zbawczych na danym etapie.

Plan ten dociera najpierw do Patriarchów, Proroków, potem Apostołów i Kościoła (por. Ef 3,5-6). Na jego gruncie realizuje się idea zjednoczenia całego rodzaju ludzkiego w Chrystusie, jako Głowie, ponieważ wszystko zostało stworzone i istnieje właśnie w Nim (por. Kol 1,16). Tak więc cały ten plan utożsamia się z Chrystusem, a On jest tym Bożym misterium "pośród nas — nadzieja chwały" (Kol 1,27).

Chrystus, który jest Głową dla Kościoła posiada wartość najwyższego autorytetu i jest pierwszy poza czasem i w historii. Chrystus będąc pierwszym w istnieniu jest jednocześnie zasadą — arche - to znaczy, że to tylko On powoduje rozwój i wzrost w Kościele. Istnieje zatem ścisły związek między wewnętrzną rzeczywistością Boga, a Jego działaniem w Chrystusie. Kiedy św. Paweł mówi o Jezusie Chrystusie myśli o Nim zawsze w związku z Jego rolą wobec ludzi. Istnienie ludzkie nabiera zatem sensu dzięki istnieniu jednego człowieka Jezusa Chrystusa. On jest również zasadą i przyczyną Objawienia oraz powszechnego zmartwychwstania (por. 1 Kor 15,20). W Nim — we Wcielonym, każdy człowiek i cała ludzkość uzyskali jak mówimy "przestrzeń bytową" wyjaśniającą początek i cel istnienia w Chrystusie. Chodzi więc o tę przestrzeń, w której każdy może osiągnąć prawdziwą wolność, żyć w przyjaźni z drugimi, co oznacza dobro w miłości. We współczesnym języku mówi się o dobru i szczęściu wynikającym z podmiotowości.

Święty Paweł mówi także, że w Chrystusie otrzymaliśmy pełnię wszystkiego, nie podlegającą żadnemu zakwestionowaniu ani skażeniu. Pełnia wszystkiego wyraża tutaj doskonałość istnienia według myśli Bożej, co jest wyrazem przeznaczenia i moralności Bożej. Poruszone zagadnienie, pełni istnienia, prowadzi nas do zrozumienia władzy, którą Bóg sprawuje nad światem w Chrystusie. Bóg istniejąc w pełni prawdy, wolności, miłości, sprawiedliwości, pokoju i wszystkich wartości, dynamizuje tak życie, że ci wszyscy, którzy stają po Jego stronie, którzy Mu wierzą i ufają, którzy świadomie poddają się pod Jego życiodajny wpływ, zaczynają istnieć na wzór samego Boga. Nadto dał w Odkupicielu środki, dzięki którym człowiek może taki poziom istnienia osiągnąć.

Trzeba tu dodać, że cała ta wypowiedź byłaby tyle warta co pusta konstrukcja intelektualna, gdyby nie ludzie, którzy swoim życiem ją potwierdzają. Jest ona zatem, weryfikowalna na gruncie wiary wszystkich prawdziwych świadków Jezusa poczynając od Apostołów, aż po czasy dzisiejsze. Posługując się niedoskonałym porównaniem, można powiedzieć, że tę sytuację istnienia w Bogu przypomina obecność dziecka w łonie matki. Dziecko w swoim istnieniu jest całkowicie zależne od niej. Jakość jego życia zależy od jakości życia matki. Matka posiada również władzę nad dzieckiem, włącznie z możliwością unicestwienia. Jeżeli jednak miłuje dziecko, to cała ta władza służy potwierdzaniu życia, ochronie, rozwojowi i pogłębianiu relacji osobowych w kierunku dojrzałej miłości. Pomyślmy więc o Bogu, który ma pełnię życia i miłości, pełnię wszystkiego i o zależności człowieka od takiego Boga oraz wszystkich konsekwencjach tej zależności.

Jak już powiedzieliśmy pełnia Chrystusa jest pełnią Kościoła, bowiem istniejąc z Jego woli i Jego mocą uczestniczymy w Jego bycie. Jest więc tym obszarem, w którym wszystko może istnieć według woli Boga. Według zbawczego Planu Boga świat cały zdąża do jedności, a dokonuje się to przez Kościół poczynając od Boga przez Chrystusa, staje się całością, którą św. Paweł nazywa Ciałem Chrystusa. Wyłom w tym ciele stanowią ci, którzy świadomie i dobrowolnie sprzeciwiają się Bogu i możliwości istnienia w dobru i miłości. Natomiast ci, którzy opowiedzieli się za Bogiem, ponieważ w życiu ziemskim podlegają rozwojowi, będą w różnym natężeniu związani z Bogiem. Nie ulega jednak wątpliwości, że aby móc ostatecznie uczestniczyć w życiu Królestwa Bożego muszą dojść do pełni człowieczeństwa, a w nim do doskonałego aktu miłości swego Stwórcy.

W Chrystusie zmartwychwstałym nastąpi na końcu czasów powszechne ożywienie całego stworzenia. Zanim jednak to nastąpi powiada Konstytucja: "Kościół wśród prześladowań świata i pociech Bożych zdąża naprzód w pielgrzymce zwiastując krzyż i śmierć Pana aż przybędzie (por. 1 Kor 11,26). Mocą zaś Pana zmartwychwstałego krzepi się, aby utrapienie i trudności swe zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne, przezwyciężać cierpliwością i miłością, a tajemnicę Jego, choć pod osłoną, wiernie przecież w świecie objawiać, póki się ona na koniec w pełnym świetle nie ujawni" (KK 8).

Misterium Chrystusa o Kościele posiada charakter sakramentalny. Odkupiciel umarł i zmartwychwstał i zasiada po prawicy Boga w chwale. Jest niewidzialny dla naszych oczu, jednakże żyje i nadal działa. Chociaż On sam jest niewidzialny, podczas gdy widzialny jest Kościół w którym działa, tym bardziej widoczne są owoce Jego działania w ludziach i świecie. Jest to możliwe wówczas, gdy otworzy się oczy wiary dzięki udzielonemu światłu łaski. Chrystus ujawnia się w Kościele, jako jedyny Pośrednik między Bogiem, a ludźmi, dzięki przyjętemu człowieczeństwu kształtuje wspólnotę wiary, nadziei i miłości w postaci widzialnej społeczności. W niej również udostępnia wszystkim ludziom dary swego życia, a zwłaszcza prawdę i łaskę. Boskie i ludzkie w Kościele dzięki Chrystusowi jest nierozerwalnie związane. Istnieje zaś i działa jako zbawcze misterium Boga dla dobra ludzkości w całej historii.

2. Ciało Chrystusa a lud Boży

Termin "lud Boży" zastosowany przez Sobór do określenia Kościoła w Konstytucji Dogmatycznej nie pojawił się z jakichś drugorzędnych powodów, tendencji nowatorskich czy też potrzeb określania tej rzeczywistości nowym językiem. Termin ten kryje w sobie bardzo poważne racje teologiczne. Teologowie Soboru chcieli najpierw ukazać proces historyczny. Powstanie Kościoła jest związane z historią zbawienia i wszystkimi inicjatywami zbawczymi Boga oraz historią ludzkości. Istnieje zatem ciągłość historyczna między Izraelem Starego Testamentu, a Kościołem. Wydarzenie, którym jest Kościół (wydarzenie zbawcze — nie tylko instytucja) jest określane i powinno być interpretowane przez Plan Boga, Nowe Przymierze, powszechną wolę zbawczą Boga. Ta prawda, że interwencje Boga dotyczą wszystkich ludzi, nie tylko poszczególnych wybranych grup, musi być stale odsłaniana.

Jak zatem należy określić sytuację ludu Bożego? Podobnie jak starotestamentalny Izrael, tak Kościół jest powołany i wybrany do służby i udziału w misji wypełniającej Plan Boży. Funkcjonuje on, znowu podobnie do ludu spod Horebu, na gruncie zasady "pars pro toto" — część za całość. Bóg nie posługuje się żadną presją nie manipuluje, by zgromadzić tutaj na ziemi całą ludzkość w jedną społeczność. Tutaj na ziemi przeciwnie widoczne są podziały, rozdarcia i konflikty. Natomiast powołał małą społeczność — "małą trzódkę", przez którą spodobało się Bogu dać ludziom Królestwo (por. Łk 12,32). Spełnia ona rolę zaczynu, by ostatecznie na płaszczyźnie wiary i wolnego wyboru zgromadzić ludzkość w jednej społeczności zbawionych w domu Ojca. W Chrystusie i Kościele została wyznaczona droga ludzkości do zgromadzenia się w jedno ale w rzeczywistości eschatologicznej, w Królestwie Bożym.

Kościół jako lud Boży wędrujący do wyznaczonego przez Zbawiciela celu jest jakby ofiarowanym światu sakramentem. Obecność Boga wyposaża ten lud w moc tak, aby mogła się urzeczywistnić wola zbawienia wszystkich ludzi. Kościół wypełnia tę misję przez otrzymane Objawienie, Sakramenty święte oraz instytucje istniejące w Jego łonie. Oczywistą też staje się prawda, że nie jest On jakąś instytucją ponad ludzką, ale że tworzą go ludzie, którzy nawracają się i przyjmują Ewangelię. Lud ten wyposażony w dary duchowe — dary Boga, może skutecznie oddziaływać na świat. Będąc jednak ciągle jeszcze w świecie w strukturach instytucjonalnych, sam potrzebuje stałego nawracania się, by przezwyciężać grzech i braki, by zachowywać wierność wobec misji, musi stale reformować się. Dlatego też, jak wskazywali na to Ojcowie Kościoła, reforma tej instytucji zbawczej jest reformą — przemianą człowieka. Jeśli bowiem człowiek będzie realizował w sobie podobieństwo do Chrystusa — ten biblijny obraz Boży, to i sam Kościół — instytucja będzie wspólnotą niosącą światu zbawienie.

W tym momencie trzeba dostrzec drugi, bardzo ważny aspekt terminu "lud Boży". Ze względu na godność życia chrześcijańskiego w wierze, a więc na potrzebę udzielenia łaski, wszyscy członkowie tego ludu są sobie równi. Wszyscy bez względu na pełnione funkcje jednakowo potrzebują zbawienia. Natomiast istnieje nierówność organiczna wynikająca z pełnionych funkcji w Kościele.

Nie wystarcza jednak określić Kościół mianem "lud Boży". Jezus Chrystus okazał się nie tylko Mesjaszem, ale i Synem i Słowem Boga, które stało się "ciałem". W Chrystusie jest nam udzielona łaska, a ci którzy ją przyjmują stają się w Nim synami — dziećmi Boga. To właśnie ci z ludu Bożego którzy przyjmują łaskę Boga nawiązują z Bogiem nierozerwalną więź i nowe przymierze w Chrystusie zaczynają istnieć jako nowe stworzenie w swoim Odkupicielu, stają się zarazem Jego ciałem. Zatem ciało Chrystusa stanowią ci którzy żyją łaską Boga i rzeczywiście uczestniczą w świętości, miłości Boga, to ci których człowieczeństwo jest wolne od grzechu.

Zgodnie z aktem stwórczym, co staje się wyraźnie widoczne w perspektywie eschatologicznej, żaden człowiek nie pozostaje poza zasięgiem wpływów Boga, jeżeli z własnej woli — wybierając świadomie zło, nie odrzuci Boga i Jego darów. W warunkach jednak doczesnego pielgrzymowania stopień powiązania ludzi z Kościołem jest bardzo różny. Jedni dzięki posiadanej łasce, stanowią rzeczywiście "ciało Chrystusa" — prawdziwy Kościół w wymiarze duchowym i instytucjonalnym. Inni mieszczą się w ramach ludu Bożego, tego poszerzonego wymiaru Kościoła, tych którzy nie są w pełni jedności z Bogiem. Świat i grzech są jeszcze ich przeszkodą w pełnym miłowaniu Boga. Dalszy krąg to ci, którzy posiadają ten sam chrzest, ale nie przyjmują w pełni wiary (na przykład odrzucają niektóre prawdy objawione) lub też nie zachowują hierarchicznej jedności z zastępcą Chrystusa, Piotrem i Jego następcami.

Istotny związek z ludem Bożym zachowują ci, którzy wierzą w prawdziwego Boga, jak Żydzi, Mahometanie, oraz wszyscy monoteiści dla których Bóg jest Stwórcą całego stworzenia i sprawiedliwym Sędzią.

Wreszcie i ci wszyscy, którzy szukają dobra, żyją zgodnie z sumieniem i prawem natury nie są wyłączeni spod działania łaski. Wszystkie ziarna dobra i prawdy istniejące w świecie, są przygotowaniem do przyjęcia Dobrej Nowiny o Zbawieniu i otwierają ludzi na zbawcze działanie Boga.

Lud Boży określany jest przez trzy zasadnicze funkcje, które są niczym innym jak uczestnictwem w funkcjach Jezusa Chrystusa. Cały lud jest kapłański, bowiem na mocy Chrztu uczestniczy w jednym kapłaństwie Zbawiciela. Jest więc konsekrowany do tego, by sprawując kult zwłaszcza Eucharystię stawać się współofiarnikiem i współofiarą dla oddania chwały Bogu, oraz otwierać drogę łasce, która będzie udzielona potrzebującym — nie bez ich woli oczywiście. Ma nadto lud ten dawać świadectwo o prawdziwości Ewangelii, pouczać o wierze i całą egzystencję chrześcijańską uczynić kultem wyrażanym liturgią, modlitwą, dobrymi czynami. Lud ten jest jednocześnie hierarchiczny i poza kapłaństwem powszechnym (wyrastającym z Chrztu i dla wszystkich członków ludu) posiada jeszcze kapłaństwo ministerialne w celu posługi samemu ludowi — posługi sakramentalnej.

Drugą cechą określającą społeczność wierzących jest funkcja prorocka. Cały Kościół otrzymał Objawienie, i jako całość nieomylnie strzeże tego w pełni prawdziwego depozytu wiary. Zobowiązania swoje wypełnia zaś przez nieomylny Nauczycielski Urząd Kościoła — Magisterium Ecclesiae. Cały Kościół bowiem nigdy nie utraci, ani nie zniekształci Objawienia. Mogą to jednak uczynić lokalne Kościoły, lub poszczególne grupy wiernych. Kościół jako całość nie utraci też i nie zniekształci swojej wiary. Gwarantem jedności, trwałości Objawienia, nienaruszalności wiary jest obecny i działający w Nim Duch Święty. On też dla dobra i rozwoju Kościoła, udziela łask, dla wewnętrznej odnowy Kościoła, zwanych charyzmatami. Na gruncie jedności osób w Trójcy, jednej ludzkiej natury, Duch Święty — Ożywiciel zgromadza ludzkość w jeden lud eschatologiczny. Na czele tego ludu stoi sam Chrystus, który jako pierwszy wszedł do Królestwa Ojca, otwierając drogę i pociągając za sobą innych.

Szczególną misją powierzoną Kościołowi jest funkcja Królewska. Nie jest zamiarem Boga, aby wszystko i wszyscy zostali ujednoliceni. Natomiast pragnie On by różne stany, obrządki, wyznania, kultury i społeczności współistniały i współżyły na płaszczyźnie posługi dobra, a więc miłości. Pytanie Jezusa skierowane do Piotra po zmartwychwstaniu nad Jeziorem Genezaret, "Szymonie synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej, aniżeli ci?" niesie ze sobą jednocześnie odpowiedź. Aby Kościół, a także wierzący, rzeczywiście panował nad światem przez miłość, nie może czekać aż ona powszechnie zapanuje, by wówczas miłością światu odpowiedzieć. Właściwą postawę ukazał Chrystus, gdy w świat przepełniony nienawiścią przemocą i egoizmem wnosił miłość po to, by go otworzyć na dobro i prawdę. Ma to być zatem funkcja pasterzowania a nie władania.

3. Hierarchiczność Kościoła

Jak już to zostało powiedziane, lud Boży zakłada równość, co do godności życia chrześcijańskiego, ale i nierówność organiczną wynikającą z różności funkcji jego członków. Już w Izraelu cały lud posiadał charakter kapłański i królewski (por. Wyj 19,5-6), co nie sprzeciwiało się ustanowieniu kapłaństwa aaronickiego na posługę publicznego kultu. Również lud nowego Przymierza jest kapłański, prorocki, królewski (por. 1P 2,1-10), ale uformowany jest hierarchicznie. Funkcje te wypełnia w jedności z Chrystusem posiadając zorganizowaną hierarchiczną strukturę posługi w procesie zbawczym. I ten aspekt hierarchiczności interesuje nas tutaj najbardziej, z jednoczesnym pominięciem kompetencji władzy papieża, biskupa, kapłana, świeckiego.

Hierarchiczność dostrzegamy już w dziele Stwórczym. Istnieje stopniowanie bytów: Bóg, Aniołowie, człowiek, materia ożywiona i nieożywiona. Istoty duchowe i rozumne świadomie uczestniczą w życiu Boga, inne zaś zawdzięczają Mu swe istnienie. Świat jest shierarchizowany w swoim istnieniu bez woli człowieka, a wskazuje to na suwerenną i stwórczą wolę Boga. Podobnie występuje hierarchiczność w procesie i pośrednictwie zbawczym. Wszystko pochodzi od Boga i On też ustanowił środki zbawienia, które otrzymaliśmy w Jezusie Chrystusie. Chrystus zaś powołał Kościół, który jest Jego ciałem i poszczególnymi członkami: "i tak Bóg ustanowił w Kościele najprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie tych, co mają dar czynienia cudów, wspierania pomocą rządzenia oraz przemawiania rozmaitymi językami" (1Kor 12,28). Dary Boga, które spływają do Kościoła przez Jezusa Chrystusa, są udzielane przez pełnione różne funkcje dla dobra zbawienia i pełnej jedności w Bogu.

Kościół jest więc wspólnotą wiary w Boga i jako podstawowy fakt podkreśla niezwykłą godność bycia uczniem Chrystusa. W oczywisty sposób, wiąże się to z życiem wierzącego w łasce Bożej. Ta społeczność otrzymała wewnętrzną strukturę i organizację. Takie ujęcie problemu przez Lumen Gentium odpowiada procesowi historycznemu. Jezus najpierw powołał grono uczniów, z grona wybrał kolegium dwunastu, a dopiero na końcu ustanowił Piotra przełożonym tego kolegium. Uczynił to w łonie ludu, który winien się charakteryzować służbą i odpowiedzialnością za tę służbę wynikającą z wiary. Hierarchiczności posługi, którą ustanowił, Zbawca nadał również cel: "budowanie ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do Człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa" (Ef 4,12-13). Chodzi o więź umacniającą, którą spełnia każdy z członków, stosownie do Jego miary (por. Ef 4,16).

Hierarchiczności nie należy traktować, jako jakiejś wzniosłej teorii, gdyż objawia się ona równolegle z realizacją zbawczego Planu Boga. Objawia się nie przez jakiś z góry nakreślony, nienaruszalny plan, ale stosownie do dialogu Boga z człowiekiem w historii. Pod tym względem Kościół jest stały i nie są go w stanie zniszczyć ani grzechy, ani też ataki z zewnątrz. Również żadni "prorocy oddolni" nigdy nie zastąpią hierarchii, gdyż ta jest stała i konieczna w przekazie darów zbawienia. Konieczność dotyczy więc stałości łaski, nauki, stałości więzi wspólnotowej — organicznej, związanej z miłością.

Trzeba tu poruszyć jeszcze jeden problem wynikający z mentalności i przemian społecznych, zwłaszcza tych, które dotyczą nas. Hierarchiczność nie ma nic wspólnego z rozwarstwieniem klasowym społeczeństwa. Jest to posługa zbawcza uzależniająca człowieka od powołania i udzielonych darów Ducha Świętego. Nie opiera się zaś na podporządkowaniu wynikającym z posiadanych stopni władzy, jak ma to miejsce w strukturze świeckiej społeczeństwa. Stąd też świeccy nie są jakimiś konsumentami łaski i darów Bożych, ani też na szarym końcu w posłudze Kościoła. Mają oni bowiem sobie właściwe tylko i niezastąpione posłannictwo, dlatego też ich pracy nie należy traktować, jako posługi o niższej jakości, mniejszej wartości. Są tak samo, jak pozostali członkowie Ludu Bożego uczestnikami Chrystusowego kapłaństwa, proroctwa i godności królewskiej. Żyjąc w świecie w warunkach rodzinnych i społecznych, będąc w pełni zaangażowani, mają te dziedziny ustawiać i kształtować zgodnie z zamierzeniami Bożymi. Mają więc dawać świadectwo Ewangelii, uświęcać świat, a wartościom doczesnym i rzeczom przywracać ich wewnętrzną naturę i posługiwać się nimi zgodnie z ich przeznaczeniem. Na swoim odcinku świeccy stoją przed zadaniem wypełnienia posłannictwa Kościoła, które jedynie oni mogą wypełnić. Zadania swoje realizują w powiązaniu z ministrami posługi sakramentalnej, tak by wszystko, co czynią w oparciu o życie łaski, kierowało ku świętości. Niewątpliwie skuteczność misji Kościoła zależna jest od obecności i działania Ducha Świętego. Jedność jest zawsze atrybutem działania Bożego — jedność w dobru. Zło i jego działanie z natury swej jest zaprzeczeniem jedności chociaż występuje czasem w formie zmasowanej stwarzając pozory jedności.

Świeccy potrzebują zaś posługi sakramentalnej, zwłaszcza Eucharystii, by z niej czerpać moc w pracy nad przemianą świata.

4. Świętość w perspektywie eschatologicznej

By móc mówić o świętości w kategoriach realnych, nie tylko intencjonalnych, trzeba w pierwszym rzędzie rozwiązać problem napięcia między naturą i łaską. Nie da się go rozwiązać bez podłoża antropologicznego. Inaczej mówiąc należy mówić o człowieku i możliwości uzyskania przezeń wolności przede wszystkim wewnętrznej. Przemiana człowieka możliwa jest dzięki wolnemu zaangażowaniu człowieka i wolnemu zwróceniu się Boga ku niemu z łaską. Nie wystarczy bowiem istnienie przez samo dobro wynikające z natury. Konieczne jest jeszcze Odkupienie, mimo że i na gruncie natury i łaski władza należy do Chrystusa. W Nim porządek stwarzania i natury oraz porządek Odkupienia i łaski posiadają jedno źródło — Jego samego.

Kościół będąc na etapie Odkupienia w historii zbawienia, łączy w sobie porządek doczesny z porządkiem łaski. Mimo to stworzenie ciągle jeszcze jest poddane marności, a więc cierpi z powodu zranienia i uszkodzenia w sobie obrazu i podobieństwa do Boga. Cierpi także z braku integralności własnej energii, a więc z powodu chorób, braku wolności, zagrożenia śmierci. Wszystkie te braki zostaną całkowicie usunięte w nadchodzącym przyszłym Królestwie.

W tym tle, a nietrudno to zauważyć, przedstawianie świętości związane jest z radykalnym dążeniem człowieka do jedności między naturą a łaską. Zaangażowanie ludzkie, a jest to warunek sine qua non — warunek bez którego łaska jest bezskuteczna oraz samo istnienie człowieka nie może być skierowane przeciw naturze. Musi wynikać zatem z wartości naturalnych i potwierdzać je zarazem jeśli nie ma skończyć się rozdarciem i cierpieniem. Następnie w oparciu o poznaną wolę Boga i udzieloną łaskę skierowane także ku celom nadprzyrodzonym. Jeśli więc człowiek łączy zaangażowanie i cele naturalne z zaangażowaniem w łaskę i celami nadprzyrodzonymi osiąga stan istnienia, który nazywamy świętością. Związane jest to również z pełnym aktem miłości Boga oraz tego wszystkiego, co stworzył. Świętość jest zarazem sytuacją wolności dziecka Bożego, które pokonuje grzech i wyzwala się spod jego przemocy.

Możemy zatem stwierdzić, że Kościół składający się z ludzi z racji swego boskiego ustanowienia i powołania z racji celu w postaci przyszłego królestwa i środków realizacji jest święty i prawdziwy może być tylko jeden. Pochodzi On z łona Trójcy Świętej — tego źródła Bożej Świętości, uczestniczy w świętości Chrystusa, Boga — Człowieka, a Jego ciało ożywione jest przez Ducha Świętego i zmierza do chwały. Ponieważ źródło świętości jest w Bogu, świętość Kościoła należy do jego istoty, posiada znamię wewnętrzne — Ducha i zewnętrzne — sprawia Świętość. Świętość ta jest niezależna od woli człowieka. Ten ostatni może zniweczyć własną świętość lub innego człowieka, ale nie jest to możliwe w odniesieniu do całego Kościoła.

Świętość w znaczeniu subiektywnym — osobistym otrzymuje każdy we Chrzcie i może ją pomnażać na gruncie wiary aż do pełnego ostatecznego aktu miłości swego Zbawcy. Budować ją można zatem nie inaczej, jak na gruncie daru Bożego oraz przez działanie — życie sakramentalne, modlitwę, dobre czyny. Działanie to nie uświęca automatycznie, uczy natomiast właściwego odniesienia do osoby Boga oraz osoby ludzkiej i wyzwala miłość. Jedność wynikająca z relacji osobowych już teraz sprawia, że człowiek, aczkolwiek zaczątkowo, może uczestniczyć w nadprzyrodzoności i transcendencji Boga i wszystkich zbawionych. Oczywiście teraz przez wiarę, by potem twarzą w twarz. Świętość stawia więc Kościół ponad istotnym wymaganiem by wartości duchowe i wieczne miały pierwszeństwo przed doczesnymi i by te ostatnie nie przytłumiły w Nim obecności Boga. To pierwszeństwo wartości i środków duchowych jest również bardzo ważne w posłannictwie skierowanym do świata.

 

5. Maryja — osobowy wymiar Kościoła

Przy omawianiu rzeczywistości Kościoła nasuwa się pytanie, jak go przedstawić by nie naruszyć ważnej relacji jednostka-zbiorowość. Jak wiemy systemy ostatniego okresu historii, zwłaszcza totalitarne, wywarły wielki wpływ na mentalność ludzi. Napięcie jednostka-zbiorowość rozwiązywały na korzyść zbiorowości z ograniczeniem jednoczesnym praw jednostki. W związku z tym wytworzył się pewien sposób myślenia zwany kolektywistycznym. Przyczynił się on do tego, że niejednokrotnie myślano i pisano o Kościele, jako o swego rodzaju "Przeciwpaństwie", a więc państwie o charakterze teokratycznym. Akcent kładziono na jego strukturę zewnętrzno-organizacyjną, z tym, że dotyczącą życia religijnego. Jednocześnie totalitaryzmy dwudziestego wieku legitymują się olbrzymią pogardą dla jednostki-osoby, lansującą przy tym jakąś bliżej nie określoną osobowość kolektywistyczną. Z tych to powodów na podłożu idei totalitarnych (upadły systemy — mentalność ciągle jeszcze funkcjonuje) również w Kościele, w jego codziennym przeżywaniu Ewangelii pojawia się problem relacji między osobą, a wspólnotą.

W poszukiwaniu rozwiązania tego zagadnienia zwróćmy się do Biblii. Ponieważ Konstytucja soborowa przedstawia Maryję, jako typ Kościoła należy pójść tym tropem. Biblia, która mówi do człowieka, ale i przez człowieka, chociaż z natchnienia Bożego, w przeciwieństwie do współczesnej nam mentalności prezentuje mentalność wynikającą z Objawienia, ze stopniowego poznawania Planu Bożego, z uczestnictwa człowieka w ekonomii zbawienia. Nadto jest ona zakorzeniona w kulturze, sposobie pojmowania starożytnego Wschodu. Jeżeli zatem będziemy śledzić w Objawieniu, poczynając od księgi Rodzaju wątek mesjański, to należy go zawsze pojmować w powiązaniu z ideą zgromadzenia ludu w oparciu o wszystkie przymierza, których rekapitulacją jest przymierze zawarte w Chrystusie wraz z ludem Nowego Testamentu — Kościołem. Jezus jest nowym stworzeniem, człowiekiem Bożym, w którego jesteśmy wszczepieni przez Chrzest. Dzięki Niemu, natura nasza odradza się tak, że również stajemy się nowym stworzeniem, określanym przez autorów Nowego Testamentu, jako dziecięctwo Boże. To właśnie wyraża formuła św. Pawła "w Chrystusie", którzy "z dwóch [rodzajów ludzi] stworzył w sobie jednego nowego człowieka" (por. Ef 2,13-18). W Chrystusie więc ... w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca.

Święty Paweł posługuje się tym sposobem myślenia, w którym łączy jednostkę ze zbiorowością. Chrystus jest ucieleśnieniem "osobowości zbiorowej", całego swego ludu — Kościoła, który dzięki Odkupieniu i udzielonej łasce w Duchu, pozwala wszystkim uczestniczyć w jedności Jego człowieczeństwa, które wynosi do Chwały.

Podobnie rzecz się ma w Biblii z realizacją typu Niewiasty. Pierwsza Niewiasta "zrodzona z mężczyzny" posiada to samo człowieczeństwo, co pierwszy człowiek — Adam. Grzech spowodował rozdarcie i zniszczenie w człowieczeństwie obrazu Bożego. Kain i jego pokolenie jest niepodobne do Boga, a on sam uciekinierem od Boga i swego brata — wygnańcem. Maryja jest antytypem Ewy w podwójnym znaczeniu. W znaczeniu indywidualnym jest Matką Mesjasza — Jezusa Chrystusa — doskonałego odbicia Ojdama, na drodze bezpośredniej ingerencji Bożej. Macierzyństwo Maryi objawia stwórczą moc Boga w ten sposób, że z grzesznej i podzielnej ludzkości rodzi się nowy człowiek jednoczący ją.

Maryja jest także w stosunku do Ewy, antytypem — wzorem przeciwstawnym w znaczeniu zbiorowym. Posłuszeństwo Maryi — przeciwstawne nieposłuszeństwu Ewy owocuje łaską macierzyństwa, dzięki czemu jest Ona w o wiele większym stopniu "Matką wszystkich żyjących" niż była Ewa. Stąd też Maryja jest przedstawicielką ludu Izraela (por. Sof 3,14-17; Zach 9,9); jest Matką Mesjasza, najściślej z Nim związana, ze względu na Niego obdarowana "pełnią łaski" (por. Łk1,28); wreszcie jest Matką wszystkich wierzących — Kościoła (por. J 19,26-27). Ta potrójna funkcja Maryi odpowiada trójstopniowemu ujęciu soteriologii. Zbawiciel był przepowiadany w Starym Testamencie, dokonuje dzieła odkupienia w swoim człowieczeństwie w życiu ziemskim i przedłuża swoje zbawcze działanie w Kościele.

Sobór podkreśla bardzo mocno udział Maryi w realizowaniu zbawczego Planu Boga oraz w misterium Chrystusa i Kościoła. Została Ona przez Boga wybrana i ze względu na Wcielenie Syna Bożego zachowana od grzechu pierworodnego. Z tychże samych względów napełniona została wielkimi darami — pełnią łaski — dla skutecznego zrealizowania w jej Synu dzieła Odkupienia. Wprawdzie żadne stworzenie nie może być stawiane na równi ze Słowem Wcielonym: "ale jak kapłaństwo Chrystusa w rozmaity sposób staje się udziałem zarówno świętych szafarzy, jak i wiernego ludu, i jak jedna dobroć Boża w rozmaity sposób rozlewa się realnie w stworzeniach, tak też jedyne pośrednictwo Odkupiciela nie wyklucza, lecz wzbudza u stworzeń rozmaite współdziałanie, pochodzące z uczestnictwa w jednym źródle" (KK 62).

Maryja zatem, w wymiarze osobowym, uczestnicząc w dziele Syna otrzymała wszystkie dary które są potrzebne dla odkupienia człowieka. Otrzymała więc to wszystko, w co następnie został wyposażony Kościół. Dlatego błogosławiona Dziewica: "z racji daru i boskiego macierzyństwa, dzięki czemu jednoczy się z Synem Odkupicielem i z racji swoich szczególnych łask i darów związana jest głęboko także z Kościołem. Boża Rodzicielka jest, jak uczył już św. Ambroży, pierwowzorem (typus) Kościoła, w porządku mianowicie wiary, miłości i doskonałego zjednoczenia z Chrystusem" (KK 63).

Kościół nie posiada żadnego innego daru, nad te, które otrzymała Maryja. Została, też Ona z woli Boga postawiona przy Chrystusie do współistnienia i współpracy nad zbawianiem ludzi. Uczy zatem tej więzi z Chrystusem, którą winien zrealizować lud Boży ze Swoim Odkupicielem by stanowić "ciało Chrystusa" — prawdziwy pełny Kościół. Dodać jednak trzeba, że Maryja będąca bez grzechu pierworodnego i jakiegokolwiek uczynkowego osiągnęła tę więź najściślej i najdoskonalej. Lud Boży dążący do pełnego wyzwolenia z grzechu osiągnie swoją pełną więź ze Zbawcą, gdy przekroczy progi Królestwa.

Pełnia łaski w maryi wskazuje nam na to Boskie przesłanie, oznajmiające, że skoro osobowo zostaliśmy wszczepieni w Chrystusa, to i dzieło Odkupienia człowieka, jego odrodzenie i przebóstwienie musi się dokonać w wymiarze osobowym, w osobistej relacji do Chrystusa. Maryja jest tego doskonałym wzorem, jako człowiek i tylko człowiek. Uczy zatem Kościół, że prawdziwa wolność to ta pozbawiona wpływu i zależności od zła. Na gruncie tej wolności człowiek może zjednoczyć się z Chrystusem, co potwierdza Zwiastowanie i "Fiat" Maryi. Dalej uczy, jak przyjąć Słowo Boga, zaufać Mu i całkowicie się powierzyć. Ujawnia także, że pełne dobro swego życia można osiągnąć przez podążanie za Synem Człowieczym, przez służbę, wierność i miłość. Dzięki tej interwencji, i obecności Maryi przy Jezusie w Kanie Galilejskiej, została pomnożona wiara uczniów. Ta która przewodzi nam w wierze, swoim wstawiennictwem pomnaża wiarę Kościoła.

Postawa Maryi wobec śmierci Jezusa na krzyżu, a potem zmartwychwstania wskazuje na jej eschatologiczną świadomość wobec dokonanego dzieła jej Syna. Jednocześnie uczy nas ludzi tego eschatologicznego nastawienia w cierpieniu człowieka i świata, zrozumienia sensu i wartości cierpienia w nowych narodzinach ludzi do Królestwa Bożego.

Odpowiadając na problem współczesnego człowieka postawiony na początku tego punktu, by zrozumieć Kościół i całe dzieło Boga w Chrystusie trzeba się wyzbyć mentalności kolektywistycznej i materialistycznej. Przyswoić natomiast sobie myślenie kategoriami biblijnymi, a więc osobowymi Bóg nie zbawia masy ludzkiej ale człowieka — osobę, gdyż takim go stworzył. Osiągnięcie zbawienia łączy się ściśle ze zrealizowaniem pełnego wymiaru człowieczeństwa, to znaczy stania się osobą według zamysłu Bożego.

Zwróćmy jeszcze uwagę na więzy międzyludzkie. Jeśli mają służyć rozwojowi człowieka, jeśli mają prowadzić do wyzwolenia i zbawienia, to muszą stanowić więzy osobowe oparte na posługiwaniu wartościami. Dziś kiedy człowiek nieuchronnie znajduje się bardzo często w tak zwanym bezimiennym tłumie (współczesne skupiska ludzi — miasta) — tym bardziej musi się wyzwalać od myślenia, które na gruncie duchowym jest absurdem, mianowicie kategoriami masy a zabiegać o myślenie w wymiarze osobowym. Być z drugim człowiekiem, być z Bogiem tak, jak była Maryja z Chrystusem i z ludźmi.

Parafrazując powiedzenia K. Rahnera można powiedzieć, że Maryja objawia i ubogaca Kościół w miarę i z racji naszej więzi z Nią i wiedzy o Niej. Osoba zaś nie jest w opozycji do wspólnoty, ale ją wyjaśnia , naświetla i pozwala w sposób wolny w niej uczestniczyć.

Pozostałe rozdziały: I. Drogi wiodące do obecności Kościoła II. Pismo Święte o Kościele III. Kościół w rozwoju historycznym. Pełna wersja tego tekstu ukazała się w: Warszawskie Studia Teologiczne VIII/95, ss. 173-217.
Artykuł jest fragmentem publikacji "Wydawnictwa m" - Trwać w sercu Kościoła Spis treści - Trwać w sercu Kościoła

Wszystkie artykuły pochodzące z "Wydawnictwa m" zamieszczone na stronach Opoki:
Copyright © by Wydawnictwo m

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama