Dary Ducha Świętego to nie abstrakcyjna katechizmowa lista, ale rzeczywistość dostępna dla każdego chrześcijanina
Motywem przewodnim duszpasterstwa w nowym roku kościelnym jest hasło: „Duch, który umacnia miłość”. Jesteśmy powołani do tego, żeby przyjmować miłość od Boga i żeby coraz bardziej kochać na wzór Jezusa. Jezus posyła nam swego Ducha po to, byśmy uczyli się miłości prawdziwej, a ta jest osiągalna tylko w sferze ducha. Wzrastanie w miłości nie jest możliwe bez otwierania się na dary Ducha Świętego
Wszystko, co dobre, zaczyna się od mądrego myślenia. Duch tego świata usiłuje nam wmówić, że mądrość to nic więcej niż tylko inteligencja, wiedza czy wykształcenie. A Duch Święty przypomina nam o tym, że mądrość to korzystanie z inteligencji, wiedzy i wykształcenia wyłącznie w jednym celu: po to, by kochać. Mądrość przejawia się w rozumieniu sensu poszczególnych przykazań Dekalogu i norm moralnych, które chronią nas przed błędami, krzywdami i cierpieniem. Mądrość to odróżnianie dobra od zła, miłości od jej imitacji, wartości pozornych od wartości prawdziwych. Mądrość to świadomość, że bez pomocy Ducha Świętego jesteśmy omylni i zawodni w tym, co myślimy i co czynimy. Mądrość, której uczy nas Duch Jezusa, łączy umysł z sercem, realizm z ideałami, odwagę z roztropnością. To mądrość, która chroni nas przed nowymi ideologiami, które oddalają nas od miłości, a także przed uznawaniem za autorytety tych, którzy sami nie postępują w sposób godny dziecka Bożego.
Po grzechu pierworodnym człowiek potrafi używać myślenia w nierozumny sposób. Bywa bezmyślny. Nie wyciąga wniosków z cierpienia własnego i innych. Czasem nałogowo oszukuje samego siebie, jak czynią to ludzie uzależnieni czy ci, którzy trwają w ciężkich grzechach. Dar rozumu uzdalnia człowieka do tego, by nie tylko poznawał świat wokół siebie, ale też by coraz lepiej rozumiał samego siebie. Dzięki temu darowi jesteśmy w stanie odróżniać świętość od grzechu, a drogę błogosławieństwa i życia od drogi przekleństwa i śmierci. Duch Święty pomaga nam rozumieć, że nie jesteśmy jak zwierzęta, które są zaprogramowane, by kierować się instynktami i popędami. Nie jesteśmy też doskonali jak Bóg. Człowiek, który przyjmuje dar rozumu, wie, że potrzebuje czujności i nawrócenia. Odróżnia miłość od współżycia seksualnego, uczuć, tolerancji, akceptacji, naiwności czy tzw. wolnych związków; rozumie, że nie istnieją związki, które nie wiążą. Wie, że miłość to mądra i ofiarna troska o dobro drugiego człowieka.
Łatwiej jest udzielać rozsądnych porad innym ludziom niż samemu sobie. Łatwiej też jest przyjmować rozwiązania pozorne, ale łatwiejsze niż rozwiązania Boże, które stawiają twarde wymagania. Zdradzonemu małżonkowi łatwiej uwierzyć w to, że on też ma prawo zdradzić, niż w to, że będzie szczęśliwy tylko wtedy, gdy dochowa wierności przysiędze małżeńskiej. Duch Święty udziela nam wyłącznie mądrych rad, czyli takich, które są zgodne z Dekalogiem. Pierwsi ludzie nie skonsultowali się z Bogiem, lecz z syczącym głosem szatana. Posłuchali najgorszej rady, jakiej udzielono w historii ludzkości. Również w naszych czasach żyjemy w cywilizacji złych rad. Łatwiej nam słuchać złej rady ludzi zdemoralizowanych czy naiwnych niż dobrej rady mądrych przyjaciół, gdyż ci pierwsi podpowiadają nam to, co przyjemne tu i teraz, a przyjaciele zachęcają do czynienia tego, co dobre, mądre i uczciwe. Duch Święty zawsze radzi czynić to, co sprawiedliwe i święte. Spośród ludzi wzorem w udzielaniu mądrych wskazań jest Maryja — Matka Dobrej Rady, która poleca nam czynić wszystko, cokolwiek Jej Syn nam powie i o czym Jego Duch będzie nam przypominał do końca czasów (por. J 2, 5).
Chodzi tu o męstwo w czynieniu dobra, gdyż czynienie zła nie wymaga wytrwałości, dyscypliny ani wysiłku. Odważni w dobru są ci, którzy nie boją się przyznawać do Jezusa, słuchać głosu sumienia i bronić swoich ideałów. Taką odwagę mieli o. Maksymilian Maria Kolbe w Auschwitz czy Matka Teresa w slumsach Kalkuty. Bożą odwagą imponują nam bł. ks. Jerzy Popiełuszko i św. Jan Paweł II. Można było do nich strzelać, ale nie można było ich zastraszyć. Duch Święty dodaje nam odwagi w mierzeniu się z własnymi słabościami i lękami o przyszłość. Pomaga pokonywać trudności, stawiać sobie twarde wymagania, stanowczo bronić własnych marzeń, pragnień, ideałów i aspiracji. Nikt nie namówi do zła tego, kto ma odwagę powiedzieć samemu sobie stanowczo: „nie!”, gdy przychodzi mu mierzyć się z własną słabością czy pokusami. Najbardziej odważni są ci, którzy coraz bardziej kochają, czyli stają się coraz bardziej podobni do Boga.
Każdy człowiek ma jakieś pozytywne umiejętności. Niektóre z nich nabywamy spontanicznie, np. umiejętność oddychania, poruszania się czy posługiwania się językiem ojczystym. Są jednak takie umiejętności, które są ważne, a których nie nabywa się łatwo, np. zdobywanie wiedzy czy stawanie się wiernym przyjacielem. Najcenniejsze umiejętności to zdolność przyjmowania i okazywania miłości, panowanie nad sobą, zwłaszcza nad ciałem i emocjami, a także zdolność naśladowania Chrystusa, który umiał kochać w każdej sytuacji i za każdą cenę. Duch Święty uczy nas odnoszenia się z mądrą miłością także do tych ludzi, którzy jeszcze — czy znowu — nie kochają. Pomaga nam łączyć miłość do Boga z miłością do człowieka, bogactwo duchowe z dobrobytem materialnym, solidną pracę ze zdrowym wypoczynkiem.
Dzięki niemu odróżniamy pobożność od jej karykatur: dewocji, nieuzasadnionego poczucia winy czy fałszywego przekonania o wyższości nad innymi ludźmi tylko dlatego, że zostaliśmy ochrzczeni i jesteśmy chrześcijanami. Dar pobożności pomaga zaprzyjaźnić się z Bogiem w sposób, który prowadzi do ciągłego nawracania się i do coraz bardziej ofiarnej miłości.
Siódmym darem Ducha Świętego jest dar bojaźni Bożej. Ten dar nie ma nic wspólnego z lękiem czy przerażeniem. Pismo Święte wyjaśnia, że bojaźń Boża to początek mądrości, gdyż wynika ona nie ze strachu przed Bogiem, lecz z szacunku i wdzięczności wobec Boga, który kocha nas aż do oddania życia na krzyżu. Bojaźń Boża to nie strach Adama po grzechu pierworodnym, lecz pragnienie, by nie stracić więzi z Bogiem, który nas rozumie, kocha i uczy kochać.
opr. mg/mg