Krzyż biskupi jako znak szczególnego naśladowania Mistrza

Kard. Kurt Koch, Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan nie widzi siebie jako urzędnika kościelnego, ale jako biskupa i pasterza w szczególnej relacji do Pasterza-Chrystusa i do Kościoła powszechnego

Krzyż biskupi jako znak szczególnego naśladowania Mistrza

[Z kardynałem Kurtem Kochem] spotkaliśmy się w Rzymie w dniu obchodzonego w całym Kościele wspomnienia Świętego Stanisława. Również on — biskup krakowski i męczennik — jest poniekąd wpisany w biskupią metrykę Księdza Kardynała. Jako pasterz Kościoła w Bazylei Ksiądz Kardynał musiał też doświadczyć, jak ciężki jest krzyż noszony przez biskupa. Jest z pewnością wiele powodów, które sprawiają, że również biskup musi cierpieć. Ale Ksiądz Kardynał sam mówił o tym, że krzyż należy nosić ze spokojną pasją i pasyjnym spokojem. W inny sposób Ksiądz Kardynał nie chciał i nie potrafił sobie wyobrazić pełnienia posługi biskupiej w Bazylei...

Odpowiadając na to pytanie chciałbym nawiązać do ostatniego spotkania, jakie miałem z papieżem Janem Pawłem II. Zapytał mnie wówczas jak wygląda moja sytuacja, odpowiedziałem mu tak: Ojcze Święty, im dłużej jestem biskupem, tym mniej mogę zrozumieć kogoś, kto chciałby nim zostać! Papież wyraził swoje zrozumienie i powiedział do mnie: Ma ksiądz biskup rację, ale wciąż są jeszcze tacy, którzy tego nie dostrzegają!

Cóż można powiedzieć?! Sprawowanie urzędu biskupiego nie jest w obecnej sytuacji zadaniem łatwym. Jest to służba na rzecz jedności w dosyć mocno spolaryzowanym Kościele i społeczeństwie. Ale ta służba, choć wcale nie jest łatwa, jest piękna. Pełnienie jej jest ważnym zadaniem, ale jak już wcześniej wspomniałem, jest to związane z krzyżem. Krzyż należy bowiem do urzędu biskupiego; jak powiedział sam Jezus — mamy mieć udział w dźwiganiu Jego krzyża. I kiedy traktuje się ten urząd biskupi poważnie, to wiąże się to również z naśladowaniem Jezusa także w dźwiganiu krzyża.

Prawdą jest więc powiedzenie, że nie ma chrześcijaństwa bez krzyża, ale prawdą jest też, że nie ma posługi biskupiej bez krzyża.

W Pierwszym Liście Świętego Jana jest jeden taki piękny fragment, w którym jest mowa o tym, że woda, krew i Duch są ze sobą ściśle związane (por. 1 J 5, 6). Jan podkreśla tę prawdę, ponieważ, adresaci jego listu — jak się wydaje — za ważną uważali tylko wodę chrztu, a nie krew krzyża i krew Eucharystii. Jan zwrócił w ten sposób uwagę na to, że jeśli bierze się tylko wodę chrztu, a nie uwzględnia się Krwi Eucharystii, to może pojawić się niebezpieczna pokusa odwracania cudu w Kanie. Jezus przemienił tam wodę w wino, a dzisiaj pojawiają się natomiast inne tendencje, aby to — że tak powiem wytłoczone na krzyżu wino przemieniać znów w wodę i brnąć dalej na tej rozwodnionej płaszczyźnie.

Krzyż biskupa polega — zdaniem Księdza Kardynała — także na takim swoistym byciu „kanapką” i znoszeniu nacisków z góry i z dołu. W takiej sytuacji znajduje się każdy biskup, który żyje i działa między samodzielną fizjonomią swojego Kościoła diecezjalnego i swoim zakorzenieniem w strukturach Kościoła powszechnego. Ta niedająca się zniwelować polaryzacja tworzy dzisiaj bez wątpienia płaszczyznę napięć, która dla biskupa może stać się źródłem cierpienia. Cała pociecha w tym, że podobnie jak w kanapce, także w tej relacji, to co najlepsze jest w środku...

Sądzę, że taka sytuacja wynika niejako ze struktury urzędu biskupiego. Biskup jest warunkującym katolickość elementem łączącym między Kościołem lokalnym, któremu przewodzi i którym kieruje, a Kościołem powszechnym. To właśnie jest związane z właściwą strukturą Kościoła katolickiego, którą można najlepiej opisać, posługując się obrazem elipsy. Elipsa ta posiada dwa ogniska: pierwszym jest jedność Kościoła powszechnego, a drugim różnorodność i specyfika Kościoła lokalnego.

Zadanie stojące przed każdym biskupem polega na tym, aby przenosić niejako do powierzonego sobie Kościoła lokalnego sprawy Kościoła powszechnego i z drugiej strony dzielić się z Kościołem powszechnym sprawami, troskami i także cierpieniem Kościoła lokalnego. Często jest jednak tak, że ludzie nie chcą właściwe dostrzegać tej opartej na wymianie relacji. Chętniej widzą ją jako drogę jednokierunkową. Oczekują od biskupa, że do Rzymu zaniesie to wszystko, co stanowi przedmiot troski Kościoła lokalnego, ale w żadnym wypadku nie przyjdzie im nawet na myśl, żeby zainteresować się tymi troskami Kościoła powszechnego, jakie biskup może przywieźć z Rzymu. Ta właśnie służba na rzecz jedności Kościoła lokalnego i Kościoła powszechnego jest ważnym elementem szczególnej odpowiedzialności wynikającej z urzędu biskupiego.

Spis treści
Tytułem wstępu
Z metryki Kardynała
Krzyż biskupi jako znak szczególnego naśladowania Mistrza
Ut sit in omnibus Christus primatum tenens
Powołanie do Rzymu i nominacja na Przewodniczącego Papieskiej Rady
Pożegnanie z Bazyleą
Trudny przypadek dla mistrzów od przyklejania etykietek
W służbie papieży

Kard. Kurt Koch, ks. Robert Biel, Symfonia jedności
Copyright by Wydawnictwo Archidiecezji Lubelskiej „Gaudium”, Lublin 2015
ISBN 978-83-7548-296-6


opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama