Ostatnimi czasy wśród niektórych racjonalistów znów modna stała się tendencja dążąca w stronę całkowitego negowania historyczności takich postaci jak Jezus. Idąc za ich rozumowaniem, musielibyśmy poddać w wątpliwość większość historii starożytnej
Ostatnimi czasy wśród niektórych racjonalistów znów modna stała się tendencja dążąca w stronę całkowitego negowania historyczności takich postaci jak Jezus z Nazaretu, czy Mojżesz.
Ostatnimi czasy wśród niektórych racjonalistów znów modna stała się tendencja dążąca w stronę całkowitego negowania historyczności takich postaci jak Jezus z Nazaretu, czy Mojżesz. Zarówno w Internecie jak i w niektórych nowszych publikacjach książkowych wracają do łask dawno już odrzucone przez historyków i naukowców poglądy pewnych starych szkół oświeceniowych, czy nawet marksistowskich, które hołdowały takim tendencjom. Nie jest to więc żadna rewolucja. W sumie można przecież wszystkiemu zaprzeczyć jak się zechce, nic nowego pod słońcem. Dowodem na to jest choćby Stowarzyszenie Zwolenników Płaskiej Ziemi, które cieszy się ogromnym powodzeniem we współczesnych czasach. Racjonaliści to właśnie takie Stowarzyszenie Zwolenników Płaskiej Historii, która z prawdziwymi naukowymi zasadami historii ma niewiele wspólnego.
Zasadne będzie więc spojrzenie od innej strony na tę kwestię i zadanie pytania: czy negowanie historyczności Jezusa lub Mojżesza nosi w sobie cechy czegoś wyjątkowo dobrze uzasadnionego i naukowego zarazem? Odpowiadam: nie. Jak ukażę niżej, istnienie choćby Jezusa jest dużo lepiej poświadczone historycznie niż istnienie wielu innych słynnych postaci z okresu starożytności. Istnienie owych postaci jest jednak przez obecnych historyków uważane za jak najbardziej oczywiste i dowiedzione naukowo.
Skupmy się przede wszystkim na Jezusie. Nie wnikając w zbędne szczegóły powiem tu tylko tyle, że generalnie rzecz biorąc racjonaliści uważają, że historycznego istnienia Jezusa nie można dowieść z takich oto następujących powodów:
1) Nie wspomina o Nim żaden ze współczesnych Jemu autorów niechrześcijańskich. Wzmianki tego typu pochodzą dopiero z II wieku n.e.
2) Nic nie napisał, a w każdym razie nie pozostawił po sobie żadnych dzieł.
3) Przekazy na temat Jego życia są zabarwione legendami i mitologią.
4) Przekazy na temat Jego życia roją się od sprzeczności.
Oto cztery powody odrzucania historyczności Jezusa, które dla pewnych racjonalistów stanowią wystarczające uzasadnienie. Pomijam to, że nie są one do końca słuszne, gdyż na przykład co do pkt. 1, to nie jest on prawdą. O istnieniu Jezusa wspominał bowiem współczesny Mu Flawiusz w pewnej wzmiance (Dawne dzieje Izraela, XX,9,1), która w przeciwieństwie do innej wzmianki (tak zwanego Testimonium Flavianum w Dawne dzieje Izraela, XVIII,3,3) „nie budzi żadnych zastrzeżeń wśród krytyków”[1], z czym zgadza się także jeden z ateistów, który podaje o tym i jeszcze innym świadectwie z pism Flawiusza, że „nie budzą wątpliwości ani zastrzeżeń i są na ogół przyjmowane jako autentyczne”[2].
Zresztą nawet i samo Testimonium Flavianum nie musi być w całości nieautentyczne, o czym pisałem swego czasu w specjalnie temu poświęconym tekście. Natomiast co do pkt. 4, to wiele z tzw. sprzeczności biblijnych (właściwie wszystkie mi znane) podnoszonych przez racjonalistów okazuje się być łatwymi do wyjaśnienia.
Ale nawet gdyby wszyscy pisarze pierwszych wieków milczeli w kwestii istnienia Jezusa, to wcale nie oznacza to, że On nie istniał. Weźmy chociażby Nauczyciela Sprawiedliwości, przywódcę esseńczyków, jednego z trzech głównych nurtów judaizmu starożytnego (Józef Flawiusz, Wojna Żydowska, II,8,2; Dawne Dzieje Izraela, XIII,5,9; XVIII,1,2). Choć był on przywódcą tak ważnej religii, nie wspomniał o nim żaden z historyków starożytnych. Wspominają o nim tylko teksty z Qumran. Mimo to żaden racjonalista nie twierdzi na podstawie tego milczenia, że on nie istniał. Dlaczego? Widać tu niekonsekwencję.
Jak wspomniałem wyżej istnienie choćby Jezusa jest dużo lepiej poświadczone historycznie niż istnienie wielu innych słynnych postaci z okresu starożytności. Istnienie owych postaci jest jednak przez historyków uważane jak najbardziej za dowiedzione naukowo. Popatrzmy:
Nie zachowały się żadne wiarygodne wiadomości o jego życiu. Jak to ujął John Myres, żadne zdanie dotyczące Homera nie jest bezsporne.
Nie pisał o nim też nikt z jego czasów. Nikt jednak nie twierdzi na tej podstawie, że Homer nie istniał. Dlaczego więc racjonaliści twierdzą z tego samego powodu, że Jezus nie istniał? Jak zresztą pisałem wyżej, nie jest prawdą, że nie pisał o Nim nikt z Jemu współczesnych (bo pisał o Nim Flawiusz). Pisma chrześcijańskie NT też są takim świadectwem. O Homerze natomiast nie pisali nawet jego uczniowie, jako współcześni jemu, a przynajmniej nie mamy takich świadectw.
Według niektórych legend Homer pierwotnie nazywał się Melesigenes i był synem boga rzeki Meles, płynącej koło Smyryny, i nimfy Kreteis. W świecie greckim wybitnym ludziom przypisywano boskie lub półboskie pochodzenie. Nie stanowi to jednak dla naukowców ani historyków powodu dla odrzucenia historyczności Homera. Dlaczego więc niektórzy racjonaliści twierdzą, że z tego samego powodu (boskie pochodzenie Jezusa to dla nich właśnie „mitologia”) powinno się odrzucać istnienie Jezusa i uważać je za „nienaukowe”?
Również autorstwo Iliady i Odysei wzbudza wątpliwości, a problem ten został nazwany kwestią homerycką. Ponieważ brak jest wiarygodnych danych o życiu Homera, niektórzy badacze, a nawet już antyczni choridzontes, wysuwali hipotezę, że Homer nigdy nie istniał. Podwaliny dla tego poglądu, zwanego teorią pluralistyczną (oba wspomniane dzieła Homera miałyby w tym wypadku być zlepkiem pieśni z różnych czasów, połączonych w Atenach w VI w. p.n.e.), dał niemiecki filolog F.A. Wolf w wydanej w roku 1795 książce Prolegomena ad Homerum. Właściwie do istnienia takich poglądów przyczynił się jednak już wcześniej (1664 rok) F.d'Aubignac przez swój wykład pt. Przypuszczenia akademickie, czyli o Iliadzie[3].
Problem ten był już rozważany w starożytności. Początkowo za autora Iliady i Odysei uznawano Homera, jednak już w V wieku p.n.e. Herodot był nieufnie ustosunkowany do tej tezy. Jego wątpliwości pogłębiły się w IV wieku p.n.e., kiedy wykazano wiele sprzeczności mających dowodzić, iż autorem tych tekstów nie może być jeden poeta. Mimo to jednak dziś wśród historyków panuje zgoda zarówno co do tego, że Homer jednak napisał wspomniane arcydzieła, jak i co do tego, że istniał.
Również i on nie zostawił po sobie żadnych pism[4], a przekazy o jego życiu zawierają bardzo dużo treści legendarnych i jest ich niewiele. Wszystko co o nim wiadomo pochodzi od Diogenesa Laertiosa żyjącego w III wieku naszej ery oraz z Żywotów Pitagorasa napisanych przez Jamblichosa i Porfiriusza na przełomie III i IV wieku. A zatem pierwsze szersze wzmianki o jego istnieniu pochodzą aż 800 lat po jego śmierci (pominąwszy pewne przeczące sobie co chwila lakoniczne stwierdzenia na jego temat pojawiające się 150 lat po jego śmierci), podczas gdy nawet racjonaliści zgadzają się z tym, że niechrześcijańskie wzmianki o Jezusie pochodzą już co najmniej z II wieku n.e., czyli niecałe 100 lat po Jego ukrzyżowaniu.
Odnośnie do Pitagorasa to świadectwa tyczące się Jego życia ponownie nie powinny być oczywiście wiarygodne z punktu widzenia wyżej wymienionych „kryteriów racjonalistycznych”, gdyż zawierają przesadzone i legendarne informacje na jego temat. Jamblichos pisze na przykład, że Pitagoras został przysłany przez bogów aby oświecić ludzkość, natomiast Porfiriusz przypisywał mu cechy boskie. Diogenes Laertios starał się bazować na bardziej wiarygodnych relacjach, jednakże też niezbyt mu to wychodziło, gdyż powoływał się on na sfałszowane Wspomnienia Pitagorejskie cytowane przez Aleksandra Polihistora (obecnie datuje się je na ok. 200 rok p.n.e.), w których przypisuje się Pitagorasowi nie tylko poglądy platońskie, ale nawet stoickie.
Ponownie nie stanowi to jednak ani dla naukowców ani dla historyków powodu dla odrzucenia historyczności Pitagorasa.
Euklides miał umrzeć ok. roku 265 p.n.e., a pierwszym, który go wzmiankuje, jest dopiero Proklus żyjący ok. 450 roku n.e. Proklus twierdził, że Archimedes odwołuje się do Euklidesa, ale nie ma na to żadnego dowodu. Niektórzy (J Hjelmslev, Über Archimedes' Grössenlehre, Danske Vid. Selsk. Mat.-Fys. Medd. 25 (15) [1950]) uważają jednak, że nawet jeśli taka wstawka u Archimedesa istniała, to była to interpolacja.
Inne wzmianki na temat Euklidesa są mało wiarygodne i sprzeczne względem siebie. Na przykład niektórzy historycy arabscy twierdzili, że był on synem Naukratesa i urodził się w Tyrze. Z kolei inni twierdzili, że Euklides urodził się w Megarze. Ale być może pomieszano w tym miejscu informacje dotyczące innego Euklidesa, żyjącego 100 lat wcześniej. W każdym razie racjonaliści uważają, że dane historyczne na temat Jezusa są niewiarygodne, gdyż w Ewangeliach posiadamy rzekomo sprzeczne informacje na temat Jego dzieciństwa. Jak jednak widać, ten sam zarzut można by postawić również w przypadku Euklidesa. Żaden z historyków nie odrzuca jednak z tego powodu wiadomości tyczących się wczesnego okresu jego życia.
Żył w V wieku p.n.e. i jest obecnie uznawany za twórcę atomizmu - teorii budowy materii, głoszącej, że jest ona zbudowana z małych, niepodzielnych cząstek (atomów).
Historia przekazała nam bardzo skąpe informacje o Leukipposie. Nie znamy nawet miejsca jego urodzenia. Wymienia się aż trzy miasta kandydujące do tego zaszczytnego tytułu: Eleę, Abderę i Milet. Jak pisałem przed chwilą, racjonaliści uważają, że dane historyczne na temat Jezusa są niewiarygodne, gdyż w Ewangeliach posiadamy rzekomo sprzeczne informacje na temat Jego dzieciństwa. Jak jednak widać, ten sam zarzut można by postawić w przypadku Leukipposa. Żaden z historyków nie odrzuca jednak z tego powodu wiadomości tyczących się wczesnego okresu jego życia.
Pisma Leukipposa zaginęły. Podobnie jak w przypadku Jezusa, który nic nie napisał, a przynajmniej nie zostawił po sobie żadnych pism. Mimo to jednak żaden z fizyków ani historyków nie odmawia Leukipposowi tego, że sformułował on swą słynną aż po dziś dzień koncepcję atomistyczną.
Już na przełomie IV i III wieku p.n.e. uchodził on zresztą za postać niemal legendarną, o czym świadczyć może fakt, że Epikur, dobrze zorientowany w teorii atomistycznej, zaprzeczał istnieniu takiego filozofa[5]. Z tego powodu nikt z historyków nie uważa jednak, że Leukippos jest postacią mitologiczną, jak domniemuje część racjonalistów w przypadku Jezusa, z tegoż właśnie powodu.
Nie przetrwały żadne pisma tego słynnego matematyka[6] więc nie wiadomo jakie miał poglądy. Nie wiadomo też czy cokolwiek napisał, Arystoteles na przykład nie zna żadnych jego prac. Znów podobnie jak w przypadku Jezusa, który nic nie napisał, a przynajmniej nie zostawił po sobie żadnych pism. Mimo to jednak ponownie żaden z matematyków ani historyków nie odmawia Talesowi tego, że sformułował on swe słynne twierdzenia matematyczne. Wiele z informacji historycznych dotyczących Talesa zawiera też legendarne elementy. Ponownie również i z tego powodu nikt z historyków nie uważa jednak, że Tales jest postacią mitologiczną, jak domniemuje część racjonalistów w przypadku Jezusa, z tegoż właśnie powodu.
Miał żyć w czasach cesarza Teodozjusza Starszego (379 — 395 n.e.). Również i na temat Pappusa mamy niewiele wzmianek, w dodatku pochodzą one z dość późnego okresu i są wyraźnie błędne. Na przykład Leksykon Suda z X wieku n.e. podaje, że Pappus żył w czasach Teona z Aleksandrii. Ale sam Teon z Aleksandrii umieszcza siebie w czasach Dioklecjana (284-305 n.e.). Niektórzy opowiadają się więc za tą datą. Jednakże najpewniejsza jest data ustalona na podstawie własnego komentarza Pappusa do Almagestu, w którym czyni on aluzję do zaćmienia słońca z 18 października 320 roku n.e. Ale to już chyba nie jest istotne dla przedmiotu niniejszych rozważań. W każdym razie pierwsze wzmianki i cytaty z dzieł Pappusa pochodzą z okresu odległego o setki lat od jego śmierci.
Można by tak jeszcze długo wyliczać i omawiać. Poniżej podaję więc już tylko garść przykładów tyczących się słynnych matematyków starożytności, co do których wiadomo, że pierwsze wzmianki na ich temat pochodzą z okresu odległego o setki lat od ich śmierci, mimo to jednak żaden z historyków współczesnych nie poddaje w wątpliwość ich istnienia.
Perseusz matematyk - miał żyć w II wieku p.n.e. a jako pierwszy informację o nim przekazuje dopiero Proklus, który choć cytuje wcześniejsze od siebie zaginione dzieło Geminiusa, to sam żył dopiero w V wieku n.e. (lata 411-485).
Matematyk Arysteusz starszy (370-300 p.n.e.) — jest on wzmiankowany dopiero 600 lat później przez Pappusa.
Matematyk Filon z Bizancjum - żył w latach 280-220 p.n.e. a wzmiankuje go dopiero ponad sto lat później rzymski architekt Witruwiusz i Heron, żyjący ponad 200 lat później.
Diokles (ok. 240 — ok. 180 p.n.e.) - wspomina o nim dopiero żyjący 700 lat później Eutokios (ok. 480-540) piszący w V wieku n.e. i cytujący fragmenty jego dzieła.
Diofantos - zmarł ok. 284/298 n.e. Cytuje go dopiero Teon z Aleksandrii, który żył w latach 335 — 405 n.e. Dalsze informacje na temat Diofantosa pochodzą dopiero z XI wieku n.e. od Michała Psellusa[7].
Heron z Aleksandrii (zachowało się kilka jego dzieł) - miał żyć ok. roku 250 p.n.e. (lub 150 p.n.e.) ale jako pierwszy pisze o nim dopiero Pappus żyjący w IV wieku n.e.
Racjonaliści często twierdzą, że Mojżesz nie istniał, gdyż jest znany tylko z Pięcioksięgu, który w pewnych miejscach rości sobie prawo do jego autorstwa. Uważają oni, że to za mało na dowód jego istnienia. Ciekawe więc jak skomentują to, że przecież również żaden z historyków nie zaprzecza istnieniu Kleomedesa (I wiek n.e.), o którym, tak jak o Mojżeszu, wiemy tylko z jednego źródła — z jego pracy Na temat obrotowego ruchu ciał niebieskich.
Jak widać, cechą charakterystyczną dla historiografii starożytnej jest to, że dla żadnej z wielkich postaci tamtego okresu nie da się sporządzić biografii zawierającej w sobie spełnienie wszystkich racjonalistycznych wymogów wymienionych w punktach na początku niniejszego eseju. Wymogi takie są po prostu utopią. Biografie z tamtych czasów powstawały setki lat od śmierci ich bohaterów (a zatem racjonalistyczna teza, zgodnie z którą historycy danego okresu „powinni” wspominać o każdej ważnej postaci danych czasów, w tym o Jezusie i Mojżeszu, jest czystym nonsensem), zawierały sprzeczności i wątki legendarne. Niejednokrotnie nie zachowały się też żadne pisma tych autorów, choćby w odpisach. Z tego powodu żaden współczesny historyk nie neguje jednak historyczności tych postaci (aby się o tym przekonać wystarczy przejrzeć choćby takie encyklopedie jak Britannica, czy Wielka Encyklopedia Powszechna PWN, z których korzystałem również i przy niniejszym opracowaniu). Nikt też nie odmawia im tych poglądów, które tradycyjnie się im przypisuje w historii filozofii, czy matematyce. Biografia Jezusa z Nazaretu posiada dużo lepszą jakość pod względem wspomnianych mankamentów, tym bardziej nie zasługuje więc na odrzucenie z punktu widzenia współczesnej historiografii naukowej. Racjonaliści nie mogą więc odrzucać historycznego istnienia Jezusa na podstawie metod tej ostatniej. Takie odrzucenie może się dokonywać tylko na mocy założeń pozanaukowych, filozoficznych, czy mówiąc dosadniej, czysto nihilistycznych. W całym tym procesie drobne problemy biografii Jezusa zostały sztucznie napompowane do rozmiarów tragedii. Te same wnioski co przed chwilą tyczą się również zagadnienia historycznego istnienia Mojżesza.
Jan Lewandowski, czerwiec 2008
Przypisy:
[1] J. Kulisz, Wprowadzenie do teologii fundamentalnej, Kraków 1995, s. 85; tak samo: S. Mędala, w: Wprowadzenie do literatury międzytestamentalnej, Kraków 1994, s. 270; E. Dąbrowski, Nowy Testament na tle epoki, t. 2, Poznań 1958, s. 382.
[2] J. Keller, Katolicyzm jako religia i ideologia, Warszawa 1979, s. 26; por. też: tenże, Jezus, w: Od Mojżesza do Mahometa, red. tenże, Warszawa 1987, s. 119.
[3] Por. Encyklopedia Britannica, t. 16, Poznań 2000, s. 275; Wielka Encyklopedia Powszechna PWN, t. 4, Warszawa 1964, s. 732.
[4] Por. Encyklopedia Britannica, t. 32, Poznań 2003, s. 190.
[5] Por. Wielka Encyklopedia Powszechna PWN, t. 6, Warszawa 1965, s. 474.
[6] Por. Encyklopedia Britannica, t. 42, Poznań 2004, s. 242.
[7] Por. Encyklopedia Britannica, t. 9, Poznań 1999, s. 207.
opr. mg/mg