Fragment książki "W poszukiwaniu pewności wierzącego"
W porze lunchu Mark i jego kolega z pracy postanowili wypróbować nową restaurację po drugiej stronie miasta. Jadąc autostradą, jakiś samochód zmienił pas i zajął ciasną lukę tuż przed nimi, zmuszając Marka do ostrego hamowania.
— No nie! — krzyknął Mark, wciskając klakson. — Co za wariat!
Po przejechaniu około 2 kilometrów, Mark zobaczył w lusterku wstecznym zbliżającą się wielką ciężarówkę, pędzącą wprost na niego, dopóki nie znalazła się zaledwie metr od tyłu jego samochodu.
— Idioto! — wrzasnął — myślisz, że to twoja autostrada, a reszta powinna ci zjeżdżać z drogi i się kłaniać?
Kiedy Mark zjechał na parking przy restauracji, zauważył, że właśnie zwolniło się jedno miejsce niedaleko drzwi. Kiedy miał już zaparkować tam swój samochód, z przeciwka, w jego kierunku, nadjechała szybko dziewczyna w fordzie eskorcie. Kiedy zahamował, aby uniknąć zderzenia, dziewczyna skręciła wprost w puste miejsce.
— Co za bezczelność! — krzyknął Mark — Nie widziała, że właśnie chcieliśmy tam zaparkować?
Oburzenie ze strony kierowców takich jak Mark nie należy do rzadkości. Widzieliśmy już takie sytuacje. Większość z nas miała okazję wyrażać podobną złość.
Takie ostre komentarze dowodzą, że każdy człowiek ma wewnętrzne wyczucie dobra i zła. Ogólnie mówiąc, wszyscy chcemy, aby traktowano nas uczciwie i uprzejmie. Zakładamy, że ludzie wokół nas znają podstawowe zasady właściwego zachowania i uważamy, iż powinni się do nich stosować. Niektórzy zaprzeczają istnieniu takich zasad, a my wszyscy od czasu do czasu ignorujemy je lub łamiemy. Jednak nasze zachowanie wyraźnie dowodzi, że w głębi serca wszyscy mamy wewnętrzny zmysł moralny. Ludzie nie krzyczeliby na zuchwałych kierowców, gdyby nie uważali, że taki styl jazdy jest nieodpowiedni. Nie ma sensu wyrażać złości z powodu złego zachowania, jeśli się nie wierzy w istnienie zasad określających właściwe zachowanie. Wszyscy zakładamy, że inni znają te zasady. Co więcej, zanim zaczniemy się spierać z kimkolwiek na jakikolwiek temat, co do jednego musimy być zgodni: co jest dobre, a co złe. Przeciwnicy w sporze muszą założyć, że opierają się na tych samych zasadach określających, na czym polega słuszność, zanim którykolwiek z nich będzie mógł przekonać drugiego, że naruszył te zasady.
Wszyscy traktujemy moralność jako coś oczywistego. Każdy zakłada, że ma ona charakter prawdy uniwersalnej. Traktujemy ją jak absolut. Ten uniwersalny zmysł moralny jest kolejnym drogowskazem w naszym poszukiwaniu pewności.
W każdym społeczeństwie na świecie odnajdujemy zmysł moralny, począwszy od najbardziej prymitywnych do najbardziej zaawansowanych. Odkrywamy go w zapisach wszystkich pradawnych kultur oraz w kulturach współczesnych. Moralność wszystkich tych społeczeństw jest zaskakująco podobna, niezależnie od tego, jak są one od siebie odległe pod względem czasu, położenia geograficznego, zaawansowania kulturowego czy wierzeń religijnych. Moralność określona w żydowskich 10 przykazaniach, w babilońskim Kodeksie Hammurabiego, chińskim taoizmie czy chrześcijańskim Nowym Testamencie różni się w szczegółach i rozłożeniu akcentów, ale nie w zasadniczej treści. Niektóre społeczeństwa pozwalają poszczególnym członkom zabijać, aby pomścić zło, natomiast inne uznają, że wszelki wymiar kary leży w gestii państwa. Niektóre społeczeństwa zezwalają na seksualne związki przedmałżeńskie lub pozwalają mężczyznom poślubić więcej niż jedną żonę; gdzie indziej takie praktyki są zabronione. Jednak we wszystkich społeczeństwach istnieją zasady mówiące, że ludziom nie wolno zabijać z własnej woli ani uprawiać seksu całkowicie wedle własnych upodobań. Wszystkie społeczeństwa mają prawa chroniące ludzkie życie, we wszystkich istnieją zasady rządzące małżeństwem i związkami rodzinnymi, wszystkie potępiają kradzież i wszystkie zachęcają swoich członków do czynienia dobra wobec innych.
Niektóre społeczeństwa strzegą moralności w sposób rygorystyczny, inne traktują wybrane zasady z pewną pobłażliwością. W każdym społeczeństwie są ludzie, którzy sprzeciwiają się narzucaniu zasad moralnych w stosunku do ich własnego zachowania. Gdy znaczna liczba takich osób zdobywa władzę albo zyskuje poparcie dla swojego stanowiska, może dojść do poważnych odstępstw od powszechnego zmysłu moralnego, tak jak było w przypadku hitlerowskich Niemiec lub zgody na zabijanie niemowląt płci żeńskiej w niektórych krajach azjatyckich. Zwykle odstępstwa te mają charakter krótkotrwały, ponieważ środowiska wewnątrz lub na zewnątrz danego społeczeństwa prędzej czy później wyrażają swoje oburzenie i mobilizują się, aby położyć kres tym moralnym wypaczeniom. W niektórych społeczeństwach kładzie się nacisk na pewne elementy moralności, ignorując inne. Jednak pomimo tych zróżnicowań i zniekształceń, we wszystkich grupach ludzkich pojawia się ten sam podstawowy zmysł moralny. Wygląda to jakby wiele różnych orkiestr grało według tej samej partytury, dostosowując harmonikę utworu do swoich instrumentów.
Jak wytłumaczyć istnienie zasad moralnych, które w tak podobnej formie obecne są we wszystkich społeczeństwach? Jak wyjaśnić zjawisko zmysłu moralnego, który sprawia, że praktycznie każda zdrowa psychicznie osoba na Ziemi ma wewnętrzne poczucie dobra i zła? Po co w ogóle istnieje taki zmysł? Wierzący nie mają trudności z odpowiedzią: to Bóg wszczepił w ludzkie sumienie zasady moralne i to On jest ich ostatecznym gwarantem. Takie wyjaśnienie pokazuje, dlaczego zasady te mają charakter uniwersalny, a przy tym nadaje im wagę autorytetu.
Oczywiście, niewierzący zaprzeczają temu, że moralność musi koniecznie pochodzić od Boga. Jednak bez Boga jako źródła, jakiekolwiek racjonalne wyjaśnienie istnienia moralności upada. Jak mówi wybitny etyk, Richard Taylor, „Wiek współczesny, negując w mniejszym lub większym stopniu pojęcie boskiego prawodawcy, próbuje jednak zachować ideę moralnego dobra i zła, nie zauważając, że poprzez odrzucenie Boga, niszczy się jednocześnie warunki nadające sens dobru i złu. Przykładowo, nawet ludzie wykształceni stwierdzają czasami, że rzeczy takie jak wojna, aborcja lub łamanie praw człowieka są «moralnie złe» i wydaje im się, że głoszą w ten sposób ważną prawdę. A przecież ludziom wykształconym nie trzeba tłumaczyć, że tego typu kwestie nigdy nie doczekały się odpowiedzi poza sferą religii”.
Bez Boga jako źródła i podstawy moralności, nie sposób wytłumaczyć faktu jej istnienia w zgodzie z rzeczywistością. Niemniej jednak wysuwano wiele alternatywnych teorii. W dalszej części rozważań przyjrzymy się owym teoriom i wykażemy, dlaczego nie wytrzymują krytyki.
(...)
opr. mg/mg