O Ratzingerach, którzy nie byli rodem podobnym do wielu innych, można mówić jako o rodzinie księży, która od setek lat pozostawała w służbie Kościoła
O Ratzingerach, którzy nie byli rodem podobnym do wielu innych, można mówić jako o rodzinie księży, która od setek lat pozostawała w służbie Kościoła.
W roku 2013 najpierw niemiecki „Bild” a za nim pewnie wszystkie tabloidy świata opublikowały sensacyjnego newsa opatrzonego tytułem „wstydliwy sekret rodziców Benedykta XVI”. Cóż to był za sekret? Otóż wśród pamiątek rodzinnych Ratzingerów w bawarskim Archiwum Państwowym zachował się anons matrymonialny ojca przyszłego papieża! Brzmiał tak: „Urzędnik średniego szczebla, kawaler, katolik, lat 43, o nieskazitelnej przeszłości, ze wsi, poszukuje schludnej katoliczki, która potrafi gotować i szyć, z posagiem i ewentualnie majątkiem, w celu matrymonialnym” a do tego Maria Peintner, która na ten anons odpowie, czyli matka przyszłego papieża, była dzieckiem nieślubnym, ponieważ jej rodzice, piekarz i pokojówka, wzięli ślub dopiero 1,5 roku po jej narodzinach. Cóż za skandal!
Kolejnym ojcem, którego chcemy przybliżyć w naszym cyklu związanym z Rokiem Świętego Józefa, jest właśnie imiennik naszego patrona, podobnie zresztą, jak jego syn, późniejszy papież Benedykt XVI, czyli Józef Ratzinger. Może od razu weźmy byka za rogi i rozprawmy się ze wspomnianym wyżej „wstydliwym sekretem” sięgając jednak do tekstu źródłowego, a mianowicie do biografii: „Benedykt XVI. Życie” pióra Petera Seewalda, najlepszego znawcy papieża Benedykta i jego rodziny, z której zaczerpniemy większość informacji. Rzeczywiście Józef Ratzinger dość późno zdecydował się na ożenek z tej prostej przyczyny, że będąc żandarmem dopiero po awansie na wachmistrza z miesięcznymi poborami w wysokości stu pięćdziesięciu marek mógł sobie pozwolić na ślub. Jak się okazuje cytowany wyżej „anons nie był dla żandarma pierwszą próbą znalezienia żony. Cztery miesiące wcześniej w podobnie brzmiącym tekście czytamy, że szuka żony „z wyprawą i mającej trochę majątku”, teraz natomiast „majątek nie jest konieczny, tylko mile widziany”. Ponadto tymczasem awansował, dzięki czemu poprzedni „niższy urzędnik państwowy” stał się bardziej atrakcyjnym „średnim urzędnikiem państwowym”. W każdym razie na anons odpowiada Maria Peintner i kiedy wszystko jest już gotowe do ślubu pojawia się wielki problem, ponieważ z jej dokumentów wynika, że Maria nie tylko była dzieckiem nieślubnym, ale też nie została prawnie, uznana za dziecko swoich rodziców. W jej akcie chrztu nie był wpisany ojciec. „Sprawa pochodzenia matki papieża nie wyjaśniła się aż do naszych czasów. Żeby wyjaśnić tę kwestię: Maria była nieślubnym dzieckiem. I nie tylko ona. Także jej matka, a nawet jej ojciec — dziadkowie przyszłego papieża — urodzili się jako dzieci nieślubne. To, co ogólnie uchodziło za hańbę, nie było znowu tak rzadko spotykane. Zgodnie z księgami chrzcielnymi w gminie Mühlbach w Tyrolu Południowym, dzisiejszym Rio di Pusteria, w XIX wieku jedna trzecia kobiet miała dzieci jeszcze przed zamążpójściem. Małżeństwo mógł zawrzeć tylko ten, kto miał na to środki finansowe, a wiele osób ich właśnie nie posiadało” - tłumaczy Peter Seewald. Nie będziemy dalej drążyć tego tematu, dość powiedzieć, że dokonując pewnych ocen nie można abstrahować od realiów historycznych.
Ale wróćmy do Józefa Ratzingera seniora, bo przecież historia jego życia bynajmniej nie rozpoczyna się od wzbudzającego nieco emocji ożenku. Urodził się 6 marca 1877 roku w Rickering w Dolnej Bawarii, małej wioseczce liczącej sześć domów i około 40 mieszkańców. Był pierwszym męskim potomkiem w chłopskiej rodzinie z dziewięciorgiem dzieci. Po ukończeniu szkoły pracował jako służący, a w wieku dwudziestu lat został powołany do wojska. Dwuletnią służbę wojskową odbywa od 14 października 1897 roku w królewsko-bawarskim pułku piechoty w Pasawie, liczącym dwa tysiące lat dawnym rzymskim mieście nad Dunajem. Otrzymuje awans na podoficera i zostaje odznaczony złotą wstęgą strzelca za wyjątkową celność. Po ukończeniu czynnej służby w1899 roku pozostaje w wojsku jeszcze przez trzy lata. 22 sierpnia 1902 roku Ratzinger senior jako podoficer rezerwy przenosi się do królewsko-bawarskiego korpusu żandarmerii i służy w niej aż do 1919 roku, kiedy to w Monachium Rewolucyjna Rada Robotnicza pod wodzą literata anarchisty Ericha Mühsama oraz Ernsta Tollera proklamowała pierwszą na niemieckiej ziemi socjalistyczną republikę rad. Ratzinger składa rezygnację, ponieważ przysięgał na króla i nie mógł, jak twierdził, służyć Republice. Kiedy jednak abdykujący Ludwik III zwolnił swoich urzędników z obowiązku składania przysięgi, Ratzinger senior wrócił do służby. 6 listopada 1920 roku, po wspomnianych wyżej perypetiach poślubia Marię Peintner, z którą będzie miał troje dzieci. Maria, w dniu ślubu z Josephem miała 36 lat, kochała życie, była spontaniczna, serdeczna i towarzyska. Była kobietą uczuciową, interesującą się teatrem. A jaki był Józef? Pisze Seewald: „Uchodzi za prostolinijnego, dzielnego, z gruntu solidnego człowieka. Włosy nosi obcięte krótko, w „niemieckim stylu”. W całej postawie godność i przyzwoitość zdradzają wewnętrzną równowagę: niczego ani zbyt wiele, ani za mało. Metr sześćdziesiąt cztery wzrostu to niezbyt wiele jak dla gwardzisty, za to Joseph jest wyprostowany jak świeca. Obce mu są hipokryzja, próżność i oportunizm. Jest odważny i zawsze gotów stawać w obronie prawdy. Jak wspominał Benedykt XVI, jego ojciec ukończył wprawdzie tylko szkołę podstawową, „był jednak człowiekiem rozsądnym. Myślał inaczej, niż należało wówczas myśleć, z tak suwerenną wyższością, że przekonywał innych”. W ich domu modlitwa była codziennością. Londyński Sunday Time pisał o Ratzingerze seniorze jako „antynaziście którego próby powstrzymania Brązowych Koszul (Oddziałów szturmowych SA) zmusiły do kilku przeprowadzek wraz z rodziną”. Według International Herald Tribune przeprowadzki te były bezpośrednio związane z postawą Józefa Ratzingera, który sprzeciwiał się nazizmowi, czego rezultatem były degradacje i przeniesienia. Brat papieża, Georg powiedział: „Nasz ojciec był zaciekłym przeciwnikiem nazizmu, ponieważ uważał że było to w sprzeczności z naszą wiarą”. Ratzinger interesował się duchowością i polityką (nie zaskoczył go wybuch wojny, a napad na Polskę przewidział sześć lat wcześniej), jego politycznym idolem był austriacki kanclerz federalny Ignaz Seipel z partii społeczno-chrześcijańskiej, prałat i teolog, ale właściwą miłością życia Ratzingera, całą jego pasją, była religia katolicka.
Józef powie o swoim ojcu „Akuratność ojca przejawiała się w „egzekwowaniu punktualności i dokładności. Nie żałował też przykrych słów przy wykroczeniach, których nie wolno się było dopuścić, a nawet potrafił wymierzyć policzek. Wtedy uważano to za normalny środek wychowawczy”. Natomiast syn Georg zapamięta inaczej surowość ojca: „Bardzo zważał na dokładność i porządek, ale nigdy nie wymierzał policzka, czasem tylko uderzył po tyłku (...) Zawsze czuliśmy, że jego surowość wynika z dobroci. I dlatego mogliśmy rzeczywiście ją akceptować”. I jeszcze Józef: „Muszę powiedzieć, że z upływem czasu stawał się coraz łagodniejszy. Wobec mnie wcale nie był już tak surowy jak dla starszego rodzeństwa”. Georg wspomina, że „ojciec chciał dożyć osiemdziesięciu sześciu lat, ale gdy osiągnął osiemdziesiąt, podniósł stawkę i chciał osiągnąć dziewięćdziesiąt”. Tymczasem 25 sierpnia 1959 roku około godziny dziewiętnastej patriarcha rodziny spokojnie zasypia w obecności najbliższych osiągnąwszy wiek osiemdziesięciu dwóch lat. „Wszyscy cicho się modlili, każdy sam”— mówi Georg, a Józef: „Byliśmy wdzięczni że mogliśmy być przy jego łóżku i że mieliśmy sposobność okazać mu raz jeszcze naszą miłość, którą wdzięcznie przyjmował, choć nie był w stanie już nic powiedzieć”. Swój powrót do Bonn po śmierci ojca przyszły papież opisuje takimi słowami: „Gdy wróciłem po tym przeżyciu do Bonn, czułem, że świat stał się dla mnie trochę bardziej pusty i że część mnie samego i mojego domu rodzinnego została przeniesiona do innego świata”.
opr. mg/mg