Pamięć o Janie Pawle II

Jako Kogo zapamiętamy Karola Wojtyłę - Jana Pawła II?

1 maja 2011 będziemy świadkami wyniesienia na ołtarze osoby, którą świat za naszych dni poznał chyba najbardziej spośród współczesnych ludzi. Jako Kogo najbardziej zapamiętamy tego dobrego i świętego człowieka?

Pierwsze skojarzenie, które się nasuwa szczególnie nam Polakom: to nasz Papież, najwybitniejszy w historii syn naszego narodu. Dla większości rodaków pozostaje on nadal największym autorytetem duchowym i moralnym. Jest jak ojciec, który był przewodnikiem w wierze oraz przyczynił się do odzyskania wolności oraz znalezienia przez Polskę trwałego miejsca w rodzinie narodów Europy i świata. Polacy wspominają go zwykle ze wzruszeniem poprzez pryzmat opowieści o latach spędzonych w Wadowicach oraz podróży sentymentalnych do miejsc, w których lubił przebywać w przeszłości. Nie można przy tym ulegać zbyt uproszczonym schematom. Nie sprawdziły się ponure prognozy, że Polacy po jego odejściu nie odnajdą w osobie następcy Namiestnika Chrystusowego. Dzisiaj dobrze widać, że Jan Paweł II zaszczepił Polakom wielką miłość i szacunek dla osoby Papieża oraz oddanie i szacunek dla Stolicy Apostolskiej.

Bywają różne sposoby utrwalania pamięci o wielkich ludziach i okazywania im czci. Przejawem uznania dla dokonań Jana Pawła II są wznoszone w całej Polsce pomniki i tablice, ulice i place nazywane jego imieniem, dalej szkoły i uczelnie, którym patronuje. Ludzie potrzebują zewnętrznych znaków pamięci o wybitnych osobach. Powstało sporo filmów, utworów muzycznych oraz akademii dedykowanych Janowi Pawłowi II lub inspirowanych jego myślą. Dobrze, że ten swoisty „kult” idzie dalej: powstają instytucje utrwalające dziedzictwo duchowe i intelektualne Papieża, rozwijają się dzieła będące rodzajem „żywego pomnika” dla Jana Pawła II, jak choćby fundusz stypendialny dla uzdolnionej młodzieży. Warto podkreślić także ten indywidualny wymiar kultu, „żywą pamięć” o człowieku, wyrażającą się w pomnażaniu tego dobra, które po sobie pozostawił. Jesteśmy odpowiedzialni za to, aby jego słowa oraz nauczanie przetrwały dla przyszłych pokoleń.

W tym czasie przeżywania beatyfikacji chciałbym odwołać się do kilku osobistych wspomnień z pielgrzymek, w czasie których towarzyszyłem Ojcu Świętemu jako sprawozdawca radiowy i telewizyjny. Po pierwsze zawsze można było dostrzec, że najważniejsza dla Papieża jest modlitwa, czyli osobiste spotkanie z Bogiem. On modlił się często sam, ale również razem z innymi pozostając przy tym sobą. Ogromne wrażenie robiła na mnie cisza, która zawieszała nawet na kilkanaście minut prawa telewizyjne. Uczestniczyliśmy w tej ciszy wtedy, gdy Jan Paweł II modlił się w Grocie Narodzenia w Betlejem, w Grobie Chrystusa w Bazylice Ukrzyżowania, a także w katedrze na Wawelu. Słychać było jedynie błysk fleszy, stuki w mikrofonie i pochrząkiwania nielicznych świadków tych wydarzeń. Ta cisza była wypełniona modlitwą, spotkaniem z Bogiem, jak gdyby nie istniało nic na zewnątrz.

Druga refleksja dotyczy istoty człowieczeństwa. Jan Paweł II definiując ją na Uniwersytecie Euroazjatyckim w Astana, powiedział: „oto ty jesteś myślą Boga, jesteś uderzeniem Boskiego Serca”. To określenie ukazuje, że człowiek nie jest tylko jednym ze stworzeń, ale jest chciany dla niego samego, nosi w sobie podobieństwo do Boga, jest jego obrazem. Kiedyś Papież odwiedzał jeden z domów dla umierających prowadzony przez Siostry Misjonarki Miłości w Indiach. Pochylając się nad tymi cierpiącymi i opuszczonymi ludźmi, zwrócił się w pewnym momencie do Matki Teresy: „Matko, ja nie mogę robić tego, co Ty, na co dzień, ale proszę, abyś to czyniła również w moim imieniu”.

Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na wielką troskę Jana Pawła II o pokój na świecie. Papież wskazywał, że najpewniejszą drogą do jego osiągnięcia jest modlitwa. Trzy razy zwoływał do Asyżu, miasta Świętego Franciszka przedstawicieli różnych religii, aby modlić się intencji pokoju, bez zacierania wzajemnych różnic. Każdy na fundamencie swojego doświadczenia Boga. Druga sprawa to apele Papieża, w których nie tylko opisywał zjawiska, ale wskazywał mechanizmy uniemożliwiające lub wzmacniające życie w pokoju. Przypominał, że religia nigdy nie może usprawiedliwiać wojny. Każdej prawdziwej religii obce jest wyłączanie kogokolwiek, dyskryminacja, nienawiść i gwałt. Podejmował wiele wysiłków, aby doprowadzić do rozwiązania „konfliktu matki” wszystkich sporów na świecie, czyli napięcia w relacjach izraelsko-palestyńskich. Będąc już bardzo chorym niestrudzenie prowadził zarówno osobiście jak i przez swoich przedstawicieli kampanię pokojową przed zbrojną interwencją w Iraku. Mówił, że „wojna będzie porażką ludzkości. Wojna nigdy nie jest nieuchronna”. To dzięki jego osobistemu zaangażowaniu konflikt iracki nie został okrzyknięty wojną cywilizacji, ani wojną religijną.

Wielu ludzi identyfikuje się z określeniem „Pokolenie Jana Pawła II”. Wskazuje ono na tych, którzy w momencie jego odejścia do wieczności nie pamiętali, że byli w Kościele inni Papieże. Ale obejmuje ono szerzej również tych, którzy spotykając się z nim dali się porwać słowom płynącym z głębi ducha oraz świadectwu jego życia. Pokolenie Jana Pawła II to, ci, którzy czują się młodzi duchem i pielęgnują ideały, które on głosił. Należą do nich: troska o jakość człowieczeństwa i rozwój we wszystkich jego wymiarach, pielęgnowanie dobrych i szlachetnych pragnień, bycie „kimś” według kryteriów Ewangelii, męstwo i odwaga w stawianiu sobie wymagań, podejmowanie odpowiedzialności za innych oraz zaangażowanie wielkim sercem w budowanie lepszego świata. Możemy bez wątpienia czuć się obdarowanymi i wyróżnionymi przez Opatrzność, że żyliśmy w czasach Jana Pawła II. Gdyby nie on zapewne inna byłaby dzisiaj Polska, Europa i świat. Inny byłby Kościół oraz życie każdego z nas.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama