Na rocznicę wystąpienia Lutra można patrzeć z różnych punktów widzenia. Jednym z nich jest sytuacja kobiet, a zwłaszcza problem kapłaństwa lub innej posługi kobiet
Na rocznicę decyzji Lutra, który pięćset lat temu zapoczątkował rozejście się protestantów i katolików, można popatrzeć z różnych punktów widzenia.
Z pewnością ten, który interesuje nas najbardziej, a więc konfrontacja kobiet należących do różnych Kościołów powstałych jako owoc Reformacji i kobiet należących do Kościoła katolickiego, otwiera jeden z najbardziej konfliktowych, a zatem najbardziej interesujących frontów: jest nim kapłaństwo kobiet. Wszystkie Kościoły i kościelne Wspólnoty protestanckie dały bowiem kobietom dostęp do różnych stopni kapłaństwa lub roli duszpasterskiej, a także dyskutują o swoich przyszłych projektach na zebraniach, na których nigdy nie brakuje obecności kobiet, co mocno kontrastuje z tym, co dzieje się w Kościele katolickim. Jedną z pierwszych rzeczy, o które należy zapytać, jest następująca kwestia: czy ta różnica bierze się z odmiennej postawy, jaką przyjęli protestanci i katolicy w stosunku do nowoczesności, gdzie protestanci zaakceptowali zmiany, które dla katolików nie były do przyjęcia (na przykład sprawa kontroli urodzin lub małżeństwo jednopłciowe), czy też jest ona zakorzeniona w bardziej istotnych i głębokich przemianach teologicznych. Pomyślna współpraca, rozpoczęta po Soborze Watykańskim II przez badaczki specjalizujące się w egzegezie biblijnej oraz teolożki katolickie i protestanckie, w dziedzinie wspólnych badań — lub w pewnym sensie również ponownym odkryciu — roli kobiety w tradycji chrześcijańskiej, każe nam myśleć, że kwestia jest głębsza, a sporne punkty, istotne, wymagają badań ekumenicznych. I kobiety są tego w pełni świadome.
Między kobietami w ostatnich dziesięcioleciach rozwija się bowiem ekumenizm oparty nie na deklaracjach i komisjach, ale konkretny: współpraca i konfrontacja intelektualna, na wysokim poziomie, a także wspólne działania w obronie kobiet uciskanych bądź zagrożonych. Protestantki i katoliczki zaangażowane są razem w ratowanie ze zniewolenia młodych chrześcijanek i hinduistek porywanych w Pakistanie, kobiet gwałconych jako zdobycz wojenna w Afryce, upokarzanych i wycieńczonych imigrantek przybywających do Europy. Z pewną różnicą, nad którą zastanawiamy się w naszym miesięczniku: katoliczki zaangażowane w tę walkę są o wiele liczniejsze i lepiej zorganizowane, choć ich działalność pozostaje niewidzialna.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano